Księżyc w horoskopie – dziecko niechciane

Witam Państwa!

Chciałbym napisać dużo słów o Księżycu o tej porze, w nocy właśnie. Pora zacna, Księżyc znajduje się w tym momencie w 22 stopniu Raka. Jakiś czas temu spoglądałem sobie po raz n-ty na swój własny horoskop (14/2/79, 00:28, Szczecin). Rozpatrywałem go, zafascynowany niezwykłą plastycznością odczytu połączoną z siłą wyobraźni u Ericha von Slootena. Oczywiście chodzi mi o książkę “Klasyczna interpretacja horoskopu“. Pojawia się w niej w pewnym miejscu solidny akapit o “walkach planet”. Chodzi mniej więcej o to, że indywidualny horoskop jest czymś w rodzaju sceny, w której każda planeta będzie miała swój monolog do wygłoszenia, ale nie będzie istniała ani demokracja, ani równa obsada ról. Ani w życiu, ani w filmie, ani tym bardziej w interpretacji horoskopu, nie ma równości – wszędzie istnieją hierarchie ważności. Jedne planety wskakują na scenę i manifestują się silniej, inne są tam powrozami ściągane i przypominają nieśmiałą dziewczynkę na szkolnym apelu. Cóż, egalitarnym interpretatorom się to nie podoba, ale mi też się nie podoba, że nie jestem Marlonem Brando, tylko jakimś astrologiem zajmującym się “głupotami”.

Na początek podchodziłem do sprawy sceptycznie, uważając, że model sceny i walki planet jest zbyt metaforyczny i artystyczny. W swoim ciasnym poznawczo świecie zauważałem trzy dominujące tendencje:

-> uprawy debaty technicznej, z zaznaczeniem osiągnięć astrologii tradycyjnej, ponieważ ona jest możliwie najlepszym źródłem i odniesieniem, że tak powiem, “naukowym”

-> uprawy debaty humanistycznej, z zaznaczeniem “osiągnięć” astrologii humanistycznej, ponieważ ona wyraża silnie potrzeby człowieka, które są zbyt instrumentalnie przez naukę traktowane; dodatek mentorsko – patetyczny jest przy tej uprawie astrologii bardzo zalecany

-> zabawę w dobrych wujków i dobre ciocie, poprawiającą humor klientom i zalecającą się do szerszej publiczności. Wypisując wyrafinowane i perwersyjne fantazje astrologiczne na łamach tygodników godnym sąsiadem naszych analiz stają się wtenczas piersi dobrze zbudowanej modelki, ewentualnie sarna z krzesłem na głowie, kandydująca w wyborach prezydenckich

Sarna

Pozwolą sobie Państwo na ten złośliwy żart. Jest on słabiutką repliką wobec cotygodniowych żartów z astrologii, za które autorzy otrzymują solidne wynagrodzenie. Prognoza na maj 2015 dla Saren: “wygrasz wybory, ale pozbawią Ciebie zaszczytów, ponieważ nie spełniasz wymogów proceduralnych, a Saturn z opozycyjnego znaku Strzelca Tobie szkodzi“.

*

Wracając do “walki planet” – podnoszę ten argument z dwóch powodów. Po pierwsze, czuję się troszeczkę upoważniony by temat Księżyca rozwijać, ponieważ Księżyc w moim horoskopie (proszę wybaczyć narcyzm, mamy w końcu wiosnę) zaznacza się szczególnie (1. horoskop nocny, 2. władca troistości żywiołu nocnego, 3. dom kątowy – dziesiąty, 4. dodatkowy władca troistości Ascendentu, 5. koniunkcja aplikacyjna do Węzła Księżycowego, 6. władca trzeciego dekanatu Wodnika, 7. silnie zaznaczone IC w horoskopie, 8. władca IC w domu X, władca MC w pobliżu domu IV). Po drugie, wydaje mi się, że Księżyc jest prawdopodobnie jedyną z całego zestawu planet, która nie będąc zauważana na scenie… po prostu cierpi. Cierpi i boli go to, co wewnątrz odczuwa, a czego nie umie do końca wyrazić i przekazać. Dlatego Księżyc w toczącej się wojnie planet jest tak istotny i jego rolę należałoby podnieść.

