Pasja jako sens życia. Horoskopy ryzykantów.

Witam Państwa!

Tragedia Tomasza Mackiewicza dotknęła i spolaryzowała większość rodaków. Nasza chlubna tradycja narodowa została podtrzymana, prawie wszyscy okazali się być znawcami, ekspertami i wykwalifikowanymi etykami od spraw egzystencjalnych („po co ryzykował?„), rodzinnych („dlaczego zostawił dzieci?„), do logistycznych włącznie („czemu ryzykował w zimie i wydał kilkaset euro, zamiast pójść latem i wydać kilka tysięcy?„). Dziennikarz Michał Pol podnosi nawet kwestię o znamiennym tytule: „czy himalaiści powinni mieć dzieci?” [-> LINK], zaś Justyna Kowalczyk w sposób żartobliwy podbija poziom pure nonsensu, proponując ich kastrację.

Większość speców od dziennikarstwa wyznaje zasadę, żeby dostarczać ludowi wrzutek o bardzo silnym nasyceniu emocjonalnym. Tomasz Mackiewicz stał się żywym medialnym trupem służącym do rozrywania przez stado ciekawskich sępów. Oceniając postawę himalaisty skazującego się na wysokie ryzyko utraty życia, nie możemy równolegle bawić się w moralizatorów jego życia osobistego. Pokusa jest olbrzymia, ponieważ wyrażanie opinii zgodnej z własnymi przekonaniami moralnymi działa jak nałóg. Mamy łatwość oceniania cudzych postępowań, błędnie wybierając jedną z dwóch możliwości – idealizując, lub potępiając działania danej osoby. Dopóki jednak nie będziemy chcieli dostrzec złożoności życia pojedynczego losu, dopóty będziemy się zachowywać jak bezrozumny tłum krzykaczy na rynku. Motyw rozdarcia życiowego bywa stosunkowo częstym zjawiskiem, zwłaszcza u tych, którzy zaznaczyli swoje piętno w historii ludzkości. Dzieła i przedstawienia Romana Polańskiego, Woody Allena, Vincenta van Gogha, markiza de Sade, Ernesta Hemingwaya czy Kevina Spacey to jedno. Ich żywoty prywatne, konstrukty psychiczne, szaleństwa i destrukcyjny wpływ na otoczenie, to drugie. Pasja, wbrew zapatrywaniom wielu osób, to nie jest tylko i wyłącznie ucieczka od odpowiedzialności, rzeczywistości i „zwykłego, normalnego życia„. Bywa tak, ale nie jest to koniecznością. Pasja to model istnienia, często stworzony dla siebie, współgrający z naturą wewnętrzną. Po prostu. Człowiek z pasją, to człowiek szczęśliwy.

 

 

*

Stosunkowo często zdarza mi się, że rozmawiają ze mną osoby „niespełnione życiowo”. To nie jest tak, że one nie mają zdrowia, pieniędzy czy uskarżają się na podłe położenie społeczne. Często brakuje im tego „Czegoś”. Powołania. Spełnienia. Podążania ku czemuś. Dopóki nie przeżyłem swoich trzydziestu kilku lat i kilkudziesięciu kopów od życia, kompletnie nie rozumiałem tego irracjonalnego zjawiska zmierzania w stronę „Czegoś”. To niedefiniowalne spełnienie z perspektywy „Normalnego Człowieka” określa się często słowami:

  • kretyństwo
  • nieodpowiedzialność
  • dziecinada
  • oderwanie od życia
  • fanaberia

… i tak dalej. Bardzo wiele osób nie jest w stanie wyczuć tego „Czegoś”, ponieważ w trakcie całego życia nie doświadczyła tego momentu uniesienia, odpłynięcia, czy twórczo – irracjonalnego spełnienia. Często słysząc o tego typu przeżyciach czy ekstazach, nie wiedzą co autor miał na myśli. Przypomina to rozmowę ślepego z głuchym o kolorach!

