ALFABET JESIENNY – CZĘŚĆ CZWARTA
W części trzeciej alfabetu jesiennego pojawiły się takie zagadnienia jak: Krzysztof Jackowski, Krzysztof Stanowski i Kanał Zero, Diane Keaton, Charlie Kirk i Joanna Kołaczkowska oraz bonus o efektach zaćmienia w USA. Znajdujemy się w czwartej części tekstu i zaczynamy następne tematy.
*** ***
KONFEDERACJA I ZŁOTE LATA PRAWICY
Historia partii sięga lutego 2019 roku, gdy szeroki sojusz zawiązali m.in. Piotr “Liroy” Marzec (jako “Skuteczni”), Grzegorz Braun (jako “Pobudka”), Janusz Korwin – Mikke (jako koalicja KORWiN), Kaja Godek (Fundacja “Życie i Rodzina”), Krzysztof Bosak (jako Ruch Narodowy), Marek Jakubiak (niezrzeszony) czy Jacek Winnicki (też RN). W ciągu kilku lat okazało się, że partia nie była w stanie utrzymać tylu liderów i bogatych osobowości w jednym wspólnym bloku. We współczesnej wersji Konfederacji A.D. 2025 – przynajmniej w okolicach majowych wyborów prezydenckich i tuż po nich – pierwsze medialne skrzypce grał tandem: Sławomir Mentzen + Krzysztof Bosak. Mentzen, Braun i Jakubiak zdobyli sumarycznie 21,92% głosów w pierwszej turze, będąc języczkiem u wagi wyniku drugiej tury, przechylając jej wynik na korzyść Karola Nawrockiego. Tyle suchych faktów, ale warto je znać.
Tak jak irytowało mnie słabo uzasadnione prognozowanie, że któryś z liderów Konfederacji czy Korony może wejść do drugiej tury wyborów prezydenckich kosztem kandydata PiS, w czasach, gdzie wybory (wszystkie wybory!) od 2005 roku wygrywał wyłącznie duopol PO – PiS, tak wskazywanie wzrostu znaczenia tzw. partii prawicowych, nacjonalistycznych czy narodowych, jest w zasadzie musztardą po obiedzie. To się przecież dzieje od kilku dobrych lat, na co wskazuje poniższa grafika.
Kryzys lewicy i odważniejsze wyjście z cienia prawicy (w szczególności skrajnej, antyeuropejskiej prawicy) widoczna jest również w statystykach internetowych, przykładem czego jest duża przewaga niemieckiej AfD na Twitterze już w roku 2017 (!), czy dominacja narracji brexitowych sił w roku 2019. Czy poprzez te grafiki nie można było dojść do wniosku, że skrajna prawica ma bardzo duży potencjał, zaś Brexit ma realne szanse, żeby się wypełnić? Można było, ale mało kogo to wówczas interesowało lub mało kto wierzył w taki obrót spraw. Jeśli ktoś był na bieżąco z analizami i badaniami, mógł zasugerować się danymi, by sygnalizować, że wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej jest bliskie, jak nigdy.
Okazuje się, że w polskich realiach, media społecznościowe również odgrywały absolutnie pierwszorzędną rolę, jeśli chodzi o kandydata Konfederacji. Ponad połowę uwagi wygenerował internet jeśli chodzi o Grzegorza Brauna. Ten rodzaj wsparcia okazał się kluczowy. Michał Fedorowicz, analityk z Res Futura, skomentował to w sposób nieoględny: “W II turze to Nawrocki z Trzaskowskim latali do Sławomira Mentzena, nabijając mu w ten sposób subskrypcje i zasięgi, ale też pokazując, że to co jest po skrajnej prawej, jest lepsze. Swoją drogą Mentzen wysłał wtedy sygnał, że tradycyjne media w ogóle nie są mu potrzebne” [-> LINK].
Jakie to ma przełożenie do prognozowania, do astrologii, do opowieści medialnych jeśli chodzi o wyniki wyborów? Bardzo duże. Końcowe analizy dotyczące zasięgów pokazują szersze zjawisko, w przeciwieństwie do ograniczonego spojrzenia “politycznych kibiców”, którzy zarzucają Szymonowi Hołowni, czy Magdalenie Biejat, że uzyskali tak niski wynik wyborczy. Ale jak kandydatka Lewicy ma się porównywać do skuteczności Rafała Trzaskowskiego, posiadając mniej niż 10% jego zasięgów albo co ma powiedzieć Szymon Hołownia, który generował mniej niż jedną trzecią zasięgów Sławomira Mentzena? Tego typu grafiki, choć otrzeźwiające, zapewne nie zostaną obejrzane i uwzględnione w trakcie politycznych wojen polsko – polskich. Przecież ludzi interesuje podgrzewanie emocji i oni nie potrafią z nich zrezygnować!
Co z tą Konfederacją, czy ona ma swój horoskop? Owszem, posiada ona dokładny horoskop, odnalazłem zarówno datę, jak i dokładną godzinę jej powstania. Pomimo licznych rozłamów i przeobrażeń, należy potraktować datę 27 lutego 2019 roku jako moment urodzin tego politycznego tworu. Ewolucja partii i liczne zmiany wewnątrz nie spowodowały likwidacji jej idei, ani wyjściowego horoskopu. Analogicznie, jak posługiwanie się horoskopem Platformy Obywatelskiej obowiązywało, gdy stawała się ona KO czy POKO, a posługiwanie się horoskopem Prawa i Sprawiedliwości obowiązywało, gdy tworzył on Zjednoczoną Prawicę czy też rozbijał się na mniejsze byty. Dokładny start, odłonięcie logo Konfederacji, nastąpiło w 9 – 10 minucie spotkania, które rozpoczęło się o godzinie 18:15 [-> LINK]. Przyjrzałem się ten konferencji, uwzględniłem precyzyjne zapisy w notatkach prasowych i jestem pewien, że jest to wiarygodny horoskop Konfederacji. Sporządzony został na godzinę 18:24.
