Dzień dobry!
Pół roku abstynencji pisarskiej na blogu rozwinęło we mnie wiele ukrytych błogosławieństw, których imiona brzmią: Oczekiwanie, Spokój oraz Dystans. Ci trzej jeźdźcy apokalipsy wzmacniali we mnie niechęć do pisania przez długi okres czegokolwiek. Dlaczego bowiem mam pisać i komentować rzeczy, które są drugorzędne, trzeciorzędne i mieszać w głowach Czytelników?
Higiena braku nadmiaru informacji przypomina mi sesje astrologiczne kiedy proszę klientów by nie dzwonili do mnie zbyt często (czytaj: nie ponosili nadmiernych kosztów). Częste przepytywanie i egzaminowanie horoskopu jest daremne, gdyż wiele problematycznych lub skomplikowanych dziejowo sytuacji potrzebuje się rozwinąć i zadziać. Ludzkie życia często skazane są na wyroki czasu, przerywane postami cierpliwości. A przecież chciałoby się już wiedzieć i mieć dużo spraw na tacy podanych natychmiast!
Zabierzmy się za konsumpcję świeżutkiej bułeczki wyborczej. Zaczynamy listopadowy wpis od USA.
Wydarzeniom w USA poświęciłem całość wykładu zatytułowanego „Ameryka, wybory, rewolucje i Neptun”, który wygłosiłem 24 sierpnia 2024 roku dla Polskiego Towarzystwa Astrologicznego [https://astrolog.org.pl/biblioteka/multimedia/410-ameryka-wybory-rewolucje-i-neptun-miroslaw-czylek].
Prezentacja trwa godzinę czasu i punktuje liczne okoliczności, które miałyby sprawić, że Donald Trump wygra po raz drugi wybory prezydenckie w USA. Poniżej przedstawiam planszę z tego wykładu. (należy kliknąć na tekst, a następnie kliknąć na obrazek tytułowy, żeby można było obejrzeć prezentację – dop. aut.).
— — —
Istotnymi kwestiami, które tam poruszyłem były:
- równe szanse kandydatów w momencie tworzenia prezentacji,
- odwołanie do nieomylnego niemalże Nostradamusa amerykańskiej sceny politycznej, Allana Lichtmana, który od 40 lat pomylił się tylko jeden raz i obecnie sądził, że to Kamala Harris wygra,
- historyczne koniunkcje Saturna z Neptunem nałożone na horoskop USA,
- wpływy Neptuna na horoskop USA,
- porównanie trzech postaci: Joe Bidena, Donalda Trumpa i Kamali Harris,
- i na końcu autorska METODA, która sprawdza się pozytywnie w 14 z 16 przypadków, liczonych od 1960 roku
— — —
Dzięki metodzie udało się przewidzieć m.in. wygrane PiSu w 2024 roku, Andrzeja Dudy w 2020 roku oraz triumf Joe Bidena nad Donaldem Trumpem w roku 2020. Finalnie udało się również trafnie wytypować bardzo trudny pojedynek toczony pomiędzy Trumpem, a Harris. Jest to powód do satysfakcji astrologicznej, z subiektywnego punktu widzenia jest to również powód do niepokoju. Niepokoju… przewidzianego przecież kilka lat wstecz!
Projektując prognozy z wieloletnią perspektywą, moja uwaga zafiksowała na rok 2025 i następny po nim, rok 2026. Nie potrafiłem tego astrologicznie wytłumaczyć, ale figura Donalda Trumpa, z wieloma znaczącymi sygnifikatorami lub gwiazdami stałymi, doskonale mi do tego modelu pasowała.
Pół biedy Algol (którą jest dość typowa dla angielskiej rodziny królewskiej), pół biedy Regulus (charakterystyczny dla pyszałków politycznych pokroju Lecha Wałęsy). Bardziej niepokoi położony blisko ASC Mars na trującej gwieździe Alphard, przy jednoczesnej świadomości, że Mars włada domem dziewiątym (wiara, prawo, nauczyciele ale również wyznawcy swojego politycznego guru).
Mars Donalda Trumpa (27′ Lwa) i Mars USA (22′ Bliźniąt) są bardzo poważnie powiązane z KSIĘŻYCAMI. Otóż, niespodziewanie, Księżyc USA znajduje się w dokładnej, zerostopniowej opozycji do Marsa Donalda Trumpa, zaś Księżyc Donalda Trumpa znajduje się w zerostopniowej opozycji do Marsa USA.
Co mogą oznaczać te symboliczne figury Księżyca – Marsa? Otóż, kandydat ten wygrał, odwołując się do pierwotnych instynktów i emocji. Weźmy pod uwagę, że dominującą narracją była złość od Trumpa i złość na Trumpa. Owa energia została w sposób wyjątkowy zagospodarowana w kampanii Republikanina. Kontrastowała z establishmentem, nie pasując do czasu ekonomicznej flauty i wojennej zawieruchy na świecie.
Sam prezydent – elekt prezentował wiele marsowych zachowań, przy których afery seksualne czy prowokowanie rywali były wierzchołkiem góry lodowej. Ale – czego się mamy innego spodziewać po Marsie w Lwie?
Mars w wydaniu horoskopu Donalda Trumpa przywraca restaurację wyświechtanego American Dream (“Make America Great Again” – hasło wyborcze). Jednocześnie komponent agresji dał nadzieję ludziom, którzy chcą, by ktoś coś “zrobił” i czymś “wstrząsnął”. Po marsowemu. Tego nie napisali Wam analitycy polityczni i dziennikarze, którzy byli pewni wygranej Kamali Harris.
