Mity astrologów III. Neptun, Pluton + wzmianki o Uranie.

Witam Państwa!

Pozostały nam dwie końcowe stacje z podróży po układzie planet: Neptun i Pluton. W pierwszej części zająłem się planetami osobistymi. W drugiej części skupiłem się na Jowiszu, Saturnie i Uranie, zwracając uwagę m.in., że:

– Jowisz nie jest hurtownią astrologiczną wytwarzającą same korzyści, w szczególności generującą tylko dobroć i uczciwość

– znaczenia Saturna nie dotyczą tylko ciężkiej i uczciwej pracy, ale są konfrontowaniem się z trudną przeszłością, co nie zawsze kończy się powodzeniem i sukcesem

– Uran nie jest władcą Wodnika i nie ma nic wspólnego z terminem „transformacja”

  • O Neptunie

705px-Sousse_neptunehttp://en.wikipedia.org/wiki/File:Sousse_neptune.jpg

Neptun zwany jest przez sporo osób „wyższą oktawą Wenus”. To niewiarygodne, z jaką lekkością przez okres ostatnich kilkudziesięciu lat wielu astrologów „połknęło” tą atrakcyjną opowieść, transpolując ją w szczególności na obszar Ryb. Słyszymy i czytamy wciąż o „romantyczności” i „pięknie” tego Neptuna, przyjmując wiarę w hipnotyzujące i niewinne śpiewy jego wiernych rusałek. Jeśli więc Neptun dosiądzie Słońca, pojawią się zachwyty dotyczące czyjejś wrażliwości i subtelności. Jeśli Neptun wejdzie na Księżyc, a nuż takiej osobie z karmicznej przyzwoitości nie będzie wypadało nie angażować się w jakieś charytatywne projekty. Merkury z Neptunem da zapewne jakiegoś jasnowidza czy poetę, Wenus i Neptun będzie rokował na piękne małżeńskie plany, natomiast Mars i Neptun wyrażą się jako hybryda męskich instynktów, ukierunkowanych w stronę piękności i czułości, nie z tego świata.

Niestety – opowieści o Neptunie są częstokroć ostro przekoloryzowane, z tendencją do folgowania. W szczególności ma to miejsce, gdy za opisywanie Neptuna zabiera się osoba z mocnym akcentem tej planety w swoim kosmogramie (zgodnie z regułą: „każdy swój towar chwali”). Z jednej strony faktycznie daje się zauważyć pewne spore korzyści. Neptun jest siłą, która znacznie lepiej pracuje na użytek publiczny, czy załatwia pewne rzeczy dla „wspólnego dobra”. Znacznie gorzej sprawa się ma, gdy skupimy się na jednostce i jej osobistych przeprawach z urodzeniowym Neptunem. Gdy więc właściciel eksponowanego Neptuna zostanie przez jego wpływy zdominowany (np poprzez ekstra-pozycję na osi w horoskopie, połączoną z silnym nieharmonijnym aspektem do planety osobistej), wówczas czeka go mnóstwo ciężkiej pracy w swoim pogmatwanym świecie. W wewnętrznym, intymnym, osobistym poletku. Na czym najczęściej polega ta plątanina i gmatwanina, z której należy wyjść, albo wobec której dobrze by było się zdystansować? Oto najczęstsze przejawy:

– na ciągłym i bardzo trudnym poszukiwaniu wewnętrznego spokoju i samostanowienia (w szczególności aspekty Neptuna do świateł, przy słabym Słońcu, Marsie i Saturnie)

problemach ze spójnym wizerunkiem wobec samego/-j siebie i ludzi (jednocześnie zbyt silne w horoskopie znaczeniowo pary: Neptun-Słońce, Neptun-Jowisz, Neptun-Wenus, przy słabym Saturnie, Marsie, Uranie)

– na głodzie ciągłego niezadowolenia w związkach, w wielu płaszczyznach (w szczególności Neptun – Wenus, czasami Neptun – Mars i Neptun – światła, Neptun w domu siódmym)

na poszukiwaniu kozłów ofiarnych lub wyszukiwaniu przeszkód piętrzących się w życiu (w szczególności opozycje planet osobistych do Neptuna, wzmocnione gdy moc Marsa, ew. Urana dominują nad Słońcem, Jowiszem lub Księżycem)