 

Studiując horoskopy różnych osób i zastanawiając się nad nimi, widzę zdecydowaną przewagę pytań natury pragmatycznej, nad pytaniami natury egzystencjalno – psychologicznej. W dzisiejszych czasach pozwolenie sobie na pasję jest KOMFORTEM albo SZALEŃSTWEM. Może zresztą… nie tylko w dzisiejszych? W istocie, jest to luksus, który można nazwać darem życia. Jak to z darami bywa, niektórzy mają osobliwość (sprzeczność) posiadania daru w połączeniu z życiem podłym. Inni łączą dar w połączeniu z życiem wzniosłym i szczęśliwym. Można więc orzec, że Tomasz Mackiewicz, Vincent van Gogh, czy Tomasz Beksiński mieli pasję, która była lekiem na przekleństwa życia. Ale jest też druga strona medalu, gdy ktoś połączy szczęśliwą karierę i w miarę udane życie osobiste, weźmy na ten przykład z brzegu życiorysy Adama Małysza, Aleksandra Kwaśniewskiego czy Zbigniewa Wodeckiego.

 

Bardzo często jednak bywa, że pasja bywa silniejsza niż… instynkt życia. Bywa ona silniejsza, niż zdrowy rozsądek, odpowiedzialność, dobrostan fizyczny i psychiczny. To co wydaje się z boku, z perspektywy „Normalnego Człowieka” czymś głupim, czymś niedorzecznym, jednocześnie ma w sobie podwaliny sensu, spełnienia lub podążania za swoim kosmogramem. Za swoim naznaczeniem. Jako astrolog, kilka – kilkanaście lat wstecz nie rozumiałem tego zjawiska. Też chciałem, żeby było „Normalnie”. Po latach odkryłem, że to błąd. Dostrzegam w kapitale szaleństwa i odstępstwa potencjał dużego szczęścia i spełnienia życiowego. Wybór taki często niesie dramatyczny rozdźwięk polegający na dylemacie, kogo skrzywdzić: siebie (i swoją wizję rozwoju życiowego), czy bliskich (i zobowiązania wobec nich)? Tego rodzaju rozdarcia egzystencjalnego wiele osób nie przyjmuje do wiadomości. Większość „Normalnych” stosuje wobec „Wariatów” liczne zabiegi, pułapki i szantaże, żeby uniemożliwić wyciągnięcie z szafy podświadomości swoich skrzydeł pasji, lub miłości do jakiegoś tematu, sposobu działania albo możliwości spełnienia. Miałem do czynienia z wieloma osobami, które skarżyły się na wykastrowanie swojego serca, swojej duszy lub same je usuwały z serca innych. Tak – część „Normalnych” zabija radość życia swoim bliskim poprzez stosunki socjologiczno – prawne. „Najpierw zajmij się sobą, finansami, dziećmi, partnerem, rodzicami, domem, aby na samym końcu dać upust swoim głupotom” – tak brzmi opowieść „Dojrzałego”. Np. o uprawianiu astrologii. Tak „Dojrzali” myślą!

Oczywiście pasję, powołanie czy dziwną predyspozycję stojącą w sprzeczności do oczekiwań społeczno – rodzinnych, często widać w horoskopie. Jednak postanowię trzymać się wątku i pozostać w kręgu himalaistów, podróżników i eksploratorów. Ryzykujących życie. Jednak to nie życie było dla nich najważniejsze, tylko jakość i wielobarwność tego życia! Oni nie walczyli o ocalenie istnienia i rozprzestrzenianie genów. Oni walczyli o swoje „Tu i Teraz”!

*

 

HOROSKOP STEVE’A FOSSETTA (22 kwietnia 1944 r., godz 01:58, Jackson Tennessee, GMT -5)

 

Wyobraźcie sobie, że jesteście sobie amerykańskim milionerem, który może wygodnie siedzieć w foteliku i rozkoszować się całym dostępnym pakietem hedonizmu tego świata. Jednak nie – coś Was pcha w szaleństwo i postanawiacie eksplorować sobie świat. Zatem okrążacie sobie odrzutowcem Cessna dwukrotnie Ziemię, powtarzacie tą samą sztukę przy użyciu balona, oblatujecie samolotem samotnie w wieku 61 lat 37 tysięcy w 67 godzin, czy dwukrotnie większy dystans rok później. Oprócz tego bijecie bardzo wiele innych rekordów, pływacie też katamaranami i pozwalacie sobie na różne ekstrawagancje. Po czym w ostateczności giniecie i tracicie życie w jednej z takich wypraw. Warto było? Tak! Steve Fossett nie był „normalny”!

Zastanawiacie się – po cholerę takie infantylno – chłopięce przygody? Człowiek „powinien” tak żyć, żeby nie ryzykować, nie ginąć. Wiele osób poszłoby w stronę empatyczno – psychoanalityczną i uznało, że musiał być nieszczęśliwym człowiekiem, skoro porywał się na takie ryzyko. A jednak nie – z dużym prawdopodobieństwem można uznać, że w tym swoim ryzyku i „odlocie” się spełniał. Czy to „widać” jakoś w horoskopie? A dlaczego nie?

