Astrologiczna prognoza roku 2023, w kontekście lat 2015 – 2025.

Dzień dobry!

Rok 2023 został tradycyjnie otwarty przeze mnie prognozą roczną, dostępną na osobnej stronie (zakładce) -> http://astrologia-horoskop.pl/prognoza-astrologiczna-na-rok-2023/


Roczne prognozy astrologiczne na mojej stronie są prowadzone od roku 2015. W prognozie na rok 2015 [-> LINK] można dostrzec ostrzeżenie przed rozebraniem państwa polskiego do fundamentów, co wiązało się z radykalną zmianą władzy i optyki politycznej. Jakiż był szok i zdziwienie, gdy wygrał PiS! Dodatkowo przed wyborami prezydenckimi typowałem wygraną Andrzeja Dudy [-> LINK], a przez następne wiele lat nie dawałem zbytnich szans opozycji (jak też Rafałowi Trzaskowskiemu podczas wyborów w 2020 roku). Rok 2015 jest końcem czterolatki półkrzyża Uran – Pluton, charakterystycznego dla lat trzydziestych XX. wieku. Dla wielu osób „spokój” w tym roku się zakończył.


W prognozie na rok 2016 [-> LINK] widnieje zdjęcie Edwarda Gierka i skojarzenie z PRLem, co część osób i komentatorów zauważy po latach (dług publiczny + inwestycje). Leszek Balcerowicz przypuszcza, że rok 2023 będzie czasem spłacania długów. Pozostaje liczyć, że tak jak co roku od wielu lat przestrzeli ze swoją prognozą, a Polska nie stanie się bankrutem na miarę emancypowanych przez profesora: Wenezueli, Argentyny, Turcji, ani też Grecji. Rok 2016 zostanie zapamiętany jako kwadratura Saturna i Neptuna, która niczym toksyczny fake news przyniósł takie zdarzenia polityczne jak Brexit i elekcję Donalda Trumpa. Aha – jeszcze jedna istotna sprawa! W prognozie na rok 2016 napisałem, iż „nie tylko ja, ale inne osoby rodzaju przesilenia dopatrują się pomiędzy zimą 2017 a wiosną 2018 roku” . Wiecie co się działo na przestrzeni tego czasu? W grudniu 2017 r. Mateusz Morawiecki zastąpił na stanowisku premiera Beatę Szydło!


Horoskop na rok 2017 [-> LINK] nie posiadał w sobie dawki wstrząsu, zmiany czy grozy, co w jakimś sensie jest prawdą, ponieważ mało który komentator czy historyk zatrzymał się na tym roku. Tym niemniej, ezoteryczna gawiedź co roku pożąda jakiejś mocnej prognozy okraszonej dawką horroru, dlatego też 2017 rok dla Krzysztofa Jackowskiego miał być przełomowy, wstrząsający, z konfliktem zbrojnym na czele. Rok 2017 był rokiem twardych aspektów Jowisza do Urana lub Plutona, ale prezentował się słabiej wobec lat 2012 – 2015 czy poprzedniego czasu. Nikt inny nie odkrył niczego spektakularnego w związku z tymi wydarzeniami. I słusznie.


W prognozie na 2018 rok [-> LINK] zasygnalizowałem, że Mateusz Morawiecki nie będzie Beatą Szydło i trochę dłużej pobędzie u władzy. Ryzykowałem i stwierdziłem, że może zastąpić nawet Jarosława Kaczyńskiego u sterów. Lata mijają, Morawiecki jest premierem ponad pięć lat i wszelkie plotki o zastąpieniu go prezesem Orlenu Danielem Obajtkiem czy wyrzuceniem z racji skonfliktowania z obozem Ziobry czy obozem Szydło, spaliły na panewce. Informacji o tym, że Mateusz Morawiecki straci stanowisko premiera słyszałem wiele, co powoduje odruch nerwowego ziewania. Rok 2018 rozczarował mnie jednak, liczyłem na coś bardziej spektakularnego. Reklamacja uzasadniona, wszak Uran przechodził przez legendarną styczną pomiędzy znakami Barana i Byka, a to przecież miejsce Słońca posadowionego w tzw. horoskopie chrztu Polski. Teoretycznie moglibyśmy liczyć na coś mocnego, na solidną porcję wrażeń, przecież Saturn chodził po granicy Barana i Byka przed II wojną światową. A tutaj Uran i naprawdę NIC? I Kaczyński dalej sobie spokojnie mógł rządzić? Żadnego zrywu wolnościowego, jeszcze Polska nie zginęła, póki my urządzamy się tam, dokładnie tam? Dziwne.