– na słabościach woli i folgowaniu sobie tam, gdzie trzeba wziąć się „w garść”

*

Neptun jest – przekładając na potrzeby świata realnego – modulatorem, który zniekształca pewną część patrzenia na świat „realny”, inaczej zwany – szarą rzeczywistością („proza życia”). Filtrowanie rzeczywistości, najczęściej wyraża się poprzez jej podkoloryzowanie, lekkie ubogacenie, lub wyciszenie. Wiemy dobrze, że wszystkie tego typu przekształcenia w małych ilościach dają rezultaty pozytywne – kolor otwiera nową, często artystyczną percepcję widzenia, ubogacenie buduje alternatywne i baśniowe światy, natomiast wyciszenie budzi do życia nowe zmysły, w szczególności zaś intuicję. Niestety, wielu właścicieli mocnego Neptuna nadużywa jego dobrodziejstw, analogicznie, jak ma to miejsce z używkami, pokarmami i czynnościami, które mają za zadanie dać przyjemność lub wyzwolić „bardziej atrakcyjny” odbiór rzeczywistości. Miejsce nowej, wieloodcieniowej percepcji zajmuje więc pełna gama teorii spiskowych, miejsce baśniowych rzeczywistości zastępują kłamstewka i czcze obietnice, zaś intuicja przestaje pomagać i staje się bełkotem. Wiemy dobrze, że szybko wirująca tęcza przestaje posiadać kolory. Z Neptunem jest dokładnie tak samo – nadmiar kolorów powoduje powstanie nowego efektu szarzyzny.

Jeśli więc chodzi o próbę rozdzielenia atrybutów Neptuna, to możemy orzec, że jest on wyższą oktawą potrzeb Wenus. Manifestuje się ta potrzeba prawdopodobnie częściej i wyraźniej w jakościach księżycowych, czyli w szeroko rozumianym „świecie wewnętrznym”. Rzadziej zaś w sztuce, tańcu i muzyce. To wartości obecnie rzadko spotykane i nie mówimy tu o disco polo, lub też tańcach masowej uprawy, stworzonych na potrzeby okolicznych dziennikarzy i wszędobylskich blogerek modowych. Wszelkie zabawki Neptuna, czyli telewizja, polityka, bajki i slogany reklamowe zostały utworzone dla użytku komercyjno – konsumpcyjnego. Przede wszystkim najpierw zafałszowały one obraz psychicznych potrzeb („wszyscy tańczą – tańczy Ty!”, „wszyscy gotują – gotuj Ty!”), w tym bezpieczeństwa i tożsamości („bądź taka/-i jak Ci pokazaliśmy!”, „używaj kosmetyków naszej Gwiazdy!”), aby na ich miejsce wprowadzić jakąś zmutowaną genetycznie (tzw wyższą oktawę) Wenus. Ta kabaretowa nowa Wenus”, pod postacią drapieżnych fal Posejdona, będzie domagała się w sposób agresywny młodego wyglądu sześćdziesięciolatki za cenę wstrzyknięcia jadu kiełbasianego, będzie żądała wchodzenia aparatami paparazzich pod sukienki celebrytek. Będzie zapewne owa mutacja Wenus w skórze Neptuna piszczała z zachwytu nad kolejnym romansem znanego tancerza, lub trzecim dzieckiem jakiegoś polityka, z kolejną, choćby czwartą już żoną. Złośliwość? Ależ skądże, proszę zobaczyć, na jak wysokich pozycjach znajdują się w wyszukiwarkach portale plotkarskie (Pudelki, Plotki, brukowce, kolorowe pisma kobiece), informacje dotyczące burzliwych romansów, wulgarnych programów (typu Warsaw Shore, wcześniej Big Brother) i nagich sesji fotograficznych. Czy to jest ta wywyższona Wenus w Rybach, o którą co niektórzy astrologowie zabiegali i do której się łasili? Bynajmniej. Jest to prędzej Wenus ujarzmiona przez Neptuna do spółki z Marsem, gdzie obydwaj oni reprezentują świat nieokiełznanych żądz. Jest to Wenus prostytuująca się i wdzięcząca, z nagim torsem i nagim łonem, wydana na pożarcie „szybkich i wściekłych” Posejdonów, wysyłających – o Zeusie – SMSy.