 

  1. Kwadratura Marsa i Księżyca w recepcji wzajemnej. „Radość” w działaniu, spełnienie emocjonalne (Mars w Raku) dają zmagania się ze światem (dom szósty, dom radości Marsa). To co człowiek musi w sobie pokonywać, jest jednoczesnym spełnieniem własnej osobistej aktywności. Szczęście daje zmaganie ze swoimi słabościami.
  2. Księżyc w domu trzecim (krótkie podróże, znów – dom radości Księżyca) lubi dużo zmian. Jak widzimy, Mars mu w tym pomaga i mu to umożliwia. Jest to Księżyc w Baranie, który zamiast kapci woli mieć przyczepione do stóp skrzydełka hermesowe.
  3. Wenus nie jest w tym kosmogramie, by pachnieć i leżeć jak pocztówki z wakacji. Ona jest młoda i głodna życia, tworzy ze znaku Barana kwadraturę do Marsa. Przyjemnością jest to, co jest wyraziste, co bojowe, co jest związane z ruchem i ze zmianą. Dalekie podróże (Waga – IX dom) dają przyjemność, tak jak podróże i eksploracje krótkie (dom – III). Przyjemność Wenus zderza się z wyzwaniami Marsa, ale całą pulę zagarniają dynamiczny Księżyc w Baranie z Marsem w Raku!
  4. Merkury na IC w kwadraturze do Jowisza inwestuje w głód podróży, zważywszy, że jest dyspozytorem Saturna posadowionego w domu V. Fossett dzieci nie miał. („biedny i nieszczęśliwy” – tak by powiedział „Normalny Człowiek”).

 

Stosunkowo często się w horoskopach zdarza, że człowiek intuicyjnie lubi robić sobie „kłopoty” na własne życzenie, kiedy ma zaznaczone domy upadające w horoskopie. O ile jednak dom III – IX mają w sobie naznaczenie pt. „przekleństwo nadmiaru talentów i tematów rozwojowych„, o tyle dom VI jest zmaganiem z kategorii porządkująco – adaptacyjnych, zaś dom XII wyraża sobą chaos i podświadomą chęć unicestwienia jakiejś części osobowości, do zniknięcia z tego świata włącznie. Steve Fossett przedstawiony jest wyraźnie jako ktoś, kto spełniał się fizycznie i emocjonalnie poprzez podejmowanie ekstremalnych wyzwań. Tak się wyjątkowo złożyło, że nie potrzebowaliśmy sztucznie pompować tego horoskopu wpływami ekstremalnego Urana, oddanego sprawie Neptuna czy nienasyconego Plutona. Nie zawsze muszą one aktywnie uczestniczyć w tego rodzaju osobliwych przeżyciach.

*

 

HOROSKOP JONA KRAKAUERA (12 kwietnia 1954 r., godz 00:55, Newton Massachusetts, GMT -5)

 

Krakauer to przy Steve Fossecie przykład dużego umiarkowania i mniejszej ekstrawagancji. Podobnie jak u Fossetta, pasją zaraził się w dzieciństwie i w wieku zaledwie ośmiu lat był wprowadzany do alpinizmu. Od razu nasuwa się symboliczna próba odczytania tego horoskopu: Koziorożec ASC -> Saturn MC. Wyzwanie rzucone hedonizmowi? (Wenus stawia opór Saturnowi, ale jednocześnie poprzez aspekt opozycji dochodzi do porozumienia).

Tak czy owak, pasja dalekich uniesień wyrażona przez władcę dziewiątego domu, znajduje swoje wzmocnienie poprzez tradycje wzięte z domu rodzinnego (Wenus na IC). Zaraźliwa pasja stała się też pośrednikiem w życiu prywatnym – żoną Krakauera została była wspinaczka i wszystko „zostało w rodzinie”. Związek, rodzina i motyw IX domu są spełnieniem, skoro Wenus tworzy ścisłą koniunkcję z Punktem Ducha, mającym wymowę słoneczną (tak jak Punkt Szczęścia ma metaforę księżycową). Trzeciodomowe Słońce w domicylu Marsa prowadzi do jego specyficznego położenia na ostatnim stopniu Strzelca. Tego typu ustawienie jest próbą wyrażenia swojej aktywności poprzez przekraczanie granic fizycznych i poszukiwanie granic własnej wytrzymałości. Koziorożec jest dla Marsa tuż tuż, zaś Saturn już wcześniej trzymał siłę w tym horoskopie.