W roku 2019 [-> LINK] wydawało mi się, że Donald Tusk wróci do PO, co faktycznie później stało się później realną perspektywą. Trafiłem natomiast, jeśli chodzi o osobę Grzegorza Schetyny, że jego czas przywództwa dobiega kresu, co stało się w styczniu 2020 r., gdy jego miejsce zajął Borys Budka. Uznałem też, że to PiS będzie faworytem wyborów parlamentarnych. Ale zasygnalizowałem, że po tej wygranej zacznie się dziać źle, co faktycznie ma miejsce od roku 2020, gdzie koalicjanci (odchodzący Jarosław Gowin i niezrównoważony Zbigniew Ziobro wraz ze swoimi kompanami z SP) będą sprawiali wiele kłopotów. Prawo i Sprawiedliwość po drugim zwycięstwie nie jest już koalicją tak spójną, jak w czasie pierwszej kadencji. Buntowników Gowina zastąpił po części Paweł Kukiz, zaś sam Zbigniew Ziobro jest szachowany możliwymi koalicjami z pojedynczymi posłami z opozycji.


Rok 2020 [-> LINK] był o tyle łatwy do analizowania, ponieważ zawierał w sobie dwie ważne strategie. Jedną z nich była trwająca od niedawna koncepcja nowego podejścia do ekologii i planety, która wiązała się z Koziorożcem i położeniem Jowisza + Saturna + Urana w żywiole ziemi. Pojawiła się Greta Thunberg (z nowiem w Koziorożcu), Green Deal, zielona polityka, greenwashing, a nieco później zostaliśmy zasypani ekologicznymi strategiami, reklamami i deklaracjami w świecie mediów, sprzedaży i publicystyki. Poszła w ruch filozofia „walki o ziemię” (jedna z przyczyn wojny Rosji z Ukrainą w przyszłości), czego naturalną konsekwencją były wzrosty cen surowców, niedostępność paliw lub inflacja. Żałuję, że tej tematyki nie rozwinąłem mocniej, bo przecież wszystko leżało niemalże na stole.

Drugą z kluczowych spraw w 2020 roku było połączenie Saturna i Plutona w Koziorożcu, z towarzyszeniem wielu planet. Sporo osób domniemywało, że zapanuje „zamordyzm” i „teraz to dopiero przykręcą nam śrubę” . Trzeba przyznać, że polityka anty-covid w świecie Unii Europejskiej z perspektywy lat prezentuje się bardzo niewinnie w porównaniu do np. rosyjskiej mobilizacji wojennej, przed którą uciekają miliony Rosjan, czy wobec chińskiego systemu inwigilacji i kontroli, który już przed czasem koronawirusa był znaczący, ale od 2020 r. rozwinął skrzydła. Podejrzewałbym jednak, że Pluton przez przypadek zainfekował Saturna, przez co znacząca część ludzkości uwierzyła w to, że Złe, Mroczne i Ciemiężycielskie Siły są tak świetnie zorganizowane, że tylko czekają, by zdepopulować, zniewolić i zniszczyć ludzkość. Otóż to, Saturn skażony plutonicznością uruchamia obsesje, paranoje, potrzeba kontroli informacyjnej i próbę wytłumaczenia wszystkich zjawisk za wszelką cenę (nazwałbym to: determinacją każdego możliwego chaosu i brakiem wiary w czysty przypadek). Ta konieczność percepcji mocno weszła w styl myślenia i perspektywy sporej części „znawców” rzeczywistości. Również tych, którzy poznali jedyną prawdę, kazali wyłączyć telewizor i włączyć myślenie.

Saturn i Pluton dobrze się zakorzenił w postrzeganiu rzeczywistości jako perfekcyjnie kontrolowanej i – trzeba przyznać – część osób z nadmierną lękliwością, myśleniem dystopijnym i podejrzliwością wobec innych pozostanie na lata. Cud, że ten czas nie stworzył nowego Mao Zedonga, czego świadkiem byliśmy podczas dochodzenia komunistów chińskich w 1948 roku do władzy, w cieniu koniunkcji Saturna z Plutonem, w 1948 roku antagonizowały się również republiki koreańskie.


Rok 2021 [-> LINK] to wielka infantylna opowieść, która miała stworzyć nową Erę Wodnika. Podstawą do tego twierdzenia było równoczesne wejście Jowisza i Saturna do tego znaku, obserwowane kilkanaście dni przed końcem 2020 roku. Fantaści i marzyciele tworzyli opowieści o odejściu od konsumpcjonizmu i nadejście czasu rozwoju duchowości. 2021 rok okazał się momentem szczytu popularności i skuteczności wirtualnych wodnikowych tworów, pokroju Bitcoina, Twittera czy licznych grupek, o wysokich aspiracjach społecznych (pamiętacie może głośne medialnie Stowarzyszenie Niezależnych Lekarzy i Naukowców, założone na zaćmieniu?). Salwador uchwalił Bitcoin prawnym środkiem płatniczym.