Położenie Księżyca i Jowisza na Imum Coeli jest wymowne: to odwołanie do wartości uwarunkowanych przeszłością (IV dom), ufundowanych na korzeniach chrześcijańskich (Strzelec, wł ASC Merkury w Rybach). Neptuniczność tego horoskopu nabiera z roku na rok wyrazu, ponieważ dyrekcyjne (progresywne) Słońce uściśla właśnie kontakt z Neptunem. Czym jest neptuniczność? Mesjanizmem, wspólnotowością, poczuciem zagrożenia.
Trudno się operuje na horoskopach partii, ponieważ często nie posiadamy tak dokładnych danych, jak w tym przypadku. Horoskopowi Konfederacji jest jednak zdecydowanie bliżej horoskopu PiS (jedna z propozycji, 22.03.2001, ASC 20 Raka, koniunkcja Księżyc – Merkury w Rybach do kwadratury z Jowiszem), niż do horoskopu PO (jedna z propozycji, 24.01.2001, ASC 4 Lwa, nów na descendencie w Wodniku, w koniunkcji z Neptunem). We wszystkich trzech partiach wiele do powiedzenia ma Jowisz. W każdym z tych trzech partii przebija on na swój sposób swoją godnością Saturna. W każdym z trzech horoskopów również Jowisz tworzy aspekt z Księżycem. Tym się jednak Jowisz Konfederacji od Jowiszów PO i PiSu wyróżnia, że jest mocno posadowiony w Strzelcu, nie zaś w Bliźniętach. A to, jak wiele może zrobić silny Jowisz w horoskopie, za przykład może dać horoskop Katastrofy Smoleńskiej, która stała się mitem założycielskim i głównym motorem do odniesienia wielu zwycięstw z rzędu przez PiS.
O ile jednak światła PO czy PiS znajdują się nad horyzontem, o tyle światła Konfederacji znajdują się pod nim. Na pierwszym froncie horoskopu bryluje efektowny Merkury, który jest być może tym wzmocnieniem pod postacią medialnych występów, happeningów. Ruch Palikota również posiadał nów w Bliźniętach, potencjalny horoskop Janusza Palikota aspirował do mocnego Merkurego.
Minione czasy (wiosna 2023 – wiosna 2025) dla Konfederacji były ciężkie, z tytułu przejścia Saturna – Neptuna przez Słońce. To był powód dla których… trochę się ona porozpadała na kilka bytów. Szczęście (Jowisz?) jej jednak sprzyjało, bo Braun i Mentzen jako konkurenci się nie pozabijali, jeśli chodzi o pozyskiwanie dusz wyborców. W tym chaosie promyk szczęścia uśmiechnął się gdy Jowisz przechodził przez górę horoskopu Konfederacji. Działo się to dokładnie wtedy, kiedy Sławomir Mentzen wywalczył sporo głosów w pierwszej turze (maj 2025 r.), przez co stał się pierwszoplanowym graczem podczas drugiej tury wyborów prezydenckich. Warto też dodać, że warunki geopolityczne do uzyskania korzystnego wyniku były dla prawicowców sprzyjające: wojna w Ukrainie, czasy post-covidowe, triumf Donalda Trumpa, wzrosty AfD w Niemczech, rozruchy przy granicy białoruskiej czy antyukraińska narracja, z odebraniem 800+ samotnym, niepracującym ukraińskim matkom włącznie. Jednakże same sprzyjające warunki głosów w wyborach nie zdobywają…
Horoskop Konfederacji – przynajmniej teoretycznie – nie zapowiada nic przełomowego, w przeciwieństwie do horoskopów Platformy Obywatelskiej (Pluton przechodzi przez nów!), czy Prawa i Sprawiedliwości (Neptun/Słońce, Uran/Jowisz, Saturn/Wenus). Warto jednak przyglądać się, o co chodzi z tranzytem Saturna przez Merkurego Konfederacji (zwłaszcza październik 2025 i styczeń 2026 r.). Diagnoza czegoś, czego być może nie widzimy, może być ważna w kontekście przyszłych wyborów lub przyszłego wyniku wyborów. Jedną z rozpatrywanych przeze mnie koncepcji jest tutaj konsolidacja obozu senackiego, w którym rzekomo PiS miałoby połączyć siły z Konfederacją (pod patronatem Karola Nawrockiego), a może i kimś jeszcze. Pasowałoby to do sprzężenia zwrotnego pomiędzy Saturnem – Merkurym, ponieważ Konfederacja przez te sześć lat ani razu nie weszła do żadnej koalicji mającej wpływ na władzę (większość senacka by to zmieniła, wesoły Merkury wszedłby w saturniczne zobowiązania).
Jesienią 2027 roku, o ile nie dojdzie do przyspieszonych wyborów parlamentarnych (nie posiadam metody astrologicznej dotyczącej tego wydarzenia, bukmacherzy uważają to za nieprawdopodobną sprawę) horoskop Konfederacji czeka aspekt Uran-Słońce, Jowisz-Słońce oraz Saturn – Neptun. Śmiem podejrzewać, że to wyciągnięcie z kapelusza, lub wysadzenia jednego z liderów. Czy to oznacza, że nie będzie już zgody między Bosakiem i Mentzenem? Czy do akcji wejdzie ktoś trzeci? Czy będzie to rozdrobnienie elektoratu i uruchomienie korwinowskiego “protokołu 4,97%” ? Warto się temu przyglądać.
