O Justynie Kowalczyk i zaprzepaszczonych ideach olimpijskich.

Witam Państwa! Igrzyska w Sochi budzą się do życia zarówno anioły jak i demony. Aniołami są przede wszystkim sportowcy, którzy podejmują wyzwanie i pokonują liczne granice wytrzymałości, latami szlifując swoją formę, ale przede wszystkim psychikę. Demonami stała się natomiast idea sportu, od początku wypaczona i zniekształcona. Z litości wypowiem się o tym dosyć oszczędnie, chociaż mogłoby to zająć kilka dobrych stron maszynopisu. Resztę tematu pozostawiam ciekawskim i zainteresowanym. A JEST CO CZYTAĆ – ten tekst jest oparty na dosyć istotnych sprawach, które powinny dotyczyć każdego, kto interesuje się sportem. * Rozpocznijmy wyliczankę. Drodzy Kibice, napomknę, że w roku 1896 (Grecja, Ateny), na pierwszych nowożytnych igrzyskach kobiety były dyskryminowane i do sportowej rywalizacji nie przystąpiła ani jedna przedstawicielka płci pięknej. W roku 1904 (USA, Saint Louis) na sumę 283 medali złożyło się 244 medale USA, ponieważ pozostali uczestnicy zawodów jakoś nie kwapili się przyjechać. W roku 1912 (Szwecja, Sztokholm) w pięcioboju Czytaj dalej… ->