O ezoterykach, wróżbitach, astrologach i cukierniach ludzkich zakamarków. Refleksje niecudze.

Witam Państwa! Pisanie, mówienie i przedstawianie swojej osoby jest podwójnie niebezpieczne. Po pierwsze – jest to rzecz trudna i wymagająca pewnego rodzaju przełamania mentalnego i wojny z samym sobą. Po drugie – jest to rzecz niebywale kusząca, ponieważ przedstawianie swojej osoby rodzi niebezpieczeństwa zachłyśnięcia się swoim obrazem. Zaryzykuję jednak i spróbuję uczynić sobie prezent na 35 urodziny. Solariusz ze Słońcem na Medium Coeli już sobie czeka. Raz się żyje, a dwa razy umiera. * Świat Doradców Życiowych, z którym muszę w pewien sposób się utożsamiać – czy mi się to podoba, czy nie – cierpi na deficyt przedstawień własnej osoby. Polega to na tym, że uprawiane przez „Nas” (Czy Wam się to podoba, czy nie) sztuki mantyczne, wizje, proroctwa i przepowiednie, nauki duchowe, prelekcje, publikacje i wystąpienia mają się NIJAK do Naszego życia. Dokładnie tak – NIJAK. Ta nijakość nie jest obrazą, rzekłbym, że to coś w rodzaju odwołania się Czytaj dalej… ->