2021 rok był również czasem, kiedy rozpoczęła się weryfikacja postulatów Ery Wodnika, urodzonej na koniunkcji Saturna z Plutonem. Swoje porządki zaczął robić pobyt Saturna w Wodniku. Skompromitowały się grupy protestujące przeciwko porażce Donalda Trumpa, a zwolennicy skrajnej partii QAnon zostali zdemaskowani i oskarżeni o zamach stanu. Nieco później, również w roku 2022 skazano promotora medycyny alternatywnej Jerzego Ziębę, zawieszono prawa do wykonywania zawodu doktorowi Martyce, Youtube usunęła kanał „Niezależna TV” , podobnie też zablokowano kanały słynnego „wolnościowca” Marcina Roli. Posypały się Ordo Iuris i STOP NOP, z powodu wewnętrznych nieporozumień lub afer. Świat „wolności” i „niezależności” w latach 2021 – 2022 dostał wstrząsu, wiele kanałów internetowych się pozamykało, a wielu działaczy straciło swój splendor i swoją moc. Miejsce miała również batalia (i strach) związana z koncesją dla TVNu (słynny czarny ekran), zakończona happy endem i wetem Andrzeja Dudy.
Ze spraw politycznych: w październiku tryumfalnie powrócił Donald Tusk, pojawiła się Nowa Lewica, a w grudniu 2021 r. kanclerzem został Olaf Scholz. Rok 2021 przebiegał rzecz jasna pod dyktando strachu i lęku związanego z COVID 19, furorę zrobił film na kanale Wojciecha Sumlińskiego „Spowiedź ratownika” (tego samego autora od „niebezpiecznych związków” Bronisława Komorowskiego). Mainstreamowy dziennikarz polityczny uwiódł blisko 2 i pół miliona odbiorców w przeciągu tygodnia. Odbiorcy wspierający tzw. kanały wolnościowe mimochodem popierali jeden z przekazów, powiązanego z obecną władzą.

Żart tynfa wart 🙂


Rok 2022 [-> LINK] to był przełomowy moment typu „sprawdzam”, czyli inwazja Rosji na Ukrainę. Z jednej strony nic nowego, ponieważ źle się działo na tamtym obszarze od przynajmniej 2014 roku, czyli inwazji na Krym. Agresję mogłyby podpowiadać aspekty Saturna i Urana, które „lubią” prowokować nowe rozdania polityczne, np. w roku 1918 (uzyskanie niepodległości przez wiele państw), w roku 1942 (przełomy w II wojnie światowej) czy w roku 1953 (odwilż w ZSRR), ale zdaje się, że to jednak za mało. Można tylko przypuszczać, że rosyjski przywódca liczył przed rozpoczęciem wojny w 2022 roku, że jakoś się dogada i utarguje nowe linie podziałów stref wpływów, zważywszy na wybitne predyspozycje w jego horoskopie. Pech chciał, że przez te dwadzieścia kilka lat pojawił się inny sort klasy politycznej, o czym uczyniłem wykład dla Polskiego Towarzystwa Astrologicznego [http://astrolog.org.pl/biblioteka/multimedia/321-przeslanki-ku-wojnie-w-horoskopie-putina-i-perspektywa-przyszlosci-astrolodzy-o-wojnie-miroslaw-czylek].

Na pewno ten rok wskazał, że faktycznie najważniejsza jest ekonomia, ponieważ wojna ma ścisły związek z rynkiem surowców, a ktoś przecież żartobliwie kiedyś powiedział o Rosji, że to stacja paliwowa, która udaje kraj. Połączenie Urana w Byku prowokowanego aspektami Saturna dało efekt podwójnego wymuszania wyższych cen i inflacji: zasoby paliw zaczęły się kończyć, a dodatkowo efekt COVID-19 osłabił dość płynną do tej pory globalizację. Pisząc serię artykułów na Tarace o znamiennym tytule „Uran w Byku i wojna o Ziemię” (https://www.taraka.pl/texts/serial/333) nie spodziewałem się aż takiej dosłowności! Jedna rzecz na pewno się zmienia: już nigdy Rosja nie będzie taką potęgą i takim hegemonem surowców, jak wcześniej!

Jak wspomniałem o roku 2021, w roku 2022 osłabieniu uległy różne organizacje, stowarzyszenia i ich liderzy. Powodów było wiele: nadejście wojny, osłabienie ekspansji wirusa (co jest naturalnym procesem, o czym wiemy z historii wirusów). Z astrologicznego punktu widzenia jest to rzecz jasna Saturn w Wodniku, ale pewnie nie tylko. Ale to nie koniec, wskrzeszenie organizacji nastąpi od momentu wejścia Saturna do Ryb.


