Czy Syreny są jadalne? Krytyka redukcji astrologii poprzez nadużycia stereotypów i archetypów.

Witam Państwa!

Swego czasu na „Moc Astrologii” [http://gwiazdologia.com/blog/] wykonałem mrówczą pracę, która polegała na odnalezieniu i wyodrębnieniu 537 par osób urodzonych tego samego roku, miesiąca, oraz roku. Ktoś złośliwy mógłby to nazwać wulgarnie kopiowaniem Wikipedii, ale zwraca uwagę, że:

–         przeczytałem pokrótce około 1500 biografii, z których część musiałem odfiltrować, z racji słabego opisu

–         około 15-20% opisów wymagało tłumaczeń z języka angielskiego, albo niemieckiego

–         trzeba było dokonać jakiejś selekcji, bo nie było zadaniem prościutkim przyporządkować każdemu dniu i miesiącowi pary osób

–         dopisałem też w ramach opisu pewne dominanty astrologiczne, a szczególnie najważniejsze aspektowania

*

Czemu miało służyć takie wypisywanie? Otóż, w zdecydowanej większości horoskopów prawie – bliźniąt astrologicznych dokonują się następujące warunki:

–         Słońce, Księżyc (w większości przypadków), Merkury, Wenus, Mars, Jowisz, Saturn, Uran, Neptun, Pluton, Węzły, Ceres, Lilith, etc w tym samym znaku

–         Większość recepcji planetarnych – identyczna

–         Większość tzw figur planetarnych (jeśli takowe są) – identyczna

–         Większość aspektów Gwiazd Stałych wobec ww. ciał – identyczna

–         Większość tzw midpunktów – identyczna

–         Większość troistości, dekanatów, term, dwad – identyczna

–         Większość progresji oprócz Księżyca, względnie Słońca, Merkurego, Wenus – bardzo podobna

–         Większość dyrekcji – bardzo podobna

–         Większość tranzytów dziejących się u bliźniąt astrologicznych – bardzo podobna

*

Co za tym zjawiskiem częstej identyczności i podobieństw idzie? Ameryki nie odkrywam, jeśli zaznaczę, iż suche wypisywanie:

–         planety w znaku pozbawionej osadzenia w domu horoskopowym

–         znaczenia recepcji planetarnych

–         znaczenia midpunktów

–         znaczenia przejścia planet ciężkich przez planety osobiste

… w kontekście wydawania twardych wyroków horoskopowych w stylu: „Wenus w Lwie gwarantuje atrakcyjność”, „Mars w Raku powoduje alkoholizm”, albo „Księżyc w Byku daje materialistkę” jest osądem przedwczesnym, powierzchownym, by nie powiedzieć – jałowym. W neptunicznym rowie przydrożnym możemy też wylądować, pijąc wysokoprocentowy napój z midpunktów, albo Gwiazd Stałych. Następuje to ze szkodą obustronną – interpretujący poprzestaje na tych drobnych uwagach, interpretowany zaś rozczarowuje się tak szybko podjętą analizą. Dlaczego tak jest? Proszę spytać sędziów wydających szybkie diagnozy…

Czasem zjawisko negacji idzie w drugą, niepożądaną stronę. Jak wiadomo, zbyt radykalna (i krytyczna) postawa też może dać zły efekt. Więc nie wyrzucajmy znaków i planet do kosza – ostatecznie są to ważne punkty zaczepienia, zwłaszcza dla początkujących miłośników astrologii. Koronnym przykładem są tutaj archetypy poszczególnych znaków. Większość astrologów widzi i kojarzy te archetypy, zwłaszcza solarne, przy konkretnych bohaterach. Choć zarazem często nie potrafi sensownie wytłumaczyć na „żywych” przykładach. Kategorie czystych przedstawicieli poszczególnych znaków doskonale opisał P. Leszek Weres w „Homo zodiacus”. Mamy wiele takich przyporządkowań, które weszły do kanonu polskiej astrologii. Wszem i wobec Mały Książe w świadomości dobrze kojarzącego znaki zodiaku użytkownika zawsze będzie powiązany z fazą Raka, Kapitan Nemo będzie Wodnikiem, zaś Alicja z Krainy Czarów będzie solarną Panną. Tak w ogóle, zachęcam do lektury Homo Zodiacusa, moim zdaniem jest to arcydzieło polskiej astrologii, bowiem nadaje na … bardzo uniwersalnych falach. Książkę polecam zwłaszcza nie-astrologom, bowiem trudno byłoby znaleźć astrologa, który o tej pozycji nie słyszał.

