Kroniki epidemiczne, a wpływy planet.

W październiku mamy do czynienia z renesansem koronawirusa, co nie powinno szczególnie dziwić wielu osób, które mają w zwyczaju przeglądać archiwa historyczne i wiadomości medyczne. Bardzo możliwe, że nasze braki w historyczno – medycznym wykształceniu (ta uwaga dotyczy również piszącego te słowa) powodują, że epidemie i pandemie traktujemy jako coś, co było domeną przeszłości i już nigdy się nie powtórzy, jak to ma w przypadku innych chorób, np. gruźlicy czy odry. Nic podobnego! Proszę, oto przegląd ostatnich spektakularnych wydarzeń, na przestrzeni dziejów ludzkości.

Przed przystąpieniem do lektury polecam okolicznościowo zmierzyć się również z krótkim opisem na -> https://en.wikipedia.org/wiki/List_of_epidemics


EPIDEMIE, KTÓRE WSTRZĄSNĘŁY ŚWIATEM

Śmiertelna epidemia grypy, zwana hiszpanką, proponowała jeden z hipotetycznych modeli, który wskazywał, co może się dziać dalej w związku z COVID – 19. W jakimś sensie sprawdza on się, bo notujemy nawrót grypy jesienią. A jak wyglądał przebieg zarazy sto lat temu? „Pierwsza fala nadeszła wiosną 1918, była wysoce zakaźna, ale łagodna w przebiegu i nie wzbudziła zaniepokojenia”. (…) „Druga fala, od sierpnia 1918, odznaczała się niezwykle wysoką śmiertelnością. Wystąpiła jednocześnie w trzech rejonach: w Breście we Francji, w Bostonie w USA i we Freetown w Sierra Leone. Największe ogniska grypy występowały na froncie i w obozach, skąd choroba z łatwością przenosiła się na ludność cywilną. Nawet przy najlepszej opiece medycznej 1/3 chorych umierała” .

[PATRZ RÓWNIEŻ: https://pl.wikipedia.org/wiki/Pandemia_grypy_hiszpanki]

Wcześniejsza poważna epidemia działa się od końca XIX wieku. Dżuma w Hongkongu z 1894 r. była głównym wybuchem trzeciej pandemii na świecie od końca XIX do początku XX wieku. W maju 1894 roku pierwszy przypadek miał miejsce w Hongkongu. W ciągu 30 lat dżuma występowała w Hongkongu prawie co roku i zabiła ponad 20 000 ludzi. Poprzez ruch morski w Hongkongu epidemia dżumy pochodząca z Yunnan w Chinach rozprzestrzeniła się po 1894 r.

[PATRZ RÓWNIEŻ: https://en.wikipedia.org/wiki/Third_plague_pandemic]

Pandemia znacząco wpływała na kształtowanie nowoczesnego świata, pustosząc rdzenną ludność Ameryki. Czytam: „Stolica Azteków upadła nie pod naporem hiszpańskiego oręża, ale od chorób i zarazy. Oblężenie położonego na wyspie miasta oznaczało odcięcie dostaw żywności, lecz nim w oczy obrońców zajrzał głód, wpierw dopadły ich choroby i zaraza. Główną winowajczynią była najprawdopodobniej czarna ospa” .

[PATRZ RÓWNIEŻ: https://wielkahistoria.pl/choroby-a-podboj-ameryki-zaraza-zabila-do-90-populacji-nowego-swiata/].


Co gorsza, to nie był koniec. „Do Meksyku przeniknęła już w lutym 1519 roku – i miała niebagatelny wpływ na osłabienie i szybki upadek imperium Azteków. Łącznie epidemia pochłonęła nawet 5-8 milionów istnień. A na tym nieszczęścia Ameryki Środkowej się nie skończyły. W latach 40. XVI wieku tamtejszą ludność dotknęła kolejna fala choroby, którą nazywano cocolitzli. Badacze do dzisiaj spierają się, czy może chodzić o tyfus, płucną dżumę, może czerwonkę?

