Wybory w Stanach i inne horrory.


Dzień dobry!


Moje przewidywania dotyczące zwycięstwa Joe Bidena w obecnych wyborach prezydenckich, opierające się na podwójnej metodzie astrologicznej, wypełniły się [-> http://astrologia-horoskop.pl/astrologiczna-analiza-2020-roku-w-cieniu-zbiorowych-histerii/].

Jedną z kluczowych obserwacji był wpływ nieharmonijnego Neptuna na kolejno: upadek R. Nixona, porażkę G. Busha seniora, bliski impeachment B. Clintona. Akurat tak się złożyło, że obecnie Donald Trump miał niekorzystny aspekt Neptuna do urodzeniowej pełni. Co więcej, w solariuszu ma kilkuminutową koniunkcję Marsa z Neptunem (prawdopodobieństwo tego zjawiska to ledwie kilka godzin w skali całego roku), zatem prezydent nam co nieco popłynął…


Drugą metodą prognozowania przyszłego prezydenta Stanów Zjednoczonych była zmodyfikowana wersja tzw. horoskopu wojny. Zmiana polegała na szczególnym uwzględnieniu atrybutu Księżyca i zmianą terminu stawiania horoskopu (zamiast wschodu Słońca postawiłem na początek wydarzenia, wybierając kluczowe miejsce dla inauguracji). Ta metoda nie zawiodła w kontekście polskich wyborów (jednak Duda wygrał!), znajdując wielokrotne umocowanie i potwierdzenie w historii. Podobnie też udała się w kontekście trafności przewidzenia wyborów amerykańskich, a tutaj również bazowałem na historycznych doświadczeniach. Bez względu na skuteczność, wymaga ona w przyszłości ciągłego badania i przypatrywaniu się.

Cieszy jej sprawdzalność, pozytywnie zaskakująca. W jakimś sensie sprawdziła się ona również w trzecim kontekście, tj. typowaniu rozmiaru zwycięstwa PiSu w roku 2019 [-> http://astrologia-horoskop.pl/zwyciestwo-pisu-poprzez-filtr-astrologii/]. Trzy próby, trzy udane, tak trzy-mać!


MIŁA PANI/PAN SZUKA MIŁEGO PANA/PANIĄ Z PRZEPOWIEDNIĄ…


Samo typowanie miało w sobie stopień najwyższego ryzyka prognostycznego, na co wskazywały ostrożne deklaracje lub spóźnione przewidywania wielu osób, ulegające silnym wpływom medialnych doniesień, gdzie ćwierkano już o możliwym triumfie Bidena. W przeciwieństwie do wielu poprzednich zagadek skażonych chłodną kalkulacją, tutaj margines przepływu głosów przed wyborami mieścił się w granicach małego błędu. Mówiąc inaczej: szanse na trafienie rzeczywiście oscylowało w okolicach 50%. I trudniej było „udawać” jasnowidza, analityka czy astrologa. Nawet bukmacherzy mogli się pomylić, wszak w 2016 roku typowali dość zdecydowanie zwycięstwo Hillary Clinton, a scenariusz przebiegał podobnie.

Panteon polskich najlepszych jasnowidzących oraz czarnowidzących spotkał częściowy lockdown. Wróżbita Maciej nie wypowiedział się publicznie na temat wyborów (ewentualna opinia prywatna się nie liczy), podobnie jak Tomasz Weinert czy dużo innych słynnych nazwisk, choćby Ezoteriusz Maximus.

Za to Krzysztof Jackowski obstawiał wygraną Donalda Trumpa, zaś Wojciech Glanc brawurowo (i celnie!) postawił na wygraną Joe Bidena „w ostatniej chwili” w swoim marcowym przekazie – śnie [link -> TU]. Z polskich astrologów trafnie typował Piotr Gibaszewski [link -> „raczej wygra Joe Biden”]. Wielu popularnych twarzy z Super Expressu, Faktu czy renomowanych polskich czasopism ezoterycznych (np. „Nieznany Świat” lub „Gwiazdy Mówią” ) również nie podjęło się ryzyka. Szkoda. Z drugiej strony taka postawa asekuracyjna jest zrozumiała, dużo było do stracenia, zważyszy na stosunkowo dużą możliwość uczynienia chybionych prognoz w ostatnich pięciu latach. A kto lubi przegrywać? Nikt.