*

Niestety, archetypy literackie mają to do siebie, że są….. zbyt czyste. Wyekstrahowanie Ducha Znaku można wykonać tylko w teorii. Można równie dobrze propozycje Leszka Weresa swobodnie rozwinąć i uznać (przykładowo), że:

–          Mały Książe oprócz fazy Raka posiada silnie zaznaczonego Strzelca (podróż, zgłębianie wiedzy)

–          Alicja z Krainy Czarów to oprócz Panny świetnie ukazane Ryby (ucieczka z uroczystości, wpadnięcie w dół, iluzje, znikające koty, przenikające się światy)

–          Robinson Kruzoe to nie tylko Koziorożec, ale też bardzo silna Panna (praktycyzm, spisywanie pamiętników)

–          Pan Kleks zaś oprócz fazy Wodnika może reprezentować równie dobrze fazę Strzelca (podróże, akademia), czy nawet Skorpiona (czary, walka)

Powyższe konstrukcje są hipotetyczne i każdy może promować swoje typy zodiakalne – nie upieram się przy nich! Wyprowadźmy jednak dalsze wnioski. Otóż, zapewne widząc pewną osobę, którą chcemy zinterpretować, ze swodobą moglibyśmy w stanie wyprowadzić kilka archetypów naraz. Ale… ku uciesze publiczności, wybierzemy jeden, maksymalnie dwa znaczenia. Dlaczego astrologowie tak robią? Żeby… nie oszukujmy się, lepiej to wyglądało i lepiej dało się czytać. Przecież produkt sprzedaje się „na piękne lico”, a nie na „części składowe”. Dlatego m.in. Neptun (twórca iluzji), albo Jowisz (piewca wartości) tak lubią gościć w horoskopach gwiazd TV, marketingowców, polityków, tzw „Mistrzów”, albo wśród części biznesmenów. Oraz, niestety … astrologów, którym wydaje się, jakby byli co najmniej Kochankami Sklepienia Niebieskiego.

Tak czy owak porównywanie do Alicji, Małego Księcia, Byczka Fernando, albo Petroniusza bywa kłopotliwe. Rozumienie archetypu, jako bardzo ciekawego narzędzia poznawczego, a jego zastosowanie „w praktyce” bywa często trudnością nie do przeskoczenia.

*

Naturalną konsekwencją powyższych tez o nieskuteczności zastosowania archetypu w interpretacji jest dalsze rozwinięcie. Zatem (czego się można było spodziewać) – horoskop powinien być postrzegany jako synteza kilku elementów naraz, jako układ. W zredukowanym do kilku archetypów, czy też – pojedycznych „wyjętych” układów, interpretacja kosmogramu jawi się jako rozmowa głuchego ze ślepcem. Zwłaszcza jeśli nie uznaje się większości poniższych elementów:

–         dominanty horoskopowej, czyli tzw godności przygodnej

–         władcy horoskopu (I domu), władcy Medium Coeli (X domu), oraz reszty istotnych faktów (Punkty Arabskie, Punkt Szczęścia, itp)

–         powiązaniu planet z wierzchołkami domów i nadania im szerszej perspektywy znaczeniowej

–         powiązaniu poszczególnych domów z domami (także tych „pustych”!), poprzez spoglądanie na wzajemne relacje planet nimi zarządzających

