O kocie, dokumentach i śmierci. Trzy horoskopy pytaniowe.

Witam Państwa!

Astrologowie potrafią zrobić ze swoimi narzędziami profetycznymi sporo. Większość z tych czynności wydaje się być niewiarygodnymi, pozbawionymi zdrowego rozsądku, a część czytelników puka się w czoło. Słusznie, dopóki sam nie zacząłem praktykować astrologii pytaniowej, dopóty nie dawałem się do niej ni w ząb przekonać. Myślałem, że inni astrologowie wymyślili sobie fajny fetysz poznawczy, po to by zyskać przewagę nad innymi, którzy w horoskopie widzą nic ponad mapę potencjałów, albo ewentualnych zmian związanych z tranzytami planet. Los jednak chciał inaczej i im dłużej studiuję astrologię, tym więcej zaskoczeń z nią związanych mi się pojawia. Horoskop pytaniowy prezentuje się niczym metafizyczny rzut piłką za trzy punkty z połowy boiska. Niczym skok stewardessy z kilku tysięcy metrów z rozstrzaskanego samolotu, która nie ma prawa przeżyć, a jednak jej się udaje. Cztery przypadki horoskopów:

  • czy mąż zda egzamin
  • czy osoba X odnajdzie się żywa
  • czy dziecko urodzi się w poniedziałek, wtorek, czy środę
  • czy przedłużą mi umowę

… zostały zaprezentowane -> TUTAJ. Do tamtej kolekcji dopisuje następne zagadnienia.

* * *

GDZIE JEST KOT?

Pytanie zostało zadane przez znajomego dzień przed Wielkanocą. Zaginął kot jego Mamy. Moje doświadczenia z poszukiwaniem zagubionych osób, przedmiotów, albo zwierząt nie tworzą okazałego zbioru, tym niemniej, w tym przypadku rezultat pracy nad horoskopem przyniósł oczekiwane owoce. A oto on:

W tym przypadku należało wybrnąć i zastanowić się, czy kot jest reprezentowany przez dom szósty (tradycyjne miejsce do oznaczenia małych zwierząt), czyli Saturna, czy przez naturalny sygnifikator zwierząt, czyli Księżyc. Gdybyśmy trzymali się ściśle litery prawideł astrologii horarnej, popatrzylibyśmy na Saturna, lecz coś nakazywało jednak, żeby myśleć o Księżycu.

Dlaczego Księżyc? Zwraca uwagę fakt, że Księżyc całkiem niedawno pożegnał się ze znakiem Skorpiona, a ostatnim aspektem, który tworzył, był trygon do Wenus. Nieco wcześniej natomiast tworzył opozycję do Marsa. To się zgadza jak w zegarku – Wenus reprezentuje matkę pytającego, sam kot (którego atrybutem w pytaniu miałby być Księżyc), co nie jest niczym szczególnym, miał z nią kontakt. Oddalenie się kota manifestowane jest poprzez aspekt separacyjny.

Nie wiemy jednak, co dalej. Zerkamy na Księżyc ponownie. Znajduje się on w domu czwartym, czyli na dole horoskopu. Myślimy – jeśli się oddalił, to – albo/i:

  • podążył w kierunku północnym
  • znajduje się na „dole”, czyli w piwnicy
  • schował się w kryjówce i dobrze się zakumuflował; być może w ziemii

To wystarczyłoby w zupełności do udzielenia odpowiedzi, ale… kot nie chciał się jednak w piwnicy znaleźć. Co dalej? Myśli alternatywne, trochę jakby „obok” tego pytania. Wszystkie optymistyczne. Czyli:

  1. primo: kot się znajdzie, ponieważ „martwy kot” nie przemieściłby się z jednej końcówki znaku do początku drugiego (ze Skorpiona do Strzelca); ponadto Skorpion jest miejscem dwuznacznym dla położenia Księżyca – jest mu tam dobrze (żywioł), ale i niedobrze (upadek), przejście do Strzelca oznacza peregrinum, co oznacza dosłownie „wędrującego”
  2. secundo: kot się znajdzie, ponieważ osoba pytająca i sygnifikator kota zmierzają ku sobie; ASC horoskopu znajduje się tyci na początku znaku Panny, lecz zdaje się, że sensowniejszą strategią byłoby pozostawienie ASC jeszcze w poprzednim znaku, zważywszy, że część astrologów uważa rozważanie pytań na końcówkach – początkach znaków jako przedsięwzięcie ryzykowne; jeśli tak – władca ASC i władca VI domu, czyli Słońce i Saturn zmierzają ku sobie, co oznacza, że nastąpi między nimi kontakt
  3. tertio: kot się znajdzie, ponieważ Wenus wejdzie w ruch stacjonarny i dogoni Saturna

Zagadka nie jest prosta, ponieważ następuje wyraźne rozchwianie dokonywanego wyboru pomiędzy Saturnem i Księżycem. Obydwa sygnifikatory mają jednak wiele elementów wspólnych:

  • obydwa wskazują na dom czwarty, jako możliwe miejsce położenia kota
  • obydwa tworzyły lub będą tworzyć aspekt do Wenus (matka), albo Słońca (pytający)

Kwestią umowną było jednak określenie KIEDY kot się odnajdzie. Tutaj nie było takich prostych wskazówek, ale „coś” (wspomniane przeze mnie „wyjście z prawideł i kanonów”) podpowiedziało, że to Słońce uczyni aspekt z Saturnem, a odległość w czasie będzie wynosiła nie więcej niż trzy godziny. Faktycznie, praktycznie trzy godziny po zadaniu pytania KOT SIĘ ZNALAZŁ!