Postępowanie ze „swoim” Neptunem jest więc nie tyle odstawieniem jego atrybutów (wrażliwości, piękna, odrealnienia, modyfikacji, iluzji, obietnicy miłości), tak zniekształconych i wypaczonych przez obecną anty-pracę mass-mediów. Dary Neptuna to umiarkowane i rozsądne korzystanie dobrodziejstw lekko zmienionej percepcji, wzmocnione świadomością, że wpływy Neptuna zatopione w masie ludzkiej często w sposób drastyczny ogłupiają ludzką świadomość i zacierają instynkt człowieczeństwa. Obserwując częstotliwość silnego wpływu na kosmogramy wielu osób, zdaje się, że niewielu posiadło tą zdolność odsiania swojego daru od samych siebie. Jest więc tak, że właściciele silnego Neptuna stają się jego niewolnikami, co niejednokrotnie staje się ich przekleństwem. Pojawiają się zatem cierpienia i autodestrukcyjne spazmy z powodu społecznego przewrażliwienia, przeinwestowania nadziei, poddaniu się iluzji, masowym pędom, czy jakimś społecznym nałogom. Wielu nieszczęśników wierzy w żałosny mit medialnego Pigmaliona, wierzy, że – swobodnie parafrazując piosenki Queen – „Show must go on… and wants to live forever„. Zauroczony pijany szczęściem tłum nie dostrzega tragikomizmu wiecznej pogoni za „pięknym i romantycznym” (Neptun/Ryby): ślubem, uroczystością, występem, spotkaniem, miłością (niepotrzebne skreślić). Ta pogoń będzie trwała wieczność. Wiadomo, że nic wiecznie nie trwa, lecz tłum będzie dawał się na to wciąż i wciąż nabierać, ponieważ tłum jest bezkształtną, pozbawioną świadomości, galaretowatą masą, dopasowującą się do różnorodnych form i formułek. Wykreowane idealizacje gatunku ludzkiego w większości wypadków były do tej pory przyczyną ciągłych rozczarowań i nieszczęść. Z komunizmem (cykle Saturna i Neptuna) – na czele. Miłość ogłupionego ludu (Neptun) dająca się formować w nieczuły beton (Saturn), to całkiem świeże rany.

*

DYGRESJA KOŃCZĄCA.

Warto zwrócić jeszcze uwagę na moje trzy obserwacje. Nie roszczę sobie prawda do ich nadzwyczajnej trafności, być może pokrywają się z istniejącymi już sądami. Jeśli ktoś się z nimi nie zgadza i gwałtownie protestuje, droga wolna, może dzielić się swoją wiedzą i pisać mądre artykuły – chętnie przyjmę ciekawe uwagi rozbudowujące mój punkt widzenia. Jakie to wnioski? Otóż:

1) Harmonijne aspekty Neptuna do wszystkich planet dają bardzo dobre efekty. Prawdopodobnie mają naturę trygonów i sekstyli Wenus i Jowisza z silnymi atrybutami wody lub Księżyca. Takie osoby łatwiej zdobywają czyjąś uwagę, łatwiej osiągają spokój wewnętrzny i powodują ukojenie.

2) Neptun w opozycji do planety urodzeniowej jest położeniem najtrudniejszym (najczęściej objawia się jako trudności w relacjach lub jako uzależnienia od sytuacji). W koniunkcji wyraża się różnorodnie, najtrudniej znosi jego towarzystwo Słońce i Księżyc. Kwadratury wprowadzają lęk i chaos, ale bywają mniej uporczywe niż dwa poprzednie typy aspektów.