–         spoglądania na wierzchołki (pozdrowienia dla Johna Frawleya za znakomity wykład na konf. PSA w 2011r. poprzez akcentowanie planet na poszczególnych wierzchołkach)

Warto w tym miejscu wrzucić kamień do swego ogródka (przysłowiowe bicie się w piersi). Będąc na początku drogi (zaledwie marne 7 lat nauko/praktyki), widzę swoją wielką lukę i ignorancję w wielu dziedzinach astrologii, którą staram się sukcesywnie uzupełniać (czy mi się to uda? – poddaję pod osąd losu). Niestety, manifestowanie redukcjonizmu (powierzchowności) i rzucanie pojedynczymi formułkami u znacznie bardziej „doświadczonych” i co gorsza, pewnych siebie przedstawicieli „po fachu” pojawia się nader często. Nie spotyka się to, rzecz jasna, z moim pozytywnym przyjęciem i prowokuje mnie do pisania tekstów, także takich jak ten. Oczywiście takie postawienie sprawy wywołuje negatywne odczucia, ale – nie oszukujmy się! Większość wpisów nie polega na potrzebie wyjaśnienia reguł astrologicznych – większość tekstów służy dopasowaniu swoich interpretacyjnych potrzeb i złożeniu na talerzu publiczności. Nic tak bowiem nie cieszy gawiedzi jak roznegliżowana Syrena z rozłożonymi płetwami, której jednej na imię Lew, a drugiej Skorpion. A czy Syreny są jadalne? To zależy od sposobu podania.

*

Spróbowałem pisząc ten tekst przewrotnie znaleźć kilka par, które nieco zdezorientują równowagi kilku miłośników powierzchownej astrologii. W tym celu wypiszę kilka prościutkich opisów archetypowych, a poniżej opisywanej postaci wskażę na … zupełnie inną osobę.

*

RADIX NR 1, ustawiony na 29 lutego 1924 (z powodu braku godziny propozycja ustawienia na Warszawę, podobnie z resztą radixów – dop.M.)

Spoglądamy. Widzimy wielki trygon Jowisz – Neptun – Wenus w znakach ognistych. Jowisz w Strzelcu w swoim domicylu. Jednocześnie Słońce w znaku Jowisza. Na dodatek Merkury w opozycji do Neptuna. Ani chybi, jakiś człowiek wiary, podróżnik, nauczyciel! Zgadza się – nazywał się ANDRZEJ MARIA DESKUR, był księdzem i pochodził z rodziny o szlacheckich korzeniach. Nadgorliwi mogą odnaleźć pewne rodzaje wyrzeczenia poprzez prawdopodobną obecność Księżyca w Koziorożcu, Słońce w trygonie do Plutona, oraz Saturna w Skorpionie. Człowiek wiary, pochodzący ze szlachetnych korzeni. Pięknie jest!

Niestety, złożyło się również, że tego samego dnia na świecie pojawił się WŁODZIMIERZ ALEKSANDROWICZ KRIUCZKOW. Zanim Jowisz wyniósł go do godności ambasadorskich, pracował w fabryce i wstąpił do partii komunistycznej. Czy Partia może zastąpić Boga? Trudno powiedzieć. Wiemy jednak tyle, że pieriestrojka nie było jego marzeniem i próbował dokonać przewrotu wojskowego, ale na drodze stanął mu i jego poplecznikom przyszły prezydent, Borys Jelcyn.

Komunista i ksiądz? Szlachcic i robotnik? Różne drogi, różne koncepcje. Zasmakujmy drugiej pary.

*

RADIX NR 2, ustawiony na 21 maja 1895r.

Cóż widzimy? Jowisz i Wenus w koniunkcji w Raku. Wrażliwiec. Artysta. Księżyc w Baranie – skłonności do nagłego, emocjonalnego reagowania, nerwowość. Trygon Marsa do Urana w układzie do koniunkcji Merkury – Neptun? O tak – rewolucjonista. Nowatorskie działania (Uran), komunikowanie się poprzez symbolikę (Merkury/Neptun). Idealny materiał na kogoś wrażliwego, empatycznego, innowacyjnego, dziwnego. Któż to? NIKIFOR KRYNICKI, malarz, przedstawiciel tzw „prymitywizmu” malarskiego.

