Elekcje w astrologii. Zaprzysiężenia prezydentów USA.

Witam Państwa!

Przeglądając wydarzenia związane z prezydenturami w Stanach Zjednoczonych, znalazłem jedną, bardzo pomocną informację. Brzmi ona:

Od 1937 roku zaprzysiężenie odbywa się 20 stycznia (w przypadku gdy 20 stycznia wypada w niedzielę to oficjalna ceremonia zaprzysiężenia odbywa się 21 stycznia – ostatnia jak do tej pory taka sytuacja nastąpiła w 2013 roku) następnego roku, o godzinie 12:00 czasu waszyngtońskiego (18:00 czasu polskiego), do 1933 roku miało to miejsce 4 marca.

Potwierdzenie tej wersji znaleźć można w wielu miejscach, przykładowo -> TU (ambasada USA w Wlk. Brytanii: „12:00 p.m EST (1700 GMT)., January 20th, 2017. [Until 1937, the Inauguration Day was March 4, but was changed to January 20 in 1933 with the ratification of the Twentieth Amendment]. When Inauguration Day Falls on Sunday the public ceremony is held on the next day, Monday. This has only happened seven times before…”].

 

Biorąc pod uwagę wspomniane kryteria, można podejrzewać, że większość elekcji prezydentów USA oscyluje po godzinie 12:00, po zastosowaniu uwagi, że niedziele wiążą się z przesuwaniem inauguracji na poniedziałek. Wynika z tego bardzo wiele ciekawych, sekwencyjnych dat, np:

21 stycznia 1957 – druga kadencja Dwighta Eisenhowera

20 stycznia 1961 – pierwsza kadencja J. F. Kennedy’ego (przerwana gwałtowną śmiercią)

22 listopad 1963 – po zastrzeleniu JFK pierwsza kadencja Lyndona B. Johnsona, 02:38 CST, Dallas

20 stycznia 1965 – druga kadencja L.B.J

20 stycznia 1969 – pierwsza kadencja Richarda Nixona

20 stycznia 1973 – druga kadencja R.N. (przerwana abdykacją z powodu afery Watergate)

9 sierpnia 1974, 11:35 – kadencja vice Geralda Forda (był wiceprezydentem do 6 grudnia 1973)

20 stycznia 1977 – pierwsza kadencja Jimmy Cartera

20 stycznia 1981 – pierwsza kadencja Ronalda Reagana

21 stycznia 1985 – druga kadencja R.R.

20 stycznia 1989 – pierwsza kadencja Georga H. Busha

20 stycznia 1993 – pierwsza kadencja Billa Clintona

20 stycznia 1997 – druga kadencja B.C.

20 stycznia 2001 – pierwsza kadencja Georga W. Busha (syn G.H.B.)

20 stycznia 2005 – druga kadencja G.W.B

20 stycznia 2009 – pierwsza kadencja Baraka Obamy

21 stycznia 2013 – druga kadencja B.O.

20 stycznia 2017 – pierwsza kadencja Donalda Trumpa

 

Z tytułu cykliczności i powtarzalności uroczystości wynikałoby, pomijając drobne kilku, być może kilkunastominutowe szczegóły, że oprócz wymuszonych zmianami zewnętrznymi zaprzysiężeniami mają one zawsze akcentowane:

  1. Każde zaprzysiężenie obliguje położeniem Słońca w domu dziesiątym, na pierwszym stopniu Wodnika
  2. Każde zaprzysiężenie skutkuje położeniem Ascendentu w okolicach 12 – 14 stopniu Byka, o ile nastąpi punktualność danego wydarzenia
  3. Naturalną koleją rzeczy ta sama konsekwencja wystąpi dla „normalnych” dat jeśli chodzi o położenie Medium Coeli. Będzie się ono wahało pomiędzy 25 a 26 stopniem Koziorożca.
  4. Co osiem lat (czyli: co dwie kadencje) następuje cykliczność dla położeń Wenus. Zatem w latach 2017, 2009, 2001, 1993, 1977, 1969, czy 1961 odnajdziecie Wenus w 17 stopniu Ryb. W latach 2013, 2005, 1997, 1989, 1981, 1973, 1965 znajdziecie Wenus w 13 – 14 stopniach Koziorożca.

