Astro-analiza 2012 w kontekście prognozy 2013.

Witam Państwa!

Poniżej znajduje się artykuł dotyczący podsumowania tego, co zdarzyło się w roku 2012. 11 grudnia jest dobrym momentem na takie refleksje, choć część astrologów (i nie tylko astrologów) sugeruje jakiś mocny efekt, niekoniecznie związany z tzw Proroctwem Majów [„jak kalendarz Majów się kończy, to będzie kalendarz Czerwców?” – memy.pl].

*

ANALIZA PROGNOZY 2012

Z okazji sporządzenia HOROSKOPU 2013 [http://astromix.pl/content/view/128/229/] na gościnnym portalu Astromix [http://astromix.pl/] na kolejny już rok, postanowiłem dokonać małej autorecenzji. Staram się [„dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane”] być względem siebie osobą krytyczną, zatem warto chyba dokonać krótkiego podsumowania roku 2012r? Zdaję sobie sprawę z faktu, że rzesze Ezoterycznych Pikników [http://www.miejski.pl/slowo-Piknik] wchodzą raz do roku, by pośmiać się z astro – prognoz. Godne podkreślenia jest, że pogardzane Pikniki Ezoteryczne faktycznie słusznie czynią, ponieważ większość Profetów z Miotłą, Kotem i Kapeluszem nie czyni odpowiednich starań i ma swoje wizje (tygodniowe, miesięczne i roczne – do wyboru, do koloru) w poważaniu [„Wróżyć każdy może, trochę lepiej, lub trochę gorzej, ale nie o to chodzi, jak co komu wychodzi„]. Kot Paczacz zżarł im dawno trącące myszką świadectwa szkolne, na którym z historii i WOS-u, na świadectwie widniały oceny „dostateczne z szynami” ;-). Widmo żarłocznych kotów nie powinno jednak powstrzymywać marzeń, by przewidywania jakoś się spełniały, czyż nie? Proszę więc żądać od astrologów, by ponosili odpowiedzialność za swoje opinie, a zwłaszcza nie bali się ich weryfikować i rewidować, w świetle nowych faktów [„dwa razy nie wchodzi się do tej samej interpretacji” – Heraklit 2012]. Pod pojęciem „ponoszenia odpowiedzialności” rozumiem korektę swoich prognoz, oraz próbę znalezienia alternatywnej odpowiedzi. Pochylenie się nad swoimi przeszłymi wpisami, oraz wypowiedziami i skomentowanie ich w zupełności by wystarczyło. A jednak… czy widzieli Państwo astrologa, który napisał w internecie „pomyliłem się”, albo „źle to odczytałem”? Niestety nie, albowiem profeci opanowali do perfekcji orwellowskie zamazywanie i nadpisywanie przyszłości w przeszłości… [„Cenzura jest potrzebna. Cenzurowanie jest sztuką. Dobry cenzor powinien być artystą. Poza tym to jest gra„. – Ucieczka z Kina Wolność]

*

Zanim Państwo przeczytają mój poniższy wywód nt. roku 2012, albo przejdą do lektury dotyczącej roku 2013: [http://astromix.pl/content/view/128/229/], polecam najpierw ten tekst: [http://gwiazdologia.com/blog/kryzys-kryzys-kryzys-2012-2015/] . Proszę wybaczyć, ale ja nie wyobrażam sobie, by nie rozpartywać następnych lat w kontekście „Bezkryzysowym”. Polecam również jako rzecz obowiązkową pozycję Jarosława Gronerta „Na zakręcie dziejów 2012 – 2015” (rzecz jasna w formule książki papierowej, a nie żadnego pirackiego pdf-u). J. Gronert to bardzo dobry i co najważniejsze – wnikliwy w odnajdywaniu istotnych trendów polityczno – społecznych astrolog [http://jarekgronert.pl/]. Prognozował on nadchodzące problemy w czasach (np w roku 2009, czy 2010), w których myślano sobie, że „kryzys już był i już sobie minął”. „Na zakręcie dziejów” to świetne dzieło, niedocenione dzieło, warte wydania sporych pieniędzy i warte poświęcenia sporej ilości czasu.