Rok 2023? Wchodzimy w niego z trwającą wojną [http://astrologia-horoskop.pl/wojna-ukraina-astrologia-2023/] i uchodzącą w siną w dal epidemią. Tzw. wizja zamordyzmu i zniewolenia ludzkości, obiecywana w latach 2020 – 2021 nie przyszła z obszarów wdzięcznie pozycjonowanych (UE, USA, WHO, Big Pharma i niezawodni Żydzi), tylko z systemów totalitarnych, które świadomie w epoce koronawirusa bywały przemilczane lub ignorowane. Rosja swoim imperializmem nie zaskakuje, co do Chin – widoczne są liczne prowokacje i badanie granicy wytrzymałości innych państw. Tajwan tyka niczym bomba zegarowa. Jeśli chodzi o stosunki wewnątrz Chin, obywatele już od dawna są kontrolowani i inwigilowani, o wolności słowa czy zgromadzeń mogą tylko pomarzyć.

W horoskopie Chin, datowanym na 1 października 1949, odnajdujemy Księżyc w trzecim stopniu Wodnika. Zdajemy sobie sprawę, że przejście Plutona do Wodnika będzie pomału oddziaływać na ten Księżyc. Czy uwolni to chińskiego potwora? Nie sądzę, ale niezrównoważenia w polityce Państwa Środka spodziewam się od maja 2023 r., już od wiosny, ponieważ Uran aspektuje opozycją chińską Wenus. A Wenus to szefowa tego horoskopu, podobnie jak w horoskopie Putina. Gdy Putin otrzymał złe aspektowania do Wenus, zwariował, a finałem tego wariactwa jest wypowiedziana w 2022 roku wojna. Czy Chiny zwariują i nie będą czekały jeszcze kilku lat, wykorzystując spory wewnętrzne i zewnętrzne USA i Rosji? To możliwe.

Co do Rosji i USA, dopatruję się pewnych rozpadów, których finał będzie miał miejsce w 2025 – 2026 roku. Przyczyn jest kilka: symbolika Saturn – Neptun na pierwszym stopniu Barana, aspektowanie tej koniunkcji na deklarowanym IC horoskopu USA (ASC 12 Strzelca), polaryzacja z tytułu quasi-religijnych aspiracji będących efektem jednoczesnego pobytu Saturna i Neptuna w znaku Ryb. Jak dobrze wiemy, gdy kolos się chwieje lub upada, umożliwia to rozwój lub niepodległość mniejszych państewek, czego byliśmy świadkiem w 1917 roku czy 1989 roku. Nie wiadomo zatem, czy w 2025 – 2026 roku do gry nie przystąpią Palestyna, Kurdowie, Czeczenia, a może nawet jakieś państwa lub stany, znajdujące się wewnątrz dużych państw. Kandydatem na tej liście uwalniania się spod wpływów pozostaje Ukraina, o ile nie zostanie złamana w 2023 roku.

Nie zmieniam zdania, że COVID 19 to było praktycznie „NIC”, w porównaniu do tego, co nas za kilka lat czeka. Zaskakiwało mnie przesadnie histeryczne zaangażowanie w temat i próba tłumaczenia tego chaotycznego zjawiska w sposób typowy dla dobrych pisarzy political – fiction i science – fiction. Było to jednak do przewidzenia, ponieważ dotychczasowe „noł nejmy” latami były oddzielone lub odseparowane od mainstreamowego świata, co skutkowało obojętnym stosunkiem na wydarzenia wokół, na to co się dzieje. W chwili tzw. „covidowego przebudzenia” dali się podpuścić wielu scenariuszom i kupowali je bez szemrania, nie widząc u tych „bezstronnych” i „wojujących o prawdę” przedstawicieli protestów kolejnego projektu politycznego, który już niedługo wychyli swój groźny łeb w Rybich Czasach. Obcięcie zasięgów idoli w ostatnich latach jeszcze bardziej sfanatyzuje pewne grupy polityczne, które są gotowe wieszać polityków lub stosować przemoc, pod pozorem poszukiwania wolności i demokracji. Dużo osób czuje się obecnie osieroconych i czeka na twarde i zdecydowane przywództwo. W tym momencie żyją w swoich wewnętrznych światach, na emigracji, w milczeniu, upokorzeni przez to, co działo się w ostatnich kilku latach, ponieważ ich reprezentanci nie osiągnęli sukcesu, nie pokonali systemu, nie złamali zasad mainstreamu. Ból i podskórny bunt nie pozwoli im zapomnieć, niektórzy z nich przyjdą po gorzkie owoce władzy w 2025 i 2026 roku.

