Od kilku lat kolekcjonuję i zbieram owoce swojej pracy astrologicznej. Przyjęło to formę kilkuset (w tym momencie ponad 450) podpunktów, w których wypisuję sobie różne recepty, przepisy, doświadczenia z horoskopami lub swobodne przemyślenia.
Weźmy np. dla przykładu podpunkt 150: “osoby z eksponowanymi Księżycem, Marsem, czasem Neptunem, sprawiają wrażenie głupszych i pozbawionych głębi, niż są” . Lub inny fragment, podpunkt 251: “Księżyc w szóstym. Dbałość o zdrowie. Pogarda dla słabości. Próba rozprawienia się z psyche za pomocą somatyki” . Ciekawe czy nieciekawe? Nie moją rolą jest osądzanie trafności tych skojarzeń, ale bez wątpienia po dłuższym przyjrzeniu się tezom powstaje duża przestrzeń i potencjał do dyskusji astrologicznych.
Autorskie obserwacje rosną i kumulują się. Tworzenie tych proustowskich maratonów jest historią intrygującą, ponieważ notatki te powiększają się od wiosny 2015 roku, proces trwa ponad sześć i pół roku. Można zaryzykować twierdzenie, że w momencie zbierania tych myśli spora część tematów będzie sprawiała wrażenie zdezaktualizowanych lub przewidzianych, gdyż część moich wizji realnie się wydarza.
No ale nie można przyśpieszać, nie mogę uprawiać patoezoteryki i wyprodukować new age’owego potwora! Niech inni się kochają, afirmują, nagradzają, wdzięczą i szukają mas uwielbienia, wolę zaryzykować ambitną porażkę niż kiczowate zwycięstwo. Być może przyjdzie zatem czekać jeszcze kilka lat, by ezoteryczne dziecko się urodziło.
* * *
Jednym z wdzięcznych wątków w rozważaniach astrologicznych jest motyw pracy, pracowitości, lenistwa, przemęczenia, ambicji czy pracoholizmu. To temat ciekawy, ponieważ jest bardziej jednoznaczny i widoczny w życiu człowieka, niż wiele innych obszarów poznawczych. Częściej bowiem pracowitość (lenistwo) wiąże się z temperamentem lub “zestawami reakcji i zachowań” , niż światopoglądem, uczuciami, pieniędzmi czy relacjami, które potrafią być zmienne.
Temat pracy jest szczególnie nabrzmiały teraz, jesienią 2021 roku, gdzie z pozoru niewinna kłótnia polityka Zandberga i mecenasa Matczaka o czas (jakość, chęć, kodeks, etos, etc.) pracy rozrosła się tak mocno, że podjęły ją liczne media i osoby. Odnosi się wrażenie, że tematy pracoholizmu, kultu pracy i niskiej samoświadomości dotyczącej niszczącego wpływu przepracowania na ogólną kondycję człowieka zostały wyciągnięte w IDEALNYM MOMENCIE.
Bardzo proszę – Saturn w tranzycie przez Księżyc (i Wenus) horoskopu III RP. Tematy w roku 2021? Tzw. Polski Ład ale i również, a w zasadzie przede wszystkim – dyskusja o pracy, jako wartości podstawowej. Pisałem o tym we wcześniejszym tekście na blogu, wspominałem i emancypowałem to przejście Saturna też wcześniej.
Polacy są jednym z najbardziej przepracowanych narodów w Europie, co znacząco obniża jakość demokracji i poziom życia publicznego. Jacek Żakowski pisze [-> LINK]: “kult 16 godzin pracy na dobę, w którym ważny jest indywidualny sukces, a nie wspólnotowe cele, doprowadził do kryzysu demokracji” . Plus jeszcze inne, ważne wnioski: “Właśnie tracimy liberalno-demokratyczny ład, hucznie padający m.in. pod ciężarem katastrofalnych skutków wymagania od siebie i innych harówki od świtu do nocy. Bo elity były tak zarobione, że nie zauważyły, jak grunt usuwa im się spod nóg i wokół narasta gniew” .
Nie wymagam od ezoteryków czy astrologów wyjątkowych socjologicznych czy politycznych zdolności, ale pomijanie obszaru pracoholizmu (również tzw. socjalu) kosztem wyidealizowanych stosunków politycznych (typu “konstytucja”) powoduje, że wiedza na temat polskiej polityki lub wyborczych potrzeb jest co najmniej niepełna. Tym bardziej warto to zaznaczać w kontekście państwa, które zamiast ekonomicznego pragmatyzmu wybiera nieokreśloną, nacechowaną moralizmem lub patosem, często niezidentyfikowaną ideę.