Patrz też hasło -> NACJONALIZMY I SKRAJNA PRAWICA
*** ***
LEKARZE, NIEZALEŻNI
Ponad cztery lata temu zarejestrowałem taką wiadomość: “10 czerwca 2021 roku, o godz. 12.00 zacznie się konferencja z okazji oficjalnego rozpoczęcia działalności Polskiego Stowarzyszenia Niezależnych Lekarzy i Naukowców“.
Dokładnie tego dnia, w godzinach późnoporannych, miało miejsce zaćmienie Słońca, które objęło także częściowo obszar Polski. Gdy tylko zobaczyłem to wydarzenie, byłem pewny, że to zły objaw. Z astrologicznego punktu widzenia tworzenie bytów na zaćmieniu nie kreuje niczego trwałego i pozytywnego. Prawdopodobnie niezależni lekarze nie konsultowali tego terminu z działem niezależnej wiedzy astrologicznej.
Od momentu swojego powstania PSNLiN medialnie zmierza w stronę wegetacji. Strona na FB ostanią aktywność przejawiała w listopadzie 2021 roku, na X (Twitterze) nie ma śladów życia, na rosyjskim Telegramie ma zaledwie 1,3 subskrybentów, zaś na Rummble dość świeże posty notują kilkaset, w porywach kilka tysięcy odsłon. Biorąc pod uwagę, jak duże liczby odsłon wykręcają w internecie Grzegorz Płaczek, Justyna Socha, Jerzy Zięba, stowarzyszenie “Nauczyciele dla Wolności”, STOP NOP, czy inne byty kumulujące się wokół tzw. “wolnościowców”, trzeba przyznać, że zaćmienie nie przysłużyło PSNLiN.
Z ciekawych wydarzeń: 8 listopada 2022 roku miały miejsce wybory do Kongresu USA i w tymże dniu miało miejsce zaćmienie Księżyca. Wygrana uśpiła Joe Bidena i utwierdziła go w przekonaniu, że warto startować w wyborach prezydenckich i jest on dobrym kandydatem. Październikowe zaćmienie Słońca w 2005 roku pomogło zniszczyć potencjalną koalicję PO-PiS (tranzyt przez ASC horoskopu Polski). Zaćmienie Księżyca odpaliło Jacka Kurskiego z “dziadkiem Donalda Tuska z Wehrmachtu” i ostatecznie pogrzebało sojusz. Również Porozumienia Sierpniowe w Gdańsku miały miejsce 31 sierpnia 1980 roku, pięć dni po zaćmieniu Księżyca, które objęło Jowisza horoskopu chrztu Polski. Karnawał Solidarności skończył się w 1981 roku Stanem Wojennym. Zwróćmy uwagę, że płomienne przemówienie Józefa Becka miało miejsce dzień po zaćmieniu Księżyca, 5 maja 1939 roku. Wystarczyło pięć miesięcy od tego momentu, żeby Polska, jako niezależne państwo, przestała istnieć. Dodam jeszcze do kolekcji historię firmy Amber Gold, która została założona w dniu 27 stycznia 2009 roku (zaćmienie Słońca miało miejsce dzień wcześniej). Amber Gold oszukało ponad 19 tysięcy klientów na kwotę 850 mln złotych.
Podsumowując: jeśli szanujecie reguły astrologii tradycyjnej, nie dajcie sobie wmówić wesołych opowieści, że na zaćmieniu warto tworzyć nowe projekty, podpisywać umowy czy brać śluby. No, chyba, że chcecie kogoś oszukać lub coś przed kimś ukryć. Nie polecam, 0/10.
*** ***
NACJONALIZMY I SKRAJNA PRAWICA
Na stronie Starfish, Astrologische Psychologie & Joytish (-> LINK) istnieje horoskop Alternatywy dla Niemiec, czyli kojarzonego ze skrajną prawicą AfD. Tamta partia również ma w swoim horoskopie zaznaczoną koniunkcję Księżyc – Jowisz (!), ale jest bardziej wyrazista i bojowa, niż polski odpowiednik. Stellum w znaku Barana będzie latami doznawało aspektów, najpierw od Saturna, następnie od Neptuna i będziemy się przypatrywać, czy również w tym względzie AfD przeżyje kryzys i ewentualne rozbicie.
Wg danych Rzeczpospolitej z 5 października 2025 r. i innych źródeł, partia Nigela Farage’a (jeden z architektów Brexitu) ma szanse wygrać wybory w Wielkiej Brytanii. Proszę się przyjrzeć, jak długa jest polityczna ława skrajnej prawicy, która doszła lub dochodzi do władzy: Donald Trump, AfD, Konfederacja, Reform UK, Bracia Włosi (Meloni), PVV w Holandii (wygrali wybory), Zjednoczenie Narodowe Le Pen (wygrana do PE). Czy lata 2025 – 2026 pomogą wywrócić polityczną architekturę i UE? Poświęce temu mały komentarz.
Przypomnę, że przed NSDAP, władzę znacznie szybciej zdobyły autokratyczne lub dyktatorskie systemy w/na: Węgrzech (1920), Hiszpanii (1923-1913 i od 1936), Polsce (1926),Portugalii (1926), Włoszech (1926), Rumunii i Albanii (1928), Jugosławii (1929). Cykl Saturn – Neptun, będący podwaliną zgniłego Traktatu Wersalskiego oraz Rewolucji Październikowej, zakończył się w zasadzie wiosną 1918 roku, ale tuż po nim miały miejsce opozycje Saturna z Uranem (październik 1918 – wrzesień 1919) i znamienna koniunkcja Jowisza z Neptunem (sierpień 1919 do czerwca 1920). Współcześnie Czasem Zero jest wspomniana koniunkcja Saturna z Neptunem (per analogiam 1917 – 1918, współcześnie wiosna 2025 r. – późna zima 2027 r.), ale prawicowa fala trwa od lat. Można się zastanawiać, czy prawica została silnie nakarmiona w dwudziestoleciu międzywojennym, gdy od kwietnia 1919 roku do marca 1927 Pluton znajdował się w wodnym Raku, zaś Uran w wodnych Rybach? W czasach współczesnych od lipca 2013 roku do lipca 2014 roku Jowisz, Saturn i Neptun znajdowały się w trygonie znaków wodnych (powstanie AfD gdy Saturn & Neptun w znakach wody, luty 2013 r.), w roku 2018 przez pewien czas Jowisz i Neptun były w znakach wody (przemianowanie Frontu Narodowego na Zjednoczenie Narodowe Le Pen; powstanie Brexit Party), obecnie z wodną falą mamy do czynienia od marca 2023, z przerwami do lutego 2026, gdzie Saturn i Neptun są w znaku Ryb, zaś Jowisz tymczasowo przechodzi przez znak Raka (czerwiec 2025 – czerwiec 2026).
