PROGNOZA ASTROLOGICZNA NA ROK 2021


PROLOG, CZYLI KOPIEMY NÓŻKAMI W KALENDARZE

Zanim przystąpię do prognozy na rok 2021, standardowo zapraszam do zapoznania się z poprzednimi prognozami. Jest już ich, jak ktoś może zauważył, sześć (od 2015 r.), ta będzie siódmą. W roku 2015, gdy większość analityków polskiej sceny politycznej spała i chrapała podczas epoki „ciepłej wody w kranie” (padały kwestie: „nie ma z kim przegrać” ), a pewni doświadczeni weterani scen politycznych wieszczyli koniec Kaczyńskiego i PiSu (pisali o tym bardzo mądre książki), prognozowałem, że Polskę czekają z tytułu zaćmień, wpływów Saturna i półkrzyża Urana – Plutona polityczna rewolucja, burza i wywrócenie stoliczka. Szczególny mój nacisk na rewolucję był sygnalizowany na wiosnę 2015 r., gdy prezydenturę zdobył Andrzej Duda [http://astrologia-horoskop.pl/prognoza-astrologiczna-2015/]. To co się stało pomiędzy wiosną i jesienią pamiętnego 2015 roku i wszystko, co wydarzyło się w następnych pięciu latach i dzieje się współcześnie (maszyna czasu przeniosła nas już w 2021 rok), to przypisy do tego kluczowego momentu.

Od tego czasu wielu profetów zdążyło już wielokrotnie „odsunąć PiS od władzy” , ale – co się okazuje – wcale to takim prostym zadaniem nie jest, nawet jeśli posiada się magiczne moce i status czarodzieja z kolorowych gazet. Odsuwano PiS od władzy przy pomocy magicznych rytuałów, raz po raz były to niekorzystne aspektowania względem horoskopu Jarosława Kaczyńskiego (widoczne w zasadzie rok w rok). Innymi strategiami były astrologiczne mity, że Jowisz w Strzelcu „zrobi porządek” (nie zrobił), że Saturn w Koziorożcu „wyciągnie konsekwencje” (nie wyciągnął). Obecnie w modzie jest przekonanie, że Jowisz i Saturn po wejściu do Wodnika zrobią kolejne czary – mary i obalą Dartha Vadera z Żoliborza.

Nie będę Państwa oszukiwał i tworzył świata złudzeń, od których z biegiem lat odchodzę (człowiek się uczy całe życie). Przy pomocy takich „technik prognostycznych” zabarwionych emocjonalnymi treściami do niczego konstruktywnego nie dojdziemy. O ile zatem koniec władzy w wydaniu PiSu na pewno kiedyś nastąpi, o tyle kojarzenie tego upadku z magicznymi i życzeniowymi formułkami jest – co tu będę ukrywał – narracją ku pokrzepieniu serc. Wylewanie miodu na serca to nie moja profesja, aczkolwiek kusi, żeby zapisać się na jakiś kurs ezoterycznego pszczelarstwa.

pierwsze wydanie książki: 2012 rok


W pewnych miejscach sugerowałem (co się później jasno określiło), że istnieje dwuletni parasol ochronny nad rządem Beaty Szydło. Następnie w prognozie na rok 2018 podejrzewałem, że Mateusz Morawiecki nie jest takim słabym pionkiem na szachownicy politycznej, jakim się wydaje i nie powinien być Beatą Szydło bis. Koncepcje przyszłości zrealizowały się – minęły dwa lata z haczykiem i rząd Szydło przeszedł do historii. Minęły trzy lata z okładem i drugi z rządów Morawieckiego trwa, ku rozpaczy koterii prawicowych wilczków skupionych wokół Zbigniewa Ziobry. Taki oto ten premier Mateusz „słabym” jest. Przypomnę, że jego horoskop w wielu punktach pokrywa się z horoskopem PiSu i ma wiele cech wspólnych z horoskopem Jarosława „Dartha Vadera” Kaczyńskiego. Dodam, że tenże „słaby” premier Morawiecki doprowadził ponownie do utworzenia większościowego rządu w III RP, co jest fenomenem, zaś podważanie tego faktu może mieć tylko związek z silną alergią polityczną, która zasłania nam obiektywne fakty. Być może ten dystans ułatwił mi prognozowanie wygranej Andrzeja Dudy i PiSu w ostatnich wyborach, chociaż – przyznam – nie czyniłem tego z taką pewnością, jak w przypadku pary Joe Biden – Donald Trump (a tutaj już stanowczo wskazywałem na zwycięstwo Bidena).

Starałem się w moich prognozach nie podejmować sienkiewiczowsko – biblijnych narracji, polegającej na tym, żeby poić spragnionych, pocieszać strapionych i kreślić im różne rodzaje egzekucji politycznej na kimś, kogo nie znoszą. Owszem, astrologia to również Pluton, ale bynajmniej nie pluton egzekucyjny! Jeśli zatem ktoś z czytających chce ponownie słyszeć o śmierciach, dymisjach lub katastrofach tego rządu, bo „Kaczyńskiemu przechodzi Uran przez Ascendent” (co może trwać latami), srogo się zawiedzie. Proponuję stworzyć znacznie szerszy horyzont i uczynić znacznie większą perspektywę patrzenia na całą kastę rządzących. To uczyniłem w listopadowym tekście [http://astrologia-horoskop.pl/panika-zanika-z-nadejsciem-wodnika/], analizującym aż trzy horoskopy: 1) tzw. Zjednoczonej Prawicy, będącej porozumieniem trzech podmiotów politycznych, 2) jednej propozycji horoskopu PiS, 3) drugiej propozycji horoskopu PiS. Skoro te horoskopy dobrze funkcjonują, to dlaczego dominujący horoskop jednej postaci ma mieć moc wrzucania ich do śmietnika i nie posługiwania się nimi?

Do polskiej polityki jeszcze wrócę. Obecnie zajmuje nas kompletnie inny problem. Oficjalnie zwiemy to koronawirusem, COVIDem 19, pandemią. Aczkolwiek myślący nieco alternatywnie lub żyjący we własnych bańkach poznawczych określają zjawisko innymi nazwami: plandemią, wirusem – świrusem, koronką, wyciągiem z zupy nietoperza lub tajnym planem depopulacji ziemi przez Billa Gatesa (niepotrzebne skreślić). Ale jeszcze zanim o tym będę pisał, parę tematów przed nami. Proszę zaparzyć kawę i zapiąć pasy.


WODNIK ROZWODNIK

Rok 2021 został poprzedzony dziesięć dni przez jego rozpoczęciem sympatycznym epizodem, czyli koniunkcją Jowisza i Saturna w znaku Wodnika. I się zaczęło wesołe, skoczne i żywe pisanie o tym, jakie to dobrodziejstwa i łakocie ześle ten znak! Pół internetu huczało, to było ezoteryczne Black Friday! Brylowały takie wartości jak: wolność, przyjaźń, rozwój ludzkiej świadomości, równość, współpraca, technologie, niezależne myślenie, strącenie wszystkich hejterów do piekła, itd. Dużo takich opowieści w internetach i kolorowych gazetkach odnajdziecie, odnajdują się w nich w szczególności osoby, które według nieznanego mi wewnętrznego kryterium uznają się za boskich pomazańców lub wybitnie uzdolnionych „duchowo” , po czym mija kilka lat i … szkoda się rozpisywać. Tym niemniej, w zdobywaniu sympatii audytorium owi guru przekazu z góry są zdecydowanie skuteczniejsi.