[PATRZ RÓWNIEŻ: https://wielkahistoria.pl/najwieksze-epidemie-w-dziejach-zarazy-ktore-zabily-najwiecej-ludzi/]

Największa epidemia zwana potocznie Czarną Śmiercią nawiedziła Europę w latach 1347 – 1353, o czym wspominał już np. Piotr Piotrowski na swoim blogu w marcu 2020 r. „Ówcześni lekarze zdecydowali, że przyczyną choroby jest wilgotne i zimne powietrze, które występowało wiosną 1348 r. Chodziło o to, że było to spowodowane połączeniem Jowisza, Saturna i Marsa trzy lata wcześniej” . Astrologiczne podkreślają ideę „powrotu”, cyt. za PP: „Planety krążą jednak dalej i już w marcu Saturn przesunie się do Wodnika, następnie Mars, a pod koniec roku także Jowisz, tworząc koniunkcję z Saturnem w Wodniku, oznaczającą zmianę paradygmatyczną na światową skalę” .

[PATRZ RÓWNIEŻ: http://blog.piotrpiotrowski.com/horoskop-zarazy/]

https://it.wikipedia.org/wiki/Peste_nera#/media/File:Paul_F%C3%BCrst,Der_Doctor_Schnabel_von_Rom(Holl%C3%A4nder_version).png


Wielkie znaczenie historyczne miała również dżuma Justyniana, gdzie długofalowe skutki zarazy i jej wpływ na historię Europy i chrześcijaństwa był ogromny. Italia została zdziesiątkowana i podzielona na kolejne stulecia, epidemia opanowała Konstantynopol w 541 – 542 roku n.e. To był jeden z trwałych ciosów, niszczących resztki dawnej wschodniorzymskiej potęgi

[PATRZ RÓWNIEŻ: https://en.wikipedia.org/wiki/First_plague_pandemic]

Dorzućmy do tych historycznych kontekstów i znaczeń wypowiedź najsłynniejszego aktualnie medyka medialnego (oprócz często przywoływanego Andersa Tegnella ze Szwecji). Oto „Dr Anthony Fauci, podczas seminarium internetowego Klubu Ekonomicznego w Waszyngtonie, powiedział, że jest prawie pewny, że koronawirus SARS-CoV-2 wróci do nas jesienią” . Tak, to jest informacja z maja 2020 r., na długo przed tymi apokaliptycznymi proroctwami. Fauci nie wypowiadał tego z całą gamą emocji, z czerwoną twarzą i poczuciem, że jest największym jasnowidzem tego świata. On po prostu zastosował zwyczajnie w świecie najbardziej prawdopodobny model rozwoju sytuacji. Model, podobnie jak hiszpanka, już po części się sprawdził

[ŹRÓDŁO: https://www.medonet.pl/koronawirus,druga-fala-zachorowan-na-covid-19-jesienia–wiele-na-to-wskazuje,artykul,49790304.html]


I jeszcze jedno zjawisko, natury socjologicznej. Czy wiecie że teorie spiskowe w czasach epidemii hiszpanki (śmiertelność wg różnych źródeł 40 – 120 mln w przeciągu dwóch lat) trzymały się całkiem nieźle? Cyt: „pojawiały się zarzuty, że pandemia została wymyślona po to, żeby promować interesy firm farmaceutycznych. Za rozwój epidemii miała odpowiadać niemiecka firma farmaceutyczna, która produkowała aspirynę. Inna teoria, znów obwiniająca Niemców, mówiła, że rozpylają oni wirusa za pomocą łodzi podwodnych, które podpływają do wybrzeży Stanów Zjednoczonych. W Hiszpanii grypa z 1918 roku nazywana była francuską. W Polsce mówiono, że to choroba bolszewicka„.

[PATRZ RÓWNIEŻ: https://www.medonet.pl/koronawirus/koronawirus-na-swiecie,teorie-spiskowe-w-czasie-epidemii-hiszpanki–brzmia-znajomo-rowniez-dzisiaj,artykul,96919549.html]


Czy wobec powyższych faktów astrologia w ogóle jest do czegoś przydatna? Ano, oczywiście że tak! Obiecuję, że nie będę przed swoimi Czytelnikami odstawiał emocjonalnego show, ponieważ podkręcanie negatywnych emocji, lęków i destrukcji to ostatnia rzecz, jakiej pragnę. Nie polecam wpadania w histerię i przygotowywania, jak do wojny. Łatwo się w ciężkich czasach uwieść politykom wróżbiarstwa, którzy gotowi są otworzyć nowe wrota apokalipsy. Ezoteryka to niestety także polityka, to polityka zarządzania cudzymi emocjami, w celu przysporzenia sobie większej popularności (jak kto nie wierzy, niech zobaczy, jak wyglądały ezoteryczne reklamy przed wojną). W ramach najbliższych obietnic wyborczych Nową Apokalipsę tworzy wojna, mająca mieć miejsce w okolicach listopada. Jak najbardziej kowencjonalna, a nie żadna tam „hybrydowa” .