Nieważne są strategie i realne konsekwencje toczonych powstań i wojen, pamięta się częściej poświęcenie, emocje i krew. Nieważna jest jakość życia obywateli, tylko ich moralne wybory (zamiast chleba powinni kochać prawo). Na drugi plan schodzi społeczeństwo obywatelskie, gdy potrzebujemy herosów, Matki Polki i bojowników. Ważne, by się między sobą ideologicznie prali, gardząc normalnością, spokojem i wygodami.
Takie postawienie sprawy powoduje, że nieważne są jakość i szczęście wynikające z tytułu wykonywanej pracy, tylko ciężka harówka i obywatelska powinność.
Wg raportu Ernst&Young, ponad dwie trzecie Polaków jest nieszczęśliwych z powodu swojej pracy (2018 r.). Strefa Biznesu (27 X 2021 r.) informuje: “tylko co piąty Polak jest zadowolony ze swojej pracy. Nie przybywa jednak chętnych do zakładania własnej firmy” . Szkodliwy kult pracy, zgodnie z którym zaciśnięcie zębów i traktowanie pracy jako pewnego rodzaju zła, umożliwiającego “normalne funkcjonowanie” w świecie ekonomii wiąże się ze specyfiką polskiego horoskopu, tak często naznaczonego neptunicznością i saturnicznością.
Pisałem w październiku 2020 r. [-> LINK]:
“na dole horoskopu znajdujemy Saturna i Neptuna, co moglibyśmy odczytać jako hybrydę polskiego mesjanizmu i katolicyzmu (Neptun) i pracoholizmu połączonego z niezdrowym kultem pracy („nie robisz na dwa etaty? widocznie śmierdzący leń jesteś!” ).
Wystarczyło poczekać rok i ostatnie zdanie zostało niemalże toczka w toczkę skopiowane na łamach “Polityki”. Marcin Matczak rzekł: “Wątpię, aby tacy ludzie (młodzi o lewicowych poglądach – przyp. red.) byli gotowi pracować po 16 godzin na dobę, żeby osiągnąć sukces” . Cudowne proroctwo? Ależ nie, prędzej powielenie grzechów transformacji, które zakochały się w koniunkcji Saturna – Neptuna w czasie aksamitnych rewolucji. Wówczas jedyną prawdą objawioną i nietykalną świętością było przykazanie, że polscy obywatele, jak też obywatele postkomunistycznych krajów w ramach spełnienia gospodarczych aspiracji będą musieli znacznie więcej pracować. To “więcej pracować” było wartością którą należało “egzystencjalnie” uzasadnić. Dlatego narzucono silny etos pracy, dowodzący że tylko i wyłącznie ciężka praca, z dwoma etatami włącznie, jest definicją praworządnego i spełnionego obywatela.
Od tamtej pory, przez ponad trzydzieści lat, zgodnie z saturniczno – neptunicznym rodowodem i neptunicznymi zaznaczeniami w horoskopach historycznych Polska opinia publiczna zajmuje się wszystkim, czyli wojnami, honorem, kościołem, obyczajowością, kryminalnymi epizodami, ale nikomu do głowy nie przyszło, że pracoholizm jest chorobą, który cechuje źle funkcjonujące, przemęczone, pozbawione czasu społeczeństwo. Jednak nie wolno go nazwać chorobą, skoro kult pracy i model wyrzeczeń, tak historycznie hołubiony, od czasów transformacji sprawują pełnię dyktatorskiej władzy.
“Na szczęście” przyszedł tranzyt Saturna (obrazek z tranzytami, który dodałem wcześniej) i tematy gospodarczo – ekonomiczne cieszą się nieco większym powodzeniem w roku 2021. Zostało to dodatkowo wzmocnione wyjątkowo hiperrealistycznym rokiem 2020. Czy jednak przereklamowany Księżyc w Wodniku, “specjalista od rewolucji” wg infantylnych samouczków astrologicznych, tak aktywny w wielu horoskopach Polski, jest w stanie zmienić samoświadomość obywateli? Trudno powiedzieć, tym niemniej planeta ta nie jest specjalistą od wolności w przestrzeni pracy, o czym poświadczają liczne źródła historyczne (ostatnie: “Pańszczyzna” Kamil Janicki, “Chamstwo” Kacper Pobłocki). Te źródła i inne opracowania, zajmujące się tą tematyką, wskazują Polskę jako wyjątkowo nieprzyjazne miejsce, również jeśli chodzi o wzajemne relacje. Tak na marginesie, gdyby porównać skalę protestów przeciwko szczepieniom, Polska również wypadałaby wyjątkowo blado na tle innych państw, ale pretensję w tym temacie należy kierować do osób, które tworzą o naszej nacji jakieś specyficzne mity. Podobnie zresztą można się “czepiać” o inne sfery wolności, np. zapóźnione przemiany obyczajowe, ale jeśli można pozwolić, nie będę kopał leżącego. Wróćmy do meritum, czyli świata pracy.