Jeśli pomyślimy o swoim horoskopie jako arenie współrywalizujących ze sobą planet, możemy przypisać im różne role. Łopatologicznie: Słońce jako główny dyrygent sceny, aktor domagający się największej ilości braw , król, główny bohater. Merkury – wodzirej słowny, fircyk, żartowniś, od czasu do czasu złośnik, lub – językiem nowomowy – hejter. Wenus – piękna, powabna, harmonizująca, angażująca w kontakt, zmysłowość. Mars – wojownik, zadziora, wykonawca, twardziel, zdobywca. Jowisz – społecznik, nauczyciel, rzeczoznawca, autorytet, mentor, narrator. Saturn – starsza osoba, zrzęda, pracuś, chórek, albo loża szyderców z towarzyszeniem Merkurego. Uran rewolucjonista, Neptun jako piewca lepszego świata, Pluton jako szpieg z krainy deszczowców. Znacie to doskonale, nie muszę Was uczyć astrologii, ani siłować się na wyszukane znaczenia.

A gdzie Księżyc? Księżyc to taki ktoś, kto obsadzany jest w rolach, które sporo przeżywają, a mało robią. Może to być zatem małe wrzeszczące dziecko, pracownik baru mlecznego, “ten pan”, który właśnie skasował Twoje zakupy w Tesco, albo “ta pani”, która dała Ci do ręki zestaw frytek. Księżyc jest nudny i nieinteresujący, tak jak pan na stacji benzynowej, który właśnie nalewa benzynę do baku, zamiast kreować się na człowieka sukcesu, który bardzo lubi się chwalić tym, że nie jest właśnie tym wyklętym przez los nalewaczem benzyny, fryzjerką, czy sprzedawcą (czytaj: specjalistą do spraw nawiązywania głębokich więzi z klientem). Wydaje się, że Księżyc bywa bardzo mocno niedocenianą planetą w większości interpretacji astrologicznych. On “jakieś tam cechy psychiczne sobie wyraża”, ale pewne interpretacje Księżyca sprawiają takie wrażenie, jakby były pisane od niechcenia, że tak powiem – “na odwal”.

IMG_2098

Przyczyn może być wiele, Księżyc znajduje się jakby na spodzie naszego istnienia. Większość ludzi boi się tam spojrzeć, lęka się dostrzec w świat swoich potrzeb emocjonalnych. Ten lęk ma związek z tym, że aby te potrzeby ujrzeć, najpierw trzeba ujrzeć w lustrze swoje wewnętrzne dziecko, swój niestabilny i bardzo uczuciowy świat. W tym miejscu widzimy swoją bezradność, swoje kompleksy, urazy, nawyki i przyzwyczajenia, które nas ograniczają, lub stopują, ponieważ Księżyc nie jest mistrzem realizacji, śmiałości, cierpliwości czy działania wprost. On jest mistrzem odczuwania i destabilizowania stanu wewnętrznego – tak jak przypływy i odpływy destabilizują fale, dając poczucie zalewania, albo poczucie niedoboru. Kto by chciał z takim niesolidnym materiałem, jakim jest Księżyc, pracować? Kto się przyzna do tego, że we wnętrzu jego psychiki mieszka głupi, niedojrzały, kilkudziesięcioletni bachor? Nikt.

Sądzę więc obrazoburczo, że  Ksieżyc jest elementem zdecydowanie niedocenionym w większości krótkich, albo powierzchownie wykonanych opisów w internecie. Gdy myślimy o miłości – włącza nam się jakiś skrót myślowy pod tytułem: Wenus + Mars. Awans? Jowisz. Podróże? Jowisz. Wiedza? Merkury i Jowisz. Seks? Mars, Słońce, Wenus. Cierpliwość i praca? Saturn. Splendor? Słońce i Jowisz. Walka? Mars. Piękno? Wenus. Śmiałość? Mars, Uran. Pewność siebie? Jowisz, Słońce. Co zostaje temu Księżycowi? Bliżej niezdefiniowane wnętrze, które non stop bywa poruszane w różnych lekturach o silnym zabarwieniu humanistycznym, typu Tracy Marks i jej “Astrologia głębi” (swoją drogą – bardzo ciekawa książka). Kto jak kto – ale ona do pisania tekstów o znaczeniach Księżyca świetnie się ze swoim horoskopem (TUTAJ) nadaje. W kwadraturze Urana do Księżyca na IC niejeden astrolog rewolucjonista może się zakochać.