Pakowanie się w kłopoty (Mars w domu XII) i następnie wychodzenie z nich (Jowisz jako dyspozytor Marsa w domu VI) elementarnie urzeczywistniają się w tym horoskopie. Istnieje w tym pewna duchowa wymowa, Słońce horoskopu idzie do opozycji z Neptunem, aby po drodze uczynić sekstyl do Jowisza.

Warto nadmienić, że publikacja Krakauera dotycząca tragicznej wspinaczki na Mount Everest w roku 1996 spotkała się z surową oceną poprzez twarde oskarżenia, wskazujące na niedostateczne zabezpieczenie wyprawy. To kij w mrowisko, ale za tego typu skandale i złości odpowiedzialny jest często… Saturn. Ludzie saturniczni lubią coś trzymać twardą ręką i mieć wiele okoliczności pod kontrolą. Krakauer jest jednym z nich. Dodatkowo w jego solariuszu na tragiczną wyprawę Mars znajdował się na ASC, zaś Księżyc tworzył koniunkcję z Neptunem. Emocje nie były dobrym doradcą w sprawie, aczkolwiek przyniosły sporą popularność.

*

 

HOROSKOP ALAINA ROBERTA (07 sierpnia 1962 r., godz 06:00, rekt. na 06:10, Digoin, GMT +1)

 

Alain Robert to człowiek zajmujący się wspinaczką wysokogórską, lecz jego sława urosła z tytułu wdrapywania się na najwyższe budowle świata. Wspiął się na kilkadziesiąt znanych punktów na świecie, m.in. Petronas Tower, Sears Tower, Burdż Chalifa czy na Hotel Mariott. Zdecydowaną większość obiektów zdobył bez żadnej asekuracji. Totalny ryzykant, który nie bał się ciężkich wyzwań, chociaż nić dzieląca od wypadku i śmierci musiała być wyjątkowo cienka. Ale i mocna – ostatnie obiekty zdobywał w wieku 54 lat i – przynajmniej do momentu pisania tego artykułu – dalej żyje. Czy to szaleństwo jest zapisane w horoskopie?

Sugerowany czas urodzin, czyli godzina 06:00 , wygląda podejrzanie. Znacznie lepiej wyglądałaby godzina 06:10, ponieważ spełniałaby ponownie wymogi domów VI – XII, jak w przypadku Jona Krakauera, czy Steve’a Fossetta. Symboliczne byłoby to położenie Neptuna na IC, które stanowi metaforycznie o braku… fundamentów. To dość charakterystyczne dla osób mających problem zakorzenienia z miejscem, przynależnością, rodziną, gdyż toczy się tam specyficzne i niespecjalnie sprzyjające intymności czy spokojowi życie. Przykładowo Uma Thurman z Neptunem przy IC jest córką buddyjskiego mnicha, Marion Cottilard mieszkała „w artystycznym domu”, matka Nicole Scherzinger była tancerką hula, gdy ona sama jako dziecko była już tancerką. Mały Alain Robert zaraził się swoją pasją już w dzieciństwie, pragnąc jak gdyby „zamazać granicę” (efekt Neptuna) wiążącą go z ziemią (IC).

Początek kariery wspinacza nie był łatwy i zaczął się od dwóch wypadków. Pierwszy miał miejsce w styczniu 1982 r. Jowisz, umiejscowiony w domu VIII, mający bezpośrednio łączność ze śmiercią i silnymi emocjami, przechodził przez urodzeniowy IC. Pechowy wspinacz o mało co nie stracił nogi, połamanej w kilku miejscach. Robert nie poddał się, po kilku miesiącach ponowił swoją ryzykancką pasję, aby ponownie rozwalić się na dobre. Pięć dni śpiączki, pęknięta czaszka, wiele pogruchotanych i połamanych narządów, tracheotomia! Jednak coś spowodowało, że ów bohater podniósł się i … wrócił do czegoś, co kompletnie wydawało się niemożliwe. Do swojej pasji!