Okładka pochodzi z 2008 roku. Proszę się nie bać, przeżyliśmy tamten czas, damy radę i teraz 🙂

https://www.fakt.pl/wydarzenia/w-listopadzie-bedzie-wojna/dzf81ll#slajd-1


ASTROLOGICZNE ANALOGIE POMIĘDZY OBECNĄ ZARAZĄ, A PRZESZŁOŚCIĄ.


Analogie astrologiczne pomiędzy obecną zarazą, a poprzednimi, istnieją. Co najmniej trzy koncepcje są bardzo ciekawe.

KONCEPCJA PIERWSZA = NEPTUN I PLUTON

1] Pluton w znaku Koziorożca, Neptun w znaku Ryb dawałby teoretycznie większe prawdopodobieństwo zarazy. Pluton w znaku Koziorożca, Neptun w innych znakach – zarazy nie ma. Zaskakujące, że Pluton w Koziorożcu wyzwala epidemie w czasie, gdy Neptun znajduje się w znaku Ryb, podczas gdy pobyty Neptuna w innych znakach tworzą epidemie o znacznie mniejszej skali. Zatem, w obecnym czasie Pluton znajduje się w latach 2008 – 2024 (z przerwami) w znaku Koziorożca, zaś Neptun w latach 2011 – 2026 (z przerwami) w znaku Ryb.

Ostatnie jednoczesne pobyty Plutona i Neptuna w tych znakach to:

a) 1520 – 1531. Od lutego 1519 przez wiele lat pandemia spowodowała apokalipsę w Ameryce Środkowej i sprawiła, że tamta cywilizacja niemalże obróciła się w gruzy.

NÓW GRUDNIOWY, 1517 ROK

b) 1029 – 1041.

c) 539 – 551. Na szczyt dżumy Justyniana przypada szczyt 541 – 544 r. n. e.

Swoją drogą, koniunkcja Neptuna i Plutona przypada na tzw początek „trzeciej pandemii”, tzw. dżumy pochodzącej z Hongkongu (analogia do współczesności – widoczna!). Również pandemia z latach 1889 – 1890 to koniunkcja w Bliźniętach, tym razem Neptuna i Plutona. W czasie azjatyckiej (tzw. rosyjskiej) grypy zmarło blisko milion osób

[PATRZ RÓWNIEŻ: https://en.wikipedia.org/wiki/1889%E2%80%931890_pandemic].

Jeszcze do kompletu dopisujemy plagę hiszpańską, która rozpoczęła się gdy Uran i Pluton tworzyły koniunkcję w znaku Barana, w roku 1596.

KONCEPCJA DRUGA = SATURN I JOWISZ

2] Koniunkcja Saturna, Jowisza i Marsa.

a) obecnie zjawisko to pojawia się w roku 2020 (marzec), a uściślenie połączenia Jowisza i Saturna, lecz już w Wodniku, ma miejsce 21 grudnia 2020 r. Niektórzy idealiści zwą to jutrzenką Ery Wodnika.

b) wcześniej do połączenia trzech planet doszło dwa lata przed XIV wieczną zarazą, o czym wspominałem wcześniej, w znaku Wodnika.

KONCEPCJA TRZECIA = POŁOŻENIA NEPTUNA

3] Neptun w znaku Wodnika lub Rybach. Względnie inne planety.

a) Pobyt w Rybach ma miejsce teraz, natomiast inna pandemia miała miejsce w roku 2009, gdy Neptun znajdował się w znaku Wodnika. Tamten epizod znalazł dość mocne odzwierciedlenie w licznych ezoterycznych blogach i był impulsem do misjonarstwa, łączącego się płynnie z apokalipsą roku 2012.

b) Słynna grypa „hiszpanka” to Uran w znaku Wodnika.

c) Zaraza 1347 – 1353 to Neptun w znaku Wodnika, z towarzyszeniem Saturna w Rybach.

d) Hekatomba Ameryki Środkowej w latach 1518 i następnych to Neptun w znaku Wodnika i Ryb, z asystą Saturna w znaku Wodnika. Ponadto epidemia cocolitzli dziejąca się w latach 40-tych XVI wieku to Pluton w znaku Wodnika.

e) Dżuma Justyniana działa się natomiast na pobycie Neptuna w Rybach.