Notabene, wykłady i książki o Lilith – Czarnym Księżycu, też cieszą się znacznie większą popularnością, niż wątek główny Księżyca. Oczywiście – astrologia tradycyjna szanuje i używa, zwłaszcza w horoskopach elekcyjnych i pytaniowych ten bidny Księżyc. Ale kariery to on w świecie astrologii nie robi. Szkoda.

Uwaga – wyrażam swoją opinię wyłącznie na podstawie obserwacji tego, co widzę na polskim rynku, polskich stronach, w naszym lokalnym, małym, trzydziestokilkumilionowym świecie.

*

Pewnie interesują Czytających jakieś przykłady z tym Księżycem. Horoskop Tracy Marks jest wymowny, ale spójrzmy na wiele innych, ciekawych horoskopów. Pomyślmy o paru spektakularnych życiorysach, w których pomijanie Księżyca, bez względu na jakąkolwiek dominującą planetę, jest zubożeniem interpretacji. Poniższe interpretacje będą krótkie, ale prowokujące do rozważań dalszych:

KSIĘŻYC VIRGINII WOOLF: 25 stopień Barana, sekstyl Mars, kwadratura Wenus

Znacznie zacniejsze i bardziej znane niż moje nazwiska w świecie polskiej astrologii zajmowały się fenomenem Pani Woolf. Nie będę brylował z interpretacją jej horoskopu, po prostu powiem mniej więcej tyle, co bym orzekł, gdyby nagle kompletnie nieznana mi Virginia zapukała do moich drzwi i zapytała się o swój horoskop. Zapewne sporo bym snuł teorii i opinii na temat położeń Słońca (Medium Coeli!) i Marsa w znakach powietrza, doceniając jednocześnie eksponowanego Merkurego. Napisałbym też o ASC Bliźniętach, mówiąc, że to “taka fajna intelektualistka“, która z racji błyskotliwości swojego umysłu może zrobić karierę, gdyż posiada Merkurego w domu dziesiątym. Na tym moja opowieść mogła by się skończyć, dodałbym przy okazji, jak wyjątkową ona jest osobą, w myśl zakładu pascalowskiego – powiedz tysiącu osób, że są genialni i fenomenalni, na pewno kilku z nich osiągnie sukcesy i zapamięta Cię po latach! “Just do it” (Nike z Samotraki).

Księżyc, tradycyjnie, zostałby upchnięty gdzieś “z boczku”. Dom dwunasty nakazałby ostrożne stwierdzenia typu: “Pani Virginio, potrzebuje Pani trochę spokoju, może jakiś jogging, czy taniec się Pani przydał, bo posiada Pani Księżyc w dynamicznym Baranie”. W sprawie tej sarkastycznej uwagi, proszę się nie śmiać, w Wikipedii czytam:  “In 1593 William Shakespeare wrote in Taming of the Shrew, “you may be jogging whiles your boots are green“.

