Miłość i astrologia z 69 twarzami

Witam Państwa! Doświadczając uroków życia, słuchając uwag osób mnie otaczających (lub/i wspierających) zaczynam patrzeć na uprawę astrologii, która nie jawi się jako droga do oświecenia, tylko jako droga do… infantylizacji i karykaturalizacji życia. Skąd ten brutalny wniosek? Wystarczy spojrzeć na większość treści w tzw. podręcznikach astrologii. Nazwałbym te opisy „lekkimi, łatwymi i przyjemnymi„. Skąd ta surowa ocena? Wynika ona z czystego niepokoju twórczego i zmysłu obserwacji. Mogą Państwo się nie zgodzić, mogą się zgodzić, ale w swoich doświadczeniach wydaje mi się, że tłumacze rzeczywistości astrologicznej nie dostrzegają kilku faktów:   1) Zmieniającej się obyczajowości. To co niegdyś było definiowane jako perwersja, obecnie staje się dla sporej grupy społecznej normą; można w to śmiało włączyć takie terminy jak tzw. zdrada, tzw. pornografia, czy tzw. wulgarność. Część osób traktuje te zachowania jako coś zupełnie naturalnego i nie stojącego w konflikcie z ich modelem życiowym. W czym problem: rzeczą istotną jest takie zachowania zauważać i starać Czytaj dalej… ->