Co do sztucznej inteligencji, systemów inwigilacji i systemów płatniczych, ostatnimi czasy panuje moda na płatności gotówkowe, pod pozorem zachowania większej sfery wolności. Ten typ romantyzmu bierze się z niedostatecznej wiedzy dotyczącej zaawansowania technologicznego, które znajduje się na znacznie dalszych etapach rozwoju, niż większości się zdaje. W 1981 roku nastąpiła pierwsza koniunkcja Saturna i Jowisza w znakach powietrza i technologia ruszyła pełną parą. Miażdżąca większość ludzi posiada masę atrybutów umożliwiających ich śledzenie, są to: karty płatnicze, smartfony, zwykłe telefony, pojazdy z rejestracjami, dane wrażliwe w systemach informatycznych, konta mailowe, konta społecznościowe, itd. Większość ludzi próbuje przekonać innych o inwigilacji, jednocześnie poszukując treści w otwartym internecie (przeciwieństwie tzw. Dark Netu). Najbliższe kilka lat podważy ideę romantycznego dzikusa, który jest w stanie funkcjonować poza wioską globalną, na którą składają się informatyzacja, katalogizacja i wszechwładny internet. Epidemia COVID 19 uzasadniła, że przejście z życia analogowego na życie wirtualne jest prostsze, niż nam się zdaje.


Rok 2023 to także nasze ulubione polskie podwórko z naszymi wojenkami i konsekwentnym mówieniem od co najmniej 2015 roku, że będą to ostatnie wolne wybory. Swoją opinię na ten temat wskazałem, nieporozumieniem dla mnie jest medialne podbijanie bębenka, mające wyzwolić efekt szoku, by uruchomić i zaangażować w procesy wyborcze jak największy odsetek populacji. Zauważyłem u wielu osób parających się ezoteryką wskazania, że w tym roku „normalnych” wyborów nie będzie, z sugestią odwołania lub nawet przeniesienia ich na inny termin. Musimy sobie zdawać sprawę, że jedną z przyczyn takiego radykalnego rozwiązania byłaby prawdopodobnie sytuacja związana z Ukrainą. Tym niemniej, w interesie sił politycznych aspirujących do objęcia władzy jest szerzenie informacji, że za stanem wyjątkowym lub unieważnieniem wyborów będzie stał obecny rząd.

W byciu królem naszego podwórka Jarosławowi Kaczyńskiemu przeszkodziły dwa game changery: covid i właśnie wojna w Ukrainie. Widoczne jest rozczarowanie tych, dla których Kaczyński był stałym punktem oparcia i odniesienia, gdy mowa jest o polityce. Dominacja Kaczyńskiego miała trwać, miał pozostawać lokalnym kacykiem i największym zagrożeniem, aż tu nagle wyskoczył z szafy Putin i zabrał zabawki. 2023 rok to rok wyborczy i czas teoretycznego końca ośmioletniej dominacji. Koniec „misji” Jarosława Kaczyńskiego to czysta logika i kalkulacja. To nie tranzyt Urana przez ASC (już był), Neptuna przez Księżyc (już był) czy aspektowania Urana i Plutona (już były) wysadzą głównego rozgrywającego polskiej sceny politycznej. Nie powinniśmy się w tym stwierdzeniu doczekiwać żadnej sensacji.

Według jednego z sondaży, w rankingu nieufności Kaczyński ma 28%, a tuż za nim znajduje się Donald Tusk, dwa procenty mniej. PiSowi opłaca się ustąpienie Kaczyńskiemu, po prostu. Szanujący się strateg opozycji powinien natomiast rozważyć więcej, niż jeden wspólny blok wyborczy. Z powodu silnego elektoratu negatywnego lidera i zbyt dużych różnic programowych, np. pomiędzy bogobojnym PSLem a wyzwoloną Lewicą. Ewentualne zwycięstwo opozycji przynosi dużo problemów i zapowiadają się historyczne powtórki z 1993 roku, kiedy sejm został rozwiązany. Dużo ekspertów zapowiada tarcia wewnątrz wielkiej koalicji i zagrożenia związanego z powrotem PiS do władzy. Nie pomaga sytuacja wewnętrzna i ekonomiczna, dlatego też wygrany wyborów w jakiś sposób będzie już na starcie przegranym.

Wychylając głowę poza polskie podwórko dostrzeżemy radykalną kampanię antynikotynową w Nowej Zelandii, co będzie miało u nas miało tradycyjnie miejsce z wieloletnim opóźnieniem, być może niektórzy astrolodzy „odkryją”, że ludzie przestaną palić w czasie pobytu Urana w Raku? Splendor będzie miała bez wątpienia koronacja króla Karola III, uwagę skupią wybory w Turcji i Czechach. Ponadto powinniśmy doczekać się wyścigu kandydatów na fotel prezydencki w USA i deklaracji wyborczych.