Tego typu rozważania być może nie ustalą charakteru obecnej epidemii, lecz przynajmniej dają wiele do zastanowienia, skąd tyle „przypadkowej przypadkowości”. Ale to nie wszystkie analogie, które łączą obecną i poprzednie zarazy.


KLIMATYCZNE ANALOGIE POMIĘDZY OBECNĄ ZARAZĄ, A PRZESZŁOŚCIĄ.


Od jakiegoś czasu toczę różne „intelektualne boje” z denialistami klimatycznymi, którzy zaprzeczają temu, że obecne zmiany klimatyczne mają związek z działalnością człowieka. Mówiąc jeszcze inaczej, uznaję myśl, w którym antropocen – proponowana przez grono naukowców mini-epoka klimatyczna, w zdecydowanym stopniu obarcza człowieka za gwałtowne zmiany pogodowe. Istnieją koncepcję, które mówią o tym, że to klimatyczne zmiany są współodpowiedzialne za rozprzestrzenianie się koronawirusa. A jak to wyglądało wcześniej?


Wielokrotnie wskazywano, że epidemie były poprzedzone kryzysami pogodowymi, połączonymi z brakiem żywności. Od kilku lat Polska cierpi na stan suszy rolniczej, temperatury na świecie biją rekordy, zaś topnienie lodowców przybiera na tempie. Znajdujemy analogie między współczesnym czasem (manifestującym się na ostro zwłaszcza w latach 2018, 2019, 2020…), a dawniejszymi zarazami. Warto wymienić takie zdarzenia jak:


a) Dżuma Justyniana. „Ludność Konstantynopola, jak i całej Europy, mogła być wówczas bardziej podatna na choroby po okresie głodu związanym z występującymi kilka lat wcześniej zmianami klimatycznymi lat 535–536. Niedobór zboża wynikający z klęski żywiołowej o szerokim zasięgu mógł też odbić się na populacji szczurów, zwiększając w konsekwencji migracje pcheł”. Ciekawić może „czynnik chiński”. „Starożytne i współczesne szczepy Yersinia pestis blisko spokrewnione z przodkiem szczepu dżumy Justyniana zostały znalezione w Tian Shan , systemie pasm górskich na granicach Kirgistanu, Kazachstanu i Chin, co sugeruje, że dżuma Justyniana pochodziła w tym regionie lub w jego pobliżu”;


b) Czarna śmierć. Czytam: „Z powodu zmian klimatycznych w Azji gryzonie zaczęły uciekać z wyschniętych łąk na bardziej zaludnione obszary, rozprzestrzeniając chorobę”. Tamże: „Y. pestis został odkryty przez Alexandre Yersina, ucznia Louisa Pasteura, podczas epidemii dżumy dymieniczej w Hongkongu w 1894 roku; Yersin udowodnił również, że Bacillus był obecny u gryzoni i zasugerował, że szczur był głównym nośnikiem transmisji”;


c) Epidemia cocolitzli (1545-1548). Czynnik pogodowy jest bardzo ważny: „Mogła to być również rdzenna wirusowa gorączka krwotoczna, być może zaostrzona przez najgorsze susze, które dotknęły ten region od 500 lat, a także warunki życia rdzennej ludności Meksyku w następstwie Hiszpański podbój (ok. 1519)”;

d) Do tego drobna uwaga dotycząca przebiegu tzw. Trzeciej Pandemii (od 1894 r.): „w pierwszych czterech miesiącach 1894 r. opady spadły, a gleba wyschła, co przyspieszyło rozprzestrzenianie się zarazy” ;

Tezy postawione 5 lutego 2020 r. w Gazecie Prawnej [cały tekst -> https://serwisy.gazetaprawna.pl/ekologia/artykuly/1452356,zmiany-klimatyczne-choroby-wirusy-borelioza.html] okazują się być prorocze. Dodam tylko, że rok 2020 to również rok największej od wielu dekad katastrofy związanej z epidemią szarańczy. Konsekwentnie powtarzając, że niezrozumiałym jest dla mnie pomijanie tego nieszczęścia przez główne media.