Część wizjonerów przy okazji wyborów wpadło w okowy dziwnego mesjanizmu, co we współczesnych „pandemicznych czasach” nieszczególnie dziwi. Zwolenników Donalda Trumpa i Joe Bidena można by podzielić na dwie frakcje bojowników: tych, którzy walczą o „wolność i niezależność” (Trump) i tych, którzy widzą w nowej wiceprezydent z ekipy Bidena, demokratce Kamali Harris, jaskółkę mesjanistycznej Ery Wodnika (tzw. „ery kobiet”). Większość tych wojowniczych stanowisk ma sens marketingowy. Wyzwalanie skrajnych emocji i atmosfery podejrzliwości (spisku, nadziei, skandalu) ma na celu tworzenie nowych proroków i integrowania wokół nich grup wyznawców. To przypomina kółka religijne, aniżeli merytoryczne spory dotyczące prognozowania lub sensownej analizy. Ale skoro 95% czytelników nie wchodzi w niuanse warsztatowe powstawania tzw. wróżb, to czemu mają też zastanawiać się nad metodami, jak zastawiane są na nich sidła?

A te są naprawdę proste. Szczypta paniki, garść strachu, dwa liście armageddonu i mięso armatnie. To dieta niezdrowa na serce i umysł, nie polecam jej stosowania!

(poniżej wybrane losowo „sekcje komentarzy” o czekającym w gotowości wojsku, dowodach fałszerstwa i iluminatach z NATO…)



WOJNY ŚWIATÓW, CZYLI DZIAD WIEDZIAŁ, ALE NIE POWIEDZIAŁ, JAK TO BYŁO…


Pewnym pocieszeniem tłumaczącym chaos i panikę we współczesnych fantazjach wróżbiarskich może być moja diagnoza na rok 2020 [-> http://www.taraka.pl/joker_i_brud_swiata], która uwzględniała globalną panikę. No, ale że za tym wszystkim będą stali również inni progności, popadający w histeryczne tony? To przekroczyło moją wyobraźnię twórczą.

Ciężkość drugiego, trudniejszego roku z Koziorożcowej Dwulatki wisiała w powietrzu, ale ludzie odrzucali smutne i pesymistyczne perspektywy. Model odpychania i negowania trudnych czasów prędko został w marcu złamany i świat ogarnęła panika. Zamknięci w bezpiecznej bańce „optymizmu, piękna i dobra” z łatwością przeskoczyli na drugi biegun skrajności. Zaczęli wybierać przewidywania, mówiące o wojnach, o klęsce, głodzie, co tylko nakarmiło i namnożyło zbiorowe paranoje. Wyznawcy końca dawnych czasów podpięli ponadto do swoich lęków własne otoczenie, angażując bliższe osoby, często czyniąc im zarzuty, że są nie dość „przebudzeni” lub „oświeceni”. Przyjęło to formułę grotestki, zwłaszcza gdy w te role zaczęli wchodzić sceptycy lub racjonaliści. Wcześniej z pozoru sprawiali wrażenie niezniszczalnych i odpornych na kryzysy.

Jest nadzieja, ale za nią podąża smutna konsekwencja. Wydaje się, że w roku 2021 część osób wyjdzie z tego amoku, tej swoistej „filozofii” paranoi i strachu. Dla większości będzie to oznaczało transformację i uzdrowienie. Dla pewnej części – niestety – będzie to oznaczało wybudzenie z szumów informacyjnych i bardzo silne depresyjne stany. Człowiek w szale uniesień, rzucony na pożarcie rokowi 2020, nie zdaje sobie jeszcze sprawy, w jak złym położeniu jest. Racjonalizowanie, projektowanie, tworzenie fikcyjnych wyobrażeń lub zmyślonych wrogów („oni chcą nas zniszczyć!”) kiedyś musi się skończyć.

Ale na razie show listopadowo – grudniowy 2020 musi trwać. W tym celu część informacyjnych konsumentów pobiegnie po nową narkotyczną dawkę „strasznych przepowiedni”, żeby w dalszym ciągu pastwić się nad stanem własnej psychiki. Nic tak nie odwraca od pracy nad sobą, jak lektury o zagładach, wojnach i katastrofach! Ludzie potrzebują nowej porcji katastrofizmu, która będzie działać jak kortyzol, wybudzający z apatii i bezsensu życia.

