Walt Disney – rzecz o ołowianych cukierkach.

Witam Państwa! Opisywanie cudzych biografii i historii życiowych jest czasami wyzwaniem. Czytelnicy chcą czytać cukierkowo sentymentalne opowieści, w kolorowych scenografiach, z obowiązkowych happy endem. Mamy zatem piękną historie wizjonera Steva Jobsa, walczącego z rakiem Lance’a Armstronga, przewrażliwionego Michaela Jacksona czy niepełnosprawnego Oscara Pistoriusa. Do panteonu sław dochodzi postać Walta Disneya, który dał dziecięcej fantazji pakiet dobrych prezentów, począwszy od postaci Myszki Miki, Kaczora Donalda, studio filmowe, a skończywszy na Disneylandzie. Ach, na słowo „Disney” wiele dziecięcych twarzy z epoki komunizmu, smutnych czarno-białych twarzy, nagle nabierało kolorów. Tak to działało! Mity dotyczące błyskotliwych karier bez rysy na osobowości zaczynają powoli odchodzić do lamusa. Ulegamy tym fantastycznym opowieściom niczym małe dzieci, które nie znają reguł panujących w świecie dorosłych. Jesteśmy w stanie na wiele faktów przymknąć oko, sukces to sukces, nie liczą się ofiary w postaci oszukanych współpracowników, zdradzonych żon, pozostawionych na pastwę losu rodziców, czy też różnego rodzaju przekrętów finansowych. „Zwycięzców Czytaj dalej… ->