 

Co wynika z tylko czterech tych przesłanek? Bardzo dużo.

primo: Słońce znajdujące się w domu dziesiątym jako naturalny sygnifikator władców i królów, jest postawione w mocnym miejscu. Jednak jest osłabione z tytułu wygnania w znaku Wodnika. Możemy zatem domniemywać, że prezydent USA będzie często uchodził wśród komentatorów tego świata jako idiota, albo ktoś ekscentryczny, co jest dość charakterystyczne dla etykietki przydawanej negatywnym wzorcom Wodnika. Jednakowoż Słońce będzie znajdowało się w znaku stałym, co przynajmniej będzie miało tą zaletę, że ma w sobie więcej godności, jeśli możemy pozwolić sobie na dalekie dywagacje, niż np Słońce w znaku Wagi (kardynalny), chociaż rzecz jasna do „stałości” (albo „niestałości”) jednego czy drugiego znaku nie wyrażam szczególnej sympatii czy obiekcji

 

secundo: położenia osi głównych prowokują do spojrzenia w gwiazdy stałe. Tak się dziwnie składa, że od co najmniej kilkudziesięciu lat na MC horoskopu elekcyjnego dużo do powiedzenia ma gwiazda stała Terebellum, która może wynosić na szczyty popularności, ale również szybko z tych miejsc zrzucać. Bardzo często bywa tak, że gwiazda potrafi „przyjść” i przynieść rachunki za popełniane czyny. W ciągu ostatnich sześćdziesięciu lat z urzędem gwałtownie pożegnali się John Kennedy i Robert Nixon, blisko utrącenia był Bill Clinton, a współcześni mi astrolodzy polscy „obiecują” utrącenie Donalda Trumpa z obecnej prezydentury. Do tych apokaliptycznych wizji możemy dorzucić słynne pytanie horarne o treści „czy będzie zamach na Obamę”, krążące lata temu, albo nieudane zamachy na Geralda Forda i Ronalda Reagana (tak, takie były!); przy okazji na IC horoskopu elekcyjnego często krąży mało sympatyczna gwiazda Procjon (pyszczek małego, ujadającego pieska).

 

tertio: Pluton horoskopu założycielskiego USA będzie krążył blisko pozycji Słońca zaprzysiężenia prezydentów USA, Merkury horoskopu USA będzie oscylował w okolicy Merkurego zaprzysiężenia. Obydwa wiązania dają mocne znaczenia, o czym można by było zrobić osobny artykuł.

 

quatro: bardzo ważną dla cyklicznych konstrukcji horoskopów elekcyjnych będzie położenie Wenus i Saturna. Spójrzmy, przecież w horoskopach elekcji prezydenckich w „normalnych” trybach Wenus będzie ZAWSZE władcą ASC (Byk!), a Saturn będzie ZAWSZE władcą MC (Koziorożec, względnie Wodnik). Cóż ciekawego odkrywamy? Cykliczność położeń Wenus daje jej zawsze albo okolice 17 stopnia znaku Ryb, albo 13 – 14 Koziorożca. Biorąc pod uwagę pozycję natalnego Saturna na 15 stopniu Wagi, myślimy i podejrzewamy, że znacznie lepsze efekty (przynajmniej ogólnikowo) powinna dawać pozycja elekcyjnej Wenus w Koziorożcu. Dlaczego? Ponieważ będzie tworzyć ona pozytywną recepcję (Saturn w Wadze, Wenus w Koziorożcu), pomimo „złej” kwadratury. Czy Wenus w Koziorożcu faktycznie dawała lepszy efekt? Ogólnie tak, o czym będzie nastąpny akapit.

* * *

Wenus w Rybach wygenerowała „złe” horoskopy elekcji dla prezydentów:

  • Kennedy’ego (zginął w zamachu)
  • Nixona (w gruncie rzeczy działania i fatalny związek z aferą Watergate miał miejsce w czasie pierwszej kadencji, druga kadencja „uratowała głowę” prezydenta, gdyż jego następca miesiąc po ustąpieniu Nixona uczynił szeroki akt ułaskawienia, co uchroniło przed znacznie gorszymi konsekwencjami)
  • F.D.Roosevelta (śmierć z przyczyn naturalnych, niecałe trzy miesiące po rozpoczęciu czwartej kadencji)
  • Jimmy Cartera (brak reelekcji)

Jedno położenie Wenus w Koziorożcu niespecjalnie się objawiło, z przypadku prezydentury G. Busha seniora. Ze wszystkich wymienionych przypadków od 1957r. tylko Jimmy Carter i właśnie Bush starszy nie byli w stanie wygrać reelekcji po wypełnieniu całej, pierwszej kadencji. Gdy spojrzymy jednak na moment zaprzysiężenia dla 20 stycznia 1989 roku, zauważymy, że horoskop cechuje się wyjątkowo złośliwością, gdyż:

  • zapowiada bardzo ostrą i gwałtowną kwadraturę pomiędzy Słońcem i Marsem
  • wzmacnia descendent poprzez położenie Plutona
  • dziwnie się też składa, że Wenus w 17 stopniu Raka i Księżyc w 17 stopniu Wagi tworzą aspekt do Księżyca zaprzysiężenia z dnia 20 stycznia 1989r., wzmacniając znaczenie Wenus G.H.Busha. Na dodatek dyrekcyjna para Wenus – Księżyc tworzy idealną kwadraturę z urodzeniową kwadraturą Słońce – Uran.