Pozwolę sobie na trochę szczerości, na małą dygresję, której dźwięki przypominają najprędzej zgrzytanie starych, nienaoliwionych drzwi. Otóż, istotne w każdej profesji i pasji jest, by czerpać od najlepszych i zauważać ich dokonania, oraz nie wstydzić się tego propagować. Dlatego sugeruję Państwu raz jeszcze – czytajcie książki i witryny Leona Zawadzkiego [http://www.logonia.org/index.php], Jarosława Gronerta [http://jarekgronert.pl/], Wojciecha Suchomskiego [http://www.astrobiznes.pl/a/blog/0], czy Piotra Piotrowskiego [http://piotrpiotrowski.blog.onet.pl/]. Kto ma oczy – niechaj patrzy, a kto ma uszy, niechaj słucha. Autonomiczne powoływanie się na jedną, czy dwie osoby (tzw „szkoły”) zawsze będzie wychodziło bokiem, dlatego przed wyrobieniem sobie krytycznego i obiektywnego spojrzenia na otaczającą nas rzeczywistość, warto czerpać z możliwie dużej ilości źródeł [„król jest nagi, ale Cham, syn Noego, obnażył się jeszcze bardziej”]. Nie ukrywam że moja prognoza na rok 2013 jest związana z pilną obserwacją wypowiedzi wielu osób, powyżej wymienionych, oraz jeszcze innych komentatorów. Proszę nie wierzyć w „autonomię” astrologa, otóż, bliżej autonomii do autyzmu, aniżeli do autorytetu (choć i tu grozi autorytaryzm).

 

Tymczasem przechodzimy do meritum. Poniżej znajdziemy cytaty pochodzące z wpisu o roku 2012 (tłustą czcionką), opatrzone dzisiejszą refleksją. Mam nadzieję, że wybrałem rzeczy istotne i warte uwagi.

*

„ Będzie to istny wysyp ezoteryczno – religijnego bełkotu, który może brzmieć wyjątkowo dewocyjnie”.

Moja sugestia wzięła się m.in. z racji położenia Jowisza w znaku Bliźniąt, ale także pozostałych układów. Naturalnie „ezoteryczny bełkot” [„pogrążenie w bulu  i nadzieji sensowności istnienia” – parafraza B.K.], to rzecz dość łatwa do przewidzenia z powodu uporczywego lansowania legendarnego Graala Ezoteryków – stop! – Końca Kalendarza Majów [„Mam miejsce tylko do 2012” – anegdotka rysunkowa z kamieniem w tle]. Apokaliptycznej nowinie [„Koniec świata to święto ruchome” – mem internetowy] służy silny Neptun w znaku Ryb, słaby Jowisz w znaku Bliźniąt, oraz przewijające się układy Mars – Jowisz (opozycja) i Jowisz – Neptun (kwadratura), które mogliśmy na niebie zaobserwować podczas roku 2012. Spodziewajmy się jednak, że teoria przebiegunowania Ziemi, nadejścia statków kosmicznych, albo nagłej przemiany ludzkości [„ekscytacja jest w powietrzu dla wszystkich oświetlonych dusz” – blog Transformacja 2012] będę się miały dobrze przed i po tzw. Końcu Świata. Najbardziej pomysłowi z Twórców będą te „przemiany” po 21 grudnia „dostrzegali” i „widzieli”. Umysł ludzki jest potęgą, jest on gotowy posunąć się do mistrzowskich absurdów, vide: spreparowane lądowanie na Księżycu, Obama jako wyznawca islamu, budowanie bunkrów w wysokich górach (casus 2012), czy też samolot traktujący brzozy niczym kosiarka [„samolot mógłby rozbić się dopiero po zderzeniu z dębem. Jednak takiego drzewa nie było w okolicach lotniska” – Jarosław Kaczyński]. Niewykluczone zatem, że po naturalnym zgonie efektu 21.12.2012 nastąpi masowa eskalacja dziwacznych „dowodów, że coś już się jednak zmieniło na tej planecie” [„Jeszcze nie nadszedł rok 2012, a już próbujecie wcisnąć ludziom, że jak nie w 2012, to później” – cyt forum Paranormalium]. Spodziewajmy się, że nowe odkrycia technologiczne, dokonane na przestrzeni najbliższych miesięcy i lat będą „jawnym dowodem na to, że kosmici nas odwiedzili”. Albo oczekujmy czegoś innego, w podobnej retoryce i stylistyce [„NASA przestrzega, że w 2013 roku może dojść do apokalipsy technologicznej wywołanej superburzami na Słońcu.”]. A to, że te „technologie”, albo „plany” nie są ujawniane światu, będą dowodem na to, że „rząd światowy nie dopuszcza możliwości dokonania duchowej przemiany”. Et cetera, et cetera… and life goes on…

*

„Możliwe jest również zagrożenie życia ważnej postaci na tych mistrzostwach, albo ogólnie jakieś niebezpieczeństwo, ponieważ Słońce ściśle posadowione na wierzchołku ósmego domu odbiera ostrą kwadraturę od malefika – Marsa”.