Ale tego samego dnia urodził się również… prezydent Meksyku, LAZARO CARDENAS DEL RIO. Czy był artystą? Czy realizował swoje archetypy? Tego nie wiemy, wiadomo jednak, że uczynił coś szlachetnego, znosząc karę śmierci. Jego droga nie była usłana różami – awansował dzięki swojej uczciwości, pracy, oraz… dużej erudycji. W opozycji do tego co reprezentował Lazaro, nasz polski Nikofor prezentuje się ubogo – niestety, był on analfabetą. Co jeszcze wiemy o del Rio? Był strażnikiem więziennym, oraz poborcą podatkowym. Dwoje ludzie – dwa różne losy. A Ty astrologu? Szukaj wiatru w polu!

*

RADIX NR 3, ustawiony na 28 kwietnia 1974r.

Będą kobiety, proszę uważać. Słońce w Byku – o tak, bez wątpienia musi być piękna. Wenus w Rybach – delikatna, subtelna, musi dobrze uwodzić, albo tańczyć. Księżyc w Raku – cud kobieta, wszyscy się za nią oglądają, wrażliwa, będzie miała zdrowe dzieci. Wrażliwi mężczyźni grają serenady w dzień i w nocy (bowiem ma ona również Marsa w Raku). Któż to taki? PENELOPE CRUZ. Muza Almodovara, Allena i innych reżyserów. Westchnienie męskich oczu, uszu i mózgów, rzecz jasna. Uwiodła samego Toma Cruise’a, występując z nim na planie filmu „Vanilla Sky”.

Wszystko pięknie, tyle że … tego samego dnia urodziła się Ś.P. MAŁGORZATA DYDEK. Czym wyróżniła się ta osoba? Ano, nie śniła się mężczyznom po nocach, nie zrobiła kariery filmowej, nie uwodziła swoją osobą i nie kokietowała. Była bardzo pracowita, konkretna, rodzinna (która kobieta nie jest?), oraz … skuteczna w dochodzeniu do najwyższych celów. Mistrzyni Europy w koszykówce, znakomita reprezentantka w najlepszych klubach, także w WNBA, odpowiedniku męskiej NBA. Co robi w takich momentach astrolog? Przesuwa punkt ciężkości. Nagle „kluczowa” okaże się koniunkcja Marsa z Saturnem (wytrwałość). Wenus w Rybach i Słońce w Byku przejdą do lamusa, ponieważ mocno reprezentowany jest znak skrytego Raka. Cóż – ciężki jest zawód (również miłosny) archetypowego astrologa. To może para czwarta?

RADIX NR 4, ustawiony na 22 marca 1950r.

Ciekawy typ (będą faceci) – Słońce w Baranie w opozycji do Marsa w Wadze, tworzące półkrzyż z Uranem na wierzchołku w Raku. Energetyczny gość, musi nieźle nakręcać widzów. Kto to taki? BOGUSŁAW WOŁOSZAŃSKI – muszą się Państwo zgodzić, że ma on niezwykle emocjonujące wystąpienia. A motyw zajmowania się wojną po układzie – idealny. Tyle, że Merkury w Rybach… Gdzież ta precyzja? Ta znakomita dykcja? Te cedzenie jak przez sitko emocji, oraz podawanie do uszu, w sposób perfekcyjny? Cóż, doskonałe to zadanie dla miłośnika archetypów. Zapewne chciałby on ujrzeć w Panu Wołoszańskim silnego Skorpiona, z Merkurym w domicylu w znaku Panny, oraz Księżycem w Baranie. Niestety, ta konstrukcja nie istnieje, a Księżyc na złość znalazł się w spokojnym (podobno) Byku. Jeśli dobrze się zdaje, motywy upiększania ogrodów oraz opisy piękna flory i fauny w „Sensacjach XX wieku” raczej się nie pojawiają. Chyba, że ja coś przegapiłem?

