Mity astrologów II. Jowisz, Saturn i Uran.

Witam Państwa! W poprzedniej części skupiłem się na znaczeniach pierwszych pięciu planet. Rozpatrywałem tam kilka obszarów, moim zdaniem zmitologizowanych, albo co najmniej wartych rozpatrzenia, wśród nich m.in.: – o przesunięciu konotacji seksualnych ze Słońca w stronę pary Wenus/Mars – o degradacji roli Słońca – najważniejszego ciała – w horoskopie urodzeniowym – o traktowaniu Księżyca niczym astrologicznego wysypiska na śmieci emocjonalne – o spaleniu Merkurego i stępieniu jego walorów poznawczych – o Wenus, która nie jest taka piękna, jak ją malują – o Marsie, który w pewnych środowiskach służy jako fetysz   Przejdźmy do trzech następnych planet: Jowisza, Saturna i Urana. O Jowiszu (i troszkę Saturnie) http://en.wikipedia.org/wiki/File:Aion_mosaic_Glyptothek_Munich_W504.jpg Cechą rozpoznawalną astrologii – zarówno starodawnej i obecnej – jest dualizm pod postacią dobra i zła. Wielu astrologów kieruje swoje osobiste sympatie względem Jowisza, który standardowo ma reprezentować „samo dobro”. Saturnowi (Satan = ki Diabeł?), zostaje ogarek. Nie jest on lubiany, przez niego człowiek doświadcza Czytaj dalej… ->