Przeglądając różne horoskopy z Księżycem w Wodniku nie zauważyłem jakiejś szczególnego podejścia, który sygnalizowałby inne nastawienie wobec pracy. Mało takich dyskusji było. Być może takie osoby lubią sobie porozmawiać o wolności w relacjach, są bardziej odporni na krytykę, samowystarczalni jeśli chodzi o pomysły. Lecz nadmiar pracy im tak “nie przeszkadza”, a przynajmniej nie jest to temat nr 1. Inaczej rzecz się ma jeśli chodzi o położenie Księżyca w Byku (tak, tego samego od kuchni i hedonizmów), Koziorożcu czy Raku. Kto szuka, ten widzi.
W porządku, przechodzimy od społecznego ogółu do indywidualnego fenomenu. Jak wyglądać miałby wzór “pracoholika”, czyli osoby, która położyła swoje życie na ołtarzu pracy? Uwaga: ta definicja nie wyklucza, że osoba znajdzie “spełnienie” i “powołanie” w tej sferze, tym niemniej ocena życia poprzez pryzmat przeinwestowania serca i ciała w tematykę pracy warta jest rozważenia.
* * *
Przygotowując ten artykuł, konsultowałem go bezpośrednio z kilkoma osobami oraz pośrednio z kolejnymi innymi, w celu dodatkowego “wzmocnienia” tez. Nie zawiodłem się, w większości przypadków sprawdzone zostało minimum 3/5, częściej 4/5, a nawet 5/5 warunków, które pierwotnie przedstawiłem.
Jak one się przedstawiają? Ano tak:
1_ Silny ogień w horoskopie lub Mars, lub przynajmniej znaczące powiązania (aspekty, recepcje) Słońce/Jowisz. Słabsza Wenus, Jowisz, Neptun, czasami Uran. Częściej niż rzadziej słabsze żywioły wody i powietrza.
2_ Silne aspekty Marsa do władcy ASC, do Księżyca, do Merkurego. Względnie zaznaczone aspekty Jowisza, do wspomnianych sygnifikatorów. Mars działa na zasadzie dodatkowego napędu, Jowisz jest jak rozszerzona przestrzeń i nadmuchany balonik, który żąda pozytywnej reakcji.
3_ Eksponowany Saturn lub Mars (dalej: malefiki), najlepiej kosztem pozycji Księżyca lub Wenus. Oznacza to zajmowanie “silniejszych” domów horoskopowych, bardziej pasujących do malefików znaków, lub oczekiwanych aspektów. Zdarzają się aspekty pomiędzy malefikami i Księżycem/Wenus, malefiki powodują uszkodzenie lub zmianę natury aspektowanej planety.
4_ Obsadzenie domu VI, II, X, czasami XII, czasami I. Znacząca przewaga zwłaszcza domu VI, jest to absolutny prymus, jeśli chodzi o pracowitość, radzenie sobie z przeciwnościami losu, tematy organizacji, elastyczności i dostosowywaniu się do trudnych warunków i okoliczności. Nieprzypadkowo dom szósty jest domem radości Marsa. Mars działa na zasadzie mechanizmu obronnego w czasach kryzysowych, dlatego jest tak ceniony i przydatny.
5_ Raczej Księżyc lub wł ASC w ogniu /ziemi, częściej w domach słabszych, w szczególności VI i XII. Księżyc w ogniu ceni ruch i działanie, Księżyc w ziemi odnosi się do trudów życiowych i lęków, gdzie w szczególności cenione są działania rzeczywiste i fundamenty, które ograniczają lęk. Powietrze z racji rozproszenia uwagi i trudności uchwycenia meritum oraz woda, z tytułu głębi przeżyć, osłabiają instynkt pracy. Po jakimś czasie zamiarem Księżyca w znaku wodnym jest dążenie do wewnętrznego spokoju i integracji, natomiast powietrzne atrybuty idą w stronę częstej zmiany, ponieważ ludzkie znaki (czytaj: Bliźnięta, Panna, Waga, część Strzelca, Wodnik) za dużo “myślą” o swojej pracy, co częściej niż rzadziej powoduje dystans do niej lub chęć jej zmiany na inną.
