Ból nienawiści i przemiana w demona. Studium kompensacji.

Witam Państwa! Na blogu Bogusława Wołoszańskiego pojawia się wpis, który nie dawał mi spokoju tygodniami. Od momentu, gdy go przeczytałem, stwierdziłem, że to znakomita podbudowa pod ciekawą analizę astrologiczną. Jest to głębokie studium ludzkiej -> kompensacji, której geneza tkwi w: potężnym odrzuceniu (miłość) długotrwałym bólu (głównie fizycznym) kompleksie trwającym latami (wady fizyczne, albo niemożność osiągnięcia celu) poczuciu zniszczenia sensu życia z powodu czyjejś śmierci / odejścia (żałoba) Wyobraźmy sobie, że część osób przynajmniej raz, a nawet wielokrotnie w życiu doświadczyła tego stanu. Sposoby uzdrowienia i poradzenia sobie z -> sytuacją graniczną bywały różne. Jedni próbowali swoją tragedię egzystencji przeczekać, przepić, przeleżeć, wypłakać. Inni, zdruzgotani rozwojem sytuacji, złamali swoją karierę, popsuli swoje życie rodzinne, albo udali się z wizytą do mniej lub bardziej kompetentnego lekarza. -> Tekst Wołoszańskiego wskazuje na jeszcze inny ciąg dalszy, bardzo dramatyczny ciąg dalszy, wciągający rzeszę innych istnień. Ludzie którzy zaznali wewnętrznego upokorzenia, zniszczenia, lub „uśmiercenia” swojego życia, Czytaj dalej… ->

Horoskopy, których do dzisiaj nie znamy. Michnik, Owsiak i Kukiz.

Witam Państwa! Zdobywanie dat i godzin urodzenia osób, które nas interesują, lub pasjonują, potrafi przyprawić niezły ból głowy. Każda próba opisu jest narażona na ogromny redukcjonizm i ryzyko wyśmiania często taniej i bezwartościowej formuły astrologicznej, czego najbardziej symptomatycznym przykładem jest zjawisko bliźniąt astrologicznych. Na pewno znacie osobę, albo przynajmniej zetknęliście się z dwiema osobami, które urodziły się tego samego dnia, miesiąca i roku. Ja spotkałem w swoim życiu dwie takie osoby, urodzone tego samego dnia co ja – miały one trochę cech wspólnych i część cech kompletnie innych, względem mnie. Spotkałem też kilkanaście „z życia i praktyki” przypadków, które los dał ten same momenty urodzin (d/m/r), rozczarowanie było podobne. Niestety, tyle jest warta astrologia „bez – godzinowa”. Przyznaję, strasznie mi szkoda, że astrologia „bez – godzinowa” uniemożliwia nam często napisanie czegokolwiek sensownego o kimkolwiek, którego danymi (godziną ur.) nie dysponujemy. Możemy na tym więcej stracić, niż zyskać, uchodząc wśród poważnych astrologów Czytaj dalej… ->