Ale tego samego dnia, niczym diabeł z pudełka wyskakuje, kto? GORAN BREGOVIC! Przyznajmy – trochę się różni od swojego prawie – bliźniaka. Nie słyszałem o wspinającym się na drzewach Bogusławie Wołoszańskim, albo o studiującym prawo i ustabilizowanym Bregovicu. Dwie dusze, dwie drogi życiowe, różne dzieje. I cóż pozostaje astrologowi napisać? No, zwalić winę na Urana w przypadku Bregovica jest dość prosto – podróżuje, gra, chodzi po drzewach. Ale Wołoszański studiujący prawo, podczas gdy Jowisz jest peregrinum (nie spojrzałem na dekanaty, termy, dwady – proszę wybaczyć, pewnie na odczepnego jakąś godność byśmy mu zaliczyli), a tzw.  „zadziorność” w horoskopie jest mocno stymulowana? Hulaj dusza, piekieł nie ma! Na zakończenie przygody proponuję piątą parę:

RADIX NR 5, ustawiony na 17 października 1972r.

Triada muzyków – słynny EMINEM, niewiele mniej znany WYCLEF JEAN (Fugees), oraz lokalne bóstwo z Turcji – TARKAN. Wszyscy urodzeni 17 października 1972r.

„Muzycy, to muszą mieć eksponowaną wodę w horoskopie, albo Neptuna”. Otóż – pudło! Owszem – Księżyc jest prawdopodobnie bardzo aspektowany z wielu stron, ale znajduje się w znaku Wodnika. Wenus znajduje się w upadku – w Pannie, podczas gdy Słońce w Wadze. Jak ulepić astrologicznie legendę? Jak stworzyć muzyka? Zadanie pozostawiam do dyspozycji redukcjonistów – archetypistów, mając na u-wadze, że Waga dobrze tańczy, śpiewa i w ogóle warto zacytować Stanisława Tyma:

„Waga to odwaga, wdzięk i inteligencja. Duża wrażliwość. Waga jest
samodzielna i opiekuńcza. Urodzeni pod znakiem Wagi to ludzie odpowiedzialni
i pracowici, zorganizowani i godni zaufania, wszystkie swe talenty
poświęcają dla dobra ogółu. Wagi są mądre, szczere i uczciwe. Waga ma tak,
że gdyby kogoś oszukała, to by się ze wstydu spaliła. Oszczędna dla siebie i
szczodra dla innych, oto cała Waga”.

 

*

PODSUMOWANIE:

Jak widać, stosowanie archetypowych formułek i figur, pozbawionych głębszego osadzenia, daje lekkie, łatwe i przyjemne interpretacje. Po dłuższym zbadaniu sprawy przyznajemy jednak, że może to być… rodzaj wesołego bełkotu. Figury „nie działają” tak jak trzeba, aspekty nie manifestują się w sposób podobny, a miast Księżyca w Skorpionie widzimy Księżyc w Baranie.

Wskazuje to na kilka rzeczy. Najważniejszą kwestią jest zachowanie pokory i ostrożności w wydawaniu sądów, pozbawionych dobrych danych wyjściowych (tzn urodzeniowych). Niedokładne dane są jak złe rozstawienie namiotu – ten się przewróci podczas lżejszego dmuchnięcia i stanie się kawałkiem bezużytecznej folii. Interpretowanie radixu bez godziny urodzenia jest świetną zabawą, pozbawioną głębszego znaczenia. Jeśli ktoś się z tym nie zgadza, zawsze może z tym polemizować – tutaj jest zaledwie 537 par, a tylko część z nich łączą twarde podobieństwa. Zachęcam do interpretacji – znalazło się kilkanaście par z dokładnymi danymi urodzeniowymi [służę 17 zestawami, ale zapewne jest ich więcej: http://gwiazdologia.com/blog/urodzeni-tego-samego-dnia-miesiaca-i-roku-czesc-druga/]