To była nietrafiona prognoza. Nic takiego się nie wydarzyło. Nauka na przyszłość, żeby podchodzić do sprawy jeszcze bardziej wnikliwie [„co ma wisieć, nie utonie, np. Jezus” – żart rysunkowy w internecie].

*

„Saturn pozwala na wprowadzenie dosyć solidnej zmiany związanej ze znakiem, który reprezentuje. Ingres Saturna do Wagi wiązał się z wyborem przewodniczącego Unii Europejskiej (Saturn w Wadze oznacza egzaltację – porozumienie władzy dla dobra wszystkich) kilkanaście dni później i z wejściem traktatu lizbońskiego. Ingres Saturna do Panny- pięć dni po jego nastąpieniu zapada w Polsce decyzja o rozwiązaniu Sejmu, a kolejne pięć dni później podają się do dymisji premierzy Rosji i Japonii (jednocześnie w tym samym dniu!). Na ich miejsce pojawiają się nowi, ale krótkotrwali przywódcy. I jeszcze jedno efektowne przesłanie – 16 lipca 2005 Saturn wchodzi w znak Lwa. I co się dzieje ? Lew = seksualność. 11 lipca – w Hiszpanii pierwszy ślub przedstawicieli tej samej płci”.

5 października 2012 nastąpił ingres Saturna. Możemy połączyć z tym wydarzeniem dwa fakty. Są to rzeczy mniej efektowne, niż poprzednie motywy saturniczne, aczkolwiek warte wspomnienia.

1) Nobla z medycyny otrzymali lekarze (John B Gurdon i Shinya Yamanaka), którzy zajmują się badaniami nad komórkami macierzystymi. Otóż, mówiąc skrótowo, dla laików nie znających się na medycynie, tak jak moja osoba, najważniejsze rzeczy związane z odkryciem to:

–         możliwość cofania dojrzałych komórek do stadium komórek macierzystych

–         możliwość przekształcania komórek macierzystych do innych komórek, co w konwekwencji może dać stworzenie z komórek skóry myszy komórki zdolne do zapłodnienia, oraz urodzenia płodu

–         wykorzystanie komórek macierzystych do regeneracji organów

–         perspektywa wykorzystania badań jako perspektywy do walki z nowotworami

Naturalnie na Nagrodę Nobla złożyła się wielka praca, sięgająca dziesiątek lat, ale ukoronowanie tych starań dokonane podczas ingresu Saturna w znak Skorpiona wymaga opatrzenia komentarzem.

2) Drugą ciekawostką jest słynny skok Felixa Baumgartnera. Było to widowisko antyczne, na miarę walk gladiatorów, ponieważ większość zdawała sobie sprawę, że tutaj idzie o życie ludzkie. Ów śmiałek miał podczas oddawania skoku prawdopodobną opozycję Saturna ingresowego do natalnego Słońca [„co mnie nie zabije, to mnie wzmocni” – F. Nietzsche].

*

„Sporo wątków poznamy już w marcu 2012, kiedy wielki trygon w znakach ziemi (Pluton-Mars-Jowisz) będzie przekładał się na konkretne reformy, postanowienia albo efekty gospodarcze. Niewykluczone wówczas jest jakieś odbicie lub zmiana kierunku z obietnicą osiągnięcia korzyści. Dotyczyć to może całego świata, ale w szczególności Polski.”

W marcu 2012r. rozpoczęły się projekty reformy emerytalnej, które zakończyły się na drodze ustawodawczej w maju. Trochę historii dla Państwa [http://forsal.pl/artykuly/606676,reforma_emerytalna_2012_emerytury_czesciowe_od_62_lat_dla_kobiet_i_65_lat_dla_mezczyzn.html].

Możemy to skomentować tak: solidne, tak by się zdawało, fundamenty państwa (ZUS, polityka emerytalna, rodzinna) zaczynają ulegać ostatecznej transformacji (symptom Plutona w Koziorożcu, więcej tu: [http://www.logonia.org/content/view/521/2/]). Wobec tej ponurej wizji cięcia nastąpią dziś, albo jeszcze większe konwekwencje trzeba będzie ponieść za kilkanaście, kilkadziesiąt lat. Dlatego to, co dziś wydaje się być zakałą historii, jest tylko naturalną konwekwencją tego, co nastąpić musiało. Nie ulega jednak wątpliwości że model wprowadzania zmian jest złamaniem umowy [„prawo nie działa wstecz”] pomiędzy pojedynczym obywatelem, a instytucją, która oferowała inne warunki, w momencie jej rozpoczęcia [„Proszę Państwa oto Miś. Miś jest bardzo grzeczny dziś. Chętnie Państwu łapkę poda. Nie chce podać? A to szkoda…”].