Zresztą, oto HOROSKOP ZAPRZYSIĘŻENIA G. H. BUSHA, ustawiony na południe czasu waszyngtońskiego:

 

Widzimy w tym horoskopie ostrą kwadraturę Marsa ze Słońcem. Mars w horoskopie urodzeniowym prezydenta USA znajduje się… dokładnie na descendencie. Być może planeta atakująca Słońce (czyli Mars) dobrze by się zgrał z urodzeniowym Marsem G. H. Busha, gdyby nie sam fakt, że atakuje z pozycji domu dwunastego i w istocie nie ma zbyt wiele w tym horoskopie (elekcji) do powiedzenia? Bush starszy dość dobrze realizował się poprzez działanie konfliktowe, metodycznie wykorzystując je dla swoich korzyści, o czym świadczyć może np. ścisły trygon Marsa i Saturna w jego horoskopie urodzeniowym [dostępnym na ->Astrodatabank]. Jednak samo położenie Marsa w domu dwunastym w bardzo ścisłej kwadraturze aplikującego Słońca może być warunkiem niewystarczającym do stwierdzenia, że G.H.Bush nie dał sobie rady i nie wywalczył drugiej kadencji prezydentury. Być może piórkiem u wagi okazała się opozycja Księżyca ze znaku Raka do elekcyjnej Wenus? Jest to jedyna opozycja dla pozycji Księżyca w znaku Raka (lud) i wydaje się być kompletnie obca dla Wenus i Saturna (powtórzę: władcy ASC i MC – wizerunku prezydentury i jej celów). MÓWIĄC OGLĘDNIE: Wenus jako władca ASC, Saturn jako władca MC i Księżyc jako władca IC i pośrednio władca „ludu” (ojczyzny) z perspektywy inauguracji prezydentury Busha starszego ZWALCZAJĄ SIĘ. Wenus jest w znaku wygnania Księżyca, Saturn również, natomiast sam Księżyc jest w znaku wygnania Saturna. Saturn w domu dziewiątym mógłby sugerować, że prezydent zbyt mocno zaangażował się (skutecznie!) w politykę zagraniczną, przez co zaniedbania w polityce wewnętrznej uniemożliwiły reelekcję.

Inną hipotetyczną pozycją Księżyca, obcą dla Saturna i Wenus mogłaby być ewentualnie pozycja w znaku Barana, co uwiarygodniłoby „teorię konfliktu” między głównymi planetami poszczególnych inauguracji prezydentur w USA, a Księżycem. To faktycznie ma miejsce w czasie czwartej prezydencji F. D. Roosevelta. Tam też Księżyc posadowiony w domu pierwszym (problemy zdrowotne? chwiejność?) nie tworzy co prawda podręcznikowej kwadratury z Saturnem i Wenus, ale znajduje się we wrogim (dla celów hipotezy) znaku Barana. Księżyc w Baranie był też obecny w czasie pierwszej prezydentury Eisenhowera (1953r.), ale tam ASC pięknie chroniła koniunkcja z Jowiszem (przy okazji można się dowiedzieć, jak konstruktywnie działa benefik na osiach).

Interesujące również, że podczas drugich wyborów progresywne Słońce szło przez ASC G.H. Busha, podobnie jak w przypadku Donalda Trumpa AD 2016. To również działo się w pobliżu gwiazdy Regulus. Jedna interpretacja astrologiczna zakładała, że progresja Słońca przez ASC w połączeniu z królewską gwiazdą wystarczyła by zdobyć władzę [„Almanach Astrologiczny” -> TU]. Niestety, ten typ wyciągania wniosków nie jest niezawodny w każdym przypadku.

* * *

Bardzo analogiczna (Mars w domu XII jak u G. H. Busha, konflikt między Księżycem a Wenus/Saturnem), a może i bardziej dramatyczna sytuacja może mieć miejsce , gdy zaprzysiężony zostanie następny prezydent USA, co będzie miało miejsce 20 stycznia 2021 roku. Proszę spojrzeć na ten horoskop:

Emancypowana ELEKCJA PREZYDENCKA A.D. 2021 (będzie to Donald Trump, albo potencjalny rywal, który z nim, lub jego następcą, wygra).