3) Neptun w ścisłym aspekcie do osi ASC – DSC (koniunkcja lub kwadratura) jest najbardziej maleficznym położeniem dla związków. Zbadałem już kilkadziesiąt takich ustawień. Przy czym, natura niekorzystnego działania Neptuna może zostać zniesiona przez:

– harmonijny aspekt jakiejkolwiek planety (do Saturna włącznie) do tegoż Neptuna

– dobre aspekty, lub kondycję Wenus i Księżyca

– być może jakąś koniunkcję planety albo gwiazdy stałej z Neptunem na osi zmienia postać rzeczy (przy czym występuje to tylko i wyłącznie na osi), być może wiele zależy od znaku, w którym one się znajdują.

  • O Plutonie

Agostino_Carracci_01http://en.wikipedia.org/wiki/File:Agostino_Carracci_

Ulubionym tematem co niektórych astrologów jest „prognozowanie śmierci” na podstawie tranzytów Plutona. Ileż ja widziałem trzęsących się osób, którym Pluton miał aspektować chociażby niewinną kwadraturą jakąkolwiek planetę. Wyglądało to tak: Pluton przechodzący przez Słońce miał oznaczać śmierć ojca, lub posiadacza horoskopu (jakżeby inaczej). Pluton przez Księżyc oznaczać miałby śmierć matki czy dziecka. Pluton trazytujący Wenus – a jakże – śmierć związku. Pluton przez Marsa – śmierć spowodowaną jakimś wypadkiem, czy – jak kto woli – za sprawą jakiejś wojny, sytuacji związanej z agresją i przemocą. Na szczęście, rzadko tak faktycznie bywa. Pluton pochodzi z takiego samego korzenia astrologicznych legend miejskich co „eksponowany Skorpion w horoskopach morderców”. Nikt nie ma pojęcia, dlaczego takie okrutnie redukcjonistyczne przyporządkowanie nastąpiło, wiemy tylko tyle, że „jak się chce psa uderzyć, kij się znajdzie”. Funkcję kija samobija doskonale spełnił władca podziemi, Hades – Pluton. To świetny poganiacz do pędzenia stada czarnych myśli.

Sam Pluton również został potraktowany przez środowisko astronomów jak bezzębny Cerber, dostając w skórę za to, że przez ponad 70 lat dzierżył zaszczytny status planety. Takiej „zwykłej”, bardzo normalnej planety, nie karłowatej, nie niepełnosprawnej. Jego status ziemskiego żywota jako planety dobiegł kresu w wieku lat 76 (1930-2006), po czym trafił on … tam gdzie jego miejsce, czyli do podziemi, do krainy zmarłych. W tej „degradacji” (i jednocześnie powrocie do swojej ojczyzny) domyka się symbolicznie astrologiczne znaczenie Plutona. Schodząc w dół wskazuje on na ogromne obszary bogactwa, znajdujące się w podziemiach – a jakże – społecznej i ludzkiej podświadomości. Być może Pluton jest też kolejnym miejscem podziału astronomów i astrologów – Ci pierwsi mają kolejny powód, by wysyłać nam złośliwe uśmieszki. Niech mają swoje chwile radości, astrologowie wiedzą swoje. Także to, że kurs Plutona oznacza częstokroć poważne przemiany w państwach i stosunkach społecznych. Zastanawiam się, czy aby od momentu nieoficjalnego odkrycia Plutona (1916), do momentu jego degradacji (2006) nie nastąpiło najwięcej eskalacji nieujawnionej przemocy i zła w dziejach ludzkości. Oczywiście w tym znaczeniu, że Pluton odsłonił niewidzialne „królestwo ludzkości”, odkręcając kurki z nagromadzonymi przez tysiąclecia kopalniami gnijących w społeczeństwach pokładów zła. Trzymajcie kciuki, że najgorsze za nami – nie tylko astrologowie!