Wydaje się, że istnieje sposobność, by stwierdzić, że skrajnie prawicowa fala będzie miała swój czas szczytowy do lutego – czerwca 2026 roku, a później – zgodnie z zasadą równowagi politycznej – siły bardziej centralne lub reakcyjne wobec prawicy (lewica?), będą powstrzymywały lub znajdowały metodę do walki z obecnie panującą, wieloletnią modą polityczną. Geopolityka astrologiczna w tym przypadku jest jednak bardzo trudna.
*** ***
NAWROCKI, KAROL
Karol Nawrocki zasiada na prezydenckim tronie od trzech miesięcy i czas dokonać pierwszych podsumowań.
Jak wspomniałem w sierpniowym tekście [-> LINK], ocena jego prezydentury, zanim jeszcze ta prezydentura się zaczęła, lub skończyła, jest bardzo mocno obarczona osobistym stosunkiem i nastawieniem do osoby Karola Nawrockiego. Istnieje bardzo duża zbieżność pomiędzy złym nastawieniem i złymi prognozami, jak też pomiędzy dobrym nastawieniem i dobrymi prognozami. W swojej koncepcji ukazałem prezydenturę Nawrockiego w dobrym świetle, co wynika z pozytywnego horoskopu, nie zaś szczególnej fascynacji samą osobą prezydenta. Szczególny nacisk położyłem na skuteczność tej prezydentury, której dowodem ma być zdobycie reelekcji.
Śledzenie medialnych doniesień wskazuje, że zaledwie po trzech miesiącach dostrzegamy, że ta prezydentura różni się jakościowo od poprzednika, Andrzeja Dudy. Jest groźna dla koalicjantów związanych z KO z wielu powodów, jednym z nich jest pozytywna ocena pracy prezydenta (57%, CBOS, 24 października 2025 r.). Drugim z nich jest rosnący podziw (?) niektórych zwolenników obozu centrowego, o czym piszą np Mariusz Janicki w Tygodniku Polityka (“Wielu z tych, którzy wcześniej wspierali Trzaskowskiego i rządzącą koalicję, może też dla przekory i z frustracji po przegranej kandydata KO, teraz z widoczną satysfakcją chwali Nawrockiego. Tyle że ta przekora staje się coraz bardziej bezobjawowa, bardziej przebija się uznanie dla marketingu Nawrockiego, a to się w końcu zlewa z docenieniem samego obiektu tych piarowych zabiegów – że taki pojętny“) lub Piotr Zaremba w Interii (“Kiedy tygodnik “Polityka” uznaje Karola Nawrockiego za polityka teflonowego, jest się nad czym zastanawiać. Na czym miałby się potknąć? Na razie niczego takiego nie widzę. AntyPiS-owscy komentatorzy podsuwają mu myśl, żeby sięgał po przywództwo na prawicy, żeby tworzył własną partię. Jest na to wyraźnie zbyt bystry, ale też jako prezydent nie ma takich możliwości“). Trzecim groźnym zjawiskiem jest uznanie, że Karol Nawrocki może być nowym liderem prawicy, które to przekonanie absolutnie nie pasowało do Andrzeja Dudy. W celu osłabienia tego zagrożenia próbuje się budować narrację negatywną, w którym przejęcie przywództwa przez Nawrockiego od Jarosława Kaczyńskiego miałoby stać się nieszczęściem i grać na rozbicie obozu PiS. A jeszcze niedawno – pamiętajmy – obóz Prawa i Sprawiedliwości miał się rozwalić, z powodu nieuchronnego końca czasu biologicznego Jarosława Kaczyńskiego.
Rzecz jasna, jeśli ktoś nienawidzi Nawrockiego, jest gotów ciskać w niego niekorzystnymi tranzytami Plutona do Saturna (w zasadzie to już trwa), Saturna czy Neptuna do Marsa (wiosna 2026, lato 2026, wiosna 2027), Saturna przez Wenus (październik 2026 i styczeń 2027), a w szczególności Urana do Słońca (od lata 2028 do wiosny 2029) czy Saturna i Jowisza w półkrzyżu do Merkurego (czas kampanii prezydenckiej 2030). Creme de la creme potencjalnego upadku to dyrekcja Słońca idąca na opozycję do Plutona (2030). Jednak czy warto tak poniżać astrologię do realizacji szlachetnych celów? Przypomnę, że bardzo wiele osób (w tym i ja, do pewnego czasu), wieściło wiele końców Putina, Kaczyńskiego, Dudy, Orbana czy innego Erdogana. Czy, oprócz naiwnej i sycącej serca opowieści, wzbogaciło to czyjąś wiedzę astrologiczną? Czy błędy nie służą temu, żeby się na nich uczyć?
*** ***
NIEMCY
Niemcy mają pod górkę. Niemcy w ciągu kilku lat stały się chłopcem do bicia. Militarnie, gospodarczo, turystycznie, pod względem bezpieczeństwa i pod kątem prowadzonej polityki. Dawno, już bardzo dawno, nie przechodziły takiego kryzysu.