 

Ciężko być w skórze prezydenta – elekta, który będzie miał inaugurację właśnie 20 stycznia 2021 roku. Dramatyczny los czeka Słońce, które z jednej strony idzie na spotkanie z Saturnem, ale z drugiej strony zaczyna na niego napierać Księżyc, który najpierw składa mu hołdy (Baran), aby później zacząć myśleć o swoich interesach (wywyższenie w Byku). Czy to małe preludium do tego, że jednak (sic!) Donald Trump wygrywa wybory prezydenckie w listopadzie 2020 (co wydaje się mało realne, ale gość już niejeden szklany sufit rozbił), aby mieć straszliwie pod górkę w czasie drugiej kadencji? W horoskopie Mars znajduje się ponownie, analogicznie do prezydentury G.H.Busha, w domu dwunastym, ale „wysadza” go nieprawdopodobna bliskość Urana. Sytuację gmatwa dodatkowo Pluton na MC (podczas zaprzysiężenia starszego Busha na DSC). Ale zostawmy tą emancypację przeszłości, przechodząc do horoskopu pechowego Roberta Nixona.

* * *

ZAPRZYSIĘŻENIE PIERWSZEJ KADENCJI NIXONA:

Horoskop ten przedstawia inaugurację pierwszej prezydentury Nixona. W tym przypadku wszystko wygląda okazale: Słońce zmierza do trygonu z Jowiszem, Księżyc w swoim żywiole, w pobliżu gwiazdy królewskiej, na dodatek na Wenus urodzeniowej Nixona (to samo miało miejsce podczas pierwszej inauguracji Busha starszego). A jednak! Wystarczył jeden niewinny Mars na osi, żeby popsuć ten horoskop! Współpracownicy okazali się być ukrytymi wrogami (zastępca, wiceprezydent Spiro T. Agnew musiał ustąpić w czasie drugiej kadencji z powodu zarzutów korupcyjnych!), sam zaś Nixon popadł w medialną paranoję, obecną w konstrukcji horoskopu urodzeniowego (koniunkcja Marsa i Merkurego), jak i po części zrozumiałej z perspektywy położenia Saturna zaprzysiężenia (XII dom, napięciowe układy wobec pary Słońce (Rak) – Saturn (Waga) horoskopu założycielskiego USA.

Pierwszy horoskop wyhodował paranoję i aferę Watergate, ale dopiero drugi przyszpilił urzędującego prezydenta i postawił kropkę nad „i”. Oto on:

ZAPRZYSIĘŻENIE DRUGIEJ KADENCJI NIXONA:

 

W przypadku tej prezydentury zauważamy bardzo niepokojącą i ścisłą opozycję Marsa do Saturna. To układ wyjątkowo złośliwy, ale smaczku dodaje obecność Merkurego na MC i „zrzucającej” z tronów gwieździe Terebellum. To konwekwencja (Saturn) dziennikarzy śledczych doprowadziła do unicestwienia planów Nixona.

Znacznie ciekawszy jest jednak horoskop inauguracji … Johna F. Kennedy’ego, zamordowanego w trakcie pełnienia funkcji. O dziwo, zaprzysiężenie nastąpiło… aż 51 minut później, niż tradycyjna godzina 12:00. Czy to ono stało się przyczyną nieszczęścia?

* * *

ZAPRZYSIĘŻENIE PREZYDENTURY J. F. KENNEDY (12:51, GMT -5.00, Waszyngton)

 

To położenie tworzy niepowtarzalny precedens, ponieważ Kennedy jest prawdopodobnie jednym z nielicznych, o ile nie jedynym prezydentem, podczas którego inauguracji Słońce nie znajduje się w domu X, a w IX. Zmienia się również położenie ASC i Merkurego, który zaczyna pełnić rolę pierwszorzędną w tym horoskopie. Wydawałoby się zatem, że pozycja Merkurego na MC elekcji jest pożądana, zwłaszcza gdy jest to jego żywioł. Faktycznie, był to prezydent wyrazisty, ale dziwnym trafem za jego kadencji o mało co nie doszło do wybuchu III wojny światowej (konflikt w Zatoce Świń). Horoskopowi elekcji towarzyszą niezbyt ciekawe położenia planet:

  • Merkury znajduje się w chaotycznej kwadraturze z Neptunem
  • na ASC horoskopu znajdują się wyjątkowo nieszczęsne Plejady
  • antiscion Słońca znajduje się na DSC, wystawiając się na oddziaływanie ukrytych wrogów