*

Sporo miłośników Plutona utożsamia jego działania z wpływami Saturna, grożąc jednak jeszcze poważniejszymi konsekwencjami. Jeśli więc Saturn czegoś nie osądzi, to zrobi to Pluton. Jeśli Saturn nie podsumuje etapu życia, to na pewno Pluton już za rogiem się czai, żeby komuś zrobić przysłowiową jesień średniowiecza i tak przetransformować życie, żeby właściciel pożałował, że śmiał w ogóle się narodzić i zaczerpnąć powietrza. W kwestii astrologicznych straszaków Pluton zajmuje pozycję nadrzędną, straszyć można nim zawsze i wszędzie, na randce i na sesji astrologicznej. Proszę zauważyć, iż z całej trójki transsaturników każdy dorobił się „gęby”, z czego Pluton najgorszej, Uran nieco korzystniejszej, a Neptun najczęściej najlepszej. Dlatego też spodziewajmy się miłych i wysublimowanych komentarzy astrologicznych dla tranzytów Neptuna (w szczególności przez Wenus i Marsa), niespodziewanych i zaskakujących opinii w sprawie przejścia Urana i jakichś wątków związanych ze śmiercią (albo seksem! – teraz w modzie) powiązanych z Plutonem. Niektórzy astrologowie podświadomie wybierają „atrakcyjniejszą ofertę”, dotyczącą przejścia Neptuna przez urodzeniowe planety, rzucając ochłapy Uranowi i Plutonowi. Rzadko kiedy można znaleźć typ przejścia Neptuna przez Wenus jak w serwisie Astromix (cyt: „Niekorzystne wydarzenia w życiu partnerskim, lub małżeńskim, nawiązanie znajomości z osobami interesującymi, ale skomplikowanymi psychicznie, niedającymi pewności na powstanie trwałego i opartego na solidnych fundamentach związku, uduchowione przyjaźnie, inspiracja i natchnienie do pracy twórczej”). Znacznie częściej będą się pojawiać wizje „duchowego spełnienia w miłości”, „piękna w małżeństwie” i tak dalej i tak dalej. Podobne dysproporcje występują w przypadku pary Uran – Pluton, konia z rzędem prognozie, która w przejściu Plutona przez Wenus urodzeniową widzi coś pozytywnego.

Proszę przyjrzeć się w wolnym czasie statystykom Wenus/Pluton względem Wenus/Neptun, położeniom Plutona (i Neptuna) w domu VII, początkom związków na tranzytach Plutona (i Neptuna) na szczególnie ważnych punktach horoskopu, żeby wyeliminować opowieści o złowieszczym wpływie Plutona i dobrodusznym wpływie Neptuna. Nie ma takich? Proszę śmiało zrobić takie zestawienia i poczynić obserwacje – oczywiście nie może to być zaledwie jeden, czy kilka horoskopów. Często nadużywanym mitem w przypadku Plutona (równoznacznego często ze Skorpionem) jest legendarna „baśń o manipulacji”, tak jak często nadużywanym mitem w przypadku Neptuna (równoznacznego często z Rybami) jest „bajka o romantyczności i wrażliwości”. Są to uproszczenia słabe i żyją one w astrologicznych światach, których wszyscy obywatele przez aklamację uznali, że transsaturniczne planety (czyt-> Pluton, Uran, Neptun) są jedynymi reprezentantami znaków (czyt. czyt-> Skorpiona, Wodnika, Ryb). Cóż, nie ja pierwszy i nie ostatni nie zgadzam się na tą Utopię Utożsamienia. Zapewne równie łatwo można znaleźć typ tzw romantycznych Skorpionów i tzw manipulujących Ryb. Kto chętny, niech szuka.