Tych duchowych narkotyków nagromadziło się w kontekście 2020 roku sporo. Jak zauważył mój kolega z „branży duchowej” : maszty 5g nie ugotowały ludziom mózgów. Billa Gatesa nie aresztowano. Gwardia Narodowa nie weszła do lokali wyborczych i nie zarekwirowała fałszywych kart wyborczych na polecenie Donalda Trumpa. Obietnica przełomu świadomości w 2012 nie wypełniła się, a wizje wojen (szczęśliwie) się nie wykonały. W najbliższym podpunkcie warto chociaż zweryfikować kolejny zestaw mitologii, tym razem związany z osobą Kamali Harris. Choćby i po to, żeby nie było rozczarowań i jęków, dlaczego znowu „coś się nie wydarzyło”. Tymczasem wróćmy do kosmogramu upadającego imperium.


HOROSKOP USA. W PRZEDPOKOJU UPADKU.

„Co teraz będzie dalej po wygranej Bidena?” – pytają się mnie osoby. „Czy USA się rozpadną?” „Czy polubią się bardziej z Chinami?” „Będą wojny? Kto kogo pierwszy zaatakuje?”

Odpowiedzi na te pytania to bardzo szerokie pole do dyskusji i prawdopodobnie większość amerykanistów i specjalistów politycznych nie potrafi na tak jednoznaczne i szczegółowe kwestie odpowiedzieć. Z astrologicznego punktu widzenia wzajemnej relacji USA z innym krajem ustalić się NIE DA. Nie da, choćby z prostej przyczyny, że zmiana przywództwa oznacza również dużą korektę taktyki politycznej. Horoskop kraju nie jest statyczny i również ulega wpływom zmieniającego się przywództwa politycznego, tak jak człowiek różnie się spełnia w odniesieniu do determinującego go otoczenia. Co wówczas pozostaje? Krzyki, wielkie czerwone czcionki, teorie spiskowe lub odwoływanie się do najgłębszych lęków społecznych, z atomowym grzybem w finale.

Moim zdaniem najważniejsze i kluczowe zwroty akcji będą miały miejsce od lipca 2025 r. do lutego 2026 r. Gdyby nawet miały przed tymi czasami zajść jakieś zaskakujące rzeczy typu „mniejsza wojna” (Syria, Iran, Zatoka Perska, itd.) czy zamach terrorystyczny, to i tak lata 2025 – 2026 będą najistotniejsze i najważniejsze. Zostało to udokumentowane przeze mnie mozolną i czasochłonną [-> http://astrologia-horoskop.pl/horoskop-usa/] analizą, którą dokonałem w czerwcu 2020 r. i wcześniej. Pada tam masa dat historycznych i obietnice dotyczące przyszłości, m.in. końca prezydentury Trumpa. Tymczasem do roku 2025 będziemy mieli, standardowo jak co roku, co dwa, zapowiedź jakiegoś konfliktu zbrojnego lub czegoś na lokalną skalę. To się zdarza raz na kilka – kilkanaście miesięcy i najczęściej nic z tego nie wynika…

Ludzka pamięć jest tak trwała, jak miłość narodu polskiego do narodu radzieckiego, walczącego o pokój. Ostatnimi laty wieszczono wojnę z Koreą Płn., Iranem, Syrią, wcześniej różne napięcia działy się z Irakiem, Libią, Palestyną, Azerbejdżanem, Armenią, Kurdystanem i wieloma państwami. Świat stoi, jak stał, lecz niektórzy „progności” czerpali z tych lęków pełnymi garściami, pisząc o tym, że wojna tuż – tuż. No, ale jaka wojna, kogo z kim, o co, kiedy? Wiadomo, że za każdym konfliktem zbrojnym kryje się dramat tysięcy istnień, ale skończmy już z tym ciągłym fetyszem wojny! Żyjemy w tak specyficznych czasach, że takie wydarzenia nie są czymś kluczowym lub przełomowym dla losów całego świata! To nie wymaga wrzucania horoskopów raz na kwartał! Pomijając, że jesteśmy w stanie permanentnej wojny i możemy tylko się zastanawiać, kiedy ostatni raz żyliśmy w czasach pokoju.

tranzyty na kosmogram USA, luty 2026 r.