Zdemonizowana przez kolorowych optymistów poprzednia tzw. Era Ryb spowodowała, że Era Wodnika pożeniona została z samymi dobrymi i pozytywnymi perspektywami, natomiast prawie kompletnie zrezygnowano w pracy z Cieniem. No i jak na złość, weryfikacja bajkopisarstwa przyszła prędko. Osoby z wolnościowymi zapędami (znani często pod pseudonimem: „foliarze”) zostały poinformowane przez „świat”, że program realizacji szczepień wchodzi w decydującą fazę. Inna zaś grupa osób, tych od „współpracy i dobrej atmosfery” otrzymała prztyczek w nos, gdy Wielka Brytania dokonała aktu końcowego, polegającego na „wypisaniu się” ze szczęśliwej rodziny państw europejskich, zwanych Unią Europejską. Brexit się wykonał. A wiecie, że horoskop UE z roku 2009 to koniunkcja Jowisza i Neptuna w znaku Wodnika właśnie, zaś EWG, historyczny poprzednik, to ścisła koniunkcja Księżyca w Wodniku z Uranem? Zatem, w ramach „świętowania” Ery Wodnika Wielka Brytania uznała, że wypisuje się z tej uraniczno – wodnikowej organizacji… Jak na złość, Wielka Brytania często jest archetypowo przedstawiana jako … Koziorożec. O losie słodki, zatem państwo o dość mocnym usposobieniu Koziorożca stwierdziło, że chce się uniezależnić od wodnikowych stowarzyszeń!

horoskop UE, wersja dla 1 grudnia 2009 roku


Spróbuję wytłumaczyć te dwa zjawiska – otóż, charakterystyka Wodnika ma znacznie łatwiejszy i prostszy grunt dla odnalezienia się w pojedynczym horoskopie (człowieka, ślubu, powiedzmy jednoosobowej firmy), aniżeli w horoskopach globalnych (wielkie instytucje, państwa, korporacje). Horoskop Chińskiej Republiki Ludowej posiada … Księżyc w Wodniku! Przekazanie władzy Hitlerowi nastąpiło 30 stycznia 1933 roku, na koniunkcji Merkurego, Saturna i Słońca (które odchodziło od Saturna, czyli „uwalniało się”). W jakim znaku? Hmm… słusznie się domyślacie, Wodniku. Czy III Rzesza i Chiny to oazy wolności? Być może dla pewnej grupy fantastów były lub nimi są, ale trzeźwo spoglądający na sprawę obywatel powinien współczuć takim kontrolowanym masom ludzkim, odpowiednio „zaprogramowanym”. Tak to już jest, gdy opowieści o pewnych „Erach” (lub innych nadludziach lub podludziach) dostaną się w niepowołane ręce.

W wielu wersjach horoskopu Polski istnieje tendencja do bardzo częstego pojawiania się Księżyca w znaku Wodnika. Wiele ciekawych dat, związanych z tym fenomenem, wskazał Wojciech Suchomski w swoim artykule w Tarace [http://www.taraka.pl/sarmaci_spod_znaku_wodnika].

Cytuję: „Obojga Narodów (1 lipca 1569), II Rzeczpospolitej (11 listopada 1918) oraz III Rzeczpospolitej (31 grudnia 1989), jest to, że wszystkie te organizmy państwowe miały Księżyc w znaku Wodnika. Nawet data, na którą Leszek Weres wyznaczył kosmogram Chrztu Polski (16 kwietnia 966 roku), również ma Księżyc w znaku Wodnika” .


Pomyślmy o stereotypach Wodnika i zastanówmy się, czy w historii Polski jaką znamy częściej pojawiał się wątek solidarnościowy, związany z umiejętnością współpracy grupowej lub pojęciem równości, jak to miało np. miejsce w rewolucyjnej Francji? Otóż nie, znacznie częściej w dziejach Polski obserwujemy dominację Cienia Wodnika. Sentencja, że jesteśmy zjednoczeni w walce ze wspólnym wrogiem, a kombinujemy i cwaniakujemy w czasach pokoju, praktykując zasadę „wolnoć Tomku w swoim domku” , jest przykro dominująca i aktualna. Wiele badań naukowych wskazuje na to, że jesteśmy narodem indywidualistów, z bardzo niskim poziomem zaufania do „obcych”. Warto uważać, by nie wpaść w kolejną życzeniową pułapkę ułudy, że nagle staniemy się bardziej empatyczni, współpracujący i bardziej świadomy. Owszem, jest taka szansa, jest taka nadzieja. Ale nie dlatego, że tak będziemy chcieli, tylko dlatego, że zostaniemy do tego pośrednio … zmuszeni. „Wodnikowa” Unia Europejska nauczy nas segregacji śmieci, inwestowania w lepsze drogi, troski o ekologię i dobrostan zwierząt. Odbierzemy też lekcje z bardziej nowoczesnych i cywilizowanych metod zarządzania w firmach, przynajmniej w częściowym zakresie. Ta przemiana będzie się dokonywała latami, wbrew prawicowej narracji, hołdującej zasadzie wolności za wszelką cenę i działaniu bez żadnych ograniczeń.

Gwałtowne zmiany idące z zewnątrz będą dotyczyły również… polskiego kościoła, niezdolnego do wewnętrznej reformy. Czeka nas w Polsce wojna jasnej i ciemnej strony znaku Wodnika. Zasada solidarności społecznej będzie się tłukła z bogatymi lobbystami odciętymi od rzeczywistości. Socjalny rys Europy będzie się dalej zderzał z neoliberalną konserwą, która znalazła swoją wyjątkową przystań i opokę w Polsce. Otwarte i pozbawione sztucznej fasady stosunki społeczne będą ścierały się z wypreparowanymi wizerunkami sztucznych osobowości i autorytetów społecznych.

Myślenie w kategoriach, że Koziorożec (lub Ryby) zabiorą nam wolność, a Wodnik ją nam odzyska, jest myśleniem życzeniowym. Jeśli ktoś będzie pisał o roku 2021 w perspektywie obietnic, po prostu nie ma czasu albo chęci odwołać się do najwyższego porządku astrologicznego jakim jest … Czas. Ów „Czas” to historia i śledzenie analogicznych sytuacji, dla silnych ekspozycji Wodnika w horoskopie. Brzmi to wydumanie i mądrze, ale taka jest prawda. Wodnik to nie duchowe opowieści przy gitarze, winie i syrenim śpiewie. Jest już wielu dobrych i ogarniętych astrologów w Polsce, którzy przestają traktować swoich klientów jak dzieci.

Z tego miejsca ich ciepło pozdrawiam i zachęcam do odważnego eksponowania Cienia Wodnika i walki z duchowym narcyzmem. [http://www.taraka.pl/epoka_wodnika_narcyzm]


STAWIAMY BAŃKI, CZYLI MENTALNY PARAWANING (O UTRACIE KONTAKTU Z RZECZYWISTOŚCIĄ)

Przypomnijmy: w okolicach przesilenia zimowego 2020 r. w znaku Wodnika nastąpiła słynna koniukcja Saturna i Jowisza. Większość uległa misjonarskim zapędom, że to pierwsze takie zjawisko od około sześciuset lat. Później część osób skorektowała tą marketingową błyskotkę, że jednak był wyjątek w postaci koniunkcji Jowisza i Saturna w Wadze, która nastąpiła 31 grudnia 1980 r. Pisałem o tym w Tarace (w marcu 2020 r.), oto fragment:


Sama koniunkcja Jowisza i Saturna w żywiole powietrza miała już miejsce w roku 1981 (technicznie rzecz ujmując, nawet w ostatnich godzinach 1980 roku!). Jej znaczenia nie możemy zmarginalizować i uznać, że była „wypadkiem przy pracy” . Spójrzmy na technologiczne przyspieszenie, erę informatyzacji, zmianę znaczenia komputera, wdrożenie miniaturowego komputera pod postacią smartfona, potężną rolę serwisów społecznościowych. To wszystko dzieje się od czasów koniunkcji Jowisza i Saturna w znaku Wagi!


To tyle jeśli chodzi o mierzenie się z legendami, mitami i marketingowymi świecidełkami, że Jowisz i Saturn w znaku Wodnika w 2021 r. uruchomi nowe technologie i nowe wymiary. Każdy rok przynosi jakąś potężną nowinkę techniczną (DVD rozpowszechniono w 1995, IBM PC pojawił się na rynku w 1981, CD ROM pod koniec lat 70-tych, prototyp telefonu komórkowego 1956, a pierwsze modele samochodów elektrycznych ujrzały światło dzienne w … latach trzydziestych XIX wieku).