Zwierzęce migracje, następujące wskutek zmian klimatycznych, oznaczać będą niestandardowe kontakty między gatunkami. A to często początek nowych patogenów, m.in. koronawirusów„. Tamże: „Arturo Casadevall, kierownik katedry mikrobiologii molekularnej i immunologii na Uniwersytecie Johna Hopkinsa w Baltimore. W swoim artykule zwraca uwagę na to, że jednym z kluczowych elementów systemu immunologicznego człowieka jest nieprzekraczalna dla wielu mikroorganizmów bariera cieplna (dotyczy to m.in. nawet 95 proc. gatunków grzybów). Tymczasem efektem ocieplania się klimatu może być adaptacja drobnoustrojów do wyższych temperatur i pojawienie się chorób zdolnych do sforsowania tej termalnej osłony. Casadevall uważa, że prawdopodobieństwo takiego scenariusza jest wysokie i zaleca w związku z tym wzmocnienie mechanizmów wczesnego ostrzegania i monitoringu nowych chorób„. (…) „Zmiany klimatu oznaczają również rozszerzenie zasięgu przenoszących tropikalne choroby gatunków komarów, a co za tym idzie – występowania malarii czy dengi. W zeszłym roku po raz pierwszy odnotowano w Europie przypadki lokalnego zakażenia tropikalnym wirusem Zika. W związku ze zmianami klimatycznymi należy się też liczyć z upowszechnieniem występowania niektórych typów chorób biegunkowych, w tym cholery” .


KIEDY KONIEC ZARAZY?

Widząc 90% reakcji na wirusa, większość prognostów skapitulowała, zanim podjęła się prognozowania. Część jasnowidzów zastosowała sprytny wybieg zastępczy. Wirus został zastąpiony klasycznymi teoriami spiskowymi, praktykowanymi już w czasie epidemii „hiszpanki”, czy nawet ostatnio, w kontekście tzw. „świńskiej grypy”.

Nie otrzymamy informacji, kiedy to się skończy, ale za to dowiemy się wszystkiego innego. W przekazie będą dominować silne emocje, czerwone lub żółte czcionki, wprowadzanie wysokiego elementu niepokoju, sączenie strachu, elementy misjonarstwa, kreowanie się na guru. Narracje o tym, że „oni chcą nas zniszczyć”, że „wprowadzony został wielki plan” lub różne modele starć politycznych (że to wina Rosji, Chin, USA, WHO lub innego podmiotu, być może gospodarczego) będą dalej popularne. Co miesiąc, co dwa będziemy słyszeć o „przełomie”, o tym, że jakieś złe siły odniosą sukces, lub jakiś plan zniewolenia ludzkości się urzeczywistni. Dobrze, ale w dalszym ciągu, w całej tej masie chaotycznego zła i emocjonalnego przekazu informacyjnego nie zbliżamy się ani o trochę do odpowiedzi – kiedy się to skończy. A może w interesie mówiących i piszących jest dokładnie to, żeby stan permanentnego strachu wiecznie trwał? Wiele schematów religijnych i politycznych żeruje na hodowaniu odbiorców, którzy potrzebują odpowiedniej dawki strachu, żeby móc normalnie w swojej nienormalności funkcjonować?


Gdy pisałem prognozę 7 maja 2020 r. [-> TUTAJ], zwróciłem uwagę na jeden element: „Zakładając, że pobyt progresywnego w znaku Raka jest odpowiedzialny za potężny lęk i bezpieczeństwo emocjonalne, można sądzić, że przejście w znak Lwa w okolicach 24 września zmieni przynajmniej w jakiś sposób stosunek emocjonalny polityków, ekspertów lub ludzi. Być może kwadratura Księżyca z Uranem na przełomie listopada lub grudnia przyniesie jakiś przełom, chociaż nie jestem do końca przekonany, czy jest to przełom związany ze szczepieniami, czy z jakąś nerwową reakcją (konflikty, bunty, nerwowe reakcje)„. Być może ma to jakiś związek z restrykcjami podjętymi w Wielkiej Brytanii w dniu 22 września i wielkim protestem w Londynie 26 września? Może tak, może nie. Poniżej wprowadzam modyfikacje i nowe propozycje tego, co się może w obecnych czasach zadziać.