 

Wielki bohater posiada w swoim horoskopie elementarny zestaw szalonego podróżnika:

  • władca ASC w domu XII (Słońce) – pchanie się w nieznane; Słońce na ASC jest raczej wykluczone, sam wspinacz nie uważa się za celebrytę (!), nie dbał o wygody tego świata, niewiele wiadomo o jego życiu prywatnym i poglądach, wywiad z nim w języku angielskim można przeczytać -> TU
  • po sugerowanym przesunięciu godziny ur. o 10 minut, ścisłe aspektowania Marsa do ASC i Plutona do MC, co pokazuje umiejętność radzenia sobie ze światem w sposób marsowo – plutoniczny; warto nadmienić też koniunkcję gwiazdy Bellatrix z Marsem, co bardzo pasuje do całościowej charakterystyki wspinacza, Mars również rządzi wierzchołkiem IX
  • stosunkowo ważny w całej charakterystyce jest naturalnie Saturn, który odpowiada za staranną organizację pracy; aspektuje z domu szóstego oś IC – MC
  • trzej władcy troistości ASC -> Słońce, Jowisz i Saturn przebywają w domach „najgorszych” według astrologii tradycyjnej, ale jednocześnie bardzo dobrych jeśli chodzi o wyzwania, stany ekstremalne, pokonywanie własnych słabości (VI), transformowanie emocji (VIII) czy spełnienie „w chaosie” (XII)

*

 

HOROSKOP AMELII EARHART (24 lipca 1897, godz 23:30, Atchison, Kansas, GMT -6)

 

Tutaj „mamy Cię gagatku”, mogliby powiedzieć sceptycy astrologii. Przecież Bliźnięta i czwartodomowe Słońce to predyspozycja dziennikarsko – językowa, z domatorskim nastawieniem. A jednak nie! Amelia nie założyła papuci i nie zrobiła kariery w „Vogue”. Nie tym razem.

Tym niemniej zajęć w swoim życiu miała sporo: jako dziecko była bardzo ciekawska i już w wieku 12 lat zaliczyła pierwszy lot samolotem. Później była m.in. pielęgniarką, co było prawdopodobnie przyczyną długiej infekcji, podczas której zaczytywała się w poezji i … mechanice. 28 grudnia 1920 r. wydarzył się przełom w jej życiu pod postacią 10 minutowego lotu samolotem. Tym razem nic nie mogło stanąć jej na przeszkodzie i postanowiła za wszelką cenę to doświadczenie powtórzyć, czyli… sama nauczyć się latać. Astrologia się nie myli: miał wówczas miejsce tranzyt Neptuna przez Merkurego (tak wpływowego w tym horoskopie, bo zarządzającego armią planet!), jak też kwadratura Jowisza do Wenus (władczyni ASC). Instynkt rozwijania skrzydeł zadziałał.

Amelia jak „typowe” Bliźnięta załapała więc wiele zajęć – była kierowcą ciężarówki (!), stenografem, fotografem. Już w październiku 1922 r. wzniosła się na 14 tysięcy stóp, bijąc rekord dla najwyższego lotu jeśli chodzi o kobiety. Dalszy rozwój pasji znalazł swoje ukoronowanie 20 maja 1932 r., gdy Earhart jako pierwsza kobieta w historii przeleciała nad Atlantykiem samotnie. Tak jak Neptun skłonił jej Merkurego do inwestowanie w podróże, tak Jowisz na Merkurym wykonał podwaliny pod ostateczne triumfy.

 

Ponownie, jak w wielu przypadkach, kluczem do zrozumienia jest specyficzne położenie Marsa, angażującego resztę horoskopu. W tym przypadku rolę „instruktora” i najważniejszej planety w horoskopie pełni absolutny dominator pod postacią Merkurego, który zarządza bardzo ważnymi planetami w Bliźniętach i Pannie. Nie są to jednak planety spolegliwe – Mars stanowi jedność z Jowiszem, tworząc wspólną kwadraturę do Księżyca, który znowuż jest między Aldebaranem (gwiazda o naturze marsowej) i Plutonem (potrzeba intensywnych przeżyć). Tutaj znowu istnieje pokusa przesunięcia kosmogramu na piętnaście minut wcześniej, żeby ustawić na ASC końcówkę Barana i „wstawić” bardzo ważną koniunkcję Marsa i Jowisza na szósty wierzchołek. Wszystko by się w „koncepcjach” zgadzało – Jowisz jako władca XII domu „pakowałby” w kłopoty i pragnienie oderwania się od rzeczywistości poprzez podróżowanie, a Mars by ten pomysł w domu VI urzeczywistniał. Dodatkowo po przesunięciu o 15 minut wstecz, Punkt Ducha tworzyłby opozycję do Marsa – Jowisza, podczas gdy Mars – Jowisz byłyby w dokładniejszym trygonie do MC.