Mówienie o postępie technicznym w kontekście Ery Wodnika jest infantylne. Może nawet obrazoburcze wobec nauki, bo odnosi się wrażenie jakbyśmy ignorowali i udawali, że tego postępu wcześniej nie było. Zwłaszcza pominięcie takiego dobrodziejstwa cywilizacyjnego (zwłaszcza w kowidowych czasach), jakim jest internet (jakże wodnikowa energia!), byłoby sporym nietaktem. Tymczasem w Polsce np. jedna czwarta pracowników jest w stanie prowadzić pracę zdalną! Praca zdalna przy pomocy internetu to absolutnie jakość żywiołu powietrza! Dokładnie tego samego żywiołu powietrza, który wydarzył się na początku lat osiemdziesiątych! Dekady absolutnego przyspieszenia elektronicznego, spójrzcie jeszcze na epokę efektów specjalnych w filmach! Dekady, która została ukoronowana wprowadzeniem do życia codziennego telefonii komórkowej i internetu w dekadzie następnej, tj. w latach dziewięćdziesiątych. To wszystko możemy nazwać spektakularnym przełomem z zakresu tzw. komunikacji i wymiany informacji! To, co się wydarza w elektronice traktowanej jako zjawisko masowe (przemysł, popularyzacja, sprzedaż; nie postęp naukowy), jest przypisami do ostatniego dwudziestolecia XX w. I tak zwana „praca zdalna” przed dekadą lat osiemdziesiątych na taką skalę jak dziś, jest zupełnie niewyobrażalnym zjawiskiem!

https://commons.wikimedia.org/wiki/File:Internet_map_1024.jpg


Wróćmy do kultowego znaku. Wodnik to jakość stała żywiołu powietrza. Z czym kojarzy się jakość stała? Z uporem. Stabilizacją i krystalizowaniem. W tym przypadku myśli przekształcają się w idee, te zaś mają predyspozycje do tego, by stać się manifestami, wynalazkami. Kończy się to bardzo często postępem, zmianą, lub niekiedy rewolucją. Nie żądajmy jednak tego, że nagle połowa społeczeństwa z aspiracjami Wodnika wymyśli nowe żarówki, nowe rakiety lub odkryje nową Atlantydę. Zdecydowana większość pozostanie na pierwotnych i – niestety – rozwojowo „słabszych” cechach tego znaku. To trochę jak z pogardzaną Erą Ryb – większość osób nie stała się Jezusami, ich poświęcenie nie szło w stronę samorozwoju, tylko w stronę bezsilności i poddaństwa, wobec jakiegoś konstruktu społecznego (często tworzonego pod czujnym okiem Wielkiego Religijnego Brata pod postacią pojedynczego lub zbiorowego autorytetu duchowego). Ryby są traktowane jako coś gorszego, nie z tytułu marności tego znaku, tylko z powodu źle wykorzystanych potencjałów. Skąd ta pewność, że Wodnik będzie znakiem mądrzejszym?

Ludziom wychowanym na płytkich wodach ezoteryki wydaje się, że aspirują do bycia tym „Pięknym i Świadomym Wodnikiem” . Istnieje bardzo wysoki stopień ryzyka, że nadchodzące parę lat spowoduje wysyp Cieni Wodnika. Ludzi nie czeka przemiana w dobroczynnych społeczników, którzy wzajemnie sobie pomagają, oferują wsparcie i stają po stronie słabszych (czyli: kobiet, pracowników wiążących ledwo koniec z końcem, innych ras, starszych osób, zwierząt, ekosystemu, LGBTQ, głuchych melomanów disco polo, itd.). Można obawiać się odwróconego trendu, rzekłbym, że nadchodzący 2021 rok będzie dalszym wykwitem kwiatków egocentryzmu, narcystycznych nauk duchowych pod płaszczykiem niewinnego coachingu czy opowieści biznesowych „jak odniosłem sukces, łamiąc kodeks pracy i czasami kręgosłupy”. Momenty triumfu będą odnosiły zardzewiałe moralitety o „samodzielności”, „niezależności” i „zaradności”, znęcające się nad grupą nieudaczników, słabeuszy i osób, które potrzebują pomocy lub zgłaszają roszczenia do czegokolwiek. Przesłanek do tego typu zachowań mieliśmy w 2020 roku dużo, zauważalny był bardzo wysoki stopień zaufania do „wolnościowców” szczepionkowych, którzy byli gotowi lekką ręką poświęcić życie wielu osób. Pół biedy z egoizmem i stosunkiem do szczepionek, maseczek, wolności, szwedzkich strategii stadnych i całej reszty (książkę można o tym napisać). Znacznie bardziej niebezpiecznym zjawiskiem jest coś, co można nazwać efektem Baniek Poznawczych.


CYTAT 1: „Dotąd mało kto z pracowników czy pracownic przychodzących do korporacji rozmawiał z ochroniarzem, u siebie byłam jedną z niewielu, które witały się z nimi i rozmawiały, choć pracują u nas od wielu lat. Trudno, żeby było gorzej pod tym względem. Teraz mamy jednak w mediach wysyp artykułów o problemach, na jakie narażeni są sprzedawcy w sklepach czy ratownicy medyczni, więc może paradoksalnie tej empatii czy zrozumienia ze strony tych, którzy boją się wirusa, a mogą siedzieć w domu, będzie odrobinę więcej. Acz wątpię” . [-> źródło wywiadu]


Gdyby spróbować streścić coś, co powinno być tematem nr 1 w roku 2021 (tematem nr 1 w roku 2020 była „Surowa Rzeczywistość” i skrypt pt. „Coach nie naprawi ci kranu”), rzekłbym, że „Bańka Poznawcza” to przynależność do świata, w którym mając jakąś wiedzę, informację i co za tym idzie, światopogląd lub wyznawaną ideologię, zamykamy się. W poprzednich dekadach pojęcie bańki było znacząco słabsze, ponieważ media i informacje były – trochę to naiwne i wyidealizowane – bardziej skłonne do obiektywnego informowania o tym, co się dzieje w świecie. Ponadto informacja w przeszłości była ceniona wyżej, niż zysk z niej osiągany (nie, nie mówimy o aberracjach typu Goebbels i państwach totalitarnych, mówimy o „normie”).

Ostatnie czasy (zwłaszcza po kwadraturze Saturna i Neptuna w roku 2016, w ideologiczno – światopoglądowych Strzelcu i Rybach) sprawiły, że na wygodnych fotelach zagościły tzw. fake newsy i żałosne portale informacyjne, które zarabiają na tym, że się klikają i wprowadzają dezinformację (antyinformację?). Osłabienie mediów i zaufania do nich sprawiło, że epoka baniek poznawczych mogła się silnie rozrosnąć i będzie święcić triumfy w następnych latach, w szczególności zaś po 2021 roku. Ludzie będą mogli się „po wodnikowemu” zacząć zamykać. Po co im inni, skoro oni już wszystko wiedzą?


CYTAT 2 (ten sam wywiad): „Natomiast pamiętam, jak w początkach pandemii TVN poprosił widzów, żeby przysyłali krótkie filmy o tym, jak pracują z domu. No i mogliśmy sobie pooglądać, jak jakiś korpotata robi pompki z dzieckiem na plecach, a w tle leciały songi typu >Moja i twoja nadzieja< czy >Jeszcze będzie przepięknie<.