Nagłówki prasowe są okrutne. Onet (październik 2025): “Niemiecki przemysł boleśnie utracił pozycję numer jeden na świecie“. Obserwator gospodarczy (czerwiec 2025): “Historia się powtarza? Wielki kryzys w Niemczech doprowadził do śmierci demokracji“. Wnp.pl (wrzesień 2025): “Niemiecka gospodarka doświadcza najpoważniejszej recesji w sektorze przemysłowym od 35 lat“. Die Welt (lipiec 2025): “jeśli Niemcy nie podejmą kilku konkretnych kroków, zrujnują własny rynek“. Onet (wrzesień 2025): “Gen. broni Alfons Mais, ostrzega, że obecny poziom sił zbrojnych Berlina jest daleki od tego, czego oczekuje NATO w ramach nowych celów planistycznych na 2035 r.“. TVN24 (sierpień 2025): “Projekt rządu Niemiec, wprowadzający nowy model służby wojskowej, to kapitulacja przed rzeczywistością“. Die Welt (październik 2025): “W sierpniu liczba bezrobotnych po raz pierwszy od 10 lat wzrosła do ponad 3 mln. To zupełny szok dla dawnej “fabryki Europy“. Tygodnik Solidarność (wrzesień 2025): “Niemiecka turystyka, zarówno krajowa, jak i zagraniczna, przeżywa kryzys. Popularne kierunki wakacyjne, takie jak Turcja, Włochy, Grecja czy Hiszpania, odnotowują wysokie spadki liczby niemieckich turystów w sezonie letnim 2025“. Poniżej horoskop zjednoczenia Niemiec.
W prognozie rocznej [-> LINK] sugerowałem, że kryzys Niemiec nie wziął się znikąd i to nie należy podchodzić do tematu naiwne i życzeniowo, że popsuły się one z powodów tranzytów Neptuna czy Saturna, które ostatnio miały miejsce. Tak naprawdę Niemcy są wycieńczone kilkunastoletnią polityką Angeli Merkel (Neptun i Saturn przy Medium Coeli: problem nadmiaru tolerancji wobec granic i imigrantów), której zmierzch przypadł na tranzycie Neptuna po Księżycu zjednoczenia Niemiec. Obecny lider CDU, następca Merkel, Friedrich Merz mówi o dużym problemie z uchodźcami, mówiąc wprost o “problemach w krajobrazie miejskim”. Wywołując przy okazji skandal i zarzuty o rasizm.
Tak jak Emannuel Macron pomógł wprowadzić się na salony Marine Le Pen (sabotując współpracę ze zwycięską w wyborach lewicą), tak samo Angela Merkel przebudziła poprzez swoją otwartą politykę niemieckie demony nacjonalizmu. Przy okazji ucierpiała też kondycja niemieckiej gospodarki (uległość wobec polityki Rosji, uzależnienie od jej surowców, antypolski Nord Stream 2). Powtarzam jeszcze raz prognozę z końca 2024 roku -> biorąc pod uwagę wejście Saturna przez MC horoskopu zjednoczonych Niemiec w maju – czerwcu 2026, można domniemywać, że europejski kolos zacznie jednak stawać na nogi. Będzie to robić w sposób wyzywający, wręcz autokratyczny, być może niezgodny z zasadami demokracji.
Niestety, w dalszym ciągu nie ma dostępu do dokładnego horoskopu kanclerza Niemiec, Friedricha Merza. To stosunkowo rzadka rzecz, ponieważ dane większości przywódców europejskich astrologowie mają do wglądu. Szkoda.
*** ***
PLATFORMA OBYWATELSKA, czyli KOALICJA OBYWATELSKA
25 października 2025 roku, na konwencji krajowej, Platforma Obywatelska głosem Donalda Tuska, o godzinie 12:56, ogłosiła koniec swojej dotychczasowej nazwy. Tusk powiedział do zgromadzonej publiczności: “Jak my się od dzisiaj nazywamy? My się nazywamy Koalicja Obywatelska“.
Na początku kusiło mnie, żeby spojrzeć na ten horoskop, ale stwierdziłem, że … ta Koalicja Obywatelska już istnieje i to od ponad siedmiu i pół roku. Co sugeruje, żeby sprawdzić TAMTEN horoskop, z 7 marca 2018 roku. Źródło wskazuje, że ważność horoskopu powinna dotyczyć mniej więcej godziny 12:35, ponieważ publiczny moment ogłoszenia umowy i podania do wiadomości publicznej nazwy partii uznaję za akt ważniejszy, niż samą umowę, podpisaną bez udziału mediów.
To fascynujące, ale Koalicja Obywatelska ma koniunkcję Księżyca z Jowiszem, podobnie jak Konfederacja i AfD. Co więcej, Księżyc rządzi ASC tego horoskopu. “Polityka miłości” i “uśmiechnięta Polska” pasują do piątego domu, w których one się znajdują. W końcu to dom dzieci, radości, seksu i zdecydowanie uśmiechu. A Skorpion to znak płodny – jako ciekawostkę dodam tą uwagę.
Status Księżyca – Jowisza, podobnie jak ustawienie Wenus na Medium Coeli, pomimo niekorzystnego jak dla niej znaku (bo Baran), wskazuje na dobry horoskop tej inicjatywy. Czy ten horoskop się sprawdził przez te ponad siedem lat? Na pewno znakomicie, ponieważ moment podpisania umowy, czyli rok 2018, poprzedzał wiele niekorzystnych wydarzeń dla partii, którymi były przegrana w wyborach parlamentarnych w roku 2019, przegrana w wyborach prezydenckich w roku 2020 jak też rekordowo niskie notowania, sięgające momentami zaledwie kilkunastu procent. A jednak, a jednak Koalicja jakoś dała radę uzyskać dobry wynik w w wyborach w roku 2023 i prawie je wygrać w roku 2025!