To, co niewidzialne, będzie toczyło się nadal. Pluton w Wodniku spowoduje kryzys tematów związanych z tym znakiem. Pobyt Plutona w Strzelcu mocno przyspieszył globalizację świata i wiarę w nieskończony wzrost giełdy, poszerzono wielokrotnie NATO i UE. Pluton w Koziorożcu poszedł w stronę lepszej i skuteczniejszej organizacji władzy oraz pracy, wisienką na torcie były czasy COVID 19, które skutkowały zaostrzeniem prawa. Co zrobi Pluton w Wodniku? Pewnie podziała trochę jak Saturn w Wodniku i zdefiniuje na nowo uczestnictwo w internecie. Nastąpi transformacja i przystosowanie wirtualnych technologii, żeby je w pełni uznać. Te koncesjonowanie i nadawanie praw rzeczy może wiązać się z pewnymi ograniczeniami i biurokracją, co jest naturalnym następstwem przejścia z chaosu w pewien rodzaj uporządkowania, w tym prawnego. Wydaje się, że za około 5 – 10 lat internet może zostać jeszcze mocniej spersonalizowany, tak jak np. dowód osobisty czy konto bankowe. Zaletą tego stanu będzie mniejsze prawdopodobieństwo kradzieży czyjejś tożsamości lub rzeczy, ponieważ w dużym stopniu będzie ona związana ze swoim właścicielem. Poszerzy się też zakres możliwości walki z cyberprzestępczością, astroturfingiem, spamowaniem lub nachalną reklamą. Anonimowe hejtowanie, zasypywanie fake newsami czy spamowanie powinno zostać dzięki tym ruchom ograniczone, chociaż z drugiej strony będzie się to wiązało z protestami lub podejrzeniami, że chce się odbierać wolność w internecie. Lecz czymże jest wolność w świecie sprzedawców i fałszywych proroków, którzy korzystają z naiwności lub głupoty innych?


Osobiście liczę, że Pluton w Wodniku to także zmiana i odbudowa autorytetu ezoteryki. Bardzo bym się ucieszył, gdyby nastąpił zwrot w tej materii, a miejsce dzieciaków duchowych zajęli ludzie mający wgląd nie tylko w jasne, ale i w ciemne strony osobowości i życia. Socjolog, dr Tomasz Sobierajski pisze w „Zwierciadle” [-> LINK] o kulturze zdziecinnienia, charakterystycznej dla osób niedojrzałych, zafiksowanych przesadnie na swoim indywidualizmie, unikalności, indywidualności i niezwykłości. Tego typu oferty samorozwoju czy rozwoju „duchowego” tworzą rynek dla osoby, która nie chce dorosnąć, jest rozkapryszoną diwą i uważa się za siódmy cud świata, konwekwencją czego są nadmuchiwane do granic śmieszności storytellingi i monodramy. W skrajnych sytuacjach tego typu osoby nie są zdolne do tworzenia zarówno przestrzeni prywatnej jak i dialogu, ponieważ ich wyjątkowość permanentnie poszukuje nieistniejącego ideału. Tuszują jednak swoje rozgoryczenie doskonałą strategią marketingową lub sprzedażą jakiegoś scenariusza fascynującego świata. Otóż to – Wodniki i w jakimś sensie Ryby to najwięksi sensaci zodiaku, a my żyjemy na skrzyżowaniu tych dwóch znaków. To bez wątpienia będzie się wiązało z demaskacją i zmianą w najbliższych latach.

———-

Napisano: 11/01/2023

Jeśli interesuje Ciebie zamówienie horoskopu, albo rozmowa: –> KLIKNIJ TUTAJ

Trochę o sobie, dla zainteresowanych: –> TUTAJ

© Wszelkie prawa zastrzeżone. Nie wolno kopiować treści, ani przekształcać w dowolny sposób bez zgody autora.

Comments

comments

7 thoughts on “Astrologiczna prognoza roku 2023, w kontekście lat 2015 – 2025.”

  1. Zawsze z przyjemnością czytam Pańskie wpisy, ale nie omieszkam jednak krytykować tu Pana za zbytnią naiwność światopoglądową. Mam tu na myśli Pańskie zapatrzenie w lewicę i przekaz pro-europejski. Momentami słodko-naiwne aż do porzygu. W czym niby pro-europejscy różnią się od pro-pisowców?
    Sądzę że profesjonalny astrolog powinien raczej pozostać bezstronnym, niż stawiać na jedną stronę polityczną. Odejmuje to Panu nieco obiektywizmu. Tak samo jak każdemu innemu astrologowi.
    Nie mam o to pretensji, ale jednak momentami wypada się wstrzymać z wyrażaniem własnego zdania.