*

Czasem, widząc łatwość niektórych osób w sposobie używania w kosmogramie urodzeniowym Urana, Neptuna i Plutona, kwestią głębszego zastanowienia jest fakt, czy nie są te planety jakimś typem zasłony interpretacyjnej. W szczególności zaskakuje fakt nadużywania tych planet w interpretacjach horoskopów urodzeniowych. Wiele osób jest w stanie naprawdę uwierzyć w to, że Neptun w domu piątym oferuje piękne romanse, Pluton w domu szóstym daje intensyfikację czynności związanych z pracą (niektórzy zapewne znajdą śmierć w miejscu pracy), natomiast Uran w domu jedenastym zapewni oryginalnych przyjaciół (bo widocznie tylko posiadacze Urana w XI domu na takich zasługują). Jeśli jeszcze można za zasadne uznać aspekty z Uranem, czy Neptunem, o tyle kwadratura – powiedzmy – Saturna z Plutonem w kosmogramie urodzeniowym, może zostać w sposób łatwy i prosty zdemonizowana. Podobnie też zaskakiwać mogą „analizy” dotyczące przejścia czyjegoś Urana/Neptuna/Plutona przez planetę, która znajduje się powyżej orbity Saturna. Oczywiście, jesteśmy w stanie w zasadzie opisać tranzyt każdej planety przez każdą, lecz czy ma to namacalny i poważny wymiar prognostyczny?

Część osób interpretująca wpływy Plutona kompletnie zapomina się o jego pozytywnych wpływach, które można by skrótowo opisać jako intensyfikacja i modulowanie poziomem mocy. Jest więc Pluton w stanie powstrzymać przed czymś, zatrzymać coś istotnego, skupić się na tym, żeby spowodować wzrost znaczenia i mocy. Groteskowe wydają się więc ostrzeżenia co niektórych, że „Pluton rozjedzie jak walec” i nawet bunkier antyatomowy nie jest w stanie się przed nim uchronić. Cały problem polega na tym, że w erze globalnego pościgu za wszystkim i niczym, pojęcia koncentracji, gromadzenia i spokoju – w których Pluton się najlepiej wyraża – zostały wypaczone i przemianowane jako: manipulacja, władza, perwersja, w najlepszym razie ascetyzm. Jedynie sport i psychologia, wymagające silnych nerwów i eliminacji wielu rzeczy naraz, obroniły się przez rzezią „uczciwych” astrologów. Nie. Pluton na pewno jest w stanie zamanifestować się w innych dziedzinach, zamiast być straszakiem z kosą.

  • PODSUMOWANIE: Uran, Neptun i Pluton

Caravaggio_Jupiter_Neptune_Pluto_vertical 

http://en.wikipedia.org/wiki/File:Caravaggio_Jupiter

 

W sprawie Urana, Neptuna i Plutona chciałbym jeszcze poczynić kilka istotnych informacji. Są to zestawienia i analizy rzecz jasna subiektywne, wyprowadzone z własnych obserwacji, badań i analiz. Nie trzeba się z nimi zgadzać. Zachęcam do myślenia o położeniach tych trzech planet. Warto zdać sobie sprawę z tego, że astrologia tradycyjna w sposób redukcyjny podchodzi do zagadnienia, co jest zrozumiałe chociażby ze względów historyczno – badawczych. Uran, Neptun, wreszcie dobiegający ledwie setki lat Pluton, w świecie astrologii zwyczajnie nie istniały.

1) Wydaje się, że wpływy tych trzech planet są stopniowalne, pod względem zasięgu (orby). Dlatego też działanie Urana jest silniejsze niż działanie Neptuna, ten zaś jest silniejszy od działania Plutona. Jeśli chodzi o wpływ Urana, zdaje się działać na prawie identycznych prawach jak planety od Słońca do Saturna włącznie. Neptun wymaga już pewnego uściślenia. Pluton wymaga jeszcze większego uściślenia i mitem wydaje się być opowieść o „jego działaniu 5 stopni przez zaistnieniem aspektu”. W szczególności te typ mitu jest zastanawiający w przypadku długotrwałego, trwającego kilkanaście lat tranzytu.

2) Uran, Neptun i Pluton, znajdujące się dokładnie na osiach, potrafią działać z wielką mocą. Wbrew postulatom astrologii tradycyjnej, która nie uznaje ich silnego wpływu. Nawet maleńki Pluton potrafi się ładnie manifestować.