ŚWIAT

Gdyby starać się wyłapywać jakieś kluczowe daty, niezależne od ich nakładania na pozostałe horoskopy (państw, WHO czy różnych koncepcji związanych z początkiem pandemii), to możemy znaleźć kilka kluczy do rozumienia zjawisk:

11 listopada 2020 r. i okolice – ścisła koniunkcja Jowisza i Plutona w Koziorożcu: nowe, restrykcyjne prawo, traktat, próba siłowego rozwiązania konfliktów; preludium do tego wszystkiego może być kwadratura Marsa i Jowisza z towarzyszeniem Księżyca, co ma miejsce 22 października 2020 r.,

21 grudnia 2020 r. – słynna koniunkcja Jowisza i Saturna w znaku Wodnika, przy jednoczesnym ingresie Słońca do Koziorożca, ostatnie „tchnienie” roku 2020, zderzenie nowego ze starym; wojny wszystkich ze wszystkimi, na poziomach rozumienia struktury, porządku i tego, „jak ma wyglądać nowy świat”,

13/14 stycznia 2021 r. – nów i dzień po nowiu. Słońce w koniunkcji z Plutonem, Księżyc przemykający pomiędzy nimi, a następnymi: Jowiszem i Saturnem, do tego koniunkcja Marsa i Urana; wszystko co dzieje się pomiędzy 11 a 15 stycznia to jest taka lampka alarmowa, że gdybym zgłaszał kandydaturę na Dni Czarnowidza, ten pakiet miałby szansę wygrać.


PEŁNIA NA WUHAN

Jeśli dokonam nałożenia na hipotetyczny początek pandemii, mający związek z zaćmieniową pełnią (11 stycznia 2020 r., 03:21, Wuhan; było pisane w maju 2020 r. na moim blogu), to w obecnej perspektywie ciekawią:

23 października 2020 r. i okolice – Jowisz tranzytujący pełnię styczniową, być może apogeum strachu (miejmy nadzieję), rozrost ostateczny, lub wprost przeciwnie – komunikat, który nakaże nam się bać lub zastosować inne strategie przetrwania (zniewolenia, zmiany porządku – w zależności od odbiorcy rzeczywistości),

okolice 19 grudnia 2020 r. – Mars najostrzej atakuje styczniową koniunkcję Saturna i Plutona kwadraturę; do opisu 21 grudnia dochodzi jeszcze element eskalacji i potrzeby szybszego działania, nadając datom pomiędzy 19 a 21 grudnia szczególnej estymy, możliwe wyładowania konfliktów, które miały miejsce od kilku dni,

10 lipca 2021 r. – jedna z kandydatur na ogłoszenie przełomu. Dlaczego? Jowisz znajduje się na IC horoskopu epidemii (i wchodzi w nową jakość, w Ryby), to także czas nowiu w pobliżu Księżyca (spowinowaconego ze śmiertelnym Kastorem), ponadto kwadratura Wenus/Marsa na niebie z Uranem (poniekąd koniunkcja przez antiscion) sprawia ciekawy efekt.


POLSKIE KLIMATY

Jeśli chodzi o sprawy „polskie”, wymagające często dłuższego omówienia, to na razie bez komentarza pozostawię:

luty 2021 r. – półkrzyż Saturn/Uran atakujący Wenus + Jowisz na Księżycu,

kwiecień 2021 r. – też Saturn/Uran, ale głównym celem staje się Księżyc,

26 maj 2021 r. – zaćmienie na Marsie III RP.

W szczególności interesującym miesiącem jest luty 2021 r., gdyż progresywny Księżyc znajdzie się w ścisłej kwadraturze do „energetycznej” opozycji Jowisz – Uran. Wydaje się na ten moment, że luty może być kolejną odsłoną wojny pomiędzy prawem i bezprawiem. Rezultat? Dzisiaj nie wie nikt, w lutym pewnie wyłoni się cała masa „ekspertów”.


PODSUMOWANIE

W licznych wojnach światopoglądowych i starciach tzw. wolnościowców z tzw. kowidianami nie zwraca się uwagi na kilka ważnych faktów.