*

Przejdźmy do naszego „polskiego piekiełka”, czyli polityki:

Obecnie, w roku 2012, zwłaszcza od marca do czerwca obserwujemy fundamentalną podróż Plutona poprzez Słońce. Wymiar plutoniczności polskich dziejów zaznacza się podwójnie – o czym świadczy horoskop zarówno Sejmu, jak i rządu premiera Donalda Tuska. Następuje gwałtowna transformacja władzy – nagle okazuje się, że parlament i prezydent muszą… wziąć odpowiedzialność za czyny swoje i poprzedników. Mogą to zrobić na dwa sposoby – dokonując licznych zabezpieczeń na poziomie koterii i tworzenia wygodnych światopoglądów (Lew na XI wierzchołku), lub okopując się we władzy i wytyczając siłą niewygodne reformy. Pluton wskazuje również tendencję do „tajnego” zdobywania władzy. Niespodziewanie aktualne mogą się stać postulaty dotyczące postawienia J. Kaczyńskiego albo Z. Ziobry przed Trybunałem Stanu.

Wymiar plutoniczności, jak to metaforycznie napisałem, realizował się poprzez tranzyty Plutona przez Słońce, przez widodczny Pluton na ascendencie obecnego rządu, oraz na skutek listopadowego zaćmienia, będącego zarzewiem dywagacji nt. Trybunału Stanu dla Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobry. Czy przepowiednia zrobiła swoje? Ano, jak najbardziej tak [„Życie – dożywotnia kara śmierci” – Julian Tuwim].

Wytaczanie niewygodnych reform na siłę, odrzuconych na skutek buntowniczego „genu” społeczeństwa obywatelskiego (wł ASC III RP Wenus w Wodniku, Księżyc w Wodniku), wyrażony obecną koniunkcją Księżyc – Uran w solariuszu horoskopu III RP pozwoliło część zasłanianych (domena Plutona) faktów i decyzji politycznych odsłonić (domena Urana).

Zatem, w wymiarze plutoniczno – zaćmieniono – neptunicznym, dokonują się, albo dokonywały konflikty na polu rząd – obywatele jeśli chodzi o:

–         próba wprowadzenia ACTA

–         wydłużenie wieku emerytalnego

–         próba wprowadzenia GMO

–         debata nt. Trybunału Stanu i osądzenia poprzedniego rządu

 

Pisząc horoskop na rok 2012 zwracałem uwagę na wszechobecnego Plutona, ale, przyznam szczerze, nie spodziewałem się tylu konsekwencji prób wprowadzanie ustaw poprzez zasypywanie ich nieistotnymi informacjami. Tak też, casus ACTA został zdominowany tzw sprawą matki Madzi, wydłużenie wieku emerytalnego było głuszone szumem jeśli chodzi o odpis Funduszu Kościelnego, ustawa GMO była przepychana podczas medialnego hałasu związanego z marszami z okazji 11 listopada. Podobnie też spadające słupki poparcia zostały dość pospiesznie „naprawione” eskalacją (który to już raz?) tragedii smoleńskiej. Jak widać, ten rząd ma dość dobrych doradców, zaś większość wyborców nie dostrzega podwójnego, a z czasem i potrójnego (poczwórnego) dna tych wszystkich spraw [„jeśli wiadomo, że chodzi o pieniądze, to przecież nie chodzi o pieniądze, bo pewne jest to, że nie wiadomo o co chodzi” – rysunek M. Raczkowskiego].

*

Dominującym tematem roku 2012 jest jednakże duża przemiana władzy oraz ludzi zamieszkujących państwo, którzy wpadną w stan jakiejś apatii albo otumanienia. Motywem przewodnim jest walka o przetrwanie, zmuszenie wszystkich grup do wyrzeczeń, aczkolwiek sporo sygnifkatorów zwiastuje, że państwo na tym skorzysta i zacznie działać znacznie sprawniej.

