Oto szablony najczęściej zadawanych pytań do astrologów. Przeważnie zadają je osoby, które nie miały nic wspólnego z astrologią. Wystarczy przejrzeć dziesiątki forów, by zauważyć, że powtarzają się one bez końca i … bez końca. Postanowiłem stworzyć FAQ dla początkujących. Niechże usłyszą szybkie odpowiedzi na interesujące ich pytania.
– – – – –
NAJCZĘŚCIEJ ZADAWANE PYTANIA DO ASTROLOGÓW:
Czy ja (znak zodiaku) i on/ona (znak zodiaku) pasujemy do siebie.
Pytanie dotyczy relacji pomiędzy właścicielami Słońca w danym znaku. Czyli np „czy Byk pasuje do Skorpiona”, etc. Pytanie to nie jest głupie, ale… niepełne. Otóż, wyznaczników „pasowania do siebie” jest ogromnie sporo. Raz, że „nie samym Słońcem” człowiek żyje – posiada jeszcze cztery dodatkowe planety, fundamentalne dla związków. Tak też Księżyc oznacza codzienność i temperament (w skrócie), Merkury komunikację, Wenus harmonię i sposób budowania relacji, Mars aktywność i sposób przekształcania świata za pomocą aktywności, względnie agresywności. Dopiero uwzględnienie tych pięciu energii (nie jednej !) może cokolwiek orzec. O pozostałych metodach (ascendent, aspekty, znaki, domy, siły) wolę się nie wypowiadać, bo przekroczę ramy czasowe i … cierpliwość czytelnika. Warto jednak z tej strony dodać, że „pasują do siebie” znaki z tego samego trygonu ognistego (Baran, Lew, Strzelec), powietrznego (Bliźnięta, Waga, Wodnik), ziemskiego (Byk, Panna, Koziorożec), oraz wodnego (Rak, Skorpion, Ryby). Jeśli obydwie osoby są spod tego samego znaku (ale – tylko „znaku”, czyli położenia Słońca), to szansa na udany związek, albo zrozumienie pewnych cech jest łatwiejsza do urzeczywistnienia. Trochę słabiej, ale dobrze też działają relacje żywiołu powietrza, z żywiołem ognia, oraz wody z ziemią.
— —
Czy astrologia „działa” ?
Otóż, astrologia działa, ale kilka czynników sprawia, że jest na bakier ze światem codziennym. Pierwsza sprawa: brak dotacji na badania naukowe, które by udowodniły jej użyteczność (jeśli ktoś zaoferuje autorowi takie możliwości, może spędzić na tym nawet kilkanaście lat – dop. aut.). Druga sprawa: złe techniki badań, podejmowane przez niektórych naukowców, którzy astrologią się nie parają, albo ich nadmierne wymagania, lub kryteria co do oczekiwanych „wyników” (sam przeglądałem odpowiednie strony – wiem, co mówię). Trzecia sprawa: kultura scjentystyczno – katolicka obecnych czasów, oraz nagonka na astrologię, połączona z ośmieszaniem jej. Krótko mówiąc – brak klimatu w odgórnej obyczajowości, oraz… oddolne (masowe) zapotrzebowanie na wróżbitów różnej proweniencji. Czwarta sprawa: masa pseudo-astrologów, którzy robią sobie jaja z tej ważnej dziedziny rozwoju i wiedzy duchowej. Zamiast tego oferują straszenie i różne wariactwa w stylu „roku 2012″.
— —
Czy „mam z nią/nim być?”. „Co z nami będzie?”. „Proszę o pomoc!”
Pytanie okropnie popularne. Świadczy o tym, że główna/-y zainteresowany próbuje dowiedzieć się o kimś więcej, oczekując od astrologa „ukrytych skarbów” czy „możliwości” tzw ukochanej/-nego. Wtedy może… łatwiej się „pokocha” ? Systematyczne i masowo popularne próby udowodnienia sobie, że się kogoś kocha, podczas gdy Amor już dawno pogubił strzały, albo poszedł spać.
— —
Czy jest trzynasty znak zodiaku ? Kiedy będzie koniec świata ? Czy po precesji jestem już Wodnikiem, a nie Rybą ?
Przyczyn może być wiele. (a) Niedouczenie astrologa. (b) Żądanie efektu „natychmiast”, podczas gdy z perspektywy czasu okazać się może, że… coś naprawdę się wydarzyło, a my tego nie widzieliśmy (!). (c) Słaby wgląd w siebie i zmiany dziejące się wewnątrz oczekującego. (d) Wieloznaczność wydarzenia ponieważ jeden tranzyt może sygnifikować kilka wydarzeń. Podobnych w warstwie symbolicznej, ale niepowiązanych w życiu realnym (codziennym). Np ktoś uzna, że moment w którym astrolog obiecywał więcej pieniędzy nie spełnił się. Ano, nie spełnił się, bo nadmiernie napalony tranzytem klient stwierdził, że 20% podwyżka to za mało i … jego optymizm co do zarobków go pogrążył (!). (e) Kilka tranzytów jednocześnie – życie nie jest linią, w której są odmierzone odcinki „wydarzania się”. Prędzej można je nazwać wielkim strumieniem kilkunastu, kilkudziesięciu fal. Wiele z nich nasila się w trakcie pewnych okresów życia, wiele zaś się wygasza. Czasem dwie sprzeczne (teoretycznie) rzeczy mogą się nasilić (np lęki i pewność siebie na zewnątrz), wobec czego nie zauważymy ani jednej ani drugiej przemiany.