Tak na poważnie, Księżyc Virginii stanowi poważne wyzwanie w tym horoskopie. Arena została opanowana przez Słońce, które się szarogęsi, na dodatek w znaku, w którym luksusu nie czuje (Wodnik = miejsce wygnania Słońca). Wyszczekany Merkury też nie reaguje na kwilenie Księżyca zbytnio. Co zatem z tym Księżycem? Ano, został służącym, ale jednocześnie przestał dbać o siebie. Spójrzmy, Księżyc w XII domu zostaje zepchnięty na plan dalszy – jako służący Marsa (Księżyc w Baranie), który przemocą słowną (Mars w Bliźniętach w domu pierwszym) tnie rzeczywistość językiem i piórem. Czy ktoś myśli o Księżycu? Hmm… obsada wody w horoskopie kiepskawa. Byk utuczony wieloma planetami, ale zamknięty w domu XII, ponadto Rak na II wierzchołku, a Wenus w Koziorożcu. Wenus prędzej do stosunków wzajemnych z Saturnem (recepcja wzajemna), a Księżyc to przy Saturnie młody, ale ubogi krewny. W rezultacie powstaje mało krzepiąca historia: Pod koniec 1940 Virginia miała kolejny silny atak nerwowy. Tym razem czuła, że nie jest w stanie wyzdrowieć. 28 marca 1941, w wieku 59 lat, napełniła kieszenie kamieniami i rzuciła się do rzeki Ouse, nieopodal jej domu w Rodmell. Solariusz 1941 intrygujący, Rak na Ascendencie, Księżyc na Regulusie. Serce Lwa utopiło się w rzece, rycząc z rozpaczy…

*

KSIĘŻYC WOODY’EGO ALLENA: 24 stopień Wodnika, trygon Wenus

Allen

Księżyc Allena nieco choruje w tym kosmogramie, ale tworzy ładny aspekt z Wenus. Widzimy, że Saturn i Wenus tworzą tutaj recepcję pozytywną (Wenus w miejscu egzaltacji Saturna, Saturn w miejscu egzaltacji Wenus), więc można by przypuszczać, że ta chłodna koedukacja między dwiema planetami da pewien walor edukacyjny, zważywszy, że Wenus stoi na wierzchołku domu trzeciego (informacja), a Saturn włada domem piątym (seks, czyli: coś, co nie dotyczy domu ósmego).

Ano, z Woody Allena straszna neurotyczna gaduła (wł ASC koniunkcja wł DSC w domu IV), ale jednocześnie typ strasznie melancholijny. Spójrzmy na Saturna na DSC, tego typu osoby zawsze będą ambicjonalnie, albo nieśmiało podchodzić do relacji damsko – męskich. Matka Natura nie obdarzyła Allena jakimiś musklami, czy spojrzeniem Paula Newmana, albo Roberta Redforda. Obdarzyła go niesamowitą wnikliwością i skłonnościami do silnej introspekcji, do granic wytrzymałości i bólu. Zaimponował mi stwierdzeniem: “Wszystko, co robimy za naszego życia, jest w ostateczności iluzją. Nie będzie już nic z istnienia. Zupełnie nic. Chciałbym się mylić, ale zdrowy rozsądek się temu sprzeciwia. Słońce zgaśnie. Czy nam się to podoba, czy nie” [link].  Wypowiedź dotyczy gorzkiego stosunku wobec zjawisk, związanych z tematem IX domu i zapewne Jowisza. Cyt: “Zdeklarowany ateista uważa, że brak wiary pozbawił go celu i sensu istnienia“. Ano, władca IV (tożsamość, poczucie bezpieczeństwa) i IX domu (wiara, nadzieja, sens), czyli Mars, znajduje się w miejscu upadku Jowisza (czytaj: Koziorożcu) i wygnania “chorowitego” Księżyca (Koziorożec miłością Księżyca nie darzy). Jak żyć? Cóż, wszelaką wiarę (Jowisz) czerpać ze związków (Ryby na wierzchołku domu VII), w sposób suchy i nieco sarkastyczny (Saturn jako strażnik na wierzchołku domu VII).

*

Jeszcze jeden przykład. KSIĘŻYC JIDDU KRISHNAMURTIEGO: 25 Strzelca, opozycja aplikująca do Wenus

Jiddu

Krishnamurti zajmował się szeroko pojmowaną wolnością, jedną z jego pozycji (obowiązkowych, pocieszę strapionych – że krótką i wartą przejrzenia) jest “Wolność od znanego“. Jiddu mądrą osobą był i wprowadzał swoje mądre postulaty w czyn:

Nie wolno wam uczynić ze mnie autorytetu. Jeśli stanę się niezbędny, to cóż uczynicie gdy przeminę (…) Niektórzy z was myślą, że mogę dać wam napój, który was wyzwoli (…) tak nie jest. Mogę być drzwiami, ale to wy musicie przez nie przejść i znaleźć leżące za nimi wyzwolenie (…) Ten, kto osiągnął wyzwolenie, stał się Nauczycielem – jak ja. Leży w mocy każdego wejść w ten płomień, stać się płomieniem. [źródło->]

Jakże to obca, egzotyczna postawa wobec tzw Mistrzów, którzy lubują się w wianuszkach fanów, w szczególności zaś fanek, zwanych dobrotliwie i pieszczotliwie uczennicami. No dobrze, Wodnik ASC, kreatywny dom piąty, Merkury zaczepiony na dole horoskopu. Jest to kosmogram ze wszech miar ciekawy i inspirujący. Co jednak wyraża w nim Księżyc? Księżyc jest istotny, choćby z tego względu, że ma istotny wpływ na część planet znajdujących się w Raku. Ponadto reaguje pozytywną recepcją z Jowiszem. Pozycja Księżyca w domu jedenastym może powodować emocjonalny stosunek do grup i wszelakich towarzystw, nieprzypadkowo Krishnamurti został kluczową postacią, nowym Mesjaszem Towarzystwa Teozoficznego. W ogóle Mistrz pisze znakomicie o tym, na jednej stronie w rozdziale “Nie może być mowy o życiu w samotności” [J.K. Księga Życia, Rebis 2002, s. 114]:

Nie może być mowy o życiu w samotności, gdyż cała nasza egzystencja jest tak naprawdę jedną wielką relacją. Aby żyć, nie wchodząc w bezpośrednie relacje, trzeba by wielkiej, bardziej błyskotliwej inteligencji i głębszej świadomości w odkrywaniu samego siebie“.

Ponadto Księżyc Krishnamurtiego tworzy aspekt do żądła Skorpiona, gwieździe Aculeus. Za Leonem Zawadzkim [link]:

Pozycja Aculeus łączy się symbolicznie z XVI Wielkim Arkanem Tarota – WIEŻA – błyskawica uderza w wieżę (wg J.Robson)

Inspiruje bunt i przeczenie, atak na władzę i masy ludzkie. Przy tzw. dobrych aspektach – bystrość, przenikliwość znacznie powyżej przeciętnej, spryt, ostre widzenie.

*

P.S. Dla zaintrygowanych: w internecie dostępny jest horoskop Ericha van Slootena: http://www.astro.com/astro-databank/Slooten,_Erik_van . Co jak co, ale wątek dotyczący “walki planet”, z zaznaczeniem silnej koniunkcji Słońce – Pluton w domu ósmym i ekspozycja domów VII i VIII świetnie obrazuje płaszczyzny porozumień i nieporozumień zarówno ludzkich jak i planetarnych.

—  —  —  —  —  —  —  —  —  —  —  —  —  —

Napisano: 25/04/2015

© Wszelkie prawa zastrzeżone. Nie wolno kopiować treści, ani przekształcać w dowolny sposób bez zgody autora.

Jeśli interesuje Ciebie zamówienie horoskopu, albo rozmowa: KLIKNIJ TUTAJ

Trochę o sobie, dla zainteresowanych: TUTAJ

Wszystkie użyte zdjęcia zostały opublikowane uprzednio w zasobach http://www.morguefile.com , lub są zdjęciami własnymi.

2 Comments

  1. Karmen pisze:

    Witam 🙂

    Jakże się cieszę kiedy błądząc po, do bólu monotonnych wypocinach blogowych niektórych pseudo astrologów (zdecydowanie tych zagranicznych) – mam w końcu przyjemność trafić na kogoś, kto czuje astrologię. I jeszcze temat o Księżycu, który mi zawsze podpowiada jakiego typu wrażliwości mogę się po kimś spodziewać i jakie podświadome głody męczą tę osobę. Również uważam, że jest to bardzo niedoceniona sprawa, zwłaszcza w horoskopach nocnych, gdzie jest on jednak (z doświadczenia) często dyrygentem czyjegoś zachowania, sposobu bycia i czucia.

    Serdecznie pozdrawiam 🙂

Zobacz inne wpisy