Horoskop Donalda Trumpa i polityka.

Witam Państwa!

Od czasu do czasu pojawiają się sugestie, bym stworzył teksty o określonym profilu, lub tematyce, związanej z obecną sytuacją polityczną. Szczególnie uderzającą sprawą jest dość częsta prośba odnalezienia przeze mnie w horoskopie Polski „upadku rządu w mackach Jarosława Kaczyńskiego„. Jest to zjawisko coraz częstsze i warto się w tym wpisie do tego problemu odnieść, przynajmniej jeśli chodzi o poziom psychologiczny. Na astrologię jeszcze znajdzie się miejsce, ponieważ… posiadam w istocie pewną wizję „utraty tronu„, z oczekiwanymi datami włącznie.

Jeśli chodzi o współczesną ocenę sytuacji i mój osobisty stosunek do zjawiska „horroru politycznego”, czyli obecnego rządu #dobrejzmiany, uczciwie polecam dwa rodzaje zachowań: spokój i studiowanie historii. Spokój jest związany ze zdystansowanym stosunkiem do mediów (zarówno tych „pokornych i niepokornych”, „mądrych i głupich”, „lewicowych i prawicowych”, itd), które dawno temu przestały pełnić funkcję informacyjną. W rzeczy samej pojęcie „mediów niezależnych” nie istnieje, ponieważ kapitał za nimi stojący ma to do siebie, że bardzo często jest, był, lub będzie związany z polityką. Mówię to Państwu uczciwie i z serca – dla higieny psychicznej czytuję na zmianę Politykę i wPolityce, pochłaniam Gazetę Wyborczą, zagryzając to Frondą, widzę dziwaczne wywody zarówno Jacka Żakowskiego jak i Tomasza Terlikowskiego, znajduję też trochę czasu na obserwację poczynań braci stojących po dwóch stronach barykady: Jarosława i Jacka Kurskich. To prawda, to różne mentalności, nierówne proporcje, często nieprzystawalne względem siebie, chamstwo lub wyrafinowanie jednego i drugiego stylu są sobie często nierówne. Niestety, Drogi Czytelniku, będąc wkręconym w te rozmaite spory o naturze politycznej, stajesz się… konsumentem, a nie obserwatorem, czy – jak byś pompatycznie wolał siebie nazwać – „poszukiwaczem prawdy”. Twoje zwoje mózgowe i twoje wewnętrzne narządy odczuwania są żywą tkanką, która stoi w medialnej rzeźni, bezradnie poddając się, aby wrzucić ją w jedną, albo drugą maszynkę do mielenia mięsa. Media oczekują, że staniesz się echem, kserokopiarką, gramofonem zombie, grającym jedną, albo drugą melodię. Twój rozum różni się od karty bankowej tylko tym, że zamiast swoich pieniędzy oferujesz swoją uwagę, swoją powierzchowną wiedzę polityczną, co funkcjonuje na zasadzie Twojego wyborczego głosu, lub opinii, powtarzanej i powielanej w towarzystwach wzajemnej adoracji. Dziennikarzom nie zależy przecież na tym, żebyś znał prawdę, zważywszy, że oni… sami często nie wiedzą, na czym w gruncie rzeczy ona polega. Im zależy na tym, żebyś wybrał „ich” produkt, ich wizję rzeczywistości. Znasz pojęcie, że zwycięzcy piszą historię? Dokładnie tak to wygląda.