Urocze. A co z tym ma być nie tak? Z >Moją i twoją nadzieją<, znaczy

Jednocześnie słychać było narzekania, że jak się wyjrzy przez okno, to tam po ulicach jednak ludzie chodzą, chociaż mieli siedzieć w domu. No doprawdy zadziwiające, biorąc pod uwagę, że pracownicy ochrony, pracownice marketów, pielęgniarki, kurierzy – czyli wszyscy ci, którzy służą nam, pracownicom korporacji, swoją pracą, musieli do niej jakoś dotrzeć. W Polsce tylko około jednej czwartej zatrudnionych może pracować zdalnie. To pokazuje, jak ogromny jest warszawo- i korpocentryzm mediów
” . [źródło wywiadu to samo]


Bańki Poznawcze są zaprzeczeniem kolekcjonowania obiektywnych informacji, wiedzy i dążenia do niezależnej opinii. Antagoniści przestają ze sobą rozmawiać i spierać się, zaczynają bawić się w mentalną wojnę i pozorowane ruchy udające myślenie. To zaczyna zaś iść w stronę Cienia Wodnika, który mówi: „a miej sobie tą swoją informację dla siebie, ja mam dla siebie, nie mamy o co się spierać” . Miejsce dialogu zajmuje więc antydialog, czyli każdy sobie rzepkę skrobie. To generuje nowe niebezpieczeństwo, tzn. z powodu braku rozmowy i wzajemnej wymiany informacji (skoro wg nas po drugiej stronie mamy do czynienia z kretynem) tworzą się koterie i towarzystwa wzajemnej adoracji. Ludzi przestaje interesować możliwość wymiany poglądów, raczej identyfikują się ze swoim obozem. Skrajnym przykładem jest antagonizm polityczny w Polsce pomiędzy PiS-owcami i anty-PiS-owcami. Niestety, okazuje się, że COVID 19 ma jeszcze większą moc dzielenia ludzi niż potęga Dartha Vadera z Żoliborza. Podział na gorszy i lepszy sort Polaków został zepchnięty na inne wody. Pro- i anty-szczepionkowców. Możliwe, że w kolejce czekają następne Bańki. Będziemy jeszcze bardziej podzieleni, ale być może będziemy traktowali to z większym przymrużeniem oka, lub na chłodno. Jak to Wodnik.


PRZEBUDŹCIE SIĘ, CZYLI O AUTENTYCZNYM DOŚWIADCZENIU KRYZYSU


Ponieważ rok 2020 był dla większości osób solidnym łupnięciem (być może to były osoby spoza Waszej „Bańki Poznawczej”), możemy obawiać się jeszcze większej polaryzacji i jeszcze większego dramatu sytuacji. Radykalizacja pewnych postaw często następowała po silnych kryzysach gospodarczych, ten zaś jeszcze nie ujawnił swojego oblicza do końca. Ludzie nie zdążyli jeszcze powstać po szoku, który im zafundowała pandemia/Tajemniczy Oni współpracujący z WHO (niepotrzebne skreślić). Gdy nastąpi opanowanie sytuacji (szczepienia, kwarantanny, dystanse społeczne, naturalne wygaszanie się epidemii, śmierć systemu Windows, itp.), skończy się sinudoida nadziei i szoku. Huśtawka nastrojów zostanie zastąpiona lądowaniem na twardym gruncie. Zacznie się casting na nowe siły polityczne, nowe organizacje, nowe modele postrzegania świata. Z tytułu radykalizmów postaw można się spodziewać wojny pomiędzy tzw. Wolnością, która nie liczy się z niczym i tzw. Solidarnością, która empatyzuje się z poszkodowanymi. Saturniczno-uraniczny Wodnik zdecydowanie archetypowo pasuje do modelu „wolnościowego” (znaki męskie, Saturn), w przeciwieństwie do np. modelu solidarnościowego, bardziej charakterystycznego dla znaków żeńskich, angażujących wysokie poświęcenie (np Byk, miejsce wywyższenia Księżyca i władztwo Wenus).

Przypomnę tylko, że „niedobry” Karol Marks, który krytykował zarzynanie się w pracy za wszelką cenę, to nów w Byku z ekspozycją silnego Urana w horoskopie. Znienawidzony przez prawicowych (i neoliberalnych często) ekonomistów new-dealowy Keynes czy lewicowy publicysta Thomas Piketty, też są warci przejrzenia pod kątem horoskopowym, do czego zachęcam [http://www.taraka.pl/uraniczni_socjalisci_z_konstelacji_byka].

Co do sytuacji gospodarczej – grozi nam dalsze rozwarstwianie i oddalanie się od siebie. Pojęcie wolności straci na znaczeniu w kontekście społeczeństwa, zjednoczenia, solidarności. Wolność będzie miała sens czysto indywidualny, tzn. będzie fajna dla tych, którzy znajdą się w znacznie lepszym położeniu i nienawidzą tych, którzy im „przeszkadzają”. Można powiedzieć, że ten typ wolności dostępny był w dawnych czasach i dotyczył nielicznych, np. rycerstwa, szlachty lub kast kapłańskich, względnie grup kupieckich. Szczęśliwie oddalanie się od siebie będzie ograniczać… technologia. Co już jest widoczne aktualnie – smartfona posiada zarówno bogaty milioner, jak i uchodźca próbujący przepłynąć Morze Śródziemne. Kibicując permanentnej idei postępu naukowego istnieje nadzieja, że „wodnikowe czasy” nie będą aż tak mocno negatywne. Owszem, ludzie będą się oddalać od siebie, ale jednocześnie rozwój technologii sprawi, że poziom głodu, cierpienia i dostępu do dóbr cywilizacyjnych może się nawet zmniejszać. Wydaje się, że współczesny mieszkaniec Białorusi lub Argentyny ma więcej z życia niż przeciętny Amerykanin 50 lat temu, skoro ma więcej szans na posiadanie samochodu, kolorowego telewizora, o telefonie komórkowym czy internecie nie wspominając. Tak wygląda globalizacja – bez względu na nieudolność klas rządzących, popychana jest do przodu przez kilku światowych prymusów.


Surowa ocena rzeczywistości ma swoje przełożenie na horoskop III RP. Brutalne lądowanie na Ziemię rozpoczyna się od wejścia Saturna na Wenus tegoż horoskopu. Może już wtedy dostaną się w nasze ręce jakieś raporty, dane ekonomiczne lub coś zacznie spadać lub tracić wartość. Możliwe, że pojawią się jakieś regulacje, zmiany w systemie podatkowym, dyskusje dotyczące praw pracowniczych? Być może dewaluacja będzie dotyczyła kondycji polskiego budżetu, czy w dół poleci złotówka, a może i ceny mieszkań? Tak czy owak, miejsce mieć może czas surowego rozliczania się. Podobny cykl Saturna i jego wpływ na horoskop III RP miał miejsce wiosną 1991 roku i od początków roku 1992. 31 marca 1991 r. zlikwidowano struktury Układu Warszawskiego (bardzo ważne wydarzenie z punktu widzenia tożsamości kraju). W dziedzinie gospodarki działy się jednak bardzo poważne sprawy: 16 kwietnia ruszyła Giełda Papierów Wartościowych, 16 maja NBP przyjął nowy średni kurs dolara, zaś 23 maja Sejm przyjął ustawę o związkach zawodowych. Co do początków stycznia 1992 r. – wprowadzono wówczas PIT.

horoskop III RP, podgląd tranzytów na luty 2021 r.


GROŹBA PRZESILENIA, WOJNY 2025 – 2026 BĘDZIE LATAMI WISIEĆ W POWIETRZU

Temat ten będzie przeze mnie eksploatowany już przez wiele lat, konsekwentnie i do końca. Nie, nie są to wizje Krwawych Ludwików Ezoteryki, którzy często goszczą w sensacyjnych leadach w SE, Fakcie czy Radiach Zet. Przesilenie 2025 – 2026 to bardzo spójny przekaz. Sądzę, że wizja „Baniek Poznawczych” prowadząca do rozwarstwienia, antydialogu i coraz większych podziałów może wejść na poziom nie tylko czysto ludzki, ale również polityczny. Zatem, o zgrozo, przestaną ze sobą rozmawiać nie tylko Pan Kiepski z Panem Paździochem.

Bardzo możliwe, że skończą się dialogi polityków na wysokim szczeblu, zgodnie z wodnikową zasadą, że przecież każdy jest wolny, niezależny, samowystarczalny i może robić to, co mu się żywo podoba. Politycy zostaną skażeni modą na ekstrawagancko – narcystyczny rys uprawiania polityki (Donald Trump, Nicolae Ceaucescu, trochę Silvio Berlusconi). Z pozoru sympatyczny, wesoły i wolnościowy, w środku zdecydowanie niebezpieczny. Świat za bardzo przyzwyczaił się do smutnych i trzymających wszystko za mordę dyktatorów. Współczesne czasy i postęp informacyjny wymusza… zmianę wizerunku. Nadejdą czasy „fajnych” dyktatorów, którzy będą bardziej przypominać sprytnych sprzedawców, aniżeli twardogłowych wojskowych.

