Prognoza astrologiczna 2022 – wstęp.

Mijający rok, zgodnie z moimi oczekiwaniami, nie przyniósł… nic szczególnego. Dlaczego? – spyta ktoś. Dlatego, że wielkie narracje i wielkie katastrofy zapowiadanie przez prognostów nie spełniły się, lub „nie chcą” się spełniać. Sytuacja jest analogiczna do interpretacji horoskopów urodzeniowych – kto by nie chciał, by w jego życiu corocznie działy się fajerwerki, wielkie przełomy i znaczące wydarzenia? Z perspektywy lat można spojrzeć, że tylko co któryś rok przynosi coś przełomowego. Przypomnę daty: -> 2020 i pandemia, -> 2015 i PiS, -> 2010 i katastrofa smoleńska, -> 2004 i akces do UE, -> 2001 WTC. Rok 2021 na tle innych lat przełomowy nie był i nie będzie tak wspominany. Czy jest się czym martwić? Wprost przeciwnie, przyszłe lata zafundują nam masę „atrakcji”, niekoniecznie pozytywnych. Od dwóch lat każę spoglądać ze szczególną uwagą na lata 2025 – 2026 [http://www.taraka.pl/2025__2026_USA, http://astrologia-horoskop.pl/rozwazania-wieloletnie-2021-2026/]. Spodziewam się, że za niedługo większość polskich prognostów nagle „odkryje” tą datę. Czytaj dalej… ->

Kamala Harris, USA, wybory i 2025 – 2026. Sequel opowieści.

Jakiś czas temu, a dokładnie w listopadzie 2020 r. rozpisałem się trochę szerzej na temat horoskopu Kamali Harris [-> http://astrologia-horoskop.pl/wybory-w-stanach-i-inne-horrory/]. Narracja w tamtym czasie była prosta: „młoda wiceprezydent zastąpi stetryczałego Joe Bidena”. Pojawiały się hurtowo, niemalże ciurkiem teksty o tym, że kobieta obejmuje najwyższe urzędy, że to wielki zaszczyt, wielki prestiż. Taki był przecież plan. Feminizm, kobiecość, przekazanie pałeczki od mężczyzny dla kobiety. Tak to miało wyglądać. Taki był przecież plan! Ale polityka nie jest dla miłych chłopców, grzecznych dziewcząt i asekurujących się astrologów, którzy w ramach strategii bycia lubianym napiszą fajne słowa. Rzeczywistość zrobiła fikołka i pokrzyżowała prognozy. Od czasu wielkich obietnic minął rok. Nie widzę żadnych szczególnie pozytywnych komunikatów związanych z tą prezydenturą. Kamala Harris nie rodzi się obok Bidena jako nowa gwiazda, nie ma o niej tyle hałasu, co np miało miejsce w przypadku Al Gore’a lub powiedzmy, Dicka Cheney’a nawet. W lipcu 2021 r. pojawił się Czytaj dalej… ->

Pracoholizm okiem astrologicznego badacza.

Od kilku lat kolekcjonuję i zbieram owoce swojej pracy astrologicznej. Przyjęło to formę kilkuset (w tym momencie ponad 450) podpunktów, w których wypisuję sobie różne recepty, przepisy, doświadczenia z horoskopami lub swobodne przemyślenia. Weźmy np. dla przykładu podpunkt 150: „osoby z eksponowanymi Księżycem, Marsem, czasem Neptunem, sprawiają wrażenie głupszych i pozbawionych głębi, niż są” . Lub inny fragment, podpunkt 251: „Księżyc w szóstym. Dbałość o zdrowie. Pogarda dla słabości. Próba rozprawienia się z psyche za pomocą somatyki” . Ciekawe czy nieciekawe? Nie moją rolą jest osądzanie trafności tych skojarzeń, ale bez wątpienia po dłuższym przyjrzeniu się tezom powstaje duża przestrzeń i potencjał do dyskusji astrologicznych. Autorskie obserwacje rosną i kumulują się. Tworzenie tych proustowskich maratonów jest historią intrygującą, ponieważ notatki te powiększają się od wiosny 2015 roku, proces trwa ponad sześć i pół roku. Można zaryzykować twierdzenie, że w momencie zbierania tych myśli spora część tematów będzie sprawiała wrażenie zdezaktualizowanych Czytaj dalej… ->

Zmiany świadomości, korepetycje z historii i astrologiczne fantazje.

Dzień dobry! Zanim przystąpię w niedalekiej przyszłości do napisania następnych tekstów (i nie będą one już potrzebowały tak długiego odstępu czasu, jak obecny tekst wrześniowy względem poprzedniego, czerwcowego), uczynię w tym artykule „przegląd wojsk”, czyli długoterminowych zjawisk, które są w trakcie „realizacji” lub dzieją się, zgodnie z moimi oczekiwaniami. Czynię to choćby z dwóch przyczyn. Po pierwsze: większość obserwatorów astrologicznych reaguje na „kosmiczne wizje” jak nastolatki naszprycowane hormonami lub chemicznymi mieszankami kolekcjonerskimi. Informacyjna wrzutka potrafi spowodować wielki wybuch emocji i płytkiego zaangażowania, po czym po kilku tygodniach – miesiącach, okazuje się ona wydmuszką medialną bez kompletnego znaczenia. Powtórzę dosadniej: to, czym się zachwycamy, w większości jest pustosłowiem, areną gombrowiczowskich min i szukaniem dziury w całym. Po drugie: uważam, że długotrwałość zjawisk społecznych, czy politycznych (tak jak złożoność i skomplikowanie natury ludzkiej) wymaga wieloletniej obserwacji. To nie jest tak, że ciocia „latam na miotle” Zosia czy wujek „od siedmiu pokoleń mag” Czytaj dalej… ->