3) Najbardziej niedocenione cechy planet to:

Uran – odwaga, „otwarcie oczu”

Neptun – przenikliwość w odczytywaniu zamiarów ludzi

Pluton – antydepresyjność

W szczególności pierwszy atrybut uruchamia się przy aspektowaniach Księżyca, chociaż daje czasem typowe, nieprzewidziane sytuacje. Drugi potrzebuje warunku w postaci łącznika. Neptun ułatwia dostęp do planety, którą aspektuje – czasem powodując niebezpieczeństwo złego odczytu i pomieszania (w szczególności, gdy ma miejsce koniunkcja). Pluton działa na zasadzie wypierania jednej jakości przez drugą – nie ściąga w dół, lecz przedawkowany powoduje groźniejsze następstwa niż przykładowo Księżyc lub Neptun.

4) Uran, Neptun i Pluton działają w solariuszach, lunariuszach czy przykładowo progresjach Księżyca. Skoro John Frawley zwraca uwagę na gwiazdy stałe w swoich prognozach i na prezentacjach w czasie wykładów, dlaczego miałby ignorować te trzy planety?

5) Tranzyt Urana, Neptuna czy Plutona, potrzebuje wzmocnienia w postaci innej prognozy (dyrekcji, progresji, solariusza, lunariusza, tranzytu innej planety).

6) Za to koniunkcja lub opozycja progresywnego Księżyca do tych planet lubi się manifestować. Zadziwia mnie to po dziś dzień.

7) Stephen Arroyo, który napisał lekturę „Astrologia. Karma. Transformacja.” posiada wg danych Astrodatabank Neptuna na Descendencie. W angielskiej Wikipedii czytamy, że Arroyo odrzuca starodawne koncepcje astrologiczne dopuszczające „fatalizmy” i „negatywizmy” w horoskopie. Tracy Marks, której Neptun znajduje się w domu X, jest również szeroko znana polskiej społeczności astrologicznej. Dane Rudhyar też ma ciekawy horoskop z koniunkcją Marsa i Neptuna w pobliżu DSC. Wreszcie, Neptun, Wenus i znak Ryb bardzo silnie zaznaczają się w kosmogramie kolejnej legendy półeczek polskich studentów astrologii – u Alexandra von Pronaya.

Oczywiście powyższe uwagi nie oznaczają, że większość „astrologów humanistycznych”, musi mieć związek z ekspozycją Neptuna. Prawdopodobnie mocne wpływy Neptuna świadczą o tym, że byli lepiej w stanie porozumiewać się ze swoimi klientami na płaszczyźnie emocjonalnej, czemu zawdzięczali większe sukcesy.

8) Uran w domu pierwszym, paradoksalnie może oznaczać osobę nieśmiałą, konserwatywną lub zachowawczą. Niejednokrotnie pamiętam, jakie zdziwienie rysowało się na mojej twarzy, gdy słyszałem, że taka osoba nigdy niczego szalonego nie uczyniła i prowadzi spokojne życie. Uran w domu pierwszym nie jest wyznacznikiem mocnych wrażeń. Dużo prędzej Mars lub nawet … Wenus (a to ci niespodzianka), przy dobrych okolicznościach.

9) Neptun w domu ósmym potrafi się wyrażać w sposób bardzo mocny, dokonujący wymiany części swojego daru, okupując to pewnym rodzajem przekleństwa. Widziałem to już bardzo często. Jak to się dzieje i dlaczego tak jest? Nie wiem.

10) Pluton na osiach generuje większą ilość osób, które poradzą sobie w pracy. Często kosztem rodziny, lub życia prywatnego

*

KONIEC CZĘŚCI 3.

– — –

Napisano: w dniu 23/04/2014.

© Wszelkie prawa zastrzeżone. Nie wolno kopiować treści, ani przekształcać w dowolny sposób bez zgody autora.

Wykorzystano obrazki zamieszczone w Wikipedii na zasadzie licencji Creative Commons

Jeśli interesuje Ciebie zamówienie horoskopu, albo rozmowa: KLIKNIJ TUTAJ

Trochę o sobie, dla zainteresowanych: TUTAJ

Comments

comments

One thought on “Mity astrologów III. Neptun, Pluton + wzmianki o Uranie.”

  1. Nie każdy ma odwagę, by poruszyć temat schematycznego podejścia do astrologii. Fantastyczne przemyślenia. Brawo dla Autora!

Comments are closed.