Tak się akurat składa, że w roku 2025 – 2026 będzie miała miejsce koniunkcja Saturna i Neptuna w ostatnich stopniach Ryb i pierwszym stopniu Barana, co jest zachętą przejścia z mini-ery Ryb, polegającej na wspólnym uczestnictwie w „nie-wiadomo-czym” i zachęci do aktywnych i radykalnych działań, charakterystycznych dla mini-ery Barana. Te lata, tj. 2025 – 2026, będą kluczowe zarówno pod względem tego niezwykłego przejścia dwóch bardzo przeciwstawnych sobie planet (struktura vs. utopia), jak też istotne dla kosmogramów państw.

Testowany będzie m.in. Księżyc Chińskiej Republiki Ludowej (przechodzący przez niego wówczas Pluton), jak i IC kosmogramu deklaracji niepodległości USA (duet Saturn – Neptun tutaj zagości na dłużej). Jeśli więc ktoś oczekuje przesilenia i ostrej polityki między USA i Chinami, lub resztą świata, może się jej doczekać w tych właśnie latach. Proszę potraktować te ostrzeżenia bardzo poważnie i przygotować się na silne przeobrażenia w polityce światowej. COVID 19 wygląda przy tym całkiem niewinnie.

Konstrukcja ta nie bierze się znikąd. Permamentnie robię odniesienia do charakterystycznych przełomów historycznych, przypominając, że koniunkcja Saturna i Neptuna miała miejsce w latach: 1989, 1953, 1917. Wszystkie te daty miały związek z ZSRR, komunizmem, rewolucjami, gwałtownymi zmianami i przesileniami. 1989 to oprócz aksamitnych rewolucji czas masakry na Placu Tiananmen. I koniec marzeń o pójściu Chin w bardziej – nomen omen – wolnościowym kierunku.

Proszę zatem o przyglądanie się rokowi 2021 i następnym „wodnikowym” (i rybim) latom jako preludium do tego, co może się wydarzyć w latach 2025 – 2026. Warto trzymać kciuki za to, aby w USA, Chinach i kluczowych dla geopolityki państwach do głosu częściej dochodzili reprezentanci, którzy umieją rozmawiać, niż „wolnościowcy” pokroju Donalda Trumpa, którzy nie potrafią pogodzić się z wyborczymi konsekwencjami. Cień Wodnika często funkcjonuje jak Saturn w żywiole powietrza – wszyscy dookoła są otumanieni i głupi, a „moja” polityka jest najmądrzejsza, bez względu na to, jak oceniają to inni. Warto sobie życzyć w najbliższych latach jak najmniejszej ilości osób, którzy są wilkami egocentryzmu, poprzebieranymi w owcze i grupowe idee wolności. Wizje pięknych i kochających się grup to opowieści dla duchowo zagubionych dzieci, które wierzą jeszcze w świętego Wodnikołaja.



ILUZJĘ WOLNOŚCI RAZEM Z DOPALACZAMI SPRZEDAM

Paradoks ostatnich kilkunastu lat polega na tym, że nauki o wolności zależą w większości przypadków od uzyskiwanego efektu (marketingowego lub politycznego). Temat wolności doskonale się sprzedaje, jest piękny i niewinne jak mowa miłości w wydaniu Lady Makbet. Przestańcie tylko poświęcać uwagę i pieniądze wszystkim guru od wolności, to nagle się okaże, że są oni od swoich odbiorców i fanów uzależnieni! Jeśli dobrze śledzicie „bańki nauczycieli” (tych od duchowości, rozwoju, sukcesu, biznesu, itd.), zauważycie, że większość z nich odchodzi od działania grupowego, idąc w stronę jednoosobowej sekty, jednoosobowego obiektu uwielbienia. Boją się otwartości, boją się konfrontacji, boją się ciekawych i interesujących rozmów. To kosztowałoby utratę ich autorytetu, reputacji i groźbę zmniejszenia zysku, gdyż osłabialiby w ten sposób wizję i wyobrażenie swojej marki („wizerunku”). Widzę w internecie setki, tysiące osób uzależnionych od swoich idoli, którzy potrafią codziennie wrzucać zdjęcia swojej nieskazitelnej twarzy. I turlam się ze śmiechu, gdy czytam w jakimś medium, że w roku 2021 będzie miała miejsce „moda na oryginalność” 🙂 🙂 . Nie, oryginalności nie da się nauczyć. To się „ma”, albo się tego „nie ma”.

Uczestniczenie w sektach lub towarzystwach adoracji dla jakiegoś nauczyciela, które są jedną z cech typowych dla „Bańki Poznawczej” to nie jest Era Wodnika. To jest karykatura tego znaku, który czuje się wyjątkowy przez to, że ktoś mu sprzedał bajkę o tym, jak być wyjątkowym. Gdyby ktoś jednak chciał oszczędzić sporo pieniędzy, wystarczy jedna wizyta u astrologa. Ten przynajmniej stara się uzasadnić pewien rys niepowtarzalności przy pomocy horoskopu, a nie formułek, których natura zdecydowanie nie jest przeznaczona dla każdego i nie jest uniwersalna. Aha, ale jeśli nawet żal Wam pieniędzy na astrologa, przeczytajcie np „Tako rzecze Zaratustra” Fryderyka Nietzschego. To zielone światło dla oryginalności. Mi pomogło.

Rok 2021 może wprowadzić obok pęcznienia „Baniek Poznawczych” ideę częstszego zakorzeniania się sekt i wyidealizowanych towarzystw, grupek, politycznych wydmuszek, itd. Najprawdopodobniej możemy od nich oczekiwać prostej jak konstrukcja cepa narracji: wolność, wolność i jeszcze raz wolność. W dobie bycia porzuconym i zniechęconym do wszelakich struktur politycznych, społecznych i religijnych, ta prosta zasada może się świetnie sprzedawać.

Ostatnimi czasy wielkie zgrupowanie aż siedmiu planet (od Słońca, na Saturnie skończywszy), miało miejsce w lutym 1962 r. Dodatkowym smaczkiem była wielka koniunkcja wszystkich pięciu planet w trakcie zaćmienia Słońca w dniach 4 – 5 lutego. Podsumował to niejaki Samael Aun Weor, gnostycki filozof, wieszcząc początek „Ery Wodnika”. Ów wynalazca miał, a jakże, koniunkcję Słońca i Marsa w znaku … Ryb. Podobno też według znanej psycholog Jeane Dixon , w tych przełomowych dniach urodziło się dziecię, które „zrewolucjonizuje świat i ostatecznie zjednoczy wszystkie walczące wyznania i sekty w jedną wszechobejmującą wiarę” i które przyniesie pokój na Ziemi do 1999 roku. W jakimś sensie być może miała ona rację, lecz niestety Axl Rose, urodzony 6 lutego 1962 r., zajął się muzyką, a nie szkoleniami z zakresu duchowości. Tym niemniej początki były obiecujące, gdyż rodzina wokalisty zespołu Guns’n’Roses była bardzo religijna; Rose i jego rodzina uczęszczali do kościoła zielonoświątkowego, gdzie musiał uczęszczać na nabożeństwa trzy do ośmiu razy w tygodniu, a nawet uczył się w szkółce niedzielnej. Co do artysty: jego krnąbrność i styl doskonale oddaje charakter tego, co definiuję jako Cień Wodnika.

W jakimś podręczniku astrologii istnieje domniemanie, że Neptun jest wywyższony w znaku Wodnika. Wierzenia w to, że Wodnik to znak miłości, współczucia i zrozumienia w grupie to prawdopodobnie jeden z największym astrologicznych kiczów, z którymi miałem do czynienia. Jednakże prawdą jest, że w roku 2021, roku spadnięcia z huśtawki roku 2020, będzie czasem większej podatności na polityczne populizmy, duchowe sekty i religijne bełkoty. Wówczas osoby, które w kółko mówią o populizmie panoszącym się po świecie od okolic 2015 – 2016 poczują znacznie silniejszą moc światów iluzji, utopii i niebezpiecznych poglądów. Brama do tych światów w roku 2020 została uchylona i tylko strach uniemożliwia jej przekroczenie. W roku 2021 ten strach się skończy. Będzie można uprawiać więcej perwersyjnych dziwactw mentalnych i świetnie na nich zarabiać!