Zdajmy sobie sprawę z tego, że era „polityki miłości” dobiegła końca [„miała być polityka miłości, wyszła polityka pier***enia” – Demotywatory]. Współcześnie mamy do czynienia z polityką zawłaszczania przestrzeni wolności. Ten model doskonale sprawdza się w czasach, gdy w ludzkich sercach dominuje lęk (przed utratą pracy i zarobków), ale bunt nie może się realizować, ponieważ główni przedstawiciele nurtu opozycyjnego (czytaj: „Prawdziwi Patrioci”) stali się trędowatymi polskiej sceny politycznej i zawłaszczyli przestrzeń możliwego buntu. Powstała bardzo niewygodna opozycja, w której trudno wyjść poza codzienny przekaz. Większość zostaje wrzucona w mentalno – społeczne farmy przystosowań społecznych, z których jedna fabryka produkuje „Lemingi”, druga zaś fabryka produkuje „Prawdziwych Patriotów”. Pierwszy produkt za wszelką cenę stara się nie dopuścić Jarosława Kaczyńskiego do władzy, godząc się na wiele ustępstw. Drugi produkt za wszelką cenę odcina się od wszelkich głosów rozsądku pochodzących z przeciwnego obozu, nadając sobie godności patriotyczne z urzędu.

Wiadomo więc, że ten model pułapki znacząco ułatwia istnienie obecnego status quo [„w sobotę marsz, w niedzielę maraton – ciężkie jest życie Leminga Patrioty” – Demotywatory].

*

Napisano: 02/12/2012. Opublikowano i poprawiono 11/12/2012

© Wszelkie prawa zastrzeżone. Nie wolno kopiować treści, ani przekształcać w dowolny sposób bez zgody autora.

> ASTROLOG SZCZECIN < Wykorzystano program astrologiczny Urania, autorstwa Bogdana Krusińskiego

Jeśli interesuje Ciebie zamówienie horoskopu, albo rozmowa: KLIKNIJ TUTAJ

Trochę o sobie, dla zainteresowanych: TUTAJ

Comments

comments

6 thoughts on “Astro-analiza 2012 w kontekście prognozy 2013.”

  1. nie pochwalam piractwa, ale jeżeli książka Pana Gronerta doczekała się pirackiego pdfu w sieci -, to pozostaje gratulować zainteresowania, zwykle, jak coś jest „mało chodliwe” to się tego nie kopiuje 🙂 bo czymże tłumaczyć kopistów chińskich…? 🙂

    1. Na szczęście Pani Leokadio, nie zauważyłem kopii tej książki w sieci. To była raczej prośba, żeby docenić ciężką pracę, oraz owocne efekty tej książki. Po prostu żal jest, by marnotrawić pracę polskich astrologów, choć od dawna nieoficjalnie się mówi, że książki służyć mają raczej za materiał promocyjny, aniżeli zarobek. Takie już czasy, niestety.

  2. Co do tego niebezpieczeństwa na mistrzostwach, to ja widzę to tak: że być może bardziej chodziło o niebezpieczeństwo samych mistrzostw, nie w sensie zgromadzenia ludzi (czyli, że komuś stanie się krzywda, będą ranni i zabici), ale jako imprezy samej w sobie, nadzieje były duże, pompa promocyjna również, a jak wyszło… wiadomo. Z racji miejsca zamieszkania miałam okazję obserwować to w stolicy, w autobusie czy na ulicy częściej było słychać narzekania niż zachwyt (i nawet nie był to wynik naszej ponoć, cechy narodowej), w strefie kibica na co dzień pustki, tłumy tylko podczas meczy naszej reprezentacji.

    Z jednej strony Lemingi z drugiej „Prawdziwi Patrioci” a po środku szary obywatel, który boryka się z codziennością. Marazm jest postępujący, zwłaszcza wśród młodych ludzi, którzy nie wierzę we własną przyszłość, bo prostu nie widzą na nią szans. Szkoda tylko, że ani jedna, ani druga opcja polityczna nie jest tym zainteresowana. Klęska naszego kraju jest nieuchronna, niestety.

    Dziękuję za artykuł, dobra intelektualna rozrywka! (mam nadzieję, że za słowo rozrywka się Pan nie obrazi, ale dla mnie to miło spędzony czas)

    Pozdrawiam

  3. Tak, zgodzę się z Panem, takie to czasy, że nie docenia się czyjejś pracy.

    Ja lubię książki, dużo czytam, kupuję i żal mi jest się z nimi rozstawać. Dlatego doceniam ludzi, którzy poświęcają swój czas na to, żeby dzielić się z innymi swoją wiedzą.

  4. Zacne to i godne, kiedy astolog,, poddaje publicznie, krytycznej analizie, swoje wcześniejsze, prognozy. To bardzo rzadkie zjawisko.

    1. No, trochę się można żachnąć, bo granica pomiędzy pokorą a megalomanią stąpa po cienkiej niteczce 😉 😉

Comments are closed.