Wrażenia z warsztatu Johna Frawleya, czyli przeżyjmy to jeszcze raz.

23913_529471870421567_1730779114_n

 

(Powyżej rycina  Albrechta Dürera – Mapa nieba południowego)

 

Dwudniowy, intensywny warsztat Johna Frawleya o gwiazdach stałych, który się odbył w dniach 20-21 kwietnia 2013 w Polskim Towarzystwie Astrologicznym, to wydarzenie w rodzimych, astrologicznych imprezach wykładowych godne szczególnego odnotowania. Przede wszystkim cieszymy się, że takie zajęcia się odbyły. Dowiedzieliśmy się po raz kolejny kilku nowych rzeczy, które nie tyle wywracają astrologię do góry nogami, ile wprowadzają do jej warsztatu kilka nowatorskich pomysłów, oraz elementów interpretacji.

Warto więc wiedzieć, że zakorzeniony dotychczas pogląd o gwiazdach królewskich został zastąpiony śmiałą koncepcją… gwiazd sześciu, a nie czterech, jak przyjęło się w dotychczasowej formule. Frawley podał przekonywującą argumentację, która w pomrokach dziejów astrologii wydaje się, że została zapomniana.

Ciekawy był też motyw sposobu odczytywania i interpretacji solariuszy. Okazuje się, że można je interpretować na wiele sposobów, z czego część osób na pewno nie zdawała sobie sprawy. Mamy więc użycie gwiazd w samych solariuszach, czy też sztukę interpretacji lunariusza względem solariusza. Do tej pory wydawało się, że lunariusze funkcjonują względem wyłącznie horoskopu urodzeniowego, albo w ogóle jako samodzielny byt, okazuje się, że ten pogląd jest co najmniej okazją by … odebrać sobie jedną z ciekawych technik prognostycznych.

Dowiedzieliśmy się, że cztery ewangelie spisane zostały według klucza temperamentów i że słowo „wino” najczęściej pojawia się w kontekście księgi charakterystycznej dla żywiołu wody. Interesującą była propozycja innego rozumienia Neptuna, który do tej pory kojarzył się większości astrologów z pokojem, miłością, roztopieniem i muzyką. Okazuje się, że niekoniecznie tak musi być, co nie zaprzecza z drugiej stronie boskiej naturze Ryb, znaku podwójnego. Motyw częstego odniesienia do dualizmów typu „boskość/ziemskość” , „pożądanie/kontrola”, „inicjacja/unikanie”, „brzydota/piękno”, czy „dusza/materia” pojawiał się bardzo często i był bardzo ważny. Był obecny zarówno w formule mitu, jak też przekazu biblijnego, uzupełniony szerokim kontekstem faktów historycznych. Usłyszeliśmy więc opowieść o Jonaszu w kontekście gwiazdozbioru Wieloryba, o Dekalogu w kontekście Hydry, albo o Kartaginie w kontekście konstelacji Byka. Konstatując ten fragment można by rzec, że każdy z nas ma coś z Andromedy, Prometeusza, Pegaza, albo złośliwego i szczekającego ratlerka.

John Frawley dodał też otuchy gadatliwym i nieposkromionym w gadulstwie astrologom. Opowiedział anegdotę o Williamie Lillym i jego wyrzuceniu za drzwi, z racji tego, że mistrz astrologii nie potrafił zamilknąć. Wykład urozmaicały liczne sentencje typu: „Dawno dawno temu, kiedy ludzie byli cudowni, a nasi przodkowie wiedzieli o Uranie…„, „Jaki jest znany fakt na temat młodych dziewcząt? Nie mają skrzydeł”, czy też „George Orwell był bardzo mądry, zanim sie urodził, bo zaaranżował to, że Spika znajduje się na szczycie drugiego domu”. Wykład, który pokazał, że przed większością astrologów, albo osób, którzy mienią się astrologami, czeka sporo pracy z mitami, treściami religijnymi, symboliką, by umiejętnie umieć dostrzegać coś więcej, ponad zwykłe stwierdzenia typu: „Mars jest agresywny i porywczy”, a „Wenus pachnie i lubi ładnie wyglądać”. Podobnie z technikami, wydaje się, że prelegent zaskoczył w sposób efektowny słuchaczy, którzy ze zdziwieniem spoglądali na nowatorskie spostrzeżenia. Do tego wszystkiego dobrym akompaniamentem była liczna plejada kosmogramów, przerywana od czasu do czasu jakimś atrakcyjnym dziełem malarskim i odpowiednim komentarzem. Widok Aresa w pieleszach Wenus wpada mocno w oko i uruchamia instynkt macierzyński. nawet u najbardziej zagorzałych feministek.

To była niesamowita przygoda intelektualna, a przede wszystkim okazja, by poszerzyć warsztat i rozumienie astrologii. Miejmy nadzieję, że kiedyś doczekamy się kolejnego warsztatu tego typu.

– — –

Napisano: dnia 26/04/2013, wieczór.

© Wszelkie prawa zastrzeżone. Nie wolno kopiować treści, ani przekształcać w dowolny sposób bez zgody autora.

Jeśli interesuje Ciebie zamówienie horoskopu, albo rozmowa: KLIKNIJ TUTAJ

Trochę o sobie, dla zainteresowanych: TUTAJ

Comments

comments