Możliwy jest też inny efekt tego wszystkiego – akty prawne i stosunki wobec pewnych religii mogą się zmienić.


Ciekawostka nr 1: drugi sobór watykański, niezwykle rzadki (ostatni miał miejsce w 1870 roku) i istotny z racji podjęcia próby uwspółcześnienia kościoła katolickiego, odbył się w październiku 1962, dokładnie w tym samym roku, w którym w jednym znaku na pewien moment ustawiły się światła i pięć pierwszych planet. Początek miał miejsce dnia 11 października 1962 r. W pobliżu tego zdarzenia zauważalnym jest wybitnie ścisła opozycja Jowisza (symbol kapłaństwa) do Urana (symbolu przemian i odnowy).

Ciekawostka nr 2: 25 czerwca 1962 r. Sąd Najwyższy USA w sprawie znanej jako Engel v. Vitale orzekł, że recytowanie pisanych przez rząd modlitw w szkołach publicznych jest niezgodne z konstytucją i narusza klauzulę założycielską Pierwszej Poprawki. W pobliżu tego zdarzenia obserwujemy ścisłą kwadraturę Saturna (struktury) i Neptuna (chrześcijaństwo).

Ciekawostka nr 3: w kwietniu 1962 r. Timothy Leary i koledzy z Harvard University badali rolę nastawienia i otoczenia na skutki psylocybiny. Podali lek 175 ochotnikom z różnych środowisk w warunkach przypominających wygodny salon. 98 badanych otrzymało kwestionariusze w celu oceny ich doświadczeń oraz wpływu czynników tła i sytuacji. Efekty badania były szokujące, uznano że psylocybina głęboko wpłynęła na doznanie religijne 9 z 10 absolwentów. Wyniki końcowe badań zainspirowały Leary’ego i Alperta do uruchomienia Projektu Zihuatanejo, psychodelicznego ośrodka treningowego pod parasolem ich Międzynarodowej Federacji na rzecz Wewnętrznej Wolności.


POLSKA POLITYKA UBER ALLES

Pisząc o roku 2020 zaznaczyłem go pierwszy raz od pięciu lat na czerwono. Był on kontynuacją scenariusza, który stworzyłem pod koniec 2018, a dotyczył on nadchodzącego roku 2019. Tam uwzględniłem, że PiS po wygranych wyborach (też prognozowanych i przewidzianych), zarówno parlamentarnych i prezydenckich, wiosną czeka duży kryzys, a jesienią potencjalny rozpad. To faktycznie miało miejsce, wiosną frakcja Jarosława Gowina zbuntowała się i zablokowała możliwość przeprowadzenia wyborów prezydenckich w terminie, natomiast jesienią frakcje Zbigniewa Ziobry wespół ze sporą grupą wewnętrznej opozycji w PiS realnie zagroziła rozłamem i wyjściem z koalicji rządzącej. Od tego momentu, czyli od mniej więcej października 2020 r. kończy się symbolicznie era względnego spokoju bytu politycznego zwanego Zjednoczoną Prawicą i w zasadzie każdy następny rok grozi rozpadem tego politycznego projektu. Nie potrzebujemy do tego ani politycznej (czy fizycznej) śmierci Jarosława Kaczyńskiego lub mesjanizmów astrologicznych typu: „tranzyt Urana przez ASC Jarosława Kaczyńskiego…”. Analiza trzech horoskopów silnie związanych z PiS jest tu wystarczająco solidną podbudową merytoryczną.

Ziarno rozpadu koalicji rządowej zostało zasiane poprzez … legislację wyjątkowo niefortunnego (najdelikatniejsze z możliwych określeń) prawa, związanego z restrykcjami dotyczącymi prawa aborcyjnego [mój astrologiczny komentarz sytuacji-> http://astrologia-horoskop.pl/ustawa-antyaborcyjna-okiem-astrologa/]. To zjawisko okrutnie mnie martwi, ale przynosi też pewien rodzaj prognostycznej satysfakcji. Polegającej na tym, że niedoceniane, będące niczym – nomen omen – niechciane dziecko polskiej polityki tematy niespodziewanie stały się asem z rękawa. Astrologowie i ezoterycy rzadko kiedy zabierają głos w sprawach ciężkich, trudnych, outsiderskich, ponieważ zdecydowanie przeszkadzają one w promowaniu własnej działalności. Przecież głupio podpaść pewnej grupie odbiorców, a nuż horoskop będzie chciał zamówić jakiś faszyzujący buddysta, ortodoksyjny katolik lub dyrektor mięsnego potentata?

Trudna, surowo prawdziwa dwuletnia Era Koziorożca wysypała masą korekt wizerunkowych, podcinając nogę wielu ikonom „stylu”, influencerkom czy firmom (np. Apart). Sporo prognostów nabrało, khm, khm, odwagi, nagle zaczęły się teksty o kościele, kobietach, wkrótce pojawią się może teksty o ekologii, jeśli to będzie modne i da się na tym zarobić.

Aj, nie, chwileczkę, już widzę, że takie „przepowiednie” zaczynają się pojawiać! 🙂 . Pozdrowienia dla TVNu! Jeszcze kilka lat i pojawią się „prognozy” o nierównościach finansowych, bezwarunkowym dochodzie podstawowym, globalnym ociepleniu, problemach z opieką senioralną i brakiem pracy z racji automatyzacji. Obecnie takich „prognoz” pisać nie wolno, ponieważ spotykałyby się ze społecznym oporem i ostracyzmem. To by nie podobało się klientom! Gdy pojawi się akceptacja środowiska, będzie można je przedstawić. (nie dotyczy Wodników)


Do 2020 roku można było przymknąć oko i udawać, że problem świata zewnętrznego nie istnieje. Że wystarczy „dobre nastawienie” i cyk – wszystko samo pójdzie. Ale tak się złożyło, że mini-epoka Koziorożca (2019-2020) sprawiła, że trudno odwrócić się od radykalnych konfliktów i udawać, że wirusa, problemów służby zdrowotnej, sporu aborcyjnego, prześladowania seksualnych mniejszości lub globalnego ocieplenia nie ma. Już nie da się pisać kolorowych i słodkich tekstów, tym bardziej, że rok 2020 jest czasem zagłady następnych tytułów prasowych (co było naturalną konsekwencją emancypacji mediów elektronicznych, było do przewidzenia i o czym nie omieszkałem kiedyś napisać: http://astrologia-horoskop.pl/astrologia-kryzys/).


Podobne wydarzenia demaskujące „tumiwisizm” potoczyły się w świecie polityki. Koziorożec odsłonił zasłony sprawowania władzy i zasłony grup interesów. Złośliwie spuentował to jakiś komentator pod artykułem pewnego redaktora w GW:

5 lat pańskiego (i całej demokratycznej opozycji) grzecznego popierdywania w stołek przyniosło nieznaczny wzrost poparcia dla PiS-u. 2 miesiące chaotycznej ulicznej rewolucji zabrały PiS-owi ponad 1/4 poparcia. Złość, którą mieliśmy okazję obserwować na polskich ulicach przez kilka ostatnich tygodni, wzięła się właśnie z nawarstwionych przez dziesięciolecia frustracji i upokorzeń. Powtórzę: prawa kobiet nie są jakąś tam drugorzędną kwestią, są tak samo fundamentalne dla demokracji, jak sama demokracja” .

Ponieważ Wodnik celuje w odwagę informacyjną, możemy się domyślać, że głowy następnych autorytetów, jak też wylizane wizerunki ustąpią miejsca bardziej wyrazistym przekazom. Istnieje nadzieja, że opozycja w Polsce zacznie po pięciu latach nabierać podstawowych umiejętności poznawczych, które po odpowiednich studiach pozwolą przynajmniej częściowo odzyskać wpływy polityczne. Czekanie na emeryturę Jarosława Kaczyńskiego to kultura sadomasochizmu.