— — —
Wybór Donalda Trumpa uruchomi spiralę historycznych wydarzeń w latach 2025 – 2026. Przeszły i zarazem przyszły prezydent USA jest idealnym wykonawcą, który otworzy legendarną Puszkę Pandory.
Czy mamy się bać? Niekoniecznie. Rok 2025 – 2026 wywołuje potężny kryzys w polityce amerykańskiej, co wielokrotnie zaznaczałem we wpisach lub ostatnim wykładzie, w sierpniu 2024 r. Saturn – Neptun oddziaływują równocześnie na losy świata, poprzez samą symbolikę tego czasu (podobnie jak w 1989, 1953, 1917, 1846 r.). Jednocześnie jednak rodzi wydarzenia zarówno dobre jak i złe.
W 1989 cieszyliśmy się z aksamitnej rewolucji, ale jednocześnie poruszyła nas masakra na Placu Tiananmen. W 1917 rodził się bolszewizm, ale także na powrót wracały niepodległe państwa (Polska, Czechosłowacja, Litwa, itp.). W 1953 kończył się stalinizm, ale w powietrzu wisiały niepokoje koreańskie oraz widmo zimnej wojny. Podobnie dwuznacznie możemy oceniać efekty Wiosny Ludów. Wymienione powyżej zdarzenia działy się na koniunkcji Saturn – Neptun lub miało związek z ingresem do znaku Ryb!
Z niecierpliwością czekam, gdy nadchodzący rok 2025 zacznie rozwijać skrzydła i wywróci stolik. Być może wydarzą się rzeczy dzisiaj niespotykane i niemożliwe do zrozumienia. Przykładowo uruchomi “pokój” Ukrainy z Rosją. A może niespodziewany sojusz USA z Rosją. Poważne określenie statusu Palestyny. Rebelię w UE. Być może zmianę przywództwa w Rosji. A przez to również w Chinach. W latach 2025 – 2026 powinno wydarzyć się coś NIEOCZEKIWANEGO. Dziwnego. Z perspektywy dzisiejszej, niezrozumiałego. Z tego względu też trudno przewiedzieć, co to dokładnie będzie.
Z tej perspektywy dywagacje, czy Donald Trump będzie rządził całą kadencję, uważam za drugorzędne. A co by było, gdyby rządził więcej niż 4 lata? Bo status polityczny USA zawisł w próżni? To również jest niewykluczone. Sky is the limit.
—
Napisano: 7/11/2024 r.
Jeśli interesuje Ciebie zamówienie horoskopu, po prostu zadzwoń pod nr 790 796 396 lub napisz pod adres mailowy: miroslawczylek@wp.pl
Wszyściutkie zdjęcia własnego autorstwa.
© Wszelkie prawa zastrzeżone. Nie wolno kopiować treści, ani przekształcać w dowolny sposób bez zgody autora.
—
4 Comments
Gratuluję kolejnej trafnej prognozy, choć przyznam, miałam wielką nadzieję, że choć tym razem Pan się pomyli…
Dziękuję za wpis, jak zawsze super się to wszystko czyta.
No i gratulacje za trafione prognozy.
Wszystkiego dobrego!
Czytając wpisy na astroakademii i na zagranicznych stronach doszedłem do wniosku że lata 2025/2026 wcale nie muszą oznaczać zmiany systemu, jeśli wziąć pod uwagę że w 2028 roku znowu będzie możliwy wojenny epizod, a w 2032 czekać nas będzie przejście Saturna przez polskie MC.
Nie chcę twierdzić że wiara w sojusz USA z Rosją jest niemożliwa (Hej, pamiętajmy że w latach 90-tych jak najbardziej było to możliwe), lecz pewnie znowu czeka nas tu rozczarowanie, także zgodnie z duchem tekstu – cierpliwości i „żadnych marzeń, Panowie!”.
Osobiście jako Saturnik jednak obstawiam negatywny scenariusz dla Europy, choć nie ukrywam że sojusz Rosji z UE lub USA, a nawet sojusz Chin z USA, czy nawet całkowita likwidacja wojska na świecie, a wraz z tym zastąpienie go pokojową alternatywą na poziomie międzynarodowym lub światem sportu, bardzo by mnie usatysfakcjonowało. Wszak wydarzenia z lat 25/26 będą mieć niebagatelny wpływ na całym świecie, więc można się spodziewać… wszystkiego. Dosłownie.
Co do Unii Europejskiej, to efekt prucia się już można zaobserwować. Nie jestem fanem UE czy kultur europejskich, ale liczę na to że jednak Europa się opamięta ze swoją polityką pro-imigracyjno-feministyczną.
Poruszane zagadnienie na webinarze nie do końca jednak zaspokoiło moją ciekawość, a myślę że wypadałoby się bardziej nad kwestią Europy pochylić.
Co do Rosji/Chin, to jak pisałem, nie robiłbym sobie nadziei ze zmiany w tych regionach. I całe szczęście, bo jak widać to Chiny wodzą dziś za nos Europę, a nie odwrotnie. Sporo moglibyśmy się właśnie uczyć od współczesnych Chińczyków.
Zmiana przywództwa zawsze jest możliwa, ale to nie znaczy że zmianie za chwilę ulegnie cały kraj lub system.
Z niecierpliwością czekam na dalsze wpisy!
Gratulacje z powodu trafnego, jasnego i logicznego wywodu szans na wygraną w wyborach w USA! Miły kontrast do rozedrganego kolegi G. Wybory prezydenckie w Polsce – to będzie wyzwanie! Trzymam kciuki i niecierpliwie czekam na prognozę