Solariusz 2023 roku to Mars blisko MC (jednocześnie władca roku + dyspozytor bardzo ważnych z punktu powodzenia, Jowisza, Księżyca i Wenus w horoskopie początku Koalicji) plus Księżyc przy ASC (pospolite ruszenie). Solariusz 2025 to Księżyc solariusza w XII domu horoskopu Koalicji, naprzeciwko Marsa pozycji wyjściowej. Ale przede wszystkim tranzyt Saturna – Neptuna przez górę horoskopu i Wenus, co skutkowało hasłami: “ukradli nam wybory”, “alfons w pałacu prezydenckim”, itd.
Uśmiercenie – tranformacja – rebranding nastąpił w ciekawym momencie. Jowisz zaraz wejdzie na ASC horoskop Koalicji Obywatelskiej (2018), tworząc dynamiczne aspekty do Jowisza – Księżyca oraz Marsa i są to dobre aspekty. ASC ogłoszenia starej – nowej partii przypada na szósty dom i bliskość Saturna, co kojarzy się z ciężką pracą, być może pewnym przytłoczeniem. Nie przykładałbym jednak szczególnej wagi do tego 25 października 2025 roku, jest to data nieszczególnie przełomowa. Dużo ciekawsza jest perspektywa nałożenia tego 25.10.2025 na horoskop PO (24.01.2001, ASC 5 Lwa), ponieważ miał tu miejsce bliski tranzyt Plutona do nowiu partii, jak też wiosenny tranzyt Urana przez Saturna PO i letnio – jesienny tranzyt Urana przez Jowisza PO. W tym znaczeniu Saturn symbolizuje strukturę (którą należy rozbić), a Jowisz jest ekspansją, zatem Uran/Jowisz i tranzyt Jowisza przez horoskop pierwotnego założenia Koalicji Obywatelskiej (2018) są dość naturalnymi i dobrymi konsekwencjami.
Czy ta obietnica ładnego horoskopu da wygraną w potencjalnie jesiennych wyborach w roku 2027? W “zwykłych” tranzytach na październik 2027 nie ma dobrych ani złych tendencji. Za to w solariuszu Mars jako władca roku jest w domu XII i stoi naprzeciwko Merkurego w domu VI, który rządzi ASC solariusza. Trudno powiedzieć coś jednoznacznego na ten temat, ale nie ma tutaj szczególnie dobrych wskazań, pomimo możliwej zmiany politycznego wahadła i odchodzenia od prawicowej, totalnej dominacji po lecie 2026 roku. A co na to jedna z wersji horoskopu PiS (22.03.2001, ASC 20 Raka)? Przegrali wybory 2023 po tranzycie Saturn – Księżyc (mimo koniunkcji Jowisz – Księżyc, ale w domu VII solariusza); wygrali wybory 2025 po tranzycie Neptun (dominujący) i Saturna przez Słońce, dla solariusza z dominującym XII domem (pomogło im zwyciężyć klasyfikowanie Nawrockiego jako dwunastodomowego “typa”). Jesienią 2027 roku będzie po kryzysowych aspektach Urana do Jowisza (bardzo ważny aspekt) i Urana do Księżyca. Zdaje się zatem, że dzielenie skóry na niedźwiedziu jest zbyt pospieszne, a potencjalna koalicja PiS i Konfederacji może zatoczyć koło i może przypomnieć to, co wydarzyło się jesienią 2005 roku, gdy “premier z Krakowa”, Jan Maria Rokita, już przyjmował gratulacje, razem z Jarosławem Kaczyńskim.
Z perspektywy dwóch nadchodzących lat wychodzi dokładnie to, na co wskazują progresywni analitycy. Otóż, fenomen młodszego elektoratu (-> LINK) i znudzenie duopolem da nowe otwarcie, w którym nie da się stworzyć koalicji bez udziału Konfederacji (Mentzena lub Brauna), tudzież innych partii, które wykiełkują dopiero na kilka – kilkanaście miesięcy przed wyborami (o ile zdołają). Bo jak inaczej skomentować nieszczególnie wyraziste horoskopy KO – PiS na jesień 2027 roku?
— —














11 Comments
To, czego właśnie potrzeba Europie to powrót do prawicy, najlepiej centrystycznej która łączy aspektu zarówno z prawicy liberalnej jak i autorytarnej.
Jak lewica zniszczyła Europę widać już od dawna poprzez chociażby zbyt liberalne podejście do narkotyków czy do imigracji, a całkowite zarzucenie dyscypliny społeczeństwa. Oczywiście jedno nie wyklucza drugiego i prawica też może uprawiać lewicową politykę i odwrotnie.
Złote lata pięćdziesiąte i sześćdziesiąte były znane z wysokich podatków, a jak przyszli creme de la creme prawicy, czyli Thatcher i Reagan, to system kapitalistyczny szybko stracił zaufanie i poszło to w multi – kulti, zaledwie w przeciągu kilkunastu lat. Łatwiej było w to wejść, ponieważ rozsypał się system komunistyczny i ZSRR, ale jednak już nigdy nie było tej hossy lat 50-60′, przynajmniej w USA i w wielu zachodnich państwach.
Przecież system kapitalistyczny nigdy nie stracił na Zachodzie zaufania, a wręcz od tego okresu Zachód się zaczął bogacić.
Teraz w Japonii po raz pierwszy premierem/premierką została kobieta, która powołuje się na Thatcher chcąc wyciągnąć Japonię z ekonomicznego marazmu.
Myślę, że właśnie teraz prawica zacznie zyskiwać na znaczeniu. Muszę się jednak zgodzić z kolegą niżej, że praktycznie i tak nie ma to znaczenia, bo wszystkie rządy w swej istocie chcą tylko jednego i tego samego, a różnicowanie na prawo i lewo, to tylko gra pod publikę.