Znacznie lepszą dla rozwoju umysłu i samopoczucia od śledzenia medialnych koncepcji „wyższości jednego świata nad drugim” jest … nauka historii. Dopiero wniknięcie w naturę powtarzalności zjawisk, cykliczności zachowań chwytających masy ludzkie za serca,  zastosowanie psychologii tłumu w kwiecistości mów politycznych pozwala uświadomić nam pewną zasadę niezbędną do sprawowania funkcji aparatu władzy. Nie muszę przypominać, że wykształcenie historyczne posiadają m.in. Bronisław Komorowski, jak i Donald Tusk. Są oni mocnymi reprezentantami i praktycznymi dowodami na to, że nauka historii miała silne przełożenie na świat polityki i odniosła dużo korzyści. Każda demokracja ma to do siebie, że nie musi kierować się zasadami sprawiedliwości. Wystarczy jej tylko i wyłącznie głos ludu, głos większości. Ta zaś większość, ugrzeczniona i sterowana za pomocą instynktów stadnych, musi postępować w sposób konformistyczny, ułożony i najczęściej … o zgrozo … głupi. Mówili o tym zarówno Jacek Kurski („ciemny lud to kupi„), jak i Tomasz Lis („ludzie nie są tacy głupi jak nam się wydaje; są głupsi„). Skąd wiesz, Drogi Czytelniku, czy nie jesteś w stadzie zlęknionych owiec, które zostały nastraszone przez usłużnych klakierów jednego, albo drugiego systemu? Może i ja sam nie jestem na tą stadną histerię odporny, któż to wie? To tyle wywodów, jeśli chodzi o mój prywatny stosunek do #dobrejzmiany. Zarówno jej demonizowanie, ani obłaskawianie, nie jest dobre. Jeśli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Czy to są pieniądze Tadeusza Rydzyka, zasilane przez prawicowe kanały wsparcia, czy to są pieniądze Tomasza Karolaka, który w sposób jawny wspierał kampanię Bronisława Komorowskiego – zawsze gra będzie szła o jedno i to samo.

*

Tyle apropos „kaczyzmu„. Moim zdaniem, realne niebezpieczeństwo, jeżeli już go poszukujemy w geopolityce, znajduje swoje odzwierciedlenie w tym horoskopie. Tak, to on. Darth Vader nowego wspaniałego świata (czytaj: USA), wchodzi na scenę… oto Donald Trump:

HOROSKOP DONALDA TRUMPA (źródło: za Astrodatabank)

Trump

Donald Trump jest bardzo specyficznym politykiem, ponieważ jawi się on jako ktoś, kto już dokonał wyłomu w amerykańskim, jakże konserwatywnym (!), społeczeństwie. Widząc jego zachowania i jego styl, odnoszę wrażenie masowego i efekciarskiego bombardowania sprzecznymi informacjami. O ile dotychczasowa polityka większości polityków, którzy odnosili spore sukcesy polegała na tym, że ufali oni tzw. wyborcom centrowym (czytaj: takim, których nie interesuje żadna tam polityka, chcą spokojnej stagnacji i są bardziej podatni na socjotechnikę, niż na realne poglądy swoich reprezentantów), o tyle Trump zachowuje się, jakby chciał zaszokować i zabłysnąć emocjonalnie względem większości wyborców, zyskując w ten sposób wyborców nastawionych do rzeczywistości w sposób… skrajny i niezrównoważony, buntowniczy, albo oczekujący cudów. Trzeba przyznać, że ta strategia przynosi rezultaty, lecz… prawdopodobnie do czasu.

Widząc pewne wydarzenia natury politycznej, większość astrologów nie musi znać się… na astrologii. Wystarczy szybki rzut oka na słupki wyborcze, na sondaże, na (sic!) historię, co w zupełności wystarczy, żeby spróbować wystawić cenzurkę i przy pomocy ogólnych, pasujących do danej tezy sformułowań, określić „zwycięzcę”. Pozwolę sobie na wpis umiarkowany, to znaczy że nie będę astrologicznie recenzował bezpośredniego starcia Donalda Trumpa i Hillary Clinton na prezydenturę USA, zważywszy, że horoskop byłej pierwszej damy nie jest tak do końca pewny i sprawdzony* (*chyba, że ktoś już jest lepiej poinformowany ode mnie i posiada sprawdzone źródło). Osobiście cały czas stoję na stanowisku, że sondaże, choćby oscylujące wokół remisu, albo lekkiej przewagi Trumpa, nie dadzą jemu zwycięstwa. Jest to jednak uwaga stricte polityczna i nie ma z astrologią nic wspólnego. Tak samo jak moja opinia wskazująca na zwycięstwo Andrzeja Dudy nad Bronisławem Komorowskim, którego mogli być Państwo świadkiem wiele miesięcy wstecz (tu znowuż nie posiadałem precyzyjnej godziny przyszłego prezydenta). Nie zmienia to faktu, że kandydatowi na prezydenta możemy się przyjrzeć. Jest to interesujący życiorys, chociaż bardzo niechlubny i nie trzeba szczególnej nieżyczliwości, by z tą opinią polemizować. Dodaję też uwagę, niekoniecznie subiektywną, że poniższa analiza w sposób znaczący obcina skrzydła i pokazuje na zmniejszające się szanse Trumpa w wyborach, pomimo faktu, że w części sondaży notuje on remis, albo nawet przewagę (!) nad kandydatką Demokratów, Hillary Clinton.