W obecnym czasie nie zachodzi w horoskopie USA tak spektakularne zjawisko jak np w roku 2001, kiedy podczas zamachu na WTC Pluton tranzytował ASC, a Saturn DSC. W jakimś sensie Pluton „zaprosił” paranoiczny styl traktowania rzeczywistości przez Busha młodszego. „Zaproszenie” do konfrontacji zostało przyjęte, „prezentem” był największy atak terrorystyczny w historii Ameryki, a ta poczuła się tym bolesnym ciosem tak mocno ukłuta, że postanowiła dokonać zemsty nie tylko na krajach, które współuczestniczyły w zamachu, lecz także na krajach, które zostały fałszywie oskarżone o posiadanie broni chemicznej (Irak). Efektem czego pomszczono 10 tysięcy ofiar zamachów z 11 września 2001 liczbą ponad pół miliona zabitych cywili podczas drugiej wojny irackiej. Gwoli formalności, Saturn w dniu drugiej inwazji na Irak tranzytuje Marsa USA, czuć też oddech opozycji Plutona.

Aktualnie boom tranzytowy jest odłożony na później, na wspomniany 2026 (być może 2025) rok. Hasło odchodzącego prezydenta Trumpa dobrze zbiegło się z hasłem wyborczym „Make America Great Again”. Ano, w okolicach października – listopada 2016, Słońce horoskopu Stanów Zjednoczonych było aspektowane kwadraturą Jowisza („więcej”) i opozycją od Plutona, co moglibyśmy nazwać rekonstrukcją duszy tego kraju. Widząc styl sprawowania urzędu i jakość przekazywania władzy następcy, można podejrzewać, że Słońce USA uległo metamorfozie. Dokonało się to za przyczyną gościa, którego horoskop jest silnie lwi z tytułu połączenia ASC, Marsa i królewskiego, lwiego Regulusa. Astrologowie powiadają, że ta gwiazda to metafora pychy kroczącej przed upadkiem. W rzeczy samej, od momentu bojkotowania wyników wyborów tratwę ustępującego i nieustępliwego zarazem Trumpa opuszcza coraz więcej jego partyjnych sojuszników.

Tak czy owak, obecnie nie widać spektakularnego wysypu tranzytów. Te będą miały miejsce od przedwiośnia 2026 (być może zostanie to poprzedzone w lecie 2025), z uruchomieniem przejścia Saturna – Neptuna przez dół horoskopu. Jednocześnie progresywne Słońce będzie uściślać aspekty z półkrzyżem Mars – Neptun. Jeśli ten kraj żywił się i kreował politykę światową przy pomocy konfliktu lub ingerencji w wewnętrzne sprawy całego świata („żandarm światowy”), to w tym właśnie czasie, w latach 2025 – 2026 będziemy mieli do czynienia z apogeum. Czy to będzie konflikt z Chinami, z Rosją, czy z … Europą, nikt nie wie.

Ale przynajmniej dużo książek o wojnie z Chinami się sprzeda 🙂 ?


HOROSKOP BIDENA I HARRIS. DEMISTYFIKACJA NADZIEI.


Większość osób zajmujących się prognostyką postawiło krzyżyk na dwóch kadencjach Joe Bidena, sądząc, że padnie on ze zmęczenia w trakcie pierwszej prezydentury. Więcej – spora część osób widzi w tym drugie dno – otóż stary prezydent będzie tak chorowity i słaby, że jeszcze przed upływem pierwszej kadencji przekaże władzę Potworowi, to znaczy – kobiecie!

Propozycja wydaje się ciekawa i realna, lecz często bywa tak, że to brzmi atrakcyjnie i realnie, potrafi nas wpuścić w błąd. Przede wszystkim, nie ma co się oszukiwać, wygrał on prezydenturę w możliwie niwesprzyjających okolicznościach. Jego dwa najsilniejsze atuty horoskopowe, tzn. Jowisz i Księżyc, były atakowane Saturnem, zaś dół horoskopu był aspektowany Neptunem. To daje dziwny efekt zmęczenia materiału i przeeksploatowania, co powodowało złośliwe uwagi konkurenta, że jego oponent to „Sleepy Joe” („Śpiący Joe”). Podczas progresywnej kwadratury Księżyca do Urana kandydat Demokratów nieco się ożywił i wygrał prawybory z dziarskim staruszkiem Bernie’m Sandersem, lecz ogólnie dał dość dobrą podkładkę wszystkim wróżbitom, którzy nie dają mu szans i prędzej dostrzegają emeryturę po ukończeniu pierwszej kadencji, aniżeli drugą batalię o urząd prezydenta.