Bzdury Waćpan piszesz o tym kapitalizmie. To właśnie wtedy Zachód przeżywał rozkwit kultury i kapitalizmu. Multi-kulti nie ma z tym nic wspólnego, a wynika jedynie z kolonializmu zachodniego i zbyt liberalnego podejścia rządów kosztem ochrony własnego narodu.
Zachód notował największy skok, gdy były bardzo wysokie podatki. Konserwatyści boją się tych tabelek i wykresów jak diabeł święconej wody, ale tak było.
A co to za różnica kto jest z prawicy, lewicy, autorytarny czy liberalny skoro od wieków ci podobno “demokratyczni” politycy stosują autorytarne praktyki? To nie ma żadnego znaczenia. W istocie władzy chodzi o władzę, a cała reszta to tylko zasłona dymna i mamienie wyborców.
Równie dobrze wszystkie partie mogłyby się połączyć w jedno, i wyszłoby to o wiele lepiej. Przynajmniej bez partyjnych, dziecinnych przekomarzań o glupoty.
Po co nam demokracja w której obywatele i tak nie mają nic do powiedzenia? Nie tylko u nas. To przecież wada całego systemu na świecie.
Wystarczy spojrzeć jak światowe “demokratyczne” władze traktowały swych obywateli za Covidu. W demokracji i tak nikt się nie pyta obywateli o nic, to po co nam to? Nie liczę pytań do młodzieżówek i partyjnych kolegów którym się coś wydaje.
Nic dziwnego że autorytarne rządy zdobywają poparcie, skoro demokracja od zawsze była i jest zakłamana w kwestii podejścia do obywatela. To, czy się coś nazwie demokracją czy autorytaryzmem wynika tylko z nazwy, a niekoniecznie z faktycznych działań. Autorytarne rządy przynajmniej nie udają że są inne.
Wszystkie partie zostały “połączone w jedno” w czasie autorytaryzmów: faszyzmu, komunizmu albo autorytaryzmu w latach 1917-1933 (w szczególności). Nie chciałby Pan żyć w tamtych czasach i być średnio lub słabo sytuowanym materialnie Żydem, Romem, Słowianinem czy kimś z trzeciego świata. Byłby Pan wytypowany jako osoba do zgładzenia, w lepszym razie do przymusowej pracy, a w najlepszym jako żołnierz na usługach faszystów lub komunistów, z dużym prawdopodobieństwem śmierci. To jednak zasadnicza różnica, raczej wątpię, że pisze Pan do mnie te treści z obozu, przymierający głodem, lub pod lufą czyjegoś karabinu. Należy znać umiar, w szczególności umiar w głoszeniu tezy, że brak demokracji jest lepszy niż demokracja. Nawet jeśli ta demokracja jest sterowana, manipulowana, podległa korporacjom, zawsze jest to lepsza demokracja, niż autorytaryzm w latach 20tych czy 30tych XX. wieku.
Podejrzewam że jemu chodziło o to, że gdyby wszystkie partie tworzyły jeden rząd, to społeczeństwo by na tym lepiej zyskało w strefie większego spokoju. Tak to mamy „demokracje”, jakieś podrygi i dogryzanie polityków między sobą które dla normalnie myślących ludzi nie mają żadnego znaczenia, a które generują większą złość, dezinformację i chaos społeczny, co się przekłada na zły stan psychiczny narodu. Wystarczy spojrzeć co się z nami jako społeczeństwem stało, gdzie za krytykę „jedynie słusznych” pro-POwskich poglądów jest się wyzywanym od ruskich trolli, pro-PiSowców itd. Całkowite zatracenie myślenia i kultury w tej „uśmiechniętej” Polsce, i to wśród wyborców którzy z piersią na ustach generują się na tych demokratycznych i tolerancyjnych. Jak inaczej tego nie nazwać jak zakłamaniem? W innych krajach jest tak samo. Co nie po myśli establishmentu, to nie ma racji bytu. Taka to „demokracja”.
Co do stanu demokracji, to również uważam że społeczeństwa na świecie nigdy nie były, nie są i nie będą demokratyczne. Samo istnienie państwa jest zaprzeczeniem idei humanizmu, czego przykładem są właśnie ostatnio modne wojny i traktowanie ludzi jak mięsa armatniego przez polityków. Państwo nie pyta się nas o nic, a jedynie narzuca prawa i obowiązki z których jesteśmy rozliczani, a w przypadku ich niespełnienia – karani. I tak jest na całym świecie. To przecież nie jest tylko praktyka państw autorytarnych. To problem państw samych w sobie, i należałoby państwa zlikwidować na rzecz globalizmu i pokoju.
Na astroakademii24 można przeczytać że przy koniunkcji Saturna z Uranem na MC w latach 2030-2032 może dojść do zmian prawnych w Polsce. Pytanie tylko czy to będą zmiany na lepsze i czy powtórzy się sytuacja z lat 60-tych, gdzie też były ogromne protesty anty-państwowe/anty-wojenne, czy może właśnie na gorzej gdzie znów będzie dominować hipokryzja „liberalnych” wyborców? Z doświadczenia bym obstawiał to drugie.
Prawdą jest, że gdy była PZPR i Solidarność, społeczeństwo miało prosto: albo jesteś tu, albo tu, a jeśli ci się nie podoba, toś komuch lub wichrzyciel. Nie było didaskaliów. To nie jest dobre dla demokracji, na co wskazuje duopol w USA. W innych krajach duopole są zaznaczone, ale potrzebują przystawek, tak jak w Niemczech liberałów lub zielonych, albo we Włoszech jest cała masa planktonowych partii. 2030 – 2032, przepraszam, ale jeszcze głębiej nie spoglądałem.