Bez względu na sukces, pojawiają się tutaj dylematy w stylu: „dlaczego używany jest zamiennie Księżyc z Saturnem”, „co robić, jeśli osie horoskopu znajdują się na styku znaków”, lub „jak określić miarę czasową”. Tym niemniej, żelazne wskazówki były bardzo pomocne:

  • kot przeżył i się odnalazł
  • kot był dobrze schowany (piwnica była wcześniej dwukrotnie przeszukiwana)
  • kotu „przestało się miejsce podobać” (zmiana znaków)

* * *

GDZIE JEST PISMO?

Horoskop zapisany na moment zadanego pytania prezentuje się poniżej:

Osoba pytająca „wywyższa” znaczenie pisma i ono ma dla niej ogromne znaczenie, co widać w położeniu Księżyca, który znajduje się w miejscu egzaltacji Słońca (władca domu III, kwitów i dokumentów). Pismo to miało trafić na bardzo ważnej rozmowie egzaminacyjnej do wglądu komisji.

Tutaj również zaczyna się optymistycznie, choćby z takich powodów, iż:

a) Księżyc (sygnifikujący pytającego) odchodzi od spalenia Słońcem co jest dwuznaczne, bowiem z jednej strony oznacza „separowanie” (oddalanie się) osoby (Księżyc/Rak) od dokumentów (Słońce/Lew); z drugiej strony wychodzenie spod promieni Słońca powoduje odejście od przygodnej słabości (co jest tą słabością – pozostawiam studiującym)

b) Księżyc podchodzi szybkim ruchem do Merkurego, który jest naturalnym sygnifikatorem pism

c) Księżyc (pytający) przekazuje światło od Merkurego (dokumenty) do Saturna (szef, komisja, Saturn rządzi X wierzchołkiem); jest to naturalna droga, o której osoba pytająca myślała w przyszłości i tutaj ten etap się realizuje: pismo zostaje dostarczone na rozmowę

Ponownie, co miało miejsce w przypadku KOTA, nie jest rzeczą łatwą i jednoznaczną określenie, gdzie znajduje się pismo. Dokumenty znalazły się w dość krótkim czasie, niecałą dobę po udzieleniu wskazówek. Czy pytanie było proste? Nie, znajdowanie czegoś w określonym miejscu nie zawsze jest dokładnie i dobrze zdefiniowane. Ale trzeba próbować – i przede wszystkim – ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć.

*

Pytanie trzecie jest najbardziej dramatyczne. Brzmi ono: gdzie jest syn?

GDZIE JEST SYN?

Przyjęło się, że astrologowie i wróżbici lubią chwalić się trafnymi przepowiedniami. Jednak w tym przypadku nie udało się dobrze określić miejsca, w którym przebywał syn. Więcej: nie udało mi się nawet przewidzieć, w jakiej jest on kondycji. Owszem, sprawdziły się „złe emocje” towarzyszące relacjom osoby pytającej z synem (wł ASC w Lwie przebywa w miejscu upadku Jowisza, wł V wierzchołka Jowisz przebywa w miejscu upadku Słońca). Zostało to potwierdzone. Ale reszta wskaźników i odpowiedzi była nie taka, jakie bym początkowo oczekiwał.

Czy sprawa była do przewidzenia? Syn został znaleziony nieżywy w pobliżu domu (Jowisz zaledwie pięć stopni od IC!). Był pod wpływem silnych emocji i leków – o tym już nie świadczy położenie Jowisza, ale sugerowanie się spojrzeniem na piąty wierzchołek, na którym rezyduje niezwykle potężna, ale i destrukcyjna gwiazda stała Antares. Szkodził sam sobie (Jowisz w domicylu władcy XII wierzchołka), niszczył swoje zdrowie (Księżyc w pobliżu Winogrodnika / Vindemiatrix). To jednak dalej nie przesądzało o tym, że odejdzie z tego świata. Zabrakło aspektu pomiędzy władcą V i V+VIII domu (Księżyc-Jowisz), pomiędzy którymi prohibicję wykonywał Merkury. Co zatem sprawiło, że odebrał sobie życie? Musimy posypać głowę popiołem i przyznać się, że nie na każde pytanie znajdziemy adekwatną i celną odpowiedź.

Zetknąłem się z wieloma próbami różnych interpretacji i nie wiem, czy każdy z astrologów uzyskuje ambitne 90%> trafności. Część horoskopów pytaniowych posiada w sobie niezwykłe pokłady dramatyzmu i tragizmu, zahaczając o najtrudniejsze sprawy, a nie każde rozwiązanie – zarówno z horoskopu, jak i „z życia”, daje się zaakceptować i przyjąć do wiadomości. Jednak warto temat pytań zgłębiać i nie przejmować się niepowodzeniami. Proszę się nie bać ponosić porażek.

—  —  —  —  —  —  —  —  —  —  —  —  —  —

Napisano: 18/04/2017

© Wszelkie prawa zastrzeżone. Nie wolno kopiować treści, ani przekształcać w dowolny sposób bez zgody autora.

> ASTROLOG SZCZECIN < Wykorzystano program astrologiczny Urania, autorstwa Bogdana Krusińskiego

Jeśli interesuje Ciebie zamówienie horoskopu, albo rozmowa: KLIKNIJ TUTAJ

Trochę o sobie, dla zainteresowanych: TUTAJ

—  —  —  —  —  —  —  —  —  —  —  —  —  —

Comments

comments

2 thoughts on “O kocie, dokumentach i śmierci. Trzy horoskopy pytaniowe.”

Comments are closed.