Miłość i szczęście w horoskopach. Lub ich brak.

Witam Czytelników! Motyw związków to bardzo wdzięczny temat, podejmowany przez astrologów w niemalże nieskończoność. Robi błyskotliwą karierę w książkach, na wykładach, podczas prezentacji i w licznych, często wdzięczących się felietonach. Prawdopodobnie jest tematem numer jeden jeśli chodzi o setki wątków na forach tarotowych, które hobbystycznie śledzę. Zapytania: „Czy będziemy jeszcze razem?„, „Czy jest sens o to walczyć?„, „Postawicie mi karty na gościa!„, czy bardziej napastliwe „Naprawdę nikt mi nie chce zrobić opisu?!„, to chleb powszedni takich folwarków publicznych. Towarzyszy temu często wydumana chwila głębokiego zamyślenia się i wydania ekscentrycznego wyroku. Po czym nadciągają nowe porcje narkotyku ezoterycznego. „To związek karmiczny!” „To karma! Nie może być inaczej!” „Byłaś kapłanką egipską!” „Byłeś faszystowskim oprawcą!” „Uciekłaś jako mężczyzna od żony!” „Robiłaś złe rzeczy!” „Ten zdradzający mąż, ta nieczuła żona, to „nagroda” / „kara” za poprzednie wcielenia”. Dramaty, moralitety, polecenia, duchowe bon moty i … pustka. Niby przekaz, ale jakoś dziwnie nie rozwiązujący sytuacji. Czytaj dalej… ->

Era prekariuszy, czyli horoskop Polski i Platformy Obywatelskiej.

Witam Państwa! Od czasu moich ostatnich wpisów, czyli np. listopadowej prognozy dotyczącej Polski, albo styczniowego manifestu rewolucyjnego minęło trochę czasu. Zdaje się, że wspomniane trzęsienia ziemi wypełniły się w związku z wynikami prezydenckimi, o czym wspomniałem w majowej notatce. Ukłony szczególne dla Piotra Gibaszewskiego, który wbrew panującym „trendom i obyczajom”, zechciał o moich prognozach wspomnieć na swoim portalu astrologicznym. Był to gest bardzo sympatyczny, ale – jeśli znają Państwo mojego bloga – i mnie bardzo często zdarza się powoływać na postacie polskiej astrologii, które celnie coś przepowiadają, na podstawie poważnych wskazań i układów astrologicznych. Mniej więcej pół roku temu kompletnie nie wierzyłem w to, że moje – nazwijmy to – „wizje” – mają prawo się spełnić. Było to myślenie nieco życzeniowe. Tak się złożyło, że w swoim życiu miałem ostatnio do czynienia z osobami, które zderzały się z brutalną polską rzeczywistością, której na imię „siedem złotych na rękę za godzinę„, Czytaj dalej… ->