A teraz ludzie nie są przeznaczani do zgładzenia gdzie kategoryzuje się ich na mięso armatnie i wmawia społeczeństwu byśmy się szykowali do wojny jednocześnie bredząc coś o prawach i przywilejach kobiet? Wybory prezydenckie przegrał Trzaskowski nie dlatego że jest nieefektywny, tylko przez brednie Tuska o obowiązkowych szkoleniach dla mężczyzn. Słusznie Pan zauważył że młodzi nie głosują na partię głównego nurtu, ale w rzeczywistości to właśnie i tak nie ma znaczenia gdzie wszystkie partie poparły ustawę o obronie ojczyzny nawet dobrze się z nią nie zapoznając. Rację ma też Pan co do konstytucji, że jest ona wadliwa.
Radzę wyjść z bańki w której Pan żyje, bo to myślenie naiwne. Każdy rząd traktuje obywateli jak ciemną masę, a w przypadku wojny nie ma znaczenia kto rządzi. Sytuacja na Ukrainie, w Izraelu, ale i historyczna we wszystkich krajach „demokracji” pokazały jak rządy podchodzą do ludzi którzy nie chcą lub boją się iść na wojnę. W przypadku Ukraińców było dokładnie to samo co w Rosji. Czy chciałby Pan tego samego za rządów naszej demokracji?
Szczególnie narażone na takie sytuacje są te państwa w których służba wojskowa jest dalej obowiązkowa. Chyba nie sądzi Pan że u nas w Europie byłoby inaczej gdy USA wejdzie w wojnę z Chinami, lub rządy zdecydują się na masowe szkolenia cywilno-wojskowe? Nie ma wtedy znaczenia kto będzie rządził, bo rządy zawsze traktowały i dalej traktują obywateli jak niewolników. Już teraz widać idiotyczną militaryzację edukacji w szkołach. Idiotyczne pomysły gromadzenia danych o uczniach na lekcjach wuefu czy ćwiczenia wojskowe dla nastolatków.
Co raz bardziej na lewicy widać dysonans poznawczy i zaprzeczanie wszelkiego rodzaju wartości do których tak nawołują. Takie podejście właśnie jest w smak siłom autorytarnej prawicy czy autorytarnego centrum. Praktycznie to zawsze tak było i lewica też ma wiele za uszami.
Demokracja która zaprzecza wartościom demokracji i nie pyta obywateli o nic nigdy nie jest lepsza od otwartego autorytaryzmu, bo jest po prostu zakłamana. W autorytaryzmie przynajmniej wszystko jest klarowne. Instytucje państwowe same w sobie są autorytarne, więc ustrój polityczny i tak nie ma tu znaczenia.
Lepiej już być niewolnikiem korporacjonizmu niż rządów państwowych, bo te przynajmniej są szanowane przez ludzi.
Jak tak dalej pójdzie jak jest teraz, to państwa co raz bardziej się będą militaryzować by zapobiec wojnie z Rosją, co samo w sobie jest absurdalne. Wszyscy powinniśmy robić wszystko by nie doszło do wojny czy powrotu poboru na świecie, a tymczasem co raz więcej ludzi zdaje się popierać te idiotyczne pomysły, bo się boją. Słusznie Pan zauważył że rządy będą robić wszystko by ludzi straszyć, i to jest jeden z tych powodów.
“Każdy rząd traktuje obywateli jak ciemną masę, a w przypadku wojny nie ma znaczenia kto rządzi”.
Ma znaczenie. Myśli Pan, że gdyby w Polsce rządzili inni ludzie w 1939 roku, nie byłoby wojny i kompletnej ruiny II RP? Bo ja podejrzewam, że byłaby taka szansa. Dodatkowo – gdyby teraz na Ukrainie rządziła marionetka pokroju Janukowycza, być może też wojna odbyłaby się w innych trybach. Rządy i władze mają, mają znaczenie dla wybuchu wojny. Co do ciemnej masy – zgodzę się, ale na ciemnej masie praktykują zarówno “systemowcy” jak i legendarni “antysystemowcy”.
“Radzę wyjść z bańki w której Pan żyje, bo to myślenie naiwne”.
Przecież doskonale Pan wie, że to chwyt erystyczny poniżej pasa. Niech Pan wyjdzie ze swojej bańki.
“Już teraz widać idiotyczną militaryzację edukacji w szkołach. Idiotyczne pomysły gromadzenia danych o uczniach na lekcjach wuefu czy ćwiczenia wojskowe dla nastolatków”.
Chwilowe odstępstwo, czyli kilkunasto – kilkudziesięcioletni pacyfizm nie zaprzecza setkom, tysiącom lat historii, gdy militaryzacja państwa była NORMĄ. Czy ci Powstańcy Warszawscy byli idiotami? Ależ skąd, wierzyli w to mocno, że są patriotami. Walczyli w ich mniemaniu dla ojczyzny, nie dla polityków. Byliby oburzeni, gdyby Pan ich nazwał ogłupiałymi.
“Co raz bardziej na lewicy widać dysonans poznawczy i zaprzeczanie wszelkiego rodzaju wartości do których tak nawołują”.
Ja to widzę na prawicy, pierwsze z brzegu: niewierność w związkach, państwowe dotacje dla korporacji lub zniżki podatkowe dla nich, żerowanie (jako ideologiczny prawicowiec) na państwowych stołkach, pobieranie socjalu czy też zatrudnianie imigrantów w firmach.
“Demokracja która zaprzecza wartościom demokracji i nie pyta obywateli o nic nigdy nie jest lepsza od otwartego autorytaryzmu, bo jest po prostu zakłamana”.
Woli Pan żyć w Niemczech rok 1940, w ZSRR rok 1950, czy w Polsce, rok 2025?