Kennedy ma silne konotacje marsowe w horoskopie, Mars ostro wyraża się w jego horoskopie (podgląd TUTAJ). Słońce znajduje się na gwieździe królewskiej o marsowej naturze: Aldebaranie. Merkury tworzy koniunkcję z Marsem, ponadto Mars tworzy również ścisły trygon do Księżyca. Interesujące przy okazji, że progresywny Merkury znajdował się u JFK na Medium Coeli podczas inauguracji prezydentury, tak jakby „synchronizując się” z tym wydarzeniem. Merkury w horoskopie natalnym JFK znajduje się w domu VIII (dom śmierci), będąc też władcą domu XII (ukryci wrogowie). Intrygujące, że w momencie zamachu progresywny Księżyc stał w bliskości pozycji urodzeniowego Słońca. Czyżby „król” (Słońce) został w ten sposób zasłonięty wpływami Księżyca?

*

Na zakończenie najbardziej nurtujący horoskop, czyli inauguracja Donalda Trumpa:

ZAPRZYSIĘŻENIE DONALDA TRUMPA:

 

Potrenowaliśmy trochę na poprzednich radixach, a – jeśli kto chciał – popatrzył jeszcze na inne horoskopy zaprzysiężeń. Słońce i Wenus zajmują pozycje strategiczne jak zawsze, czyli pierwszy stopień Wodnika i 17 stopień Ryb. Co widać w tym horoskopie jeszcze?

Niepokoi pozycja malefików, chociaż Mars jest w pozycji odchodzącej od Saturna, tworzy jednak nieprzyjemną kwadraturę. Można by się zasugerować, że cichych antywielbicieli Trump ma bardzo wielu, ale to nie jest ich szczególny czas, by popsuć mu jego cele do zrealizowania. Horoskop ten nie posiada jakiejś szczególnej wymowy i nie można na jego podstawie wyłowić takich „perełek” jak Pluton na DSC Busha seniora z dodatkiem kwadratury Słońce-Mars. Nie widać tutaj chaosu zaprzysiężenia Kennedy’ego, albo Marsa na DSC Nixona. Nic złego nie wynika z kwadratury Wenus – Saturn, bo i w roku 2009 mieliśmy do czynienia z opozycją Wenus – Saturn, przeciętą koniunkcją Urana, a przecież Barak Obama dał sobie rady i jeszcze wygrał do tego następną kadencję. Nawet nie można się przyczepić do Punktu Szczęścia, który miał „lepsze” notowania np podczas drugich kadencji Reagana, czy Clintona, ocenianych bardzo wysoko (z drugiej strony, położony w Raku w trygonie do Księżyca był też na początku zaprzysiężenia Kennedy’ego, problem w tym, że jego posadowienie na Polluksie dało mu nieśmiertelność z powodu… zamachu; więcej osób kojarzy tego prezydenta niż Nixona, o Johnsonie nie wspominając!).

Jeśli jesteśmy uparci i mamy marzenie, żeby wlać nadzieję w serca wrogów Donalda Trumpa, to raczej nie widać niczego szczególnego w momencie zaprzysiężenia. Horoskop ten jest przeciętny, ani dobry, ani zły. Światła horoskopu niespecjalnie reagują na resztę planet, gorsze aspekty (Mars-Saturn, Jowisz-Uran) są poluźnione. Jeśli próbujemy odnaleźć coś szczególnego w prezydenturze Trumpa, możemy skupić się co najwyżej na sierpniowym zaćmieniu, które będzie miało ścisły związek z ASC Donalda Trumpa (i nie tylko nim, bo także z ASC Lecha Wałęsy i Saturnem Jarosława Kaczyńskiego). Czy to jednak „wystarczy” do impeachmentu, czyli wyrzucenia Trumpa za burtę? Wydaje mi się, że nie, chociaż bukmacherzy dają 33, a nawet 48% szans, że obecny prezydent odejdzie z urzędu szybciej, niż w ciągu czterech lat. Bez względu na to, fatalistyczny horoskop kojarzyłbym z inauguracją 20 stycznia 2021. Czyli – drugą kadencją Trumpa, albo inną osobą.

—  —  —  —  —  —  —  —  —  —  —  —  —  —

Napisano: 21/02/2017

© Wszelkie prawa zastrzeżone. Nie wolno kopiować treści, ani przekształcać w dowolny sposób bez zgody autora.

> ASTROLOG SZCZECIN < Wykorzystano program astrologiczny Urania, autorstwa Bogdana Krusińskiego

Jeśli interesuje Ciebie zamówienie horoskopu, albo rozmowa: KLIKNIJ TUTAJ

Trochę o sobie, dla zainteresowanych: TUTAJ

—  —  —  —  —  —  —  —  —  —  —  —  —

Comments

comments