JOE BIDEN: 20.11.1942, Scranton, 08:30, źródło: Astrodatabank


Joe Biden ogłosił start w walce o prezydenturę w kwietniu 2019 r., podczas przejścia Urana przez natalny Księżyc. Księżyc pełni ważną rolę w tym horoskopie, czerpiąc m.in. ze wsparcia Jowisza, władcy ASC. Barak Obama ogłosił walkę o drugą kadencję, będąc prezydentem w kwietniu 2012 roku. Jeśli nastąpi analogicznie podobna sytuacja w kwietniu 2024 roku, możliwe, że Biden zostanie grzecznie „zmuszony” przez swój elektorat i swoich doradców o zmianę zdania. Szansa powtórnego startu wzrośnie od maja 2024 r., kiedy Jowisz wespół z Uranem staną w opozycji do Słońca. Wówczas jestem przekonany, że może nastąpić chęć reelekcji ze strony urzędującego prezydenta.

Biden ma doskonały horoskop w sensie „ukrytego” przywództwa. Wydaje się, że powinien być w cieniu swojego urzędu i pełnić go w bardziej nieszablonowy, empatyczny sposób, coś na wzór Franciszka, zarządzającego Watykanem. Najprawdopodobniej nowy prezydent będzie miał dar i talent, żeby pobudować sporo nowych sojuszy i uczynić z USA nieco inne państwo. To może być nicią przewodnią do budowania się silnej opozycji, która będzie stale ocierać się o antysystemowość, co może być przyczynkiem do niespokojnych lat 2025 – 2026. Osoba Bidena może być tym bardziej irytująca, gdyż styl sprawowania prezydentury może być prowadzony na wyjątkowo emocjonalno – ludzkich nutach, co może sprawiać, że spory procent ewentualnych przyszłych wyborców zostanie przekonana do ponownego wyboru. Biorąc pod uwagę „raczą” typologię horoskopu USA, doskonale on pasuje do oczekiwań wyborców. Lecz czy zostanie ponownie wybrany?

TUTAJ UWAGA: Gdyby zastosować podobną metodę i ustawić 5 listopada 2024 r., jako dzień następnych wyborów prezydenckich w USA, wynikałoby, że … NIE. Złym dniem dla Demokratów może być zatem ten moment, gdyby urzędujący prezydent zdecydował się jednak na reelekcję. Nawet gdyby rankingi jego popularności szybowały w górę, może on zaprzepaścić kapitał swojej prezydentury.


KAMALA


Jak się sytuacja przedstawia jeśli chodzi o Kamalę Harris? Pełniąca status Żeńskiej Jaskółki z nadchodzącej nowej Ery Wodnika niesie ona za sobą wielkie nadzieje kobiecych emancypantek, chowając w cieniu takie „płotki” jak Angelę Merkel, Theresę May, Jacindę Arden, Marine le Pen, czy też Elżbietę II, Indirę Gandhi, Margaret Thatcher lub … carycę Katarzynę czy Marię Teresę. Słowa Donalda Trumpa o „Great Again” ziściły się w złośliwy sposób. Numer dwa w amerykańskiej polityce przyćmiła całą resztę przywódczyń wielkich państw: Niemiec, Wielkiej Brytanii, Indii czy potężnej kiedyś Rosji, zanim jeszcze w ogóle doszła do głosu! Tak się robi filmy o superbohaterach i reklamy – marketingowcy, uczcie się!

KAMALA HARRIS, 20.10.1964, 21:28, Oakland, źródło: Astrodatabank


Sam horoskop Harris spełnia sporo kryteriów waleczności – władca ASC operuje w pierwszym stopniu Skorpiona (notabene, jest na przeciwległym biegunie Księżyca Bidena, znajdującego się na początku znaku Byka), zaś Księżyc znajduje się w pełni, pod koniec znaku Barana. Szef Barana i Skorpiona, Mars, rezyduje w domu trzecim, podbijając poprzeczkę jeśli chodzi o temperaturę walk i sporów, choćby i o wyzwolenie kobiet, lub wyrównywanie płac. Co więcej, antiscion (odbicie lustrzane) Merkurego ląduje idealnie na Saturnie (1 st. Skorpiona odbija się w 29 st. Wodnika), co może bardziej usztywniać i podbijać efekt osoby, która chciałaby wiele rzeczy kontrolować i mieć nad nimi pieczę. Co ciekawe, lustrzane odbicia świateł znajdują się na IC i MC! (stąd łatwość kreowania tej, która rządzi z ukrycia).