Naprawdę, proszę się zastanowić, czy do tego horoskopu pasuje Byk ASC -> Wenus/Neptun, czy jednak Baran ASC -> Mars/Jowisz? Proszę pomyśleć.

*

 

Kilka słów o Tomaszu Mackiewiczu. Oczywiście można by pokusić się o stworzenie „archetypowego” horoskopu himalaisty. Spełniałby on moje „hipotezy” i domniemania dotyczące jego postaci, ale wciąż pozostałby w sferze myślenia życzeniowego, a nie operowania na faktach. Gdyby jednak postarać się taki kosmogram, okolica godziny 08:45 miałaby sens. Proszę się temu eksperymentowi myślowemu przyjrzeć.

 

HIPOTETYCZNY KOSMOGRAM TOMASZA MACKIEWICZA (13 stycznia 1975 r., 08:45, Częstochowa)

 

Mielibyśmy tutaj wiele argumentów, które wskazują na ten wybór godziny:

  • trudny życiorys, prywatna wojna z heroiną, zakończona zwycięstwem (nów i silnie obsadzony dom XII)
  • umiejętność wyrzeczenia się wielu rzeczy, samodyscyplina, pokonanie słabości (Saturn VI, który światłami z domu XII zarządza)
  • buntowniczość, pokonywanie barier, niezależność (do spółki: kwadratura Księżyc/Uran i Neptun w okolicach MC, być może Antares w pobliżu tamże)
  • uporządkowanie (Saturn w VI) swojego chaosu (stellum XII), poprzez duchowość, oderwanie od ziemi w sensie dosłownym i metaforycznym (Neptun MC)
  • poświęcenie dla innych przy jednoczesnym zaniedbaniu swojego życia (charakterystyczne dla władcy ASC w domu VI i jednocześnie słabszych pozycjach świateł w horoskopie; plus potencjalne uwzględnienie dużej roli Neptuna w tym kosmogramie)

 

Do ww. kolekcji dodaję położenie Marsa na żądle Skorpiona i Jowisza w pobliżu gwiazdy „uwalniającej”, Achernar. Oczywiście byłoby czymś niezwykłym, gdyby istniała możliwość poznania godziny urodzin Tomasza Mackiewicza. Tym niemniej, mam nadzieję, że rozbudziłem Państwa ciekawość. Również solariusz jak i tranzyty na dany moment są wymowne, ale dopóki nie znamy godziny urodzenia, dopóty pozostajemy w sferze domniemań i marzeń. Jeśli ktoś miałby okoliczność lub możliwość dopomóc w dokładnym ustaleniu tej danej, będę wdzięczny i zobowiązany.

Przy okazji przypominam o -> jednodniowym warsztacie z astrologii w dniu 10 marca 2018 r. [->TUTAJ]

—  —  —  —  —  —  —  —  —  —  —  —  —  —

Napisano: 07/02/2018

© Wszelkie prawa zastrzeżone. Nie wolno kopiować treści, ani przekształcać w dowolny sposób bez zgody autora.

Jeśli interesuje Ciebie zamówienie horoskopu, albo rozmowa: KLIKNIJ TUTAJ

Trochę o sobie, dla zainteresowanych: TUTAJ

Użyto grafiki z: otwartego konta Tomasza Mackiewicza na FB [1] serwisu Pixabay [2] i Wikipedii [3]

Spis większości artykułów do tej pory napisanych i zamieszczonych: TUTAJ

Prognoza na 2018 na Astromixie: TUTAJ

Wydarzenia związane z pełnią i nowiem Księżyca: TUTAJ

Baza Horoskopów Polskiego Towarzystwa Astrologicznego: TUTAJ

ASTROLOG SZCZECIN < Wykorzystuję program astrologiczny Urania, autorstwa Bogdana Krusińskiego

—  —  —  —  —  —  —  —  —  —  —  —  —

(edycja linków i obrazków: 22.09)

Comments

comments

One thought on “Pasja jako sens życia. Horoskopy ryzykantów.”

  1. Tym samym typem Homo- astro jest ten Gość który wysłał czerwony samochód w kosmos/lot na Marsa………. itd/itp
    To nie sa kwestie które LUD demokratycznie wybiera i rozstrzyga i b. dobrze!

Comments are closed.