Tranzyty planet i pragnienia astrologa

Witam Państwa! Tekst mój jest przewrotny, ale staram się, by od czasu do czasu moje przemyślenia prowokowały do myślenia, a nie przynosiły gotowców interpretacyjnych, nadających się do odgrzania w mikrofalówce. Tranzyty planet są bardzo wdzięcznym tematem, który rodzi masy astrologicznych Sherlocków Holmesów, detektywów dopasowujących znaczenia do znaczeń. Bardzo często się zdarza, że astrolog wpada na wiele natchnionych, skróconych pomysłów interpretacyjnych, żeby „wyszło na jego”, aby następnie napisać np. jakiś fajny artykuł. No, przecież należałoby błysnąć tekstem, coś „przewidzieć”, walnąć „prosty dowód działania astrologii” otoczeniu. Weźmy sobie, do wyboru, do koloru, takie sytuacje „planety pasującej do teorii”: Pani Jadzia zachorowała, bo jej Saturn wszedł do domu szóstego. Pan Zbyszek został szefem firmy, bo mu Jowisz „chodzi” po Medium Coeli (MC). Curuś wzięła ślub, bo jej Neptun przez descendent przeszedł właśnie. Pan Marian dostał cegłówką w łeb, przechodząc koło murów swojej starej uczelni, bo Mars tranzytował przez jego dziewiąty dom. Andzia zaszła w ciążę, bo Czytaj dalej… ->

Horoskop nagłej zmiany. Astrologiczne poszukiwania.

Witam Państwa! Chciałbym się zwrócić z nietypową prośbą. Mianowicie, podczas pracy z horoskopami staram się znajdować dużą kolekcję osób reprezentatywnych, które poruszają pewien temat (finansów, relacji, kariery, itd). Życiorysy tychże osób i ich historie służą do tego, żeby skupiać się na wycinku, a czasem, na całości horoskopu. Niestety, nie dysponuję ani wielkim potencjałem czasu, ani też nie predystynuję do roli wielkiego encyklopedysty astrologicznego, chociaż własnoręcznie przestudiowałem i wpisałem kilkaset biografii do Bazy Horoskopów. To zdecydowanie za mało. O co chciałbym prosić? O ciekawe historie życiowe osób, których losy wskazują na nagłą zmianę (poprawę, lub pogorszenie) warunków pewnej dziedziny, albo całości życia. Co za tym idzie, chciałbym by czytający pomogli mi znaleźć przykłady życiorysów, popartymi zweryfikowanymi danymi horoskopowymi, dotyczącymi: a) ZMIANY SYTUACJI FINANSOWEJ. Co za tym się kryje, mile widziane by były przykłady osób, które przez kilkanaście, albo dłużej lat, klepały przysłowiową biedę, lub też niespecjalnie istniały finansowo, by po jakimś Czytaj dalej… ->

Konstytucja Polski, czyli astrologia o wywracaniu kota ogonem

Witam Państwa! Konstytucja Polski z roku 1997, tak jak wiele bytów i podmiotów prawnych, też dysponuje swoim horoskopem. Bardzo często astrolog staje przed dylematem, czy dane „stawiane na północ” (rozpoczęcie nowej doby) mają jakąkolwiek moc sprawczą. Wydaje się, że ostatnimi czasy weryfikacja horoskopu III RP (TUTAJ), ustawianego na północ, zakończyła się powodzeniem. W swoim doświadczeniu, przyznaję, dość krótkim jeszcze (zaledwie 10 lat), zdążyłem zapoznać się z wieloma horoskopami, w których elekcja (początek) wydarzenia lub funkcjonowania, mająca miejsce o północy, okazała się w dalszym przebiegu zdarzeń trafna. Jednym z takich modelowych horoskopów jest horoskop Konstytucji III RP, który zaczął obowiązywać od dnia 17 października 00:00. Wygląda on tak: W zaznaczonym kosmogramie wyróżnia się Saturn w znaku Barana na Medium Coeli, Jowisz w pobliżu descendentu, Wenus i Mars (władcy IC i MC) w znaku Strzelca oraz Księżyc w kwadraturze aplikacyjnej do Urana. W kontekście horoskopów sporządzanych na północ Słońce zawsze będzie znajdowało się Czytaj dalej… ->

Horoskop wyborów 2015 i inne astro przygody

Witam Państwa! Tradycyjnie chciałbym pochwalić się bardziej trafioną, niż nietrafioną przepowiednią (dopóki nie reklamuje mnie Fakt, ani inne kolorowe magazyny z nagimi paniami obok, jestem do tego permanentnie zmuszany – proszę wybaczyć). Mniej więcej miesiąc temu, gdy część mniej lub bardziej komercyjnych wróżek czy wróżbitów straszyło szybką wizją III wojny światowej w związku z konfliktem syryjskim, ja podszedłem do tej sprawy z flegmatycznym typem narracji na spokojnie. Widziałem po prostu, że wejście do akcji wojsk rosyjskich będzie skutkować szybszym opanowaniem sytuacji, niż jej eskalacją, co właśnie się dokonuje. Prorok ze mnie jakiś, czy David Copperfield? Nie, zawsze przed podjęciem jakiejś decyzji proponuję zażyć następujące ćwiczenie: położyć mokrą szmatkę na głowę, wyciszyć emocje, pomyśleć, że poważne traktowanie czytelników nie polega na straszeniu ich po nocach, tylko na wyłuszczaniu pewnej, choćby minimalnej dawki wiedzy natury historycznej (albo i psychologicznej). Oczywiście, zdaję sobie sprawę, że jest to okrutnie nudne, ale czasem trzeba. Wiadomo Czytaj dalej… ->