W tym wypadku groźniejsze jest przedawkowanie astrologii i wyrobienie sobie negatywnej opinii o innych planetach. Celują w tym zwłaszcza przejścia i tranzyty Plutona, Urana, oraz Lilith. Polecam więc budowanie dystansu do samego siebie, poprzez uczciwe zapoznanie się z następującymi lekturami: „Astrologia głębi” Tracy Marks, „Astrologia, karma, transformacja” Stephena Arroyo, „Astrologią samopoznania” Wojciecha Jóźwiaka, albo „Lilith” Piotra Piotrowskiego. Interpretowanie w sposób demonologiczny źle działa na zdrowie psychiczne „czytelników” i początkujących astrologów, oraz wyrywa włosy z głowy tych, którym co nieco jeszcze zostało.
— —
Ktoś przewidział mi śmierć / wypadek / utratę wszystkiego, itp.
Otóż, pocieszyć mogę, że znam mnóstwo takich przypadków i sam byłem tego świadkiem (z autopsji). Otóż – są takie nawyki wśród pewnych astrologów i nie wyeliminujemy ich. Jedni to czynią, żeby nieświadomie stać się władcami marionetek. Inni próbują sobie podwyższać prestiż. Znowu inni wykazują … cechy psychopatii, albo cechuje ich poczucie kontroli i wszechwładzy. Otóż, wszystkie te grupy nie są niczym nowym i szczególnym w profesji astrologa / tarocisty / wróża (niepotrzebne skreślić). Pocieszyć można tym, że tylko niewielka część „wstrząsających proroctw” się sprawdza. Wśród nich przeważają oczywiście mechanizmy „samosprawdzającej się przepowiedni”. Czynnikiem sprzyjającym jest to, że nasze „śmierci, choroby, oraz zdrady” chowamy przed naszymi znajomymi, albo mówimy okradkiem, przy okazji. Ten fakt pozwala domniemanym Posłańcom Złego całkiem nieźle funkcjonować.
— —
Pluton nie jest planetą.
„Planeta” to tylko nazwa astronomiczna. Jej działanie nie opiera się na tym, że ludzie nazwali ją „planetą”. Wpływy astrologiczne, które zostały odkryte wcześniej, niż cały układ plutonoidów (w tym m.in. Eris) pokazują, że „w przypadkowości odkrycia” zawiera się jakiś sens. Podobnie nazewnictwo i symbolika Neptuna i Urana mają sens, bez względu na to, ile takich planet jeszcze odkryjemy. To co się historycznie wydarzyło, nie może już zostać wymazane. Historia odkrycia jest tutaj alegorią powstającego mitu. Pluton czyli Hades żyje w podziemiach. Wszyscy się go boją, ale większość za życia go nie widzi. Wejście Plutona do Koziorożca rozpętało problematykę znaku Koziorożca – struktury państwa (Wikileaks), emerytury (Saturn=starość, zabezpieczenie), fundamenty państw (wybór uranicznego Obamy – przeciwieństwo Saturna!), oraz afrykańskie dyktatury zaczęły upadać. Astronomia nie pokonała więc astrologii
— —
Skakanie po kilku forach naraz i „proszenie o horoskop”.
To przypomina skakanie po kilku sadach i proszenie działkowców o kilka ziemniaczków, buraczków, oraz jabłek, o które oni pieczołowicie dbali. Popularną odpłatą za wykonaną usługę i poświęcony czas jest danina zwana „Wdzięcznością”. Zauważcie Moi Drodzy, że taką postawą podcinacie astrologów, którzy chcą się rozwijać i szerzyć wiedzę wśród innych. Im mniej zysku i odpłatności dla nich będzie, tym bardziej będą podchodzić do wszystkich koniunkturalnie. A ich wiedza będzie mniejsza, bo brak pieniądza oznacza dla nich brak poświęcenia dla pasji, którą uprawiają. Zatem odrzućcie bajki o „Wdzięczności”…
— —
Astrolog powiedział mi, że mam „niesamowity” radix. Astrolog zobaczył, że mam nieprawdopodobne zdolności. Astrolog stwierdził, że jestem genialna/-y.
To są tanie PR-owskie sztuczki. Osoba z „niesamowitym” radixem jest skłonna wydać „niesamowitsze” ilości pieniędzy. Jak wiadomo, dobry Żyd swój towar chwali, a dobry właściciel swojego ego swoją osobę karmi. Komplementami od nieznajomych. Nigdy nie ma zupełnie dobrego, ani zupełnie złego radixu. Życie nie jest black and white, tak jak oczekiwalibyśmy od słów piosenki autorstwa Kombi.
– – – – –
PROPOZYCJE INNYCH „POPULARNYCH PYTAŃ” ALBO WĄTKÓW CHĘTNIE ZOBACZĘ, ALBO SIĘ ZAPOZNAM. Wyżej wymienione charakterystyki nie zamykają tematu. Wiem, że się przydadzą osobom, które zetknęli się z astrologią np „pierwszy raz”. Tej zakładki będę też czasami używał dla moich znajomych, którzy będą zadawali mi proste i niewygodne pytania. Mam nadzieję, że zostały przedstawione one jasno, czasem w żartobliwej formie…
– – – – – Jeśli interesuje Ciebie zamówienie horoskopu, albo rozmowa: KLIKNIJ TUTAJ Trochę o sobie, dla zainteresowanych: TUTAJ Kontakt