W obliczu śmierci oraz spraw ważnych. Tadeusz Mazowiecki.

Witam Państwa! Naturą pierwszego listopada jest fakt, że wspominamy. Mówimy o osobach i zdarzeniach, które zgasły. Płaczemy, tęsknimy, reflektujemy się, że „ziemskie istnienie” jest krótkie, chwiejne, doprowadza często do krótszej, albo dłuższej rozpaczy. Na samym końcu korytarza pozostajemy tylko i wyłącznie my. Nie mamy żadnego wsparcia, żadnej eskorty, ani żadnej książki, noża czy latarki. Umieramy w samotności. Myślę, że idea wszechobecnej śmierci w życiu urodziła wielu astrologów, oraz ezoteryków. Dla wielu Astrologia przed „duże A” jest schronieniem przed unicestwieniem, cierpieniem, albo trudem istnienia. Każdy jest budowniczym swojego schronu, tworzy konstrukcje, które rzekomo mają ochronić przed egzystencjalną katastrofą, bo przez zdecydowaną większość osób tak traktowana jest śmierć. Jednakże Astrologia nie jest tylko schronieniem. Ona jest tym brakującym nożem, latarką, albo książką, którą chcielibyśmy wziąć w podróż. Żeby mieć narzędzia, którymi można się obronić, przed ciemnością, demonami, albo kompletnym brakiem sensu. Pierwszy listopada, oraz fenomen śmierci (przykład wydarzeń po śmierci Polaka papieża: Czytaj dalej… ->