Planety i miłość. Czy Saturn kocha?

Witam Państwa! Na swoim Fanpage’u, na który tendencyjnie zapraszam (https://www.facebook.com/pages/Astrologia-Gwiazdologia/281579975201959) napisałem wczoraj tekst o Woodym Allenie (->to jego radix). Jedno ze zdań brzmiało: Wiecie z kim związał się Woody Allen? Z przybraną pasierbicą. Dlaczego to zrobił, dlaczego zrobił taką „podłość”? Nie zrozumiecie go, jeśli nie ujrzycie symboliki Saturna w miłości i nie chodzi mi wyłącznie o dużą różnicę wieku. Pod spodem otrzymałem komentarz: „Czy może Pan napisać coś więcej na temat symboliki Saturna w miłości?”. Oczywiście, że mogę, a nawet powinienem, jako przedstawiciel Wenus w Koziorożcu w trygonie do Saturna i Księżyca w znaku Panny. Tajemnicą poliszynela jest, że wiele moich relacji jest saturnicznych, dlaczego zatem mam się wstydzić czegoś, co przynależy do mnie? * Drodzy, nie będę wyciągał teraz lektur i innych artykułów. Powoływanie się na źródła to rzecz szczytna, ale dobrze też od czasu do czasu jest napisać o subiektywnym „czytaniu” astrologii. Liz Greene ze swoją książką „Saturn” też leży Czytaj dalej… ->

Mity astrologów II. Jowisz, Saturn i Uran.

Witam Państwa! W poprzedniej części skupiłem się na znaczeniach pierwszych pięciu planet. Rozpatrywałem tam kilka obszarów, moim zdaniem zmitologizowanych, albo co najmniej wartych rozpatrzenia, wśród nich m.in.: – o przesunięciu konotacji seksualnych ze Słońca w stronę pary Wenus/Mars – o degradacji roli Słońca – najważniejszego ciała – w horoskopie urodzeniowym – o traktowaniu Księżyca niczym astrologicznego wysypiska na śmieci emocjonalne – o spaleniu Merkurego i stępieniu jego walorów poznawczych – o Wenus, która nie jest taka piękna, jak ją malują – o Marsie, który w pewnych środowiskach służy jako fetysz   Przejdźmy do trzech następnych planet: Jowisza, Saturna i Urana. O Jowiszu (i troszkę Saturnie) http://en.wikipedia.org/wiki/File:Aion_mosaic_Glyptothek_Munich_W504.jpg Cechą rozpoznawalną astrologii – zarówno starodawnej i obecnej – jest dualizm pod postacią dobra i zła. Wielu astrologów kieruje swoje osobiste sympatie względem Jowisza, który standardowo ma reprezentować „samo dobro”. Saturnowi (Satan = ki Diabeł?), zostaje ogarek. Nie jest on lubiany, przez niego człowiek doświadcza Czytaj dalej… ->