Okres miodowej pięciolatki rządu się skończył, chociaż sondaże i badania powinny dać efekt odbicia w górę, gdy wyeliminujemy silne spory światopoglądowe, z aborcją czy przynależnością w UE na czele. Kłótnie wewnątrz koalicji + pandemia koronawirusa + wyrok TK + konflikty dotyczące przyjmowania budżetu unijnego = koniec dobrej passy. Jedynym spoiwem utrzymania się przy władzy może być tylko i wyłącznie brak zmiany strategii ze strony opozycji i lanie benzyny do ognia („jeszcze się z nimi rozliczymy!” ). To zaś wymaga dokładnej pracy z wszelkimi podmiotami i datami politycznymi, w szczególności z wariacjami horoskopów PO/KO, Szymona Hołowni i Lewicy.

Powtórzę – błędem, ocierającym prawie o obsesjonizm, jest porzucenie pracy z wszystkimi horoskopami i prognozowanie losów Polski wyłącznie na motywach horoskopu Jarosława Kaczyńskiego. Jedni mają Erę Wodnika, inni wierzą w spisek WHO, a niektórzy wierzą w omnipotencję Wodza. Mity mają to do siebie, że produkują myślenie życzeniowe i zabijają naturę badacza.


SPIS CIEKAWOSTEK NA NAJBLIŻSZE LATA

[1] Horoskop Unii Europejskiej duży kryzys może spotkać w latach 2023 – 2024 (Uran uderzający w stabilną kwadraturę Księżyc – Jowisz w znakach stałych plus tymczasowo tranzyt Saturna przez DSC), ale to w „słynnej” dwulatce 2025 – 2026 będzie miało miejsce przejście Urana przez MC tego kosmogramu. Biorąc poprawkę na burzliwą dziejowość na całym świecie, możemy oczekiwać rewolucji. Nie mniej nie więcej. Rok 2021 to „memłanie się”, Neptun aspektuje Merkurego kwadraturą. Nie dziwmy się, że uchwalenie budżetu przyszło tak sprawnie, bez szczególnych restrykcji dla polskiego czy węgierskiego rządu. To nie jest czas wojen i konfliktów, zaś horoskop UE nie jest żandarmem od wykonywania trudnych zadań (Jowisz/Neptun & spółka). Ponadto horoskop Angeli Merkel (Neptun na MC) czy Emmanuela Macrona, nieszczególnie sprawnego w dialogu (patrz: ruch Żółtych Kamizelek i milionowe protesty ciągnące się długimi miesiącami), być może za sprawą dwóch malefików w domu siódmym, sprawiają, że UE nie narzeka na nadmiar przywódców, którzy są w stanie huknąć mocno pięścią w stół.

[2] Na fali śmierci Gerorge’a Floyda, ruchu Black Lives Matter, emancypacji równościowej z tytułu dziejowych wpływów Neptuna i Neptuna, nieharmonijnego z horoskopem urodzeniowym Donalda Trumpa, można było wzmacniać przekonanie, że on kampanię prezydencką w rok 2020 przegra [http://astrologia-horoskop.pl/horoskop-usa/]. Napisałem wówczas zdania: „Czy George Floyd będzie symbolicznym katem prezydentury Donalda Trumpa? Dość dużo rzetelnych, a nie życzeniowych przesłanek wskazuje na to. Byłby to pierwszy przypadek od wyborów w 1992 roku, kiedy urzędujący prezydent nie zapewnił sobie reelekcji i nie będzie rządził drugiej kadencji” .

No dobrze, Joe Biden wygrał wybory (chociaż pewne Bańki Poznawcze, żyjące w alternatywnych światach kościoła Donalda Trumpa uważają inaczej). Co dalej? Dużo wskazówek dałem w tym tekście [http://astrologia-horoskop.pl/wybory-w-stanach-i-inne-horrory/]. Dwa wnioski: nie bądźcie tacy pewni, że Joe Biden nie podejmie startu o drugą kadencję. Nie rośćcie też nadmiernych nadziei w stosunku do wiceprezydent, Kamali Harris. Ona jest za twarda, za stanowcza, zbyt mało elastyczna i może stać się Małgorzatą Kidawą – Błońską amerykańskiego świata polityki. Tak jak pisałem kilkanaście miesięcy wstecz, że Borys Budka jest dobry w walce lub przeciwstawianiu się komuś – czemuś, ale gorzej mu idzie jednoczenie ludzi, gdyż nie jest kimś formatu Jarosława Kaczyńskiego lub Donalda Tuska. Tak samo sądzę, że w Kamali Harris zbyt mało jest cukierkowatego i sztucznego amerykańskiego mitu (bym nie powiedział więcej – kiczu). Jej hardość i nieustępliwość mogą się okazać… czymś, co spowoduje, że jej namaszczenie na kolejnego kandydata na prezydenta 2024, będzie trudne.

I jeszcze coś: w okolicach wiosny 2021 r. i oczywiście później, będzie mieć miejsce kwadratura Neptuna do Marsa. Mars USA jest w domu siódmym i stale szuka zaczepki (czytaj: wojny). Zatem, nie, nie musimy czekać aż do 2025 – 2026 roku i czegoś spektakularnego. Ale od wiosny 2021 mamy lampki uważności włączone.

[3] Dużo jest horoskopów Rosji, ja używam wersji z 8 grudnia 1991 r. To ciekawa wizja, Saturn na DSC (kwadratura do Wenus), odcięcie od opinii światowych, ale też stróżowanie wokół płota, niczym czujny pies. Gdy Władimir Putin był namaszczony przez Jelcyna, Neptun stawał na Saturnie tego koncepcyjnego rosyjskiego horoskopu (Neptun-Saturn, ZSRR, mam nadzieję, że nie zapomnieliście tego romansu pomiędzy planetami). W obecnym trybie Saturn kończy pierwszy cykl (staje na Saturnie koncepcyjnego horoskopu Rosji), pojawiając się na tym miejscu do spółki z Jowiszem, co dzieje się na dniach, na przełomie roku 2020 i 2021. Histerycy są gotowi wieścić wielkie wydarzenia (Panie, miej w opiece ich klientów na horoskopy!), ale ja bym nie przesadzał, że każdy powrót Saturna to coś przełomowego i sensacyjnego. Dużo ciekawszą sprawą może być przejście Plutona przez Saturna i Jowisz aspektujący opozycją do Słońca w okolicach kwietnia 2025 r. To są duże, bardzo duże aspiracje i takie „Make Russia Great Again”. Trend utrzyma się do roku 2026, a nawet później.

Putin? Sam go ściągałem z tronu z niektórymi kolegami astrologami (to taka choroba ezoteryczna, którą bym nazwał syndromem ustępującego co rok „Dartha Vadera” Kaczyńskiego). To był gruby błąd, ale poczucie misjonarstwa i traktowanie astrologii życzeniowo z biegiem lat mi mija (starość = radość?).

Jeśli wierzyć w oficjalną wersję horoskopu Władimira Putina, to zauważamy, że aspektowania Urana poprzez opozycję do silnej obsady Wagi, nie zrzuciły go z tronu. Ale w okolicach maja 2021 r. ma miejsce nieco poważniejszy aspekt, aspekt podwójny. Będzie miała miejsce opozycja Urana do „szefowej” znaku Wagi, czyli Wenus, plus dodatkowo Saturn w kwadraturze do tejże Wenus. Czy tym razem uda się i Władimir Putin odejdzie? Myślenie życzeniowe mówi – tak, ale mi coś podpowiada, że większy kryzys pojawi się przy trzecim (piątym?) podejściu Urana, czyli wiosną 2022 r. Oprócz ponownego wpływu Urana to Saturn będzie dociskał Jowisza. Dwa benefiki dostaną się w kleszcze, zaś progresywny Jowisz utworzy ścisłą opozycję do Wenus na początkach 2022 roku.