    „Wyzwolona” Lewica? Ciężko jest mówić o partii per „wyzwolona” w sytuacji, gdy ta popiera ustawy mogące zagrozić prywatności i życiu obywateli (obowiązkowe szczepienia, szkolenia wojskowe, jawność dochodów wszystkich Polaków, a ostatnio poparli nawet ustawę inwigilacyjną).
    Może czas najwyższy by i Pan nieco zrewidował swoje poglądy? Rewolucja zawsze zjada własne dzieci.
    Pisze Pan głównie o problemach kościoła (i słusznie!), i o problemach kobiet (tak jakby to była najbardziej dyskryminowana grupa w społeczeństwie, a co z problemami mężczyzn?), ale jednocześnie jest Pan zbyt mało krytyczny, a nawet jasno daje Pan do zrozumienia że popiera to, co Lewica robi, nawet jeśli jest to szkodliwe dla innych, a za tym przemawiają wzniosłe hasła o tolerancji, pro-europejskości, i innych bzdetach na które normalny człowiek powinien jednak sceptycznie reagować, a nie ulegać w zachwyt.

    Dziwi mnie że osoba dorosła może być naiwna by w ogóle ufać jakimkolwiek politykom. A przecież oni WSZYSCY są siebie warci. Historia nie raz udowodniła jacy to są ludzie. Teraz, w dobie zaciskania pętli na szyjach obywateli, dzieje się to samo, niezależnie od miejsca zamieszkania na świecie. Nie ma znaczenia czy rządzi Tusk czy inny Kaczyński. Niestety, ale ludzkości się nie da zmienić. Ta nie myśli, i to widać. I to jest smutne.
    Może lata 2025-2026 coś w tym aspekcie zmienią? Oby nie na gorsze, ale mam jednak czarne myśli…

    1. Zgadzam się z Panem. Powtórzę, historia nie raz udowodniła, że nie ma znaczenia kto zarządza. Nie wiem dlaczego ludzie nie widzą, że rządy nad Nimi sprawują „wynajęci” politycy. Większość ma oczy szeroko zamknięte. Rozleniwieni i nieuważni, nie czują potrzeby pogłębiania wiedzy. Tracą więc możliwość logicznego myślenia, lub nie słuchają swojej intuicji. Nad czym również boleję.
      Może sytuacje, które mogą nadejść, wpłyną korzystnie na ludzkość, może, może …
      Nadzieja zawsze umiera ostatnia ( podobno), tak mówią. Pozdrawiam serdecznie Panów.

  2. Królu Złoty, dobry tekst! Ale w kwestii traktowania „szurów” to zgadzam się z kolegą wyżej. Całkowicie błędna interpretacja. To portale typu ten Rolasa odegrały olbrzymią rolę w „pandemii” i to one w porównaniu z MSM były krynicą mądrości. To że są podlane prostackim „wolnościowym” sosem i nie wygenerują elit jest mało istotne. Nowy świat wyłoni się z konsensusu między rosnącym strachem o utratę wolności plebsu a rosnącą presją władzy.
    „…Zaskakiwało mnie przesadnie histeryczne zaangażowanie w temat [C19] i próba tłumaczenia tego chaotycznego zjawiska w sposób typowy dla dobrych pisarzy political – fiction i science – fiction…” – przypominam że „walka z pandemią” uśmierciła w Polsce kilkaset tysięcy osób (liczba rośnie). Dodajmy do tego „naglicę” i rachunek dla lat 2020-2022 wypada koszmarnie a zacytowany komentarz trąci ignorancją.

    1. W kwestii tzw. „wolnościowców” co uprawiają histerię z powodu szczepionek czy mąki z robaków, Pan Mirosław/Mirek ma dużo racji. Rację mają też ci co tak protestują, tyle tylko że widać ich zaangażowanie polityczne w tej sprawie, a nie walkę o prawdziwą wolność. Sporo osób daje się zwieść ich obietnicom „wolności”, a nie dostrzega tego, że te same grupy manipulują ludźmi którzy łykają ich propagandę, i chcą też ograniczać innym wolność (np. Konfederacja osobom LGBT).
      Są też oczywiście ludzie, którzy serio chcą wolności i walczą o nią, ale to niestety mała i niezbyt licząca się społecznie grupa wśród ludzi, którzy wolą uprawiać histerie z powodu robaków czy samochodów elektrycznych, albo nie widzą nic złego w tym jak władza (i opozycja!!) co raz mocniej zaciska(ją) pętlę na szyjach obywateli.

