Witam Państwa! Tytuł tego artykułu jest prowokujący, ponieważ pod koniec przewrotnie pada słowo „Apokalipsa”. Od lat staram się w swoich artykułach tonować swoje opinie i nastroje, chociaż – tak jak większość z nas – staram się poglądy na każdy temat mieć. Jaskrawym przykładem subiektywności moich rozważań był ostatnio stosunek do panującej klasy rządzącej, względem której przekroczyłem pewne granice obiektywności. Wyraziłem w swoich prognozach w ostatnich miesiącach roku 2014 (TU, TU albo TU) swój prywatny stosunek do relacji państwa (albo: urzędników państwowych) w stosunku do szarego, przeciętnego obywatela. Celowałem w rewolucje społeczne i silne antysystemowe nastroje, wieszcząc Dantonów, lub Robespierrów historii, którymi okazali się przynajmniej trzej muszkieterowie sceny: Paweł Kukiz, Zbigniew Stonoga i w pewnym względzie Andrzej Duda, który sensacyjnie wygryzł ze stołka prezydenckiego Bronisława Komorowskiego. Dlaczego powtarzam permanentnie tą narrację? Ponieważ okazała się trafna, przynajmniej z mojej perspektywy – nazwijmy to z przymrużeniem oka – „wieszcza”. Paweł Kukiz doprowadził do histerii Czytaj dalej… ->