Reasumując – będzie to wyglądało podobnie jak w przypadku „kaczyzmu„. Nie ma co się specjalnie denerwować, ani w Polsce nie zapanuje dyktatura, ani w USA wyborów nie wygra Donald Trump. Możecie spokojnie zmniejszyć swoją dawkę informacyjnej papki i zająć się… studiowaniem historii, albo marketingiem politycznym 🙂

*

Horoskop Trumpa to przykład triumfalnego pochodu i – prawdopodobnie – triumfalnego upadku. Zauważalny jest wpływ gwiazdy królewskiej, Regulusa, na ascendencie horoskopu. Swoją drogą, Regulusa na Marsie posiadają m.in. Victor Orban (premier Węgier), hipotetycznie Lech Wałęsa, a w bezpośredniej koniunkcji z urodzeniowym Saturnem ma go również Jarosław Kaczyński. Wszyscy politycy zachowują się w sposób wymowny i dostojny, a Trump do ich szacownego towarzystwa doskonale pasuje. W jednym z artykułów padają znamienne słowa

„Jestem zwycięzcą. Zawsze wygrywam” – mówi o sobie Donald Trump. I kreśli następujący kontrast: on – zwycięzca (winner), inni – nieudacznicy (losers). Odmienne zdanie mogą mieć wierzyciele, którzy po bankructwach firm Donalda Trumpa musieli pogodzić się ze swoimi stratami [źródło].

Dostrzegalny w jego horoskopie jest również wpływ Marsa, znajdującego się tuż nad ascendentem. Daje to prowokujący typ wypowiedzi w stylu:

„Ja też miałem w życiu ciężko” – stwierdził pewnego razu Donald Trump. – „Nie miałem niczego poza małą pożyczką – milionem dolarów od mojego ojca” – wyjaśniał.

W gruncie rzeczy Mars ów rządzi wierzchołkiem czwartym (dom ojca), a Słońce znajduje się na Kapelli, kojarzonej z kozą – karmicielką, więc „matczyna opieka ojca” (Księżyc w domu IV?) spełniła swoją powinność, a „biedny” Donald Trump musiał się ze swoim milionem bardzo silnie umęczać. Męczarnie owe zwiastowały od czasu do czasu gruntowne zmiany, wzloty i upadki, z bankructwami włącznie (Księżyc w opozycji do Urana). Jednak doskonała żyłka do handlu, pomnażająca majątki (Merkury jako wł II domu w kwadraturze do Neptuna znajdującego się wewnątrz domu II), z bardzo wysokim mniemaniem o sobie, przyniosły ostateczne korzyści. A, że inni nie mieli szczęścia? (Mars opozycja Punkt Szczęścia na descendencie). Cóż, byli nieudacznikami (losers).