W tym momencie najsłynniejszy jasnowidz w Polsce (ten co wyprowadzał czołgi na ulice w listopadzie 2020 r. na łamach kolorowych mediów) twierdzi, że Putin szykuje się do wojny. Być może tak jest, Rosja cierpi na wojenne choroby, podobnie jak USA, ale ani on (jasnowidz, nie Putin), ani inni nieszczególnie utrącają władcę Rosji z tronu na ten moment. Doniesienia medialne jakoś niespecjalnie służą aktualnym wróżbom. Gdyby jednak podejmować jakieś próby wieszczenia, bez wsparcia kolorowych sensacyjek, ja obstawiam dziwną wiosnę 2022 r.

[4] A jak tam czują się Niemcy, ulubiony „somsiad” Polski? 26 września 2021 r. mają mieć miejsce wybory do Bundestagu. Tu nie potrzebujemy bawić się w prognostów, by mówić, że „widać zmiany”. Nie potrzebujemy też szczególnego namaszczenia z nieba, żeby robić uwagi, że jesień będzie burzliwa, widząc jak długi czas poświęcono, by zbudować koalicję rządową, mogącą sprawnie funkcjonować.

Angela Merkel ma opozycję Plutona do Słońca. To czas, gdy Jarosław Kaczyński tracił „pierwszą” władzę, w roku 2010 (chociaż wg renomowanego dziennika ezoterycznego, tj. Faktu, miał on podobno Plutona w koniunkcji ze Słońcem). Horoskop urodzeniowy Merkel to Neptun na zenicie horoskopu (idealizm, choćby i „milion uchodźców” przyjętych w rok), ale również Saturn w domu X (trwałość). Rok 2020 wymęczył niemiecką kanclerkę niczym imadło, gdyż Saturn tworzył wielomiesięczną opozycję Saturna do Słońca. Interesy prywatne i wrażliwość (Słońce w Raku, w domu VIII) zderzały się z ambicją Saturna. Przełom roku to finisz zmęczenia, progresywny Księżyc do Saturna. Ale czy to na pewno koniec? Czy to na pewno zejście ze sceny? Proszę spojrzeć, że w drugiej połowie lata Uran (zdecydowanie nie kojarzący się ze spokojem i wypoczynkiem) będzie aspektował Księżyc (ten od świętego spokoju i wrażliwości, rodzinności).

To albo nagłe przerwanie kadencji, albo wypadek, albo zmiana decyzji, albo co najmniej aktywne uczestnictwo do końca kampanii na rzecz własnej partii. Ta obietnica abdykacji kojarzy mi się mocniej ze zmęczeniem materiału, ale coś dziwnego wydarzyć się może.

[5] Pisanie o ewentualnej śmierci lub abdykacji Elżbiety II, Benedykta XVI, papieża Franciszka czy innych ikon świata, którzy znajdują się jedną nogą po tamtej stronie, nie jest warte uwagi. Niczym szczególnym nie będzie jednak stwierdzenie, że najbliższe lata mogą zapoczątkować serie odchodzenia osób, którzy osiągali wielką sławę lub estymę w latach sześćdziesiątych, siedemdziesiątych lub osiemdziesiątych. W roku 2021 dziewięćdziesiąt lat skończą m.in. Robert Duvall, Michaił Gorbaczow, Jerzy Prokopiuk, Ignacy Gogolewski, Roger Penrose. Jeszcze bardziej dostojnego wieku doświadczyli np. Henryk Samsonowicz, Clint Eastwood, George Soros, Warren Buffett, Leon Knabit, Christopher Plummer, Alejandro Jodorowsky, Franciszek Pieczka, Jimmy Carter, Barbara Kraftówna, Maria Koterbska czy wspomniana Elżbieta II. Każdy rok to rok radości narodzin i dramatu śmierci, co jest z jednej strony saturnicznym finiszem egzystencji, ale otwiera jowiszową perspektywę nowego, nieznanego świata.

[6] Facebook ma różne horoskopy, zajmowałem się tym kiedyś [http://astrologia-horoskop.pl/horoskop-facebooka/]. Media donoszą, że Mark Zuckerberg jest pod lupą rządu USA (podejrzewam, czyja to zemsta i chęć rewanżu, ale nie chce mi się wytaczać politycznych armat). Prognostyczne nałożenie Saturna i Plutona na horoskop FB (wersja z 4 lutego 2004 r.) i wyciąganie pewnych wniosków miało sens. Czytałem o kryzysie platformy społecznościowej pomiędzy jesienią 2019, a wiosną 2020 (sam tekst powstał w marcu 2018 r.), faktycznie batalie prawne mają miejsce co najmniej od jesieni 2018, a obecnie mamy do czynienia z „finiszem” i przyspieszeniem.

Biorąc pod uwagę, że patroni struktur (Saturn) i prawa (Jowisz) prawie jednocześnie weszli w znak najsilniej kojarzony z internetem (Wodnikiem), naturalnym stanem rzeczy wydaje się stwierdzenie, że teraz nastąpi silniejsza regulacja praw, obowiązków, zabezpieczeń i innych ważnych decyzji, które spowodują, że epoka „dawnego internetu” się w jakiś sposób skończy. Co zauważa już zapewne część zaangażowanych uczestników „Baniek Poznawczych”, produkujących fake newsy lub opowieści fantastyczne. Twitter, Facebook, Google i coraz więcej uczestników przepływu informacyjnego pozbędzie się tej filozofii samowoli i zadziała tutaj dokładnie taka sama „zasada wolności”, jak ze szczepieniami. Co tylko uzasadni tezę, że marzenie przyporządkowania Wodnika rewolucyjnemu Uranowi jest marzeniem mentalnym. Wodnik pozostał pod władaniem Saturna i jeszcze tą tezę raz po raz będzie uzasadniał. Protesty będą protestami, a karawana będzie jechać dalej.


W PAŃSTWIE Z KARTONU NIE MA WOLNEJ MIŁOŚCI

Na zakończenie: zgodzę się z poglądem Tomasza Stawiszyńskiego (dla tvn24), który mówi, że „żyjemy w świecie, który jest bardzo brutalny i bardzo bezwzględny” . Dwulatka Koziorożca obnażyła narracje kowalów swojego losu, tłukąc na kwaśne jabłko wiele iluzji dotyczących „chcenia” i „optymistycznego nastawienia”. Nieprzekonani do formuły „Państwa z Kartonu” wreszcie mieli szansę ujrzeć na własne oczy nędzę zarządzania w momentach kryzysowych (oprócz pewnej grupy beneficjentów lub tych, którzy dali się złowić w polityczne koterie). 2021 rok, w którym Jowisz i Saturn będą rezydować w znaku Wodnika, a Saturn będzie tworzył kwadraturę do Urana (szczególnie napiętą w czerwcu i grudniu), pokażą nową twarz społeczeństwa. Iluzja solidarności i międzyludzkich więzi pryśnie (co dzieje się zresztą od lat). Zatem nieprzekonani doznają iluminacji w tzw. Erze Wodnika, że w „Państwie z Kartonu” żyje papierowe społeczeństwo, które funkcjonuje na zasadzie totalnego egoizmu. Mity merytokracji i kompetencji oraz bajki o ciężkiej pracy zderzą się z narracjami o znajomościach, załatwianiu „pod stołem”, kombinowaniu czy familiarnych osłonkach. Tej wojnie światopoglądowej będą pomagać wspomniane Bańki Poznawcze, językiem Karola Marksa, zaostrzy się nam „walka klas”.

—  —  —  —  —  —  —  —  —  —  —  —  —  —

Napisano: 02-04/01/2021

© Wszelkie prawa zastrzeżone. Nie wolno kopiować treści, ani przekształcać w dowolny sposób bez zgody autora.

> ASTROLOG SZCZECIN < Wykorzystano program astrologiczny Urania, autorstwa Bogdana Krusińskiego

Jeśli interesuje Ciebie zamówienie horoskopu, albo rozmowa: –> KLIKNIJ TUTAJ

Trochę o sobie, dla zainteresowanych: –> TUTAJ