Motyw osób z podobnie zaznaczonymi układami wygląda zwłaszcza surowo dla osób posługującymi się sądami dotyczącymi położeń planet wolniejszych, np. Marsa, Jowisza, albo Saturna. Bez wątpienia moglibyśmy odnaleźć wybitnych przedstawicieli Jowisza w Bliźniętach (Dane Rudhyar), Księżyca w Koziorożcu (Stanislav Grof), Wenus w Skorpionie w koniukcji z Marsem (Gandhi) czy Merkurego w Rybach (wspomniany Wołoszański). Można również znaleźć impotentów ze stellum w Lwie, albo sportowców z Marsem w Wadze i Księżycem w Rybach (dla uatrakcyjnienia przekazu) – zapewne i tacy się w archiwaliach znajdą. Wszystkie przykłady nie mają służyć do tego, by zabić astrologię, albo ją zlikwidować, ku uciesze racjonalnej gawiedzi. Mają zadanie odmienne – poprzez stawiane antytezy mają skłonić do większego wysiłku poznawczego i unikania stereotypowego stawiania osądów.

– — –

Napisano: dnia 10-11/10/2012.

© Wszelkie prawa zastrzeżone. Nie wolno kopiować treści, ani przekształcać w dowolny sposób bez zgody autora.

> ASTROLOG SZCZECIN < Wykorzystano program astrologiczny Urania, autorstwa Bogdana Krusińskiego

Jeśli interesuje Ciebie zamówienie horoskopu, albo rozmowa: KLIKNIJ TUTAJ

Trochę o sobie, dla zainteresowanych: TUTAJ

Comments

comments

One thought on “Czy Syreny są jadalne? Krytyka redukcji astrologii poprzez nadużycia stereotypów i archetypów.”

  1. Różnice, często diametralne w zewnętrznej ekspresji osób urodzonych tego samego dnia, jest stosunkowo łatwo wytłumaczyć. Bardzo ważną sprawą jest godzina urodzenia i miejsce. Godzina decyduje o znaku wschodzącym(ascendencie), a więc i władcy ascendentu. Jeśli osoba A będzie miała ascendent w jakimś wyrazistym(ognistym) znaku np. w strzelcu, a osoba B urodzona tego samego dnia ma ascendent np. w koziorożcu. To daje to w wyniku diametralnie różną dynamikę tych dwóch osób( a więc i ścieżkę życiową). Dane z Wikipedi są mało przydatne, do analizy(jeśli nie znamy z innych, wiarygodnych źródeł godziny urodzenia).
    Ale istnieje drugie, strona sprawy-miejsce urodzenia.Przecież, każde miejsce, kraj, naród też ma swój horoskop. Ja osobiście preferuję tzw. hierarchię horoskopów. A więc dana osoba, ma nad swoim osobistym horoskopem, horoskop miejsca(kraju, miasta). Reasumując, człowiek urodzony w Sao Paulo tego samego dnia co drugi osobnik w Warszawie, będzie miał „nad sobą” inny horoskop miejsca. Horoskop miejsca, albo będzie wspierał horoskop osobisty danej osoby albo nie(więc z nowu ścieżka życiowa tych dwu osób będzie inna).Z tego powodu niektórzy, ludzie często źle się czują się w miejscu urodzenia, i często szukają, nawet w odległych, krajach miejsca, z którym dobrze „rezonują”. Wyobraźmy sobie horoskop, jakiejś feministki urodzonej , i działającej np. w Waszyngtonie i teraz przenieśmy tą osobę np. do Teheranu. Nawet bez astrologi każdy stwierdzi, że dynamika dzialania w tych dwu miejscach będzie miała ta osoba diametralnie różną. Iran ma inny horoskop niż USA(o horoskopach miast już nie wspomnę). Więc myślę, że tu leży pies pogrzebany, jeśli chodzi o bliźniaki urodzeniowe.

Comments are closed.