Polityczną furorę w ostatnim czasie czyni ów Trump, odwołując się do wartości patriotycznych i poczucia zagrożonego bezpieczeństwa. W zależności od ujęcia astrologicznego możemy dostrzec to na co najmniej trzech obszarach:

  • silnej ekspozycji znaku Raka, w której prym wiedzie koniunkcja Wenus i Saturna
  • Marsa jako władcy IV domu, który „broni” swojej ojczyzny i tożsamości działaniami zaczepnymi i agresywnymi
  • pozycji Księżyca, umiejscowionej jeszcze w domu IV

Niestety, nie wykonałem odpowiedniej analizy żeby precyzyjniej określić częstotliwość posiadania planet osobistych u prezydentów USA w znaku Raka, ale w obecnej fazie kryzysu związanego z uchodźcami jest to znak, którego wartość w horoskopach poszczególnych prezydentów, albo kandydatów może być bardziej wyrażona, że nie wspomnę o silnej obsadzie znaku Raka u prezydenta Andrzeja Dudy.

*

Co widać w tranzytach u Trumpa? Przede wszystkim zaskakują dwa jednoczesne aspekty (dyrekcyjne), które uściślają się w ciągu ostatnich tygodni, czyli Jowisz/Mars i Uran/Mars. Można by orzec, że agresja i złośliwości Marsa mają wyjątkową wartość i są „w cenie”, zważywszy, że jest to właśnie Mars w sąsiedztwie Regulusa.

W obecnym solariuszu dodatkowo Mars znajduje się w … sercu Słońca, a i jeszcze – by było ciekawiej – Księżyc jest dokładnie nałożony na Medium Coeli horoskopu natalnego. Czyż to nie są potężne współczynniki pięcia się w górę i zwiększonej popularności? Gdyby sądzić tylko i wyłącznie po solariuszu AD 2014/15, można by zaryzykować stwierdzenie, że Trump ma szansę te wybory prezydenckie wygrać. Tak się jednak akuratnie składa, że … ów termin solariusza traci swoją ważność, a jego pozytywne walory i wpływy wypełniły się tylko i wyłącznie w przestrzeni nominacji Partii Republikańskiej.

Można śmiało po tych zaledwie dwóch technikach orzec, że Trump … KOŃCZY SWÓJ TRIUMFALNY POCHÓD. Zarówno dyrekcje jak i poprzedni solariusz robiły mu bardzo dobrą i korzystną autostradę do sukcesu. Lecz wszystko co dobre się kończy. Rewolucyjne nastawienie (Uran w domu dziesiątym solariusza; Uran po dyrekcji z Marsem) zacznie przynosić więcej szkody niż pożytku. Niestety, nie wiemy, jak to się ima w stosunku do horoskopu Hillary Clinton, gdyby jednak przyjąć zasadę, że hipotetyczna 8 rano jest godziną właściwą, to dyrekcyjny Uran znalazłby się idealnie na urodzeniowym MC. No i teraz pomyślmy – czy większą rewolucję obiecuje pierwsza kobieta na najważniejszym ze światowych tronów, czy kolejny męczennik, który musiał sobie radzić z odziedziczonym bogactwem? Wydaje się, że Uran Donalda Trumpa spowoduje totalną destrukcję zasad obowiązujących w Partii Republikańskiej, dając niebezpieczeństwo pęknięcia tej struktury politycznej w USA, natomiast Uran związany z Clinton może przyspieszyć emancypację kobiet na całym świecie. Odniesienia do jej urodzeniowych kwadratur Urana i Księżyca oraz Plutona i Wenus nie są może dowodem szczególnym na zmianę formuły kobiecości we współczesnym świecie, ale wizyta zagraniczna żeńskiego prezydenta USA w krajach arabskich może być co najmniej ekscytująca.

—  —  —  —  —  —  —  —  —  —  —  —  —  —

Napisano: 24/05/2016

© Wszelkie prawa zastrzeżone. Nie wolno kopiować treści, ani przekształcać w dowolny sposób bez zgody autora.

> ASTROLOG SZCZECIN < Wykorzystano program astrologiczny Urania, autorstwa Bogdana Krusińskiego

Jeśli interesuje Ciebie zamówienie horoskopu, albo rozmowa: KLIKNIJ TUTAJ

Trochę o sobie, dla zainteresowanych: TUTAJ

—  —  —  —  —  —  —  —  —  —  —  —  —  —

Comments

comments

One thought on “Horoskop Donalda Trumpa i polityka.”

Comments are closed.