Fakt pierwszy: epidemii było bardzo dużo, o czym wzmiankują historyczne źródła. Nie wiemy, na czyje zamówienie były one „stworzone”, czy były tworzone w laboratoriach tajemniczego Paracelsusa czy innego Hipochondryka. Do ich gwałtownej ekpansji przyczyniały się trzy rzeczy: warunki pogodowe i związana z tym często migracja zwierząt (plus susze lub powodzie, które niszczyły uprawy), głód i ubóstwo oraz przemieszczanie się ludności (najczęściej z powodu wojen lub adekwatnie do zmian klimatu).

Fakt drugi: epidemie powodowały zmiany sił w układzie geopolitycznym i decydowały o upadku imperiów – co nie powinno szczególnie wykształconych ludzi dziwić. Dlatego współczesne opowieści o zachwianiu pozycji jakiegoś państwa na świecie nie kwalifikują się do czegoś szczególnie odkrywczego.

Fakt trzeci: bardzo często takim zdarzeniom towarzyszył renesans myśli religijnej i parareligijnej, co możemy obserwować nawet w obecnym, stechnicyzowanym społeczeństwie (manifesty w stylu „przebudźcie się” są na porządku dziennym, grupy typu „nie wierzę w koronawirusa” podkreślają religijny charakter starcia).

Fakt czwarty: w wielu źródłach historycznych podawane są metody kwarantanny lub politycznego sposobu uporania się z zarazą. To mocno uderza we współczesną narrację o „zabieraniu wolności”, tak jakby współcześni myśliciele internetu wyrzucili całą historię ludzkości do kosza.

Fakt piąty: reakcje ludzkie na epidemie są częściej niż zwykle połączone z napięciowymi układami planet. Powiązanie z największymi epidemiami ponadprzeciętnie lubi się łączyć z określonymi zbitkami planet, ważnymi koniunkcjami, czego uzasadnieniem jest tak ważna kumulacja Plutona, Saturna, Jowisza i Marsa w znaku Koziorożca, widoczna tego roku. Czasami pod pojęciem „epidemii” możemy traktować lęk przed wojną, zagładą, panikę lub gwałtowną zmianę ewolucyjną ludzkości, która nie przebiega w miękki i miły sposób.

Powtarzam się, ale przerażające (jak na mnie) wizje już pisałem w styczniu tego roku w tekście: http://www.taraka.pl/joker_i_brud_swiata


Biorąc pod uwagę efekt przechodzenia z roku 2020 w roku 2021, nie zamierzam ani szczególnie straszyć, ani też zaskakiwać jakimś pięknym, parareligijnym wyobrażeniem o lepszej ludzkości lub większej świadomości. Konsekwentnie stoję w przekonaniu, że egocentryczny Cień Ery Wodnika jest bardzo silny i współczesna Era Koziorożca, brutalna w swojej formule, jest niczym rodzice, którzy leczą małe dzieci z infantylizmu i nie pozwala im robić wszystkiego i wszędzie, bez ponoszenia odpowiednich konsekwencji. Wydaje się ponadto, że co najmniej trzynastoletni okres silnego Koziorożca (ingres Plutona, dwa pobyty Jowisza, ostatnie dwa i pół roku Saturna plus inne incydentalne smaczki) jest wskazaniem, że złe funkcjonowanie struktur nie może być uzdrawiane przy pomocy idealistycznych utopii. Bo inaczej czeka nas bardzo przykry scenariusz, co wcale nie jest wykluczone w perspektywie nadchodzącego czasu.

—  —  —  —  —  —  —  —  —  —  —  —  —  —


Napisano: 20/10/2020.

© Wszelkie prawa zastrzeżone. Nie wolno kopiować treści, ani przekształcać w dowolny sposób bez zgody autora.

Jeśli interesuje Ciebie zamówienie horoskopu, albo rozmowa: KLIKNIJ TUTAJ

Trochę o sobie, dla zainteresowanych: TUTAJ

Spis większości artykułów do tej pory napisanych i zamieszczonych: TUTAJ

Zbiór artykułów do portalu TARAKA: TUTAJ

Wydarzenia związane z pełnią i nowiem Księżyca: TUTAJ

Baza Horoskopów Polskiego Towarzystwa Astrologicznego: TUTAJ

> ASTROLOG SZCZECIN < Wykorzystuję program astrologiczny Urania, autorstwa Bogdana Krusińskiego


—  —  —  —  —  —  —  —  —  —  —  —  —  —

Comments

comments