Poniżej rozwinięcie tez.
AD 1. Prominentny Mars niejako wymusza działanie u właściciela horoskopu. Osoby z Marsem są częściej aktywne, dynamiczne, silniej zaznaczone są w nich akcenty związane z kreatywością i seksualnością (bywa, że jest to mocna konkurencja dla Słońca, które tutaj często też bryluje). Archetyp Marsa głównie kojarzy się z ruchem, niecierpliwością, ale też jako mechanizm obronny włącza potrzebę działania za wszelką cenę. Bywa zatem często, że idea ruchu, pracy lub nieczekania na coś (przeciwieństwo natury dyscyplinującego Saturna, wsobnego Księżyca czy lękliwego Neptuna) daje pretekst do tego, by dać się porwać wirowi permamentnego działania i braku odpoczynku (psychicznego również).
Wbrew pozorom definiowanie natury człowieka poprzez charakterystyczne położenie Marsa (np. na ASC) nie jest takie proste. Weźmy pod uwagę, że fetysz działania, odwagi lub walki dotyczy natury świata, niekoniecznie definiując prawdziwą naturę człowieka. Tą poznajemy w innych okolicznościach, często prywatnych. Tam łatwiej możemy się dowiedzieć, czy właściciel aktywnego Marsa jest w stanie “odłożyć” aktywność i poszukać trochę spokoju lub wytchnienia względem tzw. “wiru działania”.
AD 2. Ascendent, Merkury i Księżyc determinują wyznaczanie tzw. almutenu inteligencji (charakteru, usposobienia). Wydaje mi się, że odniesienie tych trzech sygnifikatorów do innych planet, połączenia z nimi, mogą w całkiem sprawny sposób tworzyć oczekiwane archetypy zachowań lub temperamenty. W swoich badaniach z 2012 roku [proszę, -> TUTAJ] zauważyłem, że spośród trzech grup połączenia Księżyc – Mars lub Merkury – Mars częściej dawały sposobność, by dana osoba igrała w życiem, cudzym (morderstwa, terroryści, szantażyści, itp.) lub własnym (samobójcy, ryzykanci, itp.). Oczywiście raczkujący astrologowie i fani astrologii podniosą rwetes i zaraz ktoś w układzie swojego partnera, lub nie daj bóg teściowej ujrzy portret astrologicznego mordercy. Na pocieszenie dodam, że takie generalizacje mordują i torturują astrologię, statystyki i tendencje pełnią rolę pomocniczą w rozumieniu astrologii, nie zaś rolę wróżebną.
Tak jak pisałem w punkcie drugim, Mars tworzy napęd i zdecydowanie stymuluje osobę, u której jest obserwowalny jego wpływ lub stosunek do ASC, Księżyca lub Merkurego. Wpływ Marsa na jednego z trzech sygnifikatorów “inteligencji” sprawia, że posunięcia i ruchy są bardziej dynamiczne, gwałtowne, niecierpliwe lub konkretne (“to prawdziwy mężczyzna, od razu wziął się do rzeczy”). Być może te typy działań dały pewną tendencję i nadwyżkę “ryzykantów i morderców” (im więcej wpływów Marsa, tym większy poziom brawury”). Ta kontrowersja może tłumaczyć, dlaczego łobuzy, mafiosi i ludzie napakowani testosteronem robią taką zawrotną karierę na rynku matrymonialnym. Równocześnie też wiadomym jest, że wysoko aktywny Mars (i Wenus, ale w innym kontekście) podnosi efekt atrakcyjności seksualnej. Bywa, że takie osoby irytują i wkurzają, ale równocześnie przyciągają ku sobie.
Temat pracy, pracowitości, pracoholizmu bardziej pasuje do natury osób bardziej aktywnych, skłonnych podejmować działanie, odważniejszych. Przeciwieństwem aktu pracowitości jest często apatia, zaniechanie, nieśmiałość, próba rozumienia zjawiska (analiza) lub nawet cnoty, zwane cierpliwością lub spokojem. Bliżej zatem pracoholikowi do gwałtownego, a nie apatycznego kierowcy wyścigowego. Do brawurowego, a nie nieśmiałego żołnierza. Do uwodzicielskiego, a nie analizującego podrywacza.
AD 3. Tak jak Mars znajduje swoje przeciwieństwo w Wenus, tak Saturn znajduje swoje przeciwieństwo w Księżycu. Pierwszy konflikt ustawia się na tle kształtowania materii (działania) i czerpania zysków z materii (konsumowanie), drugi konflikt dotyczy wyboru pomiędzy tym, co wewnątrz (emocje) a na zewnątrz (konsekwencje). Oczywiście to nie dowodzi, że osoby z prominentną Wenus i Księżycem są leniwi, a ci z Marsem i Saturnem bardziej pracowici. Raczej podkreśla, że dominujący status większej niecierpliwości i nerwowości (natura Marsa) względem Wenus, lub wyższa konieczność podjęcia pewnych obowiązków z uwagi na konsekwencje (przymioty Saturna) względem Księżyca spowodują nakaz, niepokój lub uruchomią obszary pracowitości lub określonego działania.
Uwaga: silna Wenus może dawać poczucie, że praca sprawia przyjemność, zaś silny Księżyc może dążyć do tego, by przy pomocy pracy odświeżać psychikę i redukować (odświeżać) emocje, gniew lub lęki.
AD 4. Dom szósty jest tak znaczący i tak ważny w horoskopach, że jemu w ogóle warto będzie poświęcić osobny rozdział.
AD 5. Dodam, że w horoskopach alkoholików i osób w nałogu częściej zaznaczał się Księżyc w znaku wody (czyli ten “niepracoholiczny”) względem Księżyca w znaku ognia. Używki tak jakby bardziej znajdowały się w krainie “przyjemnej bierności”, aniżeli wyzywającej aktywności, stąd być może ten trend.
Jako “pracoholików” (czyli osób wyrzekających się tzw. świętego spokoju) moglibyśmy potraktować osoby z mniej harmonijnym Księżycem. Motyw hedonizmu, przyjemności, ba – piękna! (tak, krążymy wokół tematu Wenus), są w stanie skutecznie odsuwać perspektywy pracy jako czegoś twórczego i ważnego. Również potrzeba poszukiwania dalekich, równoległych, czasem nieistniejących rzeczywistości (domena Neptuna, czasem Księżyca, czasem Jowisza) degradują wartość i sens pracy.
Podpunkt piąty rozpoczął się od słowa “raczej”. Wydaje się, że jest to nieco słabsza hipoteza niż przy podpunktach poprzednich, ale praktyka i statystyka wskazują, że uwzględnienie tej jakości (wł ASC lub Księżyc w ziemii/powietrzu + słabszy Księżyc) jest potrzebne.
Na zakończenie chciałbym podziękować osobom, które podzieliły się ze mną swoimi doświadczeniami i zachęcić do przeglądania grup, dzięki którym podjąłem kilka dyskusji, poprawiających jakość tego tekstu:
-> Cogito
-> Astrologia i karty
-> Astrologia tradycyjna
— — — — — — — — — — — — — —
Napisano: 29-30/10/2021.
© Wszelkie prawa zastrzeżone. Nie wolno kopiować treści, ani przekształcać w dowolny sposób bez zgody autora.
Jeśli interesuje Ciebie zamówienie horoskopu, albo rozmowa: KLIKNIJ TUTAJ
Trochę o sobie, dla zainteresowanych: TUTAJ
Spis większości artykułów do tej pory napisanych i zamieszczonych: TUTAJ
Zbiór artykułów do portalu TARAKA: TUTAJ
Baza Horoskopów Polskiego Towarzystwa Astrologicznego: TUTAJ
ASTROLOG SZCZECIN < Wykorzystuję program astrologiczny -> Urania, autorstwa Bogdana Krusińskiego
— — — — — — — — — — — — — —
1 Comment
Uwagi bardzo trafne. Mój przyjaciel – 1000% pracoholizmu w człowieku, nie znam gorszego przypadku: Saturn w Strzelcu i jest to najbliższa planeta od leżącego w koziorożcu ascendentu (w dodatku kwadratura Saturna ze Słońcem), Księżyc w wodniku w kwadraturze z leżącym w byku Marsem (koniunkcja Księżyca z Wenus), mocno obsadzony II dom. Ja – z pracą na bakier, często ją zmieniałam (bo nie czułam do niej powołania i lubię uczyć się nowych rzeczy): większość planet w znakach powietrznych, księżyc w wadze. Pieniądze nie były nigdy dla mnie najważniejszym celem mimo Marsa na MC w koniunkcji z Saturnem i Słońcem (może dlatego, że w wodniku?).