      Pan Mirek w równym stopniu ulega propagandzie lewicowej, co wszyscy ci co to walczą o wątpliwą „wolność” (choć powinniśmy to nazwać wolną Amerykanką bez żadnych konsekwencji społecznych).
      Pan Mirek w wielu swoich wpisach bezkrytycznie chwali lewicę, a nie widzi jej wad. Chwali wszystko co pro-unijne, a nie poddaje wątpliwościom i refleksjom, że może się jednak mylić. To już nawet na Tarace Pan Woźniak zmienił swoje zdanie odnośnie polityki budowy jednego państwa europejskiego.
      Autor strony cały czas chwali lewicę, która ostatnio wspiera co raz to bardziej kontrowersyjne ustawy jak wspomniane na przykład przymusowe szczepienia czy szkolenia wojskowe dla wszystkich rezerwistów bez względu na ich stan zdrowia czy wiek, które spowodują w przyszłości problemy nie tylko gospodarcze (wspomniana już deprecjacja złotówki, ale też i problemy dla przedsiębiorców i pracodawców), ale głównie psychiczne u samych mężczyzn. Pan Mirek już zdaje się nie widzieć w tym problemu, ponieważ mainstreamowe media wmówiły mu, że najbardziej zagrożoną grupą społeczną zawsze są kobiety. Śmiać mi się chce z tych „facetów” co to walczą o wolność kobiet, a sami nie dostrzegają nic złego w tym, gdy rząd/państwo próbuje/chce decydować o ich wolności. Dziwi mnie brak protestów w tej sprawie, ale jednak może nie powinien, bo faceci (w tym kraju) to zwyczajni niewolnicy.

      > Rok 2023 to także nasze ulubione polskie podwórko z naszymi wojenkami i konsekwentnym mówieniem od co najmniej 2015 roku, że będą to ostatnie wolne wybory.

      Nieprawda. W przejrzanych przeze mnie wszystkich wpisach od 2015r. nie ma wzmianki o tym, że będą to ostatnie wolne wybory. Jakiekolwiek odniesienia pojawiają się jednak w notkach od 2020r. wzwyż, ale na pewno nie od 2015r.
      No chyba że się mylę i widać nie potrafię szukać, to proszę mnie oświecić.

      1. Od końca. „W całej Polsce protesty pod hasłem „Wolne sądy, Wolne wybory, Wolna Polska” odbyły się w listopadzie 2017 r. Również w oko.press np, w grudniu 2017 r. pojawił się tekst o tytule „Wolne wybory, wolne sądy, wolne media. Ostatni dzwonek!”. Te histerie są nakręcane od lat.

        Ze stanem zdrowia – dyskusyjne. „W przypadku pogorszenia się stanu zdrowia rezerwisty od czasu nadania mu kategorii przydatności do służby, zostanie skierowany do rejonowej komisji lekarskiej na badanie i zmianę kategorii”. Stan: grudzień 2022 r.

        Co do rzeczy pro-uniujnych i anty-unijnych, przyjmijmy zasadę korzyści, a nie bieli i czerni. Unia Europejska bardziej się opłaca niż nie opłaca, zatem operowanie retoryką antyunijną rzecz jasna przyniesie więcej szkód niż korzyści.

        Co do spraw kobiet – już się pewne manifestacje tzw. wolnościowców z kobiet śmiały, widząc w protestach antyaborcyjnych agitkę i głupoty. Więc można odbić piłeczkę – prawicowi aktywiści i buntownicy bronią tylko racji swojego stada, nie widząc w kościelnym dominatorze struktury, która w polityce ma za dużo do powiedzenia.

        Podsumowuję to zawsze jednym i tym samym: bez względu na te wszystkie rozgrywki i przepychanki światopoglądowe, świat wygląda inaczej niż 20 lat temu i za 20 lat sporo współczesnych zachowań będzie archaicznych, chamskich, niecywilizowanych lub nienormalnych.

        1. Nijak jednak nie odpowiada to na moje wątpliwości.
          Ta sama UE właśnie powoli się kruszy, a państwa które teoretycznie okazywały się być naszymi sojusznikami, tak naprawdę nimi nie są. Wystarczy chociażby przypomnieć sobie jaka była afera z Niemcami. Nie potrzebna jest nam UE, która sama idzie w kierunku co raz to większej biedoty gospodarczej na rzecz USA czy Chin. Potrzebne nam są odpowiednie traktaty, bez naruszania integralności poszczególnych państw. Era europozytywistów po mału się kończy, a zaczęło się to wtedy gdy ludzie sobie zdali sprawę czym może się skończyć budowa wspólnego państwa.
          Co do reszty spraw, to radzę jednak nie być naiwnym. Do polityków nie powinniśmy mieć zaufania, zwłaszcza że ostatnio pokazali jak bardzo sobie cenią naszą wolność, a WSZYSTKIE rządy od prawej do lewej chcą/chciały nas włączyć w konflikt z Rosją.
          Osobiście jednak oczekuję że to durne społeczeństwo, a już zwłaszcza jego męska część, w końcu się obudzi i zrozumie, że nie można zabierać nam naszych praw! Jak na razie to głównie kobiety reagują.

    2. To jest pytanie, czy wzmacniać frakcje ultrakonserwatywne i prawdopodobnie prorosyjskie w czasach, kiedy konserwatyzm do niczego się nie przydaje, a tzw. lewicowy prezydent USA angażuje się w wojnę z Rosją mocniej, niż ostatnia nadzieja prawicowych białych, Donald Trump.

Comments are closed.