Już była jedna taka osoba, która próbowała za wszelką cenę wygrać i nazywała się … Richard Nixon (koniunkcja Merkurego z Marsem, do opozycji z Plutonem; gdzie Merkury rządzi ASC). Koniunkcja Wenus z Plutonem u Kamali Harris, w połączeniu z trzeciodomowym Marsem i władcą DSC w domu dwunastym może powodować, że zaszkodzić jej mogą ukryte lub niewidzialne do pewnego czasu relacje lub wpływy, które mogą zostać przeciwko niej wykorzystane, choćby w czasie, kiedy tranzytujący Uran będzie przechodził przez Jowisza i nieco wcześniej tworzył aspekt do Marsa.

To wszystko może być skomplikowane i spowodować jeden z trzech trudnych scenariuszy w przyszłości:

(a) problem wyboru pomiędzy reelekcją Bidena, a startem Harris („bo obiecał”); (b) zmiana kandydatury na stanowisku prezydenta USA (co może wywołać dysonans i zmniejszenie poparcia); (c) potencjalne osłabianie wizerunku Kamali Harris, który wcześniej wydawał się bardziej spójny – i pomimo silnej aktywności publicznej – jakoś przewidywalny.

Ponadto od wiosny do września 2024 roku Saturn będzie tranzytował przez X dom wiceprezydent USA, co bardziej możemy potraktować w kategoriach wiatru w oczy, niż pozytywnego wyzwania. Opozycja Saturna może usztywniać w tym horoskopie sporo, zatem nie poszedłbym za najmniejszą linią oporu i nie liczył na to, że kandydatura Harris pójdzie z automatu. Zresztą nie musimy się daleko rozglądać, patrząc się na to, jak z walką o prezydenturę „poradziła” sobie polska nadzieja kobiet, czyli Małgorzata Kidawa – Błońska.

Proszę być zatem ostrożnym w czynieniu z nowej wiceprezydent mojżeszki kobiecego rodu. Są inne, znacznie ciekawsze propozycje emancypacji, chociażby Greta Thunberg, Alexandra Ocasio – Cortez i wiele aktywistek, które nie są produktem centrowego mainstreamu, skrojonego dla potrzeb potencjalnych (i naiwnych) wyborców. Kobiety nie potrzebują politycznie wyszlifowanych dla celów wyborczych gotowców, przełomowe role odgrywały i odgrywają bohaterki, znajdujące się przynajmniej przez pewien czas poza polityką, lub działające na przekór niej. Dlatego też tak prawdopodobny scenariusz startu i nowej prezydentury możemy traktować w kategorii życzenia. Harris na tle Bidena może jawić się jako osoba ze znacznie wyższym stopniem konfliktowości, co może działać na dłuższym dystansie na jej niekorzyść.

—  —  —  —  —  —  —  —  —  —  —  —  —  —

Napisano i korektowano: 18/11/2020.

© Wszelkie prawa zastrzeżone. Nie wolno kopiować treści, ani przekształcać w dowolny sposób bez zgody autora.

Jeśli interesuje Ciebie zamówienie horoskopu, albo rozmowa: KLIKNIJ TUTAJ

Trochę o sobie, dla zainteresowanych: TUTAJ

Spis większości artykułów do tej pory napisanych i zamieszczonych: TUTAJ

Zbiór artykułów do portalu TARAKA: TUTAJ

Wydarzenia związane z pełnią i nowiem Księżyca: TUTAJ

Baza Horoskopów Polskiego Towarzystwa Astrologicznego: TUTAJ

> ASTROLOG SZCZECIN < Wykorzystuję program astrologiczny Urania, autorstwa Bogdana Krusińskiego


—  —  —  —  —  —  —  —  —  —  —  —  —  —


Comments

comments

5 thoughts on “Wybory w Stanach i inne horrory.”

  1. W jednym z pańskich tekstów padło zdanie mówiące o tym, że do tych nadzwyczajnych lat 2025-2026 wielu obecnych przywódców już nie będzie. Czy to na świeczniku czy świecie, wiek Bidena spójnie gra z tą „przepowiednią” 🙂

    1. No i pytanie, czy względnie zrównoważeni współcześni zostaną zastąpieni jakimiś Napoleonami i generałami Franco :-/

  2. Witam, Panie Mirosławie z uwagą od prawie roku śledzę Pana teksty. Osobiście muszę się nie zgodzić z Pana teoria dotyczącą wyborów Prezydenckich w USA. Uważam, że wygra Donald Trump, aby nie być gołosłownym zabezpieczyłem dowody potwierdzające moją tezę przed wyborami w USA oraz udostępnię je publicznie wraz z analizą astrologiczną po oficjalnym ogłoszeniu zwycięstwa Donalda Trump